Na Kamczatce trwa erupcja przynajmniej kilku wulkanów. Z racji na niewielką gęstość zaludnienia, zwykle nie dochodzi jednak do emisji materiału wulkanicznego, która doskwiera ludziom. Tym razem jednak było inaczej. Dobrze nam znany Siwelucz wywołał opad popiołu w miejscowości Ust´-Kamczatsk.

Siwelucz to stratowulkan o wysokości stożka wynoszącej około 3300 metrów nad poziomem morza. Faza aktywności w jego obrębie rozpoczęła się na dobre w maju 2009 roku. Od tego czasu okresowo dochodzi do emisji wysokich kolumn popiołu utrudniających ruch lotniczy pacyficznych korytarzy powietrznych. U ludzi i zwierząt popiół wulkaniczny, jako pył o złożonym składzie chemicznym, może powodować zatrucia i kłopoty oddechowe.

Opad jaki zanotowano w Ust´-Kamczatskim nie był bardzo duży, ale wszystko pokryte było przynajmniej kilkumilimetrową warstwą. Wulkanolodzy Rosyjskiej Akademii Nauk twierdzą, że opad nie jest groźny dla ludzi, ale można się spodziewać kolejnych fal popiołu, jeśli utrzyma się kierunek wiatru i poziom emisji Siwielucza. Obecnie wulkan posiada pomarańczowy, przedostatni na skali, poziom zagrożenia.