Kategorie:
Wszyscy, którzy mają kredyty nominowane we frankach szwajcarskich przecierali dzisiaj oczy ze zdumienia obserwując co dzieje się z kursem tej waluty. Jeszcze rano za franka płacono 3,53 zł. W pewnym momencie, po ogłoszeniu decyzji banku centralnego o zakończeniu "drukowania" pieniędzy bez pokrycia, frank bardzo się umocnił przebijając nawet psychologiczną barierę 5 zł.
Stało się to, czego obawiano się po niedawnym referendum w sprawie zwiększenia rezerw złota, które miało być pokryciem dla franka. Ostatecznie pomysł upadł, ale szwajcarski bank centralny widocznie uznał, że ryzyko inflacji na skutek produkcji pustego pieniądza jest zbyt wielkie i uciął "druk".
Dotychczas utrzymywano sztucznie kros walutowy CHF/EUR na poziomie 1,2 franka za euro. Popyt na szwajcarską walutę jest tak duży, że chwilę po publikacji decyzji o zaprzestaniu "obrony" minimalnego kursu względem euro, frank umocnił się do poziomu 0,9 CHF za euro. Obecnie stabilizuje się na poziomie 1:1 na parze CHF/EUR i jego utrzymanie jest jak najbardziej realne. Teoretycznie frank powinien kosztować przynajmniej tyle ile kosztuje euro.
Źródło: nbp.pl
Być może dojdzie jednak do korekty kursu franka. Jeśli jego cena będzie zbyt wysoka popyt może zmaleć. Jednak trzeba pamiętać, że wybór przez inwestorów franka szwajcarskiego jako bezpiecznej waluty referencyjnej nie jest przypadkiem. Dolar cały czas jest psuty na tak wielką skalę, że tylko fakt, iż jest walutą rezerwową świata zapewnia mu jako taką wartość. Strefa euro nadal jest w rozsypce i mówi się o usunięciu z niej Grecji. To powoduje, że wciąż jest wystarczająco dużo powodów, aby kupować szwajcarską walutę, a to zwiastuje, że zwyżka kursu będzie raczej stała.
W najgorszej sytuacji znajdują się teraz ludzie, którzy wzięli kredyty w momencie, gdy frank szwajcarski kosztował 2,5 zł. Ich sytuacja jest nie do pozazdroszczenia, ponieważ w wielu przypadkach banki mogą prosić o dodatkowe zabezpieczenie gdyż wartość ich nieruchomości nie pokrywa kwoty kredytu. Tak jednak może się kończyć hazard, jakim niewątpliwie jest zadłużanie się w walucie, w której się nie zarabia.
Zapewne pojawi się teraz wiele populistycznych pomysłów, aby pomóc zadłużonym we frankach. Oczywiście politycy nie mają swoich pieniędzy i żeby dać hazardzistom trzeba będzie zabrać tym, którzy mają kredyty w złotówkach. Ich los niespecjalnie interesuje rządzących. Ilość kredytobiorców mających zobowiązania nominowane we frankach szwajcarskich jest w Polsce szacowana na 500 do 800 tysięcy.
Ocena:
Opublikował:
admin
Redaktor naczelny i założyciel portalu zmianynaziemi.pl a także innemedium.pl oraz wielu innych. Specjalizuje się w tematyce naukowej ze szczególnym uwzględnieniem zagrożeń dla świata. Zwolennik libertarianizmu co często wprost wynika z jego felietonów na tematy bieżące. Admina można również czytać na Twitterze @lecterro |
Komentarze
Jacy ludzie - takie czasy.
Trzy etapy poznawania prawdy: najpierw wyśmiewana, później zaprzeczana a na końcu oczywista. Arthur Schopenhauer
Strony
Skomentuj