Kategorie:
Na światło dzienne wychodzą kolejne szczegóły na temat zestrzelenia malezyjskiego Boeinga 777, lot MH17, do którego doszło w lipcu 2014 roku nad Ukrainą. Tym razem głos zabrał rzekomy świadek wylotu samolotu, który odpowiada za jego zestrzelenie. Twierdzi on, że widział samolot, który w dzień tragedii wracał bez podwieszonych rakiet.
Jak wiadomo Rosjanie od początku konsekwentnie dowodzą, że samolot nie spadł trafiony przez separatystów tylko został trafiony rakietą R-60, powietrze-powietrze, którą wystrzelił ukraiński samolot wojskowy. Specjaliści z rosyjskiego komitetu badania tego wypadku twierdzą, że potwierdzili wcześniejsze ustalenia dzięki dotarciu do świadka, który był na lotnisku, z którego startował feralny myśliwiec.
Zdaniem pragnącego zachować anonimowość ze względów bezpieczeństwa świadka, osobiście widział samolot i jego pilot o nazwisku Wołoszyn, który wyleciał na misję i powrócił bez podwieszonych rakiet powietrze-powietrze. Poza tym pilot po przylocie był wstrząśnięty, co miałoby sugerować, że doszło do potwornej pomyłki.
Co ciekawe strona ukraińska potwierdza, że w siłach zbrojnych tego kraju służy Kapitan Wołoszyn i jest on pilotem wykonującym misje bojowe. Stanowczo jednak zdementowano jako by tego dnia pilot ten znajdował się na jakiejkolwiek misji. Rosjanie twierdzą, że sam fakt potwierdzenia tożsamości tego żołnierza jest już krokiem do przodu dla wyjaśnienia tego tragicznego zdarzenia
Sensacyjny świadek potwierdzający wersję niekorzystną dla Ukraińców, znajduje się obecnie w bezpiecznym miejscu w Rosji. Jak sam twierdzi, musi pozostać anonimowy, ponieważ życie jego rodziny, która pozostała na Ukrainie, mogłoby być zagrożone. Rosjanie zauważają, że wyposażanie samolotów wojskowych w rakiety powietrze-powietrze było dziwne samo w sobie, ponieważ separatyści nie dysponują on lotnictwem. Świadek został podobno przebadany wykrywaczem kłamstw i przeszedł to badanie pozytywnie. Rosyjscy śledczy dają wiarę jego zeznaniom.
Trzeba przyznać, że dziwnie cicho zrobiło się w kontekście holenderskiego i malezyjskiego śledztwa w sprawie zestrzelenia MH17. Pojawiają się informacje, że bardzo trudno jest wyjaśnić skąd wzięły się rany po kulach z karabinu maszynowego na ciałach pilotów skoro samolot rzekomo zestrzelono systemem BUK. Natłok trudnych pytań pojawiających się w kontekście tej katastrofy jest tak duży, że propaganda zachodnia prewencyjnie przestała o niej mówić powielając tylko pierwsze przekazy o winie separatystów wspieranych przez Rosjan.
Oczywiście nowy świadek nie uniknie oskarżeń o bycie rosyjskim agentem, który jest zręcznie wykorzystywany przez kremlowską propagandę. Nasi propagandyści bardzo nie lubią gdy w mediach nie panuje zgodność przekazów, więc wbijają obecnie do otępiałych głów, że wszystko, co mówi na ten temat Rosja to kłamstwa, a to co twierdzi "dobry Zachód" to prawdy objawione. Poznając argumenty obu stron każdy sam musi ustalić gdzie rzeczywiście jest prawda i czyja propaganda jest jej bliższa
Źródło:
Ocena:
Opublikował:
admin
Redaktor naczelny i założyciel portalu zmianynaziemi.pl a także innemedium.pl oraz wielu innych. Specjalizuje się w tematyce naukowej ze szczególnym uwzględnieniem zagrożeń dla świata. Zwolennik libertarianizmu co często wprost wynika z jego felietonów na tematy bieżące. Admina można również czytać na Twitterze @lecterro |
Komentarze
Strony
Skomentuj