Kategorie:
Według ustaleń naukowców jedna z największych metropolii świata, Nowy Jork, może być zagrożona zalaniem. Powodem zwiększenia zagrożenia powodziowego mają być skokowe zmiany poziomy morza.
Alarmujące wieści przekazują specjaliści z Uniwersytetu w Portland. Ich zdaniem, co cztery lata Nowy Jork może być zagrożony zalaniem. Winna jest cała kombinacja czynników takich jak wzrost poziomu mórz oraz przede wszystkim sztormy.
Poziom wody w Zatoce Nowojorskiej wzrósł od połowy XIX wieku o 40 centymetrów. Z pewnością nie spowodowały tego topniejące lodowce, ponieważ w innych miejscach wybrzeża nie zanotowano takk znacznego przyboru. Wcześniej podejrzewano, że ma to związek z prądami oceanicznymi, które mogą miejscowo wypychać masy wody, ale obecnie dominuje pogląd, że ma to związek z występowaniem burz.
Wraz ze wzrostem ilości sztormów do brzegu docierają wyższe fale, które są w stanie penetrować falochrony strzegące Manhattanu. Prawdopodobieństwo zalania miasta wzrasta z roku na rok i osiąga obecnie 25%. Wielki huragan Sandy z 2012 roku był poważnym ostrzeżeniem. Okazało się wtedy, że zagrożenia tego typu są realne.
Rozpoczynający się właśnie na Atlantyku sezon huraganów może przynieść burzę, która będzie jeszcze potężniejsza niż Sandy. Poza tym wiele zależy od siły i stałości kierunku wiatru wiejącego od strony oceanu. Amerykańscy meteorolodzy zdają sobie sprawę z tych zagrożeń i zaczęli ostatnio informować za pomocą interaktywnych map, które obszary wybrzeża są szczególnie zagrożone na zalanie.
Ocena:
Opublikował:
admin
Redaktor naczelny i założyciel portalu zmianynaziemi.pl a także innemedium.pl oraz wielu innych. Specjalizuje się w tematyce naukowej ze szczególnym uwzględnieniem zagrożeń dla świata. Zwolennik libertarianizmu co często wprost wynika z jego felietonów na tematy bieżące. Admina można również czytać na Twitterze @lecterro |
Komentarze
Ojcem Mieszka był, według niego, Siemomysł, dziadem Lestek, a pradziadem Siemowit. Z pierwszą żoną, Dobrawą, miał Mieszko syna Bolesława i córkę.
Skomentuj