Niektórzy spodziewali się, że działania zbrojne zostaną zawieszone już na stałe, odkąd strony zgodziły się na 72-godzinny rozejm. Niestety okazało się, że Hamas nie miał zamiaru go przedłużać i w piątek wojna wybuchła na nowo. Bojownicy atakują rakietami państwo żydowskie a Izrael znów bombarduje Strefę Gazy.

 
Niedawno premier Benjamin Netanjahu oświadczył, że jego kraj wykonał już swoją misję, tzn. zniszczył tajne tunele Hamasu. Tym samym izraelskie wojska wycofały się z palestyńskiej enklawy. Izrael wcześniej zgodził się na przedłużenie rozejmu o kolejne kilka dni, jednak bojownicy z Hamasu odrzucili ofertę, jaką zaproponował Egipt. W piątek z samego rana działania zbrojne zostały wznowione.
 
Jak powiadomiły władze Egiptu, udało się osiągnąć porozumienie między Izraelem a Hamasem w większości kwestii. Pozostałe należy jeszcze przedyskutować. Sytuacja jest teraz taka, że palestyńscy bojownicy chcą walczyć za szkody, jakie wyrządził Izrael. Ten z kolei zniszczył tunele Hamasu, czyli wykonał swój główny cel, a "przy okazji" spowodował chaos w palestyńskiej enklawie i wywołał ogromne zniszczenia.
 
Dochodzą również informacje, że bojownicy z Hamasu dokonali egzekucji na byłym rzeczniku tej organizacji. Początkowo Ayman Taha miał zostać zabity przez izraelskie wojska, ale jak donosi palestyńska gazeta Al-Quds, została na nim wykonana egzekucja za utrzymywanie kontaktu z egipskim wywiadem oraz za korupcję. Stracono również kilku Palestyńczyków za wspieranie izraelskiego wojska.