Dość nieoczekiwanie na Ziemi zaczęła się kolejna burza magnetyczna spowodowana dotarciem komponentu plazmy z niedocenionego koronalnego wyrzutu masy ze Słońca. Zjawisko wzmagają przepływy wiatru słonecznego z tzw. dziur koronalnych, które omiatają naszą przestrzeń strumieniami naładowanych cząstek.

Według agencji National Oceanic and Atmospheric Administration (NOAA), maksymalny planetarny indeks fluktuacji geomagnetycznych Kp osiągnął poziom 6. To w zupełności wystarcza do prowadzenia obserwacji zórz polarnych nawet na nietypowych szerokościach geograficznych.

Uderzenie plazmy zarejestrował amerykański satelita ACE. Ostatecznie burza magnetyczna osiągnęła średni poziom G2.

Obecnie na Słońcu panuje względny spokój, ale zdarzają się pojedyncze przypadki aktywności z nowo wkraczających grup plam. Jest ponad 45% szans na to, że w ciągu następnych 24 godzin zobaczymy rozbłysk klasy M i 5%, że trafi się najwyższy rozbłysk klasy X.

Za to na tarczy słonecznej jest kilka obszarów, które mogą emitować strumienie naładowanych cząstek, które docierając do Ziemi są w stanie wywołać okresowe zaburzenia ziemskiej magnetosfery.

Więcej informacji na temat aktywności słonecznej można znaleźć na portalu zmianysolarne.pl