Trwa szacowanie zasobów Polski na wypadek wojny z Rosją

Kategorie: 

Źródło: dreamstime.com

Przez ostatnie kilka lat tłumaczono nam, że Władimir Putin to godny zaufania partner. Polakom wmawiano, że wrak polskiego tupolewa niszczejący w Smoleńsku nie jest potrzebny do wyjaśnienia sprawy. Dawano jednocześnie do zrozumienia, że zbytnie drążenie sprawy może nas doprowadzić do wojny z Rosją. Wygląda na to, że bez względu na naszą uległość w tej sprawie wojna z Rosją i tak może wkrótce wybuchnąć.

 

Do naszej redakcji dociera coraz więcej dokumentów wskazujących na to, że polskie wojsko szykuje się na poważnie do konfliktu zbrojnego. Wojewódzkie Komendy Uzupełnień (WKU) wysyłają obecnie pisma z tabelkami, w których zobowiązuje się przedsiębiorców do wskazania wszelkich pojazdów mechanicznych takich jak naczepy, samochody terenowe i inne. Dotyczy to pojazdów należących do danej firmy i leasingowanych czy dzierżawionych. O tym, że na wypadek wojny mienie tego typu jest rekwirowane wiadomo było od dawna. Jednak szacowanie takich zasobów w tych okolicznościach jakie widzimy na wschód od nas może nieco martwić.

 

Ze źródeł zbliżonych do dowództwa wojska polskiego wynika, że nasza armia w trybie pilnym przygotowuje się do nadchodzącego konfliktu zbrojnego. Taki spis dostępnych zasobów to zresztą bardzo racjonalne zachowanie, ale wydaje się być nieco spóźnione. Potwierdza to tylko, że zapewnienia polityków jakoby nie groziła nam wojna są nic niewarte.

 

Niektórzy twierdzą, że nasza armia może się zmieścić obecnie na jednym stadionie piłkarskim, co nie rokuje zbyt dobrze, ale dzięki temu, że nasza armia pomagała w okupacji Iraku oraz Afganistanu, mamy wielu żołnierzy wyszkolonych w warunkach bojowych. To niewątpliwie pozytywny aspekt mieszania się w amerykańskie awantury na świecie. Oczywiście to nie pomoże w odparciu ewentualnego ataku Rosji, ale daje przynajmniej nieco większe szanse, że starcie nie skończą się po kilkudziesięciu godzinach, lecz przynajmniej po kilku dniach.

 

Żeby pomogło nam NATO musimy utrzymywać front, przez co najmniej miesiąc. Nie daliśmy rady zrobić tego w 1939 roku i teraz raczej też nie zdołamy się utrzymać tak długo. Oznacza to, że nie ma co liczyć na pomoc w ramach artykułu 5 Paktu Północnoatlantyckiego. Świat znalazł się obecnie bardzo blisko wojny światowej i mocarstwa zachodnie dobrze to rozumieją. Trudno sobie wyobrazić, żeby ratując pokój na zachodzie kontynentu, nie postanowiono poświęcić Polski jak to już miało miejsce wielokrotnie w bliższej i dalszej historii naszego kraju.

 

Prawdopodobnie taki konflikt z Rosją skończyłby się piątym rozbiorem Polski. Rosjanie zapewne zatrzymaliby się na linii Wisły, a na tereny zachodnie zapewne weszłaby bratnia pomoc Bundeswery, która zupełnie tak jak wojska rosyjskie na Krymie, oficjalnie miałaby za zadanie ochronę mieszkańców pochodzenia niemieckiego, na przykład na Opolszczyźnie. Kto wie czy linia podziału naszego kraju nie jest już ustalona jakimś tajnym traktatem.

 

Powodów do wojny z Rosją jest wiele. Jednym z nich niewątpliwe może być nasze zaangażowanie w zamach stanu na Ukrainie. Prezydent Putin otwarcie wskazuje Polskę, jako kraj, który doprowadził do rewolucji u swojego wschodniego sąsiada. Takiego scenariusza od dawna obawia się też Łukaszenko na Białorusi i dlatego jego wojska co roku ćwiczą z Rosjanami pacyfikację tak zwanego "polskiego powstania", które w ich grach wojennych zawsze kończy się szturmem na Warszawę.

 

Wystarczy zatem jakaś prowokacja i mamy wojnę. Poza tym Polska jest też oskarżana przez kremlowskie media o prowadzenie szkoleń dla opozycjonistów rosyjskich, co ich zdaniem ma doprowadzić do powtórki z kijowskiego Majdanu na terytorium Federacji Rosyjskiej. To z jednej strony nobilituje nasz kraj,   bo sprawia wrażenie, że możemy się pokusić o kolejną "dymitriadę", ale z drugiej strony stwarza to poważne zagrożenie dla naszego bezpieczeństwa.

 

Oczywiście pretekstów do wojny może być więcej i kto wie czy nie zbliżamy się do tego momentu, że nagle wypłyną niezbite dowody na dokonanie zamachu na polskiego prezydenta w Smoleńsku. Jeśli to nie była normalna katastrofa to z pewnością nasze i rosyjskie służby mają z tym coś wspólnego i eskalacja na tym tle jest możliwa nawet jutro. Nie ma wątpliwości, że mocarstwa zachodnie wiedzą co tam się stało i wykorzystają tę wiedzę w dogodnym dla siebie momencie.

 

Okazuje się, że miliony Polaków, którzy wyjechali z naszej ojczyzny w wyniku tragedii jaką było nasze wejście do UE zrobili bardzo słusznie. Przynajmniej będą mogli się przyglądać wojennej pożodze w bezpiecznej odległości. A ci, którzy tu zostali nie dość, że są gnębieni ekonomicznie przez polskojęzyczne władze, to jeszcze wkrótce być może będą musieli oddać za nie własne życie. Warto się teraz zastanowić nad sensownością pozostawania w Polsce w oczekiwaniu na jej bankructwo lub wojnę.

 

Jakby nie patrzeć dupa z tyłu - chciałoby się powiedzieć. Czasy spokoju już się skończyły a świat nie wygląda dzisiaj tak jak kiedyś a wszystko zmieniło się w ciągu ostatnich kilku tygodni. Teraz nadchodzi czas konfrontacji i bez względu na rozwój wypadków nasz kraj jest na straconej pozycji. To nieuniknione że znowu zostaniemy państwem frontowym.

 

 

 

Ocena: 

1
Średnio: 1 (1 vote)
Opublikował: admin
Portret użytkownika admin

Redaktor naczelny i założyciel portalu zmianynaziemi.pl a także innemedium.pl oraz wielu innych. Specjalizuje się w tematyce naukowej ze szczególnym uwzględnieniem zagrożeń dla świata. Zwolennik libertarianizmu co często wprost wynika z jego felietonów na tematy bieżące. Admina można również czytać na Twitterze   @lecterro


Komentarze

Portret użytkownika Supermario

"Niektórzy twierdzą, że nasza

"Niektórzy twierdzą, że nasza armia może się zmieścić obecnie na jednym stadionie piłkarskim"
Nawet jeśli, to co z tego? Przeprowadzana jest <a href="http://pgzsa.pl/p/5,modernizacja-armii">modernizacja armii</a> na szeroką skalę. Mamy nowoczesne wojska, tymczasem rosjanie niezmiennie od czasów IIwś stosują taktykę nakrywania przeciwnika czapkami. Widać to doskonale po tym jak nie szanują właśnych sił na ukrainie.

Portret użytkownika Obserwator.

Służę w wojsku blisko 25 lat,

Służę w wojsku blisko 25 lat, byłem na misji w Iraku i Afganistanie i takiego picu i bajeru to nawet za komuny nie było. Powiem szczerze - mamy na 100 tyś. armię tylko 20 tyś. żołnierzy pod bronią - ponieważ 80 tyś. przerzuca się papierami i większość z nich nie trzymała broni w ręku od lat. 7 lat temu mieliśmy blisko 500 tyś. armię w tym 50 tyś. urzędników wojskowych- więc pod bronią było 450 tyś, ale minister Klich generałom kazał zrobić reformę więc zrobili: - zwolnili 300 tyś. żołnierzy służby zasadniczej do domu i blisko 100 tyś. zawodowych z jednostek bojowych. - zwiększyli 3 krotnie urzędników wojskowych, którzy przerzucają się papierami np: kiedyś była logistyka jednostek wojskowych więc równolegle powołano wielotysięczny Inspektorat Wsparcia, który dubluje logistykę, a żeby było mało powołano Wojskowe Oddziały Gospodarcze które również dublują logistykę - tym sposobem dziesiątki generałów i tysiące pułkowników siedzą nad papierami i przybiją pieczątki logistyce jednostek. - Stworzono tysiące etatów tak niezbędnych wojsku jak: psycholodzy, pedagodzy, księża, wychowawcy, socjolodzy itp - zwiększono ilość etatów generalskich - mamy ich więcej niż armia USA, a nawet więcej niż 20 mln. armia Chin !!! - pozostawiono dla picu 20 tyś. żołnierzy z jednostek liniowych - którzy w kółko jeżdżą na misje - niektórzy byli po kilka razy, i ci ludzie nie będą w stanie obronić 1 województwa, a co dopiero całego kraju. Obecnie w telewizji - zauważyliście -pokazuje się świetny sprzęt - OK, tylko zwróćcie uwagę, że nie pokażą Wam ich ilości - a jest tego po kilkanaście/ kilkadziesiąt egzemplarzy na całą Polskę. ps; w picu jesteśmy mistrzami świata tylko 20 tysięczną armią ludzi pod bronią i świetnym sprzętem, ale w śmiesznych ilościach po kilkadziesiąt sztuk nie obronimy się przed Białorusią i Ukrainą o Rosji nie mówię (ich jedna ze 100 dywizji liczy więcej żołnierzy i sprzętu niż nasze 20 tyś. wojsko). przypominam w naszej 100 tyś. armii , 80 tyś. biurokratów wojskowych nie potrafi walczyć chyba, że z kwitami! Jak się zainteresujecie, to dowiecie się, że identyczna sytuacja była tuż przed rozbiorami Polski.

Portret użytkownika ira

Zgadzam się całkowicie. W 100

Zgadzam się całkowicie. W 100 %. Dokładnie tak jest.

Ja nie widzę żadnej, nawet najmniejszej szansy na to, żeby Polska jakoś wyszła z tej zawieruchy. Jeśli się nie opamiętają teraz, to już będzie po Polsce i po nas wszystkich.

Ludzie, co robicie, opamiętajcie się póki jeszcze możecie.

Portret użytkownika Leszek

W której armii służysz?

W której armii służysz? Przesłużyłem ponad 20, zaczynając w latach 80-ych. Nawet wtedy nie było pół miliona, nieco ponad 400 tysięcy, ale faktem jest, że obecnie do użytku operacyjnego jest góra 20-30 tys. Reszta to sztaby i inne pierdoły. Po roku 1990 zaczęto z premedytacją systematyczne osłabianie zdolności obronnych RP. Teraz już nie można zrobić nic, jest za późno. 

Portret użytkownika asd

Prosze o podanie jednego

Prosze o podanie jednego racjonalnego powodu dla ktorego to Rosja miala by podbic Polske? Ja nie widze takiego. Bardziej bal bym sie tego ze "nasi" nadgorliwi politycy wysla WP do pomocy banderowcom gdyby zakotlowalo sie na wschodniej Ukrainie. 

Portret użytkownika Angelus Maximus Rex

Dlaczego? " Paszporty gratis!

Dlaczego?
"
Paszporty gratis! Żydzi masowo dostają polskie obywatelst​wo

 
Skomentuj 41

Paszporty gratis! Żydzi masowo dostają polskie obywatelst​wo Fot. Nota/sxc.hu
W kolejkach do polskiego konsulatu w Tel Awiwie zaledwie jedna na 20 osób mówi w języku polskim. Dochodzi nawet do tego, że niektóre z nich nie wiedzą nawet… gdzie Polska leży !
Rozdajemy izraelskim Żydom obywatelstwa jak ulotki. Problem w tym, że miażdżąca większość nowych Polaków nie ma o naszym kraju bladego pojęcia.
Z roku na rok konsulat RP w Tel Awiwie wydaje coraz więcej polskich paszportów, a liczba naszych obywateli w Izraelu systematycznie rośnie. Nie jest to jednak spowodowane migracją Polaków do Izraela, ale uzyskiwaniem obywatelstwa przez potomków Żydów pochodzących znad Wisły.
Lawina paszportów
Aby ocenić skalę zjawiska, przyjrzyjmy się liczbom. Jak poinformowało w styczniu 2014 r. nasze MSZ, w kolejnych latach wydaliśmy w Tel Awiwie następującą liczbę paszportów: 2002 – 448, 2003 – 144, 2004 – 428, 2005 – 476, 2006 – 714, 2007 – 829, 2008 – 835, 2009 – 2 397, 2010 – 2 508, 2011 – 1 822, 2012 – 2 045, 2013 – 2 727. W latach 2004–2013 nasz konsul nie odrzucił ani jednego wniosku o wydanie paszportu obywatelowi polskiemu z Izraela."...
koniec cytatu

Strony

Skomentuj