Regionalny konflikt z użyciem broni atomowej grozi katastrofalnym ochłodzeniem Ziemi

Kategorie: 

Źródło: 123rf.com

Naukowcy przeprowadzili symulację ewentualnej wojny jądrowej między Indiami a Pakistanem - krajami rozwijającymi się, które mogą stać się mocarstwem jądrowym. Okazuje się, że taki przebieg wydarzeń doprowadziłby do znacznego ochłodzenia planety oraz zniszczenia warstwy ozonowej.

 
W grudniu zeszłego roku pojawiło się bardzo podobne badanie, dotyczące ograniczonego użycia broni jądrowej w konflikcie indyjsko-pakistańskim. Uczeni odkryli wtedy, że regionalna wojna atomowa może doprowadzić do zniszczenia produkcji żywności nawet na całym świecie oraz do tzw. nuklearnego głodu, który spowodowałby śmierć nawet dwóch miliardów ludzi.
 
Tym razem naukowcy z National Center for Atmospheric Research z Kolorado opracowali symulację wojny jądrowej między tymi krajami, w której użyto 100 bomb jądrowych - każda z nich doprowadziła do wybuchu o mocy 15 kiloton oraz przeanalizowano interakcję takiej wojny z atmosferą, oceanami, lądem i lodem morskim.
 
Naukowcy przewidują, że w przypadku takiej wojny jądrowej zakłócony zostałby cały ziemski klimat na co najmniej dekadę, natomiast warstwa ozonowa zniknęłaby na okres 10 lat. Użycie broni jądrowej w takich ilościach wyniosłoby do atmosfery około 5,5 miliona ton popiołu, który zablokowałaby promienie słoneczne i ochłodziłby planetę.
 
Jak wynika z symulacji, średnia globalna temperatura powierzchni Ziemi spadłaby nagle o około 1,5 stopnia Celsjusza. W Północnej Ameryce, Azji, Europie i na Bliskim Wschodzie okres zimowy byłby chłodniejszy od 2,5 do nawet 6 stopni Celsjusza, natomiast okres letni od 1 do 4 stopni Celsjusza.
 
Co więcej, popiół pochłaniając promienie słoneczne doprowadziłby do intensywnego rozgrzania stratosfery, przyśpieszając reakcje chemiczne i niszcząc warstwę ozonową. To z kolei spowodowałoby docieranie do powierzchni naszej planety większych ilości promieniowania ultrafioletowego. Na średnich szerokościach geograficznych w okresie letnim wzrost ten szacowany jest nawet o 80%.
 
Model sugeruje również, że niższe temperatury zmniejszą globalne opady deszczu i inne formy opadów o około 10%. Doprowadzi to do bardziej rozległych pożarów w regionach takich jak Amazonia oraz spowoduje wynoszenie do atmosfery jeszcze większych ilości dymu.
 
 
Źródło: http://www.livescience.com/44380-small-nuclear-war-could-trigger-catastrophic-cooling.html

Ocena: 

5
Średnio: 5 (1 vote)
Opublikował: John Moll
Portret użytkownika John Moll

Redaktor współpracujący z portalem zmianynaziemi.pl niemal od samego początku jego istnienia. Specjalizuje się w wiadomościach naukowych oraz w problematyce Bliskiego Wschodu


Komentarze

Portret użytkownika Zeus52

Ech ci naukowcy. Posługują

Ech ci naukowcy. Posługują się modelami komputerowymi i bezkrytycznie każą nam wierzyć w prawdziwość otrzymanych wyników. Jednak tego typu modele harakteryzują się wprowadzeniam tak wielu zmiennych,ze niewielka nawet zmiana jednego z wielu parametrów daje całkiem odmienne wyniki.Krańcowo odmienne. I tak jest w tym przypadku. Wiara w komputerowy model wojny nuklearnej okazuje się nieuzasadniona,a wyniki po prostu błędne. To nie przypuszczenie...ja to wiem! Skąd wiem?  W sierpniu 1883 miała miejsce erupcja wulkanu Krakatau.Siłe eksplozji ocenia się na 200 megaton trotylu.Wulkan wyrzucił do atmosfery(częściowo do stratosfery na wysokość 55km) około 43 km3 pyłów.  43km3 to około...policzmy: 1 km3= 1000m*1000m*1000m=1000000000m3(miliard metrów sześciennych).Jeśli założyć średni ciężar własciwy pyłu=2t/m3(to minimum)...mamy: 1km3= 2 mld ton.  A 43km3 wyrzucone podczas erupcji Krakatau: 43*2 mld ton=86 mld ton. 86 miliardów ton pyłu.Aby osiągnąć taki wynik podczas wojny jądrowej należałoby cały arsenał (światowy!!!) broni jądrowej pomnożyć jeszcze razy co najmniej kilka,a następnie odpalić go jednocześnie!!! Dlatego potrzebne by było kilkukrotne odpalenie całego obecnego arsenału,ponieważ erupcja Krakatau,choć miała moc około jednego obecnego arsenału jądrowego wszstkich mocarstw jądrowych...z pewnością energia eksplozji bardziej skupiona została na produkcji i wyrzucie popiołu,niż to ma miejsce w wypadku bomb jądrowych.A jaki efekt takiego odpału? Europejczycy np dowiedzieli się,że coś takiego jak erupcja Krakatau(równoważna odpaleniu kilkukrotnego arsenału mocarstw) miała miejsce...z gazet. Gdyby nie prasa,to nikt by tego,poza rejonem Sumatry i północnej Australii, nie zauważył!!!  To dowodzi,jak błędne są obliczenia naukowców oparte na komputerowym modelu...jak dalekie od rzeczywistości...która już była!!! Mniej zapatrzenia w modele panowie naukowcy...najpierw sprawdżcie,czy w historii miało miejsce podobne(i większe)zjawisko...i jaki był efekt. I czy ten efekt zgadza się z waszym modelem. W tym wypadku nie zgadza się,a więc model jest błędny. Bo fakty się liczą,a nie model.

Portret użytkownika Guebbyn

Jeśli 100 atomówek o małej

Jeśli 100 atomówek o małej mocy (małej jak na atomówki, 15 kiloton miał "Little Boy" zrzucony na Hiroszimę) miałoby doprowadzić do takich zmian to co z dwoma tysiącami bomb, które były już na Ziemi zdetonowane? Większość z nich miała większą moc nic ta podana.
Fakt, były detonowane na przestrzeni dziesięcioleci w różnych miejscach a tu mowa o sytuacji gdy byłoby to w krótkim odstępnie czasu w jednym regionie ale mimo wszystko... 100 słabych bomb ma wywołać takie zmiany a wybuchło już 2000 o różnej mocy. Liczby dają tutaj do myślenia.

Portret użytkownika Pantałyk

Znowu zaczynacie? Nie

Znowu zaczynacie? Nie zdajecie sobie sprawy, że te nuklearne zastraszania to tani i stary chwyt, jeszcze z czasów zimnej wojny? Ale jak widać...wciąż działa i niejeden łapie się na ten lep.

Portret użytkownika Wkurzony Kosmita

E tam ochłodzenie zaraz.. Od

E tam ochłodzenie zaraz.. Od momentu stworzenia bomby atomowej cały świat przeprowadził łącznie ponad 2000 takich wybuchów. I to były bomby przeróżnej mocy, największa Car Bomba miała 58 megaton, a w planach mogła mieć nawet 150, na początku chcieli 100 megaton odpalić ale troche się bali więc 58. Na samym atolu Bikini ile wybuchów było, bomby atomowe i termojądrowe, wybuchy naziemne, podwodne, nawodne i powietrzne. Kilkaset wybuchów było. I dzisiaj wcale nie ma tam jakiejś pustyni, tylko ryby sobie pływają, palmy rosną i ptaki ćwierkają. W okolicach Prypeci podobnie. Przyroda potrafi się szybko odradzać, a małe dawki promieniowania działają nawet pozytywnie, bo wzmacniają odporność, i to nie tylko na promieniowanie ale i na choroby.
No i warto też wiedzieć, że silne skażenie emitują wybuchy z reakcji rozszczepienia, natomiast reakcje termojądrowe czyli łączenie wodoru w hel nie generują żadnego skażenia. Radioaktywność z bomb termojądrowych bywa różna i jest dlatego, że do zainicjowania reakcji syntezy potrzeba zwykłej bomby atomowej rozszczepialnej (która generuje skażenie), oraz możliwość rozszczepienia i wybuchu uranowego reflektora neutronów.
A co do takiej wojny lokalnej, bomb rzędu megaton poleci najwyżej kilka w największe miasta. Ścierające się armie mogą się ostrzeliwać głowicami o mocy od kilku ton (są takie) do kilkudziesięciu kiloton. Takie małe też wystarczą żeby porozwalać lotniska i przemysł.

Ave Satan New russian

Portret użytkownika Venture

W przypadku realnej wojny

W przypadku realnej wojny bomby detonowane byłyby najprawdopodobniej kilkaset metrów nad powierzchnią ziemi by osiągnąć maksymalne zniszczenia infrastruktury, lub nawet eksplodowałyby na niskiej orbicie w celu stworzenia impulsu elektromagnetycznego. Natomiast ten scenariusz w ich symulacji jest najgorszym z możliwych.
Zakładają, że wszystkie głowice byłyby zdetonowane bezpośrednio nad powierzchnią ziemi powodując zassanie znacznie większych ilości popiołu do górnych warstw atmosfery niż we wcześniej opisanym scenariuszu. A nawet jeśli by tak było to ilość obecnego arsenału, chociaż pokaźna miałaby moc nie większą niż kilka dyżych erupcji wulkanów (np. Tambora z 1815).
Poza tym promieniowanie jonizujące śmiertelnie niebezpieczne dla ludzi utrzymywało by się nie dłużej niż tydzień, może dwa - co nie znaczy, ze można byłoby sobie do woli spacerować na otwartej przestrzeni. Po tym czasie pozostałyby radioizotopy o długim, kilkunastoletnim czasie połowicznego rozpadu jak cez i stront. Paradoksalnie po wojnie jądrowej najwiekszym problemem (poza utratą warstwy ozonowej i pyłem przysłaniającym promienie słoneczne) mogłyby być elektrownie nuklearne dla mieszkańców okolic do 100km od elektrowni, które bezpiecznie niewygaszone emitowałyby przez długi czas promieniowanie.
Filmy i książki sf jak to życie na Ziemi po wojnie jądrowej jest niemożliwe przez dziesiątki czy setki lat z powodu wysokiego promieniowania można włożyć pomiędzy bajki. W Hiroszimie i Nagasaki ludzie mieszkają od dziesiątek lat, w Prypeci na Ukrainie promieniowanie jeszcze się utrzymuje ale jest kilka razy wyższe niż promieniowanie naturalne.
Tak wygląda utrzymujące się w czasie promieniowania po wybuchu bomby jądrowej w porównaniu do katastrofy w Czarnobylu.
 
Jeśli ktoś chce się doinformować w temacie to jedno z najlepszych opracowań skutków globalnej wojny jest dostępne tutaj.
http://www.mojeopinie.pl/czy_mozna_przezyc_wojne_nuklearna,3,1244047960

Portret użytkownika jj

naukowcy to, naukowcy

naukowcy to, naukowcy tamto-nie twierdze ze wszyscy sa glupi, ale wyglada na to ze duza ilosc tych fachowcow, zwlaszcza sponsorowanych przez rzady ( ktore to wlasnie zbroja sie na potege i usilnie zmierzaja do wojny) robi badania i wyciaga wnioski-ze tak brzydko powiem z dupy.
co to znaczy regionalny konflikt??? to nie granat ze zrobi lej na piaskowej, a na wilczej bedzie wszystko ok. te debile naprodukowali bron, ktora zniszczy cala planete,wiatr poniesie ten popromienny syf we wszystkie strony. nie tylko ludzie zgina, najgorsze jest to ze planeta bedzie nie do uzycia przez setki, amoze nawet tysiace lat.
zalozmy nawet ze jest taka wojna, rozj....li pol swiata, drugie pol tylko czeka na smierc, bo nie ma co zrec, slonce spala wszystko, albo jest jakas nuklearna zima i wszystko zdycha bo jest minus 80-kto wygral ten konflikt hm?
MALY APEL DO RZADZACYCH ( bo chyba nie ma nikt zludzen, ze sluzby nie czytaja tej strony:)
DRODZY RZADZACY- JEZELI MYSLICIE, W SWOJEJ WSZECHOBECNEJ GLUPOCIE, ZE UDA SIE WAM I WASZYM RODZINOM WYJSC CALO Z WOJNY Z UZYCIEM BRONI ATOMOWEJ- TO BRAK MI SLOW ZEBY OPISAC WASZA GLUPOTE.  WSZYSTKO, ALE TO WSZYSTKO CZEGO SIE DOTKNIECIE-ZOSTAJE ALBO ROZKRADZIONE, ALBO ZNISZCZONE, NIE WIEM DOPRAWDY DLACZEGO JESZCZE TAKA INSTYTUCJA ISTNIEJE, SKAD NA BOGA CIEMNOTA LUDU, KTORA POZWALA NA TEN STAN RZECZY-NIGDY TEGO NIE POJME.
 
jak juz odpalicie w swojej dumie jakies rakiety, mam nadzieje ze nie bede musial ogladac waszych plugawych ryjow i po prostu sobie znikne w ulamku sekundy. gdyby jednak opatrznosc sprawila mi psikusa i jakos udalo mi sie przezyc- w razie jakiegolkolwiek kontaktu z jednym z waszych szeregow-prosze i radze sperdalac mi z oczu gdzie pieprz rosnie, bo niewiele bede mial juz do stracenia i nie recze za siebie. banda zawszonych sku.....w. out

Portret użytkownika Rolver

Ciekawi mnie jak jest mozliwe

Ciekawi mnie jak jest mozliwe ze tysiace prob tej broni zaglady nie doprowadzily do tego stanu tlko wlasnie wojna pomiedzy Indiami a Pakistanem...
Jesli ja bym mial wladze nad jednym z tych panstw atakowal bym tylko i wylacznie kluczowe punkty  i to tak by odwet byl nie mozliwy 10 bomb no i nawet jesli przeciwnik by zdolal odpowiedziec to 20 bomb raczej nie mialo by wiekszego wplywu na ziemie... 
co do ilosci prob to moze i przesadzailem ale napewno bylo ich wiecej niz 20
 
Jesli chodzi o bajke z czerwonym guziczkiem... do niej nigdy nie dojdzie bo obie strony konfliktu dobrze wiedza ze nawet jesli zniszcza wroga to ich zniszczy promieniowanie...
to taka biblia XXI wieku kiedys ludzie wierzyli w pieklo teraz nikt piekla sie nie boi... a czlowiek ktory niczego sie nie boi jest grozny wiec powstala bajeczka o czerwonym guziczku.
Jesli dalej nie wierzysz to pomysl to co takie potegi jak Usa czy Rosja utrzymuja tak wielkie armie skoro mogly by cala pule przeznaczyc na rozwoj czy kupno broni atomowej... nie zrobia tego bo wiedza ze to jest zabawka na glupie owieczki 

Strony

Skomentuj