W naturze bardzo rzadko dochodzi do powstawania struktur o regularnych kształtach. Czasami jednak przyroda tworzy spontanicznie kręgi takie jak na pustyni w Namibii. Podobna tajemnica skrywała się do niedawna na dnie Morza Bałtyckiego gdzie w okolicy Danii również zlokalizowano ogromne pierścienie widoczne na zdjęciach lotniczych. Jak podaje portal Sci-news, 30 stycznia 2014 roku, biolodzy ogłosili, że ustalili w końcu sposób ich powstania.

Ogromny pierścień o średnicy 15 metrów po raz pierwszy sfotografowali turyści w 2008 roku. Potem ich zdjęcia zostały opublikowane w 2011 roku i wzbudziły wiele kontrowersji. Powstało wiele wersji na temat pochodzenia kręgów. Wiązano je ze zjawiskami paranormalnymi, z kosmitami i z wróżkami. Inni uważali, że to ślady po bombach z drugiej wojny światowej.

Ostatnio jednak biolodzy Marianne Holmer z Uniwersytetu Południowej Danii i Jens Borum z Uniwersytetu w Kopenhadze oświadczyli, że pierścienie na dnie Bałtyku nie mają nic wspólnego z przybyszami z obcych planet, ani też z kraterami po bombach. Kręgi te tworzy bujna trawa morska, która obrasta toksyczne, zatrute miejsca w mulistym dnie, gdzie występuje wysoki poziom siarczków, które z kolei absorbowane są przez podwodne rośliny.

Zdaniem Holmer i Boerum, rośliny usidlają toksyny, dlatego trawa morska zawiera dużą ilość siarczków i tworzy bujne kolonie w postaci kręgów. Jednakże, podczas gdy zdrowe pędy są w stanie wytrzymać zwiększone stężenie trucizn, starsze rośliny w centrum kolonii, giną. Wynikiem tego procesu jest tworzenie się bajkowych form w postaci pierścieni. Bardziej szczegółowy opis wyglądu konstrukcji 15 - metrowych „kółek” zostały opublikowane w czasopiśmie Marine Biology.