Naukowcy poszukują alternatywy dla badań, które prowadzone są na zwierzętach

Kategorie: 

Źródło: 123rf.com
Testy toksyczności czy badania nad nowymi lekami najczęściej prowadzone są na zwierzętach. Wiwisekcja często jednak wywołuje spore kontrowersje a obrońcy praw zwierząt domagają się aby zastąpić ją alternatywnymi metodami. W Stanach Zjednoczonych i w Wielkiej Brytanii ostatnio częściej mówi się o tym problemie.

 

Zdaniem brytyjskiego ministra Normana Bakera, należy wprowadzić zakaz eksperymentowania na zwierzętach, czego z pewnością nie uda się dokonać w najbliższym czasie. Stwierdził jednak, że rząd Wielkiej Brytanii jest na dobrej drodze do wprowadzenia takiego zakazu. Baker od dłuższego czasu jest przeciwny wiwisekcji i obiecał, że przed następnymi wyborami zwiększy przejrzystość na temat tego, co dokładnie dzieje się ze zwierzętami w laboratoriach. Naukowcy, którzy eksperymentują na zwierzętach, są pod ochroną klauzuli prywatności.

 

Statystyki wskazują jednak, że od 1995 do 2013 roku, liczba zabiegów przeprowadzonych na zwierzętach w Wielkiej Brytanii wzrosła o ponad 50% - w zeszłym roku przeprowadzono w sumie ponad 4 miliony eksperymentów. Z jednej strony, zaobserwowano spadek w wykorzystywaniu do wiwisekcji zwierząt takich jak ptaki, płazy, bydło, kozy czy chomiki. Jednak z drugiej strony, zwiększono liczbę testów na świnkach morskich, owcach, królikach, świniach, myszoskoczkach oraz małpach.

 

Aby można było całkowicie zakończyć eksperymenty na zwierzętach, należałoby opracować dobre alternatywne metody. Jedną z nich może być projekt ATHENA (Advanced Tissue-engineered Human Ectypal Network Analyzer), prowadzony przez naukowców z Los Alamos National Laboratory. W ramach tego programu, planuje się zastąpić zwierzęta prawdziwymi ludzkimi organami.

 

Uczeni postawili sobie za cel opracowanie czterech ludzkich organów. Chodzi o serce, nerki, wątrobę i płuca, które będą normalnie funkcjonować, czyli oddychające płuca czy pompujące serce. Całość będzie połączona przewodami, symulującymi naczynia krwionośne. Twór, który otrzymał już nazwę "Homo Minutus", będzie funkcjonował tak samo jak człowiek. Projekt ATHENA ma być alternatywą i całkowicie zastąpić wiwisekcję.

 

 

Źródła:

http://www.bbc.com/news/uk-politics-28580792

http://tylkonauka.pl/wiadomosc/projekt-athena-alternatywa-dla-badan-nad-nowymi-lekami-prowadzonymi-zwierzetach

Ocena: 

4
Średnio: 4 (2 votes)
Opublikował: John Moll
Portret użytkownika John Moll

Redaktor współpracujący z portalem zmianynaziemi.pl niemal od samego początku jego istnienia. Specjalizuje się w wiadomościach naukowych oraz w problematyce Bliskiego Wschodu


Komentarze

Portret użytkownika Dr Piotr

Tak jakby nie były porwadzone

Tak jakby nie były porwadzone badania i testy na ludziach...większość ludzi zna lub słyszała o małym kawałku takich eksperymentów, a jakoś nikt się nie buntuje, bo trzymane jest to w tajemnicy, więc działa zasada "skoro nie widzę zła, to go nie ma". Wystarczy, że utajni się badania i nada klauzule poufności przed opinią publiczną i po sprawie. Najbardziej nieludzkie i najstraszniejsze badania przeprowadzane są cały czas w tajemnicy przed nami, a korzyta się w nich z ludzi jako królików doświadczalnych...bezdomni, ludzie ze slumsów, więźniowie, porwania dzieci, wojskowi ochotnicy...to tylko część takiego materiału do badań.
Czytelnicy portalu na pewno słyszeli o progrmach MK Ultra, Monarch, próbnych napromieniowaniach całych miasteczek czy populacji ludzi, o testach LSD i innych używek na ludziach...do tych ostatnich ochotnicy byli brani bez większego sprzeciwu z ich strony lub częściowo nieświadomie.
Tak, że proceder się kręci w najlepsze, tylko jest trzymany w tajemnicy, a niewygodnych dociekliwych się usuwa. Nam siętylko przez nasząbłogąnieświadomość wydaje, że naukowcy są tacy humanitarni.

Portret użytkownika Zenek :)

  Ale co im szkodzi testować

 
Ale co im szkodzi testować nowe "leki" na sobie, swoich rodzinach, asystentach, ich rodzinach, urzędnikach dopuszczający dany lek do obiegu, ich rodzinach czy sponsorach i ich rodzinach.
 
Dawniej tak było i leki naprawde leczyły bo każdy "lekarz" się bał zażywac własne "medykamenty" bo znał ich skład i "działanie medyczne". Teraz jakby to wprowadzić, takie obowiązkowe testy na pracownikach wytwarząjacych te "leki" i ich rodzinach po 10 lat testowego brania "medykamentu" jaki stworzyli to się szybko okaże kto z nich uczciwy a kto się szybko przebranżuje na inne wyzyskiwanie frajerów..
 
I niech nikogo nie zmami ich, tych szarlatanów w kitlach, skamlanie iż jak to prawo się ustanowi to nie będzie komu tworzyć leków.... Odpadną tylko ci co nie potrafią z pożytkiem dla niezamordowanych przez nich w ofierze dla mamona pacjentów.....
 
No i zostaną ci co LECZYĆ POTRAFIĄ. A chyba o to chodzi w leczeniu, nie?
 
A ci co skamlają niech zażywają okłady ze szczawiu i mirabelek na madagaskarze.
 

Skomentuj