W ostatnim czasie dochodzi do coraz większej przemocy a ostatni zamach w jednej z jerozolimskich synagog został potępiony przez przywódców europejskich krajów. Izrael swoimi działaniami wywołuje gniew wśród Palestyńczyków a władze obawiają się kolejnej wojny. Jednak niektórzy Palestyńczycy uważają iż powinno dojść do trzeciej intifady i jeśli wojna jeszcze nie wybuchła, to zapewne dojdzie do niej już w najbliższym czasie.

Zamachy w Izraelu mają miejsce coraz częściej i wykonywane są na różny sposób. Przykładowo wiele razy doszło już do sytuacji, w której Palestyńczycy celowo wjeżdżali swoim samochodem w przechodniów, raniąc lub zabijając ludzi. Zdarzyło się, że policja zdołała zatrzymać kierowcę a takie wydarzenia traktowane są w Izraelu jako zamach terrorystyczny, dlatego służby natychmiast zastrzeliły sprawców.

Palestyńczycy, uznawani przez Izrael jako terroryści, protestują w ten sposób przeciwko okupacji i domagają się utworzenia własnego państwa. Rzekome negocjacje pokojowe bez ingerencji osób trzecich mogą trwać przez następne 100 lat.

Dlatego Unia Europejska widzi w utworzeniu dwóch osobnych państw potencjalne rozwiązanie w konflikcie izraelsko-arabkskim i chce aby do tego doszło w ciągu najbliższych kilku lat. Co więcej poszczególne kraje europejskie, mimo protestu ze strony Izraela, oficjalnie uznają Palestynę jako niezależne państwo.

Zrobiła to najpierw Szwecja a następna w kolejce jest Francja, Wielka Brytania oraz Hiszpania, której władze uważają iż czas zaczyna uciekać i należy doprowadzić do powstania Palestyny, póki jest to jeszcze fizycznie możliwe. Jednak czy takie rozwiązanie pozwoli zażegnać wieloletni konflikt? Czy przyszła, niezależna Palestyna rzeczywiście będzie niezależna? Należy przede wszystkim zadać pytanie czy Izrael w ogóle dopuściłby do takiej sytuacji.