Zmiana czasu na letni, czyli tresowanie ciemnych mas

Kategorie: 

Źródło: dreamstime.com

W ostatnią sobotę odbyliśmy wszyscy podróż w czasie, którą na podstawie dyrektywy UE 2000/84/EC zarządził rząd. Nastąpiła tak zwana zmiana czasu. Rytualne sprawdzenie, czy obywatele nadal robią dowolną durnotę, której chcą od nich ich władcy. Oficjalnie jest to dostosowanie się do pory roku i mityczne oszczędności, których nikt nie zna.

 

Dobrze znane są za to negatywne skutki manipulowania przy czasie. Pierwszym lepszym przykładem jest każdorazowy chaos na kolejach, zdezorientowani pasażerowie itd. Zwykli ludzie wstając rano w niedzielę nie byli pewni która właściwie jest godzina, bo ich urządzenie mogło się przecież nie przełączyć automatycznie.

 

Zawsze po takiej operacji pozostaje spora ilość zegarów, które mozolnie się przestawia a potem gdy już wszystkie działają według jednego czasu nadchodzi kolejna zmiana i robota głupiego zaczyna się od nowa.

 

Pomysł, że poprzez zmianę czasu cokolwiek oszczędzamy jest irracjonalny, bo prądu elektrycznego nie da się magazynować, więc w jego oszczędzanie mogą wierzyć tylko ludzie niemający pojęcia o elektrotechnice. Elektrownia musi dostaczać odpowiednio dużo energii i nie ma czego oszczędzać z globalnego punktu widzenia.

 

Poza tymi fantomowymi zyskami są tylko straty w tym najpoważniejsza w postaci zakłócenia zegara biologicznego. Jego przestawienie jest najtrudniejsze. Wie to każdy posiadacz psa, że zwierzak ten nic nie robi sobie z urzędowej zmiany czasu. Tak samo trudno wytłumaczyć sensownie pomieszane godziny małemu dziecku.

 

Są konkretne badania dowodzące, że zmiana czasu powoduje depresję, rozkojarzenie prowadzące do częstszych wypadków drogowych, oraz poważne choroby kardiologiczne związane z rozregulowaniem stylu życia, niedosypianiem i wczesnym wstawaniem. Podobno w okresie zmiany czasu jest o 1/4 więcej zawałów niż normalnie.

 

Po co zatem ludzie to robią? Otóż okazuje się, że wymyślili to amerykańscy masoni, a pierwszymi postępowcami, którzy to wprowadzili byli Niemcy i Austro-Węgry. Potem gdy wróciła Polska ten nienaturalny czas letni wprowadzono tylko raz, w 1919 roku, ale szybko z tego zrezygnowano.

Niebieskie kraje z czasem letnim, czerwone nie stosują, a pomarańczowe stosowały i zrezygnowały - źródło: wikipedia

Potem obowiązkowy czas letni dla tego co zostało z Polski wprowadził Adolf Hitler i jego innowacja trwa do dzisiaj. Wszyscy rytualnie zmieniają godziny, męczą się a nawet umierają, a wszystko to w imię stadnego ćwiczenia, złośliwego eksperymentu z przeszłości, który został zaimplementowany przez bezrefleksyjnych polityków, którzy narzucają to być może nawet nie wiedząc po co.

 

Na świecie coraz więcej krajów rezygnuje z czasu letniego, ale wciąż lista otumaninych, którzy rezygnują ze swojego normalnego czasu słonecznego jest całkiem spora. Ostatnio ze stosowania czasu letniego zrezygnowała Rosja i Białoruś, ale podobne tendencje są też w innych krajach. Można powiedzieć, że rezygnacja z tego idiotyzmu jest swoistym aktem mądrości rządzących.

 

 

 

Ocena: 

1
Średnio: 1 (1 vote)
Opublikował: admin
Portret użytkownika admin

Redaktor naczelny i założyciel portalu zmianynaziemi.pl a także innemedium.pl oraz wielu innych. Specjalizuje się w tematyce naukowej ze szczególnym uwzględnieniem zagrożeń dla świata. Zwolennik libertarianizmu co często wprost wynika z jego felietonów na tematy bieżące. Admina można również czytać na Twitterze   @lecterro


Komentarze

Portret użytkownika zmieleni

Tekst ad vocem Wiktora

Tekst ad vocem Wiktora Suworowa z Akwarium

Jest defilada na Placu Czerwonym. W każdym
szeregu po dwudziestu ludzi. W każdym sektorze
dziesięć szeregów, dwustu
ludzi. Tych sektorów jest po horyzont. Maszerują
równo, aż miło
popatrzeć. Każdy żołnierz przez okrągły rok
wyciskał z siebie siódme
poty, szkoląc się na defiladę. I to nie tylko w
Moskwie, ale wszędzie.
Pytanie: czy wyrzucanie wyprostowanych nóg
powyżej pasa, wypinanie
piersi i zadzieranie brody powyżej nosa przydatne
jest na wypadek
działań wojennych? Po co tracić czas na
ćwiczenie kroku defiladowego?

Odpowiedź: po to, żeby zmusić tysiące ludzi do
reagowania w sposób
bezrefleksyjny, przyzwyczaić ich do słuchania
rozkazów, a nie zdrowego
rozsądku.
- Trudno się nie zgodzić.
- Dobrze. W takim razie trzeba podobne ćwiczenia
zastosować wobec setek
milionów obywateli.
- Zmusić obywateli, żeby maszerowali krokiem
defiladowym?
- Niekoniecznie. Mam na myśli treść, nie
formę. Najważniejsze, żeby te
ćwiczenia były absurdalne i żeby równocześnie
dotyczyły setek milionów
ludzi. Najlepiej zmusić ich do wykonywania
jakiegoś kretynizmu. Regularnie.
- Masz przykłady takich kretynizmów?
- Można na przykład zmusić całą ludzkość,
żeby dwa razy w roku
przestawiała wskazówki zegarów.
- Czym to uzasadnić?
- Oszczędnością energii.
- To prawda?
- Skądże znowu! Najważniejszym odbiorcą
energii elektrycznej są fabryki.
Na drugim miejscu są środki transportu.
Przesuniemy wskazówki, czy nie
przesuniemy - i tak ilość zużywanej energii nie
ulegnie zmianie.
Poważnym odbiorcą są kopalnie węgla. Tam
zawsze jest ciemno. Albo
oświetlenie ulic. Światło włącza się kiedy
jest ciemno, a wyłącza kiedy
jest jasno. Co zmieni przestawienie wskazówek?
- Część energii wykorzystują ludzie w swoich
mieszkaniach...
- Słusznie. Niecały jeden procent. Ale w ramach
tego procentu też nie
wszystko idzie na oświetlenie. Niebawem nadejdą
takie czasy, że ludzie
będą mieć elektryczne żelazka, elektryczne
maszynki do mielenia mięsa,
telefony na prąd, radia, elektryczne kino domowe.
Możesz kręcić
wskazówkami zegara w każdą stronę i nie
wpłynie to w żaden sposób na
zużycie energii. Zresztą z oświetleniem
mieszkań to wygląda podobnie:
latem i tak jest widno i nie ma znaczenia, czy
wstajesz o piątej, czy o
dziesiątej. Z kolei zimowym rankiem i tak jest
ciemno i nie obejdzie się
bez oświetlenia. Nieważne, czy jest godzinę
wcześniej, czy później.
- Zatem uważasz, że nie będzie żadnego
pożytku z przestawiania zegarów?
- Będą tylko kłopoty. Masa kłopotów.
- I nikt nie będzie oponować?
- Tłum nie potrafi myśleć. Tłum przyjmie to
jako coś naturalnego. Sam
będzie sobie przysparzać nowych problemów.
Jeśli tylko narzucimy
ludzkości z dziesięć takich idiotycznych
zachowań, jeśli sprawimy, że
wszyscy podporządkują się bez zastrzeżeń,
wtedy zawładniemy światem.

Portret użytkownika barrt

Wiem, że mieszczuszków

Wiem, że mieszczuszków rajcuje ciemność o 16 (wpisać 17, 18 ...)., sam nim kiedyś byłem, światełka, bajerki itd.  Dla ludzi żyjących na wsi jest to coś wspaniałego, że np. do lasu można pójść o godzinę później/dłużej; elektryczność nie ma tu nic do rzeczy, i tak każdy ma wszystko włączone na full.  Ergo:  co wy p.........icie?

Portret użytkownika Nostra Damus

Debilizm polityków nie zna

Debilizm polityków nie zna granic.
Przsówanie "czasu" to czysty idiotyzm, który szkodzi zarówno ludziom jak i naturze (chociaż to jedno i to samo)

Jak udowodniono, przesuwanie wskazówek zegara, powoduje nie tylko straty w ludziach ale i zwierzętach!
Jest bowiem wielel zwierząt, które przystosowują się do ruchu drogowego, i przechodzą przez jezdnie i ulice PRZED rozpoczęciem lub PO zakończeniu maxymalnego ruchu drogowego.
Zmiana czasu powoduje także przesunięcie się o jedną godzinę (w jedną lub drugą stronę) pojawienie się pojazdów na ulicach osób podążających "do" lub "z" pracy.

Precz z tym idiotycznym zwyczajem.

Gdyby przesuwanie godziny było korzystne, natura wprowadziłaby to przed nami.

Oj, politycy, ale wy zabawni jesteście.

Unia Europejska problemów nie rozwiązuje. Unia Europejska jest problemem, którego nikt nie potrafi rozwiązać. Nostra Damus.

Portret użytkownika Arth

Rezygnując z przestawiania

Rezygnując z przestawiania zegarków, warto wziąć też pod uwagę rezygnacje z obecnego kalendarza na tzw Międzynarodowy (projekt jakiegoś chłopaczka, wklejam jego tekst):

Kalendarz Międzynarodowy (nie mylić z Kalendarzem Światowym) - jedna z propozycji uproszczenia i ujednolicenia obowiązującego obecnie kalendarza gregoriańskiego, opracowana przez Polaka Sebastiana Biernackiego w roku 2010.

Według tej propozycji rok składałby się z trzynastu identycznych 28-dniowych miesięcy. Nazwy miesięcy byłyby zmienione i nazwane po prostu liczebnikami: Pierwszy, Drugi, Trzeci, Czwarty, Piąty, Szósty, Siódmy, Ósmy, Dziewiąty, Dziesiąty, Jedenasty, Dwunasty, Trzynasty. Nazwy dni tygodnia również byłyby zmienione i nazwane liczebnikami: Pierwszy, Drugi, Trzeci, Czwarty, Piąty, Szósty, Siódmy.

Trzynaście 28-dniowych miesięcy to tylko 364 dni, toteż dla wyrównania tej rachuby z długością roku słonecznego zaproponowano pierwszy dzień roku, pomiędzy 28 trzynastego miesiąca a 1 pierwszego miesiąca, jako Nowy Rok, nienależący do żadnego miesiąca ani tygodnia, a w latach przestępnych - dodatkowy Dzień Przestępny pomiędzy 28 trzynastego miesiąca a Nowym Rokiem, również niewliczany do rachuby miesięcy i tygodni. Te dodatkowe dwa dni miałyby być według założeń twórcy kalendarza świąteczne, wolne od pracy.

Różnica między Kalendarzem Międzynarodowym, a obowiązującym obecnie w większości krajów świata kalendarzem gregoriańskim sprowadza się do trzech kwestii:

- Początek roku w Kalendarzu Międzynarodowym zaczyna się w pierwszy dzień zimy na półkuli północnej, czyli w kalendarzu gregoriańskim jest to 22 grudnia

- Kalendarz Międzynarodowy ma trzynaście 28-dniowych miesięcy, a nie dwanaście miesięcy o różnych długościach

- W Kalendarzu Międzynarodowym występuje jeden dzień (w latach przestępnych dwa dni) niewliczane do rachuby miesięcy i tygodni.

Poza tym w Kalendarzu Międzynarodowym rok kalendarzowy różni się od astronomicznego zaledwie o 0,000024 dnia (w gregoriańskim 0,0003 dnia). Tradycyjnie rok zwykły ma w nim 365 dni, co czwarty jest przestępny, a z lat sekularnych tylko te, które przy dzieleniu przez 900 dają resztę 200 lub 600. Błąd jednego dnia kalendarz ten osiągnie dopiero po 43 200 latach!!! Obowiązujący obecnie kalendarz gregoriański błąd jednego dnia osiągnie już po 3 322 latach!

Propozycja Sebastiana Biernackiego opiera się na koncepcji opracowanej w 1849 roku przez francuskiego filozofa i socjologa Augusta Comte'a.
Zalety Kalendarza Międzynarodowego:

* każdy rok zaczyna się w pierwszy dzień zimy na półkuli północnej, czyli w pierwszy dzień lata na półkuli południowej
* noc łącząca stary rok z nowym rokiem jest najdłuższą nocą w roku na półkuli północnej, czyli najkrótszą nocą w roku na półkuli południowej
* każdy rok ma równo 52 tygodnie,
* każdy rok zawsze zaczyna się w Nowy Rok (nie będącym żadnym dniem tygodnia ani miesiąca), a kończy siódmym dniem tygodnia (w latach przestępnych kończy się Dniem Przestępnym)
* każdy miesiąc zaczyna się w pierwszy dzień tygodnia, a kończy siódmym dniem tygodnia
* każdy miesiąc ma jednakową długość, czyli 28 dni (cztery tygodnie)
* żaden tydzień nie leży na granicy miesięcy
* w każdym roku poszczególny dzień miesiąca wypada w ten sam dzień tygodnia co sprawia, że nie ma potrzeby kupowania co rok nowego kalendarza (tzw. kalendarz stały)
* jest wymyślony przez osobę świecką, co daje większe szanse na jego akceptację przez wieloreligijne społeczeństwa
* jest uniwersalny, czyli świecki a nie religijny tak jak np. kalendarz gregoriański (katolicyzm), juliański (prawosławie), muzułmański (islam), czy żydowski (judaizm), co daje możliwość przyjęcia i wprowadzenia go we wszystkich państwach świata bez względu na dominujące w nich religie
* wprowadza logiczny i sprawiedliwy sens stosowania stałego wynagrodzenia miesięcznego, ponieważ długość wszystkich miesięcy jest jednakowa (a nie tak jak jest teraz, np. za 28 dni lutego dostajemy takie same wynagrodzenie jak za 31 dni października)

Najpoważniejszą przeszkodą we wprowadzeniu Kalendarza Międzynarodowego będzie najprawdopodobniej sprzeciw światowych przywódców religijnych, którzy nie zechcą zrezygnować z używania dotychczasowych kalendarzy.

Wady kalendarza gregoriańskiego:

Chociaż z niedokładnością naszego kalendarza uczeni potrafią sobie już dziś poradzić, ma on jeszcze kilka innych cech uciążliwych dla jego użytkowników:

* nierówne długości miesięcy - co prawda łatwo je zapamiętać stosując system kostek w pięści, ale nie jest sprawiedliwe, że np. osoby wynagradzane w systemie dniówki w lutym otrzymują mniejszą zapłatę niż w innych miesiącach, podczas gdy osoby zatrudnione na stałej pensji miesięcznej otrzymują taką samą wypłatę w sierpniu i w lutym, choć pracują 3 dni krócej;
* niewspółmierność podziału na tygodnie i miesiące - powoduje to, że musimy za każdym razem wertować kalendarz, aby ustalić, w jakim dniu tygodnia przypada dana data lub na odwrót, poza tym ogólny sposób określania dnia tygodnia na jaki przypadła dana data w przeszłości lub na jaki przypadnie w przyszłości, jest bardzo skomplikowany.

Tymi powodami uzasadnia się ponawiane od czasu do czasu próby wprowadzenia nowego kalendarza.

Portret użytkownika Fiona

"Poza tym w Kalendarzu

"Poza tym w Kalendarzu Międzynarodowym rok kalendarzowy różni się od astronomicznego zaledwie o 0,000024 dnia (w gregoriańskim 0,0003 dnia). Tradycyjnie rok zwykły ma w nim 365 dni, co czwarty jest przestępny, a z lat sekularnych tylko te, które przy dzieleniu przez 900 dają resztę 200 lub 600. Błąd jednego dnia kalendarz ten osiągnie dopiero po 43 200 latach!!! Obowiązujący obecnie kalendarz gregoriański błąd jednego dnia osiągnie już po 3 322 latach!"
Ja wiem że dzis jest 1 IV. Pomimo tego proszę o przybliżenie co ile lat wypadnie rok przestępny w Kalendarzu Międzynarodowym, gdyby taki został nam wprowadzony powiedzmy od 2020 r. Mile widziane obliczenia.
Ktoś jeszcze napisł że przy zmianie czasu z zimowego na letni jesteśmy /okradzeni/ orżnięci  z jednej godziny.
""To idiotyczne na pozór działanie rządu odniosło skutek - ludziska chcą na stałe czasu letniego! Chcą czasu letniego czyli chcą być na stałe orżnięci z 1 godziny swego życia, z 1 godziny weekendu!""
W którym miejscu jesteśmy orżnieci z jednej godz życia i weekendu przy założeniu, ze czas letni zostanie wprowadzony na stałe? Ja widzę same zalety: tak w miesiącach letnich jak i zimowych popołudnie jest dłuższe o 1 godz. nawet gdy politycy wprowadzają ruchomy czas to ja w swojej firmie czasu nie zmienię. W okresie letnim będą pracować od 7 - 15 a w okresie zimowym od godz 6 do 14. Nikt z nich nie jest uzależniony od komunikacji miejskiej. Wszyscy co dojeżdżają mają albo rowery albo samochody. Ludzie będą mieć więcej dziennego światła jak już wócą z pracy do domu.
 
 
 
 
 
 
 

Portret użytkownika kimbur

To idiotyczne na pozór

To idiotyczne na pozór działanie rządu odniosło skutek - ludziska chcą na stałe czasu letniego! Chcą czasu letniego czyli chcą być na stałe orżnięci z 1 godziny swego życia, z 1 godziny weekendu!
Bo normalnym dla naszego kraju jest czas warszawski czyli czas zimowy. Przestawianie zegarów na czas letni to zabieranie nam 1 godziny z niedzieli, która dla większości jest dniem wolnym od pracy.
Ludziska, pomyślcie zanim czegoś zaczniecie żądać, proszę...

Portret użytkownika hononey

Przez cały 'czas zimowy'

Przez cały 'czas zimowy' dalej funkcjonowałam w trybie letnim (budziłam się tak jakby przestawienie czasu na zegarku nie mialo miejsca). I przez pół roku nie musiałam się męczyć jak reszta ludzisk Smile <3

Strony

Skomentuj