Neurochirurdzy zbadali istotę wyobraźni

Kategorie: 

Źródło: public domain
Amerykańscy uczeni opublikowali najnowsze wyniki badań, z których wynika, że wyobraźnia spoczywa w ludzkim mózgu w powszechnej sieci neuronowej, która świadomie manipuluje obrazy, symbole, idee i teorie oraz pozwala człowiekowi się skupić do opracowania nowych pomysłów i myślenia naukowego.

 

Alex Schlegel, który przewodził grupie naukowców, przeprowadził badanie z udziałem 15 ochotników. Ich zadaniem było wyobrazić sobie konkretne abstrakcyjne kształty a następnie połączyć każdy kształt w bardziej złożoną postać, lub umysłowo zdemontować je na poszczególne części. Naukowcy polecili im również wyobrażenie sobie trzmiela z głową byka. Aktywność mózgu każdej osoby była badana za pomocą funkcjonalnego magnetycznego rezonansu jądrowego (fMRI).

 

Grupa badaczy odkryła korową i podkorową sieć na dużej części mózgu, która była odpowiedzialna za ich manipulacje obrazów. Znaleziono również podobieństwo między tymi obszarami a teoriami innych uczonych. Alex Schlegel uważa, że odkryta sieć może być w znacznej części źródłem ludzkiego świadomego doświadczania i elastycznych umiejętności poznawczych.

 

Odkrycia tego typu mogą zbliżyć naukowców do zrozumienia w jaki sposób organizacja mózgu człowieka odróżnia go od innych gatunków oraz pozwala na swobodne i twórcze myślenie. Schlegel powiedział również, że zrozumienie tych różnic da wgląd w miejsce, skąd pochodzi ludzka kreatywność i prawdopodobnie pozwoli odtworzyć wszystkie te same procesy twórcze w przyszłych, inteligentnych maszynach.

 

 

 

Wiadomość pochodzi z portalu tylkonauka.pl

 

 

 

Ocena: 

Nie ma jeszcze ocen
Opublikował: John Moll
Portret użytkownika John Moll

Redaktor współpracujący z portalem zmianynaziemi.pl niemal od samego początku jego istnienia. Specjalizuje się w wiadomościach naukowych oraz w problematyce Bliskiego Wschodu


Komentarze

Portret użytkownika euklides

Obawiam się, że świadomość

Obawiam się, że świadomość nie jest rzeczą mechaniczną, tylko fizyczną, wbudowaną w całość wszechświata. Mózg jest swego rodzaju interfejsem pomiędzy czystą świadomością, a twardym światem materialnym.
Jeśli kazali im wyobrazić sobie trzmiela z głową byka, to zasymulowali nie tyle myślenie twórcze co odtwórcze. Myślenie twórcze pojawia się, gdy świadomość sama z siebie, a nie z nakazu, inicjuje w mózgu proces tworzenia.

Portret użytkownika Ja

A może są dwie świadomości,

A może są dwie świadomości, jedna przez małe "ś" którą reprezentuje mózg oraz przez duże "Ś" którą reprezentuje dusza, w zależności od tego czy działamy w fizycznym świecie "świadomie ;]" czy śpimy jedna działa bardziej aktywnie niż druga, a w przypadku osób o wysokim poziomie uduchowienia "dusza o najwyższym poziomie ewolucyjnym" ta przez małe "ś" jest spotęgowana/wzmocniona tą przez duże "Ś" ;]
 
P.S. instynkt VS uczucia wyższe

Kochane pieniążki cóż by głupcy robili gdybyście nie istniały ;]

Portret użytkownika Ja

gdyby odkryli to w jelitach

gdyby odkryli to w jelitach albo w innych organach to by była dopiero sensacja ;]
P.S. być może jest to próba zdeprecjonowania pewnych rozważań sugerujących pochodzenie świadomości z butu duchowego jakim jest dusza - twór niematerialny ;]

Kochane pieniążki cóż by głupcy robili gdybyście nie istniały ;]

Portret użytkownika cierń

łatwo mówić kretyn, jednak

łatwo mówić kretyn, jednak jaką ty masz wiedzę w porównaniu do tego cżłowieka?
skąd wiesz, zę 15 to mało, skąd wiesz co facet chciał sprawdzić? Może chciła miećtylko poglądowe wybniki do dalszych bardziejsz szczegółowych badań. Ale łatwo kretynom innych swoim mianem określać...

Portret użytkownika Wiater

Jasne ze od Pana Boga, jednak

Jasne ze od Pana Boga, jednak uwazaj jakie linki podajesz, bo prowadzisz ludzi do zwiedzenia. matka boska jest demonem (falszywym prorokiem, czy moze juz antychrystem ?). potwierdzaja to slowa apokalipsy (odsloniecie prawdy)
 
Ap 13:11 "Potem ujrzałem inną Bestię, wychodzącą z ziemi: miała dwa rogi podobne do rogów Baranka, a mówiła jak Smok."
Rogi w apokalipsie oznaczaja wladze (tron), a matka boska w swoich objawieniach podaje sie za wspolodkupicielke (co jest oczywiscie nieprawda, nieprawda jest rowniez ze mamy matke, mamy tylko Ojca, Boga Ojca),
Mt 12:46-50 "Gdy jeszcze przemawiał do tłumów, oto Jego Matka i bracia stanęli na dworze i chcieli z Nim mówić. Ktoś rzekł do Niego: Oto Twoja Matka i Twoi bracia stoją na dworze i chcą mówić z Tobą. Lecz On odpowiedział temu, który Mu to oznajmił: Któż jest moją matką i którzy są moimi braćmi? I wyciągnąwszy rękę ku swoim uczniom, rzekł: Oto moja matka i moi bracia. Bo kto pełni wolę Ojca mojego, który jest w niebie, ten Mi jest bratem, siostrą i matką.
 
Mt 6:7 "Na modlitwie nie bądźcie gadatliwi jak poganie. Oni myślą, że przez wzgląd na swe wielomówstwo będą wysłuchani"
A czym jest rozaniec jak nie gadulstwem ?
 
Ocene pozostawiam Tobie, jednak oceniaj to przy pomocy Pisma Swietego.
 
Ewang. Mateusza 24,4-5Prezentowane tu wykłady i filmy demaskują przepowiedzianych przez Jezusa zwodzicieli, aby nikt więcej nie musiał ulegać oszustwu.KONIECZNIE OBEJRZYJ">" A Jezus odpowiadając, rzekł im: Baczcie, żeby was kto nie zwiódł. Albowiem wielu przyjdzie w imieniu moim, mówiąc: Jam jest Chrystus, i wielu zwiodą."…
 
"Czy jednak, gdy przyjdzie Syn Człowieczy, znajdzie wiarę na ziemi?"
 
 
 
Pozdrawiam
 
 

Portret użytkownika Judyta

Judyta, pon., 2013-09-23

Judyta, pon., 2013-09-23 12:23
Jestem za
0
Jestem przeciw!
0
Moc Słowa Bożego
oraz
moc ludzkiego słowa i ludzkiego cierpienia
 
Epilog
Pan Jezus podyktował do rozważania cztery nowe części Różańca Świętego. Nazwał i opisał wszystkie tajemnice, uzasadniając celowość ich wprowadzenia i wykazując korzyści duchowe, jakie będziemy osiągać, rozważając te treści przekazu ewangelicznego w trakcie odmawiania Różańca. Dwie części: piątą i szóstą, przedstawiłem w książce pt. Apokalipsa, siódmą – w książce pt. Pouczenia kapłańskie, a w tej książce przedstawiam ósmą część, noszącą nazwę Tajemnice Współodkupienia świata przez Maryję. Cytuję fragment dzienniczka Judyty z dnia 9 grudnia 2011 roku:
Pan Jezus po modlitwie powiedział: Dziecko moje, pisz. Moja Matka jest Współodkupicielką rodzaju ludzkiego. I jest pośredniczką łask. Ona Mi pomagała w zbawieniu świata już od pierwszych chwil Mojego poczęcia. Anioł Gabriel dokładnie Jej objaśnił, że ma zostać matką Mesjasza, matką Odkupiciela i Ona nie miała co do tego żadnych wątpliwości. I od samego początku wiedziała, co ma robić, od samego początku rozumiała swoją rolę, swój udział w zbawieniu świata. Wiedziała, że nie tylko ma stworzyć Mi dogodne warunki do przyjścia na ten świat, że nie tylko ma mnie wykarmić i wychować, że nie tylko ma Mi zapewnić odpowiednie wykształcenie, ale że także ma wszelkie swoje cierpienia, kłopoty, niedogodności, ofiarować Bogu Ojcu w intencji pomocy dla Mnie w odkupieniu świata i grzesznej ludzkości.
            Moja Matka była tego wszystkiego świadoma, bo przecież Jej dzieciństwo i młodość, od wczesnych dziecięcych lat, toczyło się wśród murów Świątyni Bożej. Jako dziecko była przez Jej matkę, a Moją babcię, oddana na służbę Bożą i w związku z tym miała wystarczające wykształcenie, aby zrozumieć, co Jej oświadczył Archanioł Gabriel.
            Matka Moja kochała także bezgranicznie Boga Ojca, nie miała w tej dziedzinie żadnych przeszkód, jako że była do tej miłości przygotowana przez akt uczynienia Jej Niepokalanie Poczętą w chwili Jej poczęcia. Kochając więc, Boga Ojca i Mnie, od najwcześniejszych chwil wszystko ofiarowywała w intencji zbawienia ludzkości. Ofiarowywała przeto wszelkie niedogodności ciąży, począwszy od pierwszych nudności, poprzez bóle spowodowane Moimi kopnięciami, a także ociężałość, brak tchu, trudności w schylaniu się i wszelkich ruchach, gdy grubiała w ostatnich miesiącach ciąży. Ofiarowywała też Ojcu Memu oczywiście i radości, jakie przeżywała z noszenia Mnie pod swoim Niepokalanym Sercem.
            Te pierwsze ofiarowania były takie jeszcze drobne, można by powiedzieć, że nie mające jeszcze uświadomienia, przeczucia, jak dużo trzeba będzie przecierpieć i znieść dla zbawienia świata. Dopiero świątobliwy starzec Symeon uświadomił Matkę Moją, co Ją czeka.
            Ale już i przed samym Moim narodzeniem Matka Moja musiała znosić i ofiarowywać Ojcu cierpienia trudne dla Niej do uniesienia. To było wtedy, gdy nie mogli z Józefem znaleźć schronienia w Betlejem, gdy do niego przybyli. Matka Moja odczuwała już skurcze porodowe. Chodzili wtedy od domu do domu, a nikt nie chciał ich przyjąć. Matka Moja czasami nie mogła już zrobić kroku. Gdy łapał Ją skurcz, musiała przystanąć, chwytała się wtedy za krzyże i dół brzucha równocześnie, chcąc chociaż ciepłem swych rąk złagodzić ból.
            A skurcze stawały się coraz częstsze. Najpierw były co godzinę, potem co pół godziny, co dwadzieścia minut. Matka Moja dobrze zdawała sobie sprawę, co to oznacza. Przeżywała strach o Moje bezpieczeństwo. Ogromny strach.
            Teraz kobiety wzywają karetkę pogotowia, gdy odczują pierwszy, czasem tylko zapowiadający, skurcz, a tam zbliżała się ciemna i zimna noc i szans nie było widać na poród w godnych i bezpiecznych warunkach. Matka Moja modliła się cały czas i swój ból i strach, swoje rozżalenie do tych, którzy nie chcieli Jej pomóc, ofiarowywała Bogu w intencji Mojej Misji Zbawienia Świata.
            Co było dalej, to wiecie. Następne duże cierpienie i strach Matka Moja przeżywała w czasie ucieczki do Egiptu i pobytu tam, na obczyźnie. I znowu wszystko ofiarowywała Bogu w intencji Mojej Misji Zbawienia Świata. To był najpierw strach o Moje bezpieczeństwo w czasie ucieczki, to były niewygody podróży, a podróżowało się wtedy na osiołku, nie autokarem czy samolotem. Dla kobiety po porodzie, karmiącej, była to wielka udręka i niewygoda.
            To był potem strach o znalezienie w miarę dogodnego miejsca do zamieszkania i strach o pieniądze na utrzymanie rodziny. Strach o to, czy Józef znajdzie pracę i czy wyżyją we trójkę za to, co zarobi na obczyźnie, nie znając języka.
            To był strach przed obcymi, czy kto ich nie napadnie, nie oszuka, nie wykorzysta ich nieznajomości obcego języka.
            Cierpienie powodował też strach o Moje zdrowie w obcym środowisku, cierpienie powodowała tęsknota za bliskimi, brak porozumienia z sąsiadami.
            Każdy, kto teraz wyjeżdża do pracy za granicę, może po części zrozumieć Matkę Moją, ile musiała wycierpieć. I wszystkie te cierpienia ofiarowywała, by pomóc Mi zbawić świat, gdy dorosnę.
            Ja, będąc człowiekiem, jeszcze nie miałem pojęcia o zbawianiu świata, jeszcze najzwyczajniej w świecie bawiłem się z rówieśnikami, a Ona już ten świat zbawiała, ofiarowując swoje cierpienie Ojcu Niebieskiemu.
            Później, gdy wróciliśmy do Ojczyzny, do Nazaretu, Matka Moja miała chwile spokojniejszego życia, miała więcej radości, ale to było jakby nabranie sił przed następnym etapem.
            Potem była śmierć Józefa, którą także bardzo przeżyła, a zaraz potem było Moje rozpoczęcie działalności publicznej.
            Teraz cierpieniem głównym Mojej Matki nie był strach, jak w Egipcie, tylko ogromna samotność. Matka Moja zdawała sobie dobrze sprawę, że takie jest Moje powołanie. Że muszę być tam, gdzie jestem potrzebny. Często Matka Moja starała się przychodzić na Moje spotkania z ludźmi. Starała się słuchać, co im mówię, jak ich nauczam. Tłum zwykle był duży i trudno Jej było dostać się w pobliże Mnie. Nadsłuchiwała z daleka. Czasem udało się nam spotkać wzrokiem. Wywoływało to uśmiech na Mojej i Jej twarzy. I radość wzajemną.
            Ale gdy nie mogłem mieć dla Niej czasu, bo obowiązki na to nie pozwalały, i gdy przez obcych ludzi musiałem Jej o tym powiedzieć, to miała łzy w oczach. Nie widziałem tych łez, było za daleko, aby je można było dostrzec, ale o nich wiedziałem. I wiedziałem także to, że ofiarowała je Ojcu, jak i zawsze ofiarowywała Ojcu całe cierpienie związane z tęsknotą, rozstaniem, brakiem rodzinnych spotkań. Ofiarowywała to całe cierpienie za zbawienie świata.
            Następny etap cierpienia Mojej Matki związany był z Moim oskarżeniem i Moją męką Drogi Krzyżowej. Patrzyła bezradnie, jak Mnie oskarżają i nie była w stanie Mnie bronić, choć ze wszystkich sił pragnęła Mnie obronić. Modliła się do Ojca Niebieskiego, aby to Ją oskarżano, a nie Mnie. Przeżywała tak silny stres patrząc na Mój sąd przed Piłatem, że robiło Jej się słabo i o mało co nie zemdlała. Wiedziała, że Bóg Ojciec nie wysłucha Jej prośby, więc i to cierpienie Jemu ofiarowała, aby Mi pomóc zbawić ludzi.
            Szła potem drogą krzyżową, starała się trzymać jak najbliżej Mnie, choć z powodu gapiów nie udawało się Jej to. Ta droga była dla Niej jeszcze cięższa niż dla Mnie. Kobieta jest zawsze bardziej delikatna psychicznie i zawsze więcej cierpi od mężczyzny. I choć sama nie doświadcza cierpień fizycznych, cierpienie psychiczne w czasie patrzenia, jak ukochane dziecko cierpi, jest dla kobiety znacznie większe. Rozumieją to wszystkie matki, których dzieci cierpią w chorobie lub wypadku.
            I znowu Matka Moja całe to cierpienie, cały ten przerażający ból duszy ofiarowała Bogu w Mojej intencji, aby Mi pomóc nieść ten krzyż, aby Mi pomóc zbawić ludzkość i świat.
            Następnym etapem cierpienia Mojej Matki było cierpienie w chwili Mojej śmierci i wtedy, gdy Moje martwe ciało złożono w Jej święte ręce. To było największe cierpienie, jakiego może dostąpić matka. Śmierć dziecka jest największym cierpieniem dla matki. Matka Moja była cała odrętwiała od tego cierpienia. Jej dusza jak gdyby umarła wraz ze Mną. Ona już nie czuła i nie rozumiała nic. Niech powiedzą teraz matki, którym dzieci umarły, czy właśnie nie tak się czuły w momencie ich śmierci? Moja Matka, ostatkiem swej woli, i to cierpienie ofiarowała Bogu Najwyższemu, za zbawienie świata. I wraz z tym ogromnym, porażającym cierpieniem ofiarowała także Mnie Bogu Najwyższemu.
            Tak więc, moje dziecko, Matka Moja jest Współodkupicielką i ten tytuł Jej się prawnie należy.

            A teraz podyktuję ci nowe Tajemnice Różańca do odmawiania. Jeśli chcecie, aby świat ocalał, aby jak najmniej boleśnie przetrwał czas Oczyszczenia, który się zbliża, odmawiajcie Tajemnice Współodkupienia świata przez Maryję. I będą to: Tajemnica I – Cierpienie Maryi w chwili zbliżającego się porodu, Tajemnica II – Strach Maryi przeżywany w czasie tułaczki po obczyźnie, Tajemnica III – Cierpienie rozstania związane z publiczną działalnością Jezusa, Tajemnica IV – Cierpienie Maryi patrzącej na cierpienie Syna w czasie Drogi Krzyżowej, Tajemnica V – Współumieranie Maryi wraz z umieraniem Jezusa na Kalwarii.
            Moje dziecko, zastanawiałaś się, dlaczego tak wiele trzeba cierpieć, aby odpokutować czyjąś winę lub wykupić kogoś z jego własnego cierpienia. I często ludzie się też tak zastanawiają, a nawet myślą, że to jest niesprawiedliwe. Bo, na przykład, twój dziadek, gdy ofiarowywał swe życie za życie córki, która dostała zapalenia płuc w konsekwencji zabawy na śniegu, musiał potem umierać w potwornych męczarniach.
            Ludziom to wydaje się niesprawiedliwe. Bo dziecko, mając zapalenie płuc, umarłoby w dużej gorączce, która znieczuliłaby odczuwany ból i sama śmierć takiego dziecka nie byłaby tak bolesna. Stała by się w malignie, czyli nieświadomości. A człowiek, umierając na raka prostaty, musiał wiele miesięcy cierpieć ogromne męczarnie zanim dokonał ofiary i zanim nie umarł ostatecznie.
            I wydaje się to ludziom niesprawiedliwe, jakby za małe cierpienie trzeba było płacić stokrotnie i tysiąckrotnie większym. Ale ludzie ciągle nie wiedzą, że Moja Matka jest Współodkupicielką i że Ją można prosić o pomoc i w takim przypadku, gdy się chce swoje cierpienie ofiarować za drugiego człowieka, lub za jakąś ważną sprawę. Gdy poprosi się Moją Matkę o pomoc, o przyłożenie swoich Najświętszych rąk do cierpienia ofiarowanego przez człowieka, to Ona przeważy szalę z wagą tego cierpienia. Ona dodaje Swoją Wagę do tego cierpienia i przeważa szalę. Myślę, że jest to do zrozumienia. Więc wszystko, co ofiarowujesz Bogu, moje dziecko, ofiarowuj przez ręce Mojej Matki, Współodkupicielki rodzaju ludzkiego i świata.
            Kończę, bo zmęczyłaś się już bardzo. Wszystkim wam błogosławię. Idź w pokoju, Judyto. Idź w pokoju.
Może powinienem wyjaśnić jeden szczegół z wypowiedzi Pana Jezusa, aby był dla Ciebie, Czytelniku, bardziej zrozumiały. Judyta myślała wtedy o swoim dziadku i swojej mamie. Opisała zresztą tę historię później, odpowiadając internaucie na „Zmianach na Ziemi” na zadane przez niego pytanie o sens cierpienia. Przytoczę więc i to pytanie i jej odpowiedź:
Tomekk:
Ale trzeba się modlić, bardzo dużo modlić i Bogu ofiarowywać cierpienie… Mam tylko jedno pytanie: Czy widziałeś człowieka cierpiącego, który byłby prawdziwie empatyczny wobec ludzi i byłby jednocześnie w stanie pomóc drugiej osobie?
        Jak dla mnie, na czystą logikę biorąc, kiedy Cię ząb boli, nie masz ochoty dzielić się miłością z bliźnimi, tylko iść do dentysty, i jesteś wtedy dość wkurzony. Nawet będąc empatycznym, powiedziałbyś: Sorry, o tej godzinie mam wizytę u dentysty i teraz Ci niestety nie pomogę. Kiedy wrócę, tak.
        Nie łapię logiki połączenia cierpienia z miłością. Nie odpowiadaj cytatami, ktoś mądry powiedział: „Drzewo poznasz po owocach”. Jakie są owoce cierpienia? Poczytaj sobie trochę literatury o alkoholizmie, współuzależnieniu i DDA, tam masz ładnie wyłożone mechanizmy działania i pięknie pokazane owoce.
        Jeśli odpowiesz, zrób to proszę tylko zamieszczając własne przemyślenia, bez cytatów i linków.
Judyta:
Odpowiem. Może krótko, bo jeszcze muszę kozy wydoić i zdążyć dzisiaj do kościoła na Liturgię Wielkoczwartkową.
        Chociaż nie chcesz cytatów, podam jeden, dzisiejszy, nie z żadnej Biblii, niejako mój własny, zrodzony w mojej głowie, więc niejako mógłbyś uznać, że to moje przemyślenia. Dzisiaj Pan Jezus powiedział do mnie między innymi: Dziś jest szczególnie ważne, abyś się modliła za Moich kapłanów. Abyś za nich ofiarowała Komunię św. Dlatego mam mało czasu na odpowiedź. Ale pokrótce powiem tak:
        Mogę podać przykład św. Maksymiliana Kolbe. On dobrowolnie przyjął cierpienie za współwięźnia. Dobrowolnie wybrał śmierć w bunkrze głodowym w Oświęcimiu. Za Franciszka Gajowniczka. Nawet dobrze go nie znał. Tylko zrobiło mu się żal, jak westchnął, gdy na niego padł los skazujący na bunkier głodowy, że żal mu dzieci i żony.
        Są świadectwa hitlerowców, że Maksymilian Kolbe umierał z pogodną twarzą, pełen ufności do Boga i pełen radości ze spełnionego czynu miłości wobec drugiego człowieka.
        Drugi przykład, już bliższy, niejako z mojego podwórka. Moja mama, gdy była dzieckiem, bezmyślnie w zimie dla zabawy tarzała się po śniegu. Zaziębiła się i dostała zapalenia płuc. To było jeszcze przed wojną i nie było skutecznych antybiotyków. Umierała. Dziadek, który był wtedy ateistą, zwrócił się do Boga słowami: Jeżeli jesteś, Boże, to oddaję Ci swoje życie za życie tego dziecka. Ofiara została przyjęta. Moja mama cudem wyzdrowiała, choć lekarze nie dawali jej żadnych szans. Dziadek umarł w cierpieniach na raka prostaty, ale przed śmiercią uwierzył w Boga, i choć strasznie cierpiał, był Bogu wdzięczny za życie ukochanej córki.
        Cóż Ci jeszcze mogę napisać? Ja, gdy wpadłam przypadkiem do rowu, gdy o mały włos się nie zabiłam, gdy ból potem był maksymalny, większego bym chyba nie wytrzymała, z radością ofiarowywałam go Bogu za kochanego człowieka. Nie wiem, może to pochodzi z Eucharystii często przyjmowanej, ale gdy coś mi dolega, to się śmieję i mówię, powtarzając po Panu Jezusie: „Tak jest dobrze, mam co ofiarować”.
        Jeszcze nie wiem, jakie owoce da moja ofiara, ale ufam, że dobre. I wiem, że Miłość pochodzi właśnie z Eucharystii.
        I może na koniec jeszcze jeden cytat z dzisiejszej wypowiedzi Pana Jezusa: Każde działanie, każda praca na rzecz Kościoła i świata powinna być poprzedzona Eucharystią. Ona jest pokarmem Miłości, pokarmem, z którego rodzi się każda miłość.
        Pozdrawiam Cię serdecznie. Judyta.
Uczyniwszy to wyjaśnienie, zaprezentuję dla przypomnienia wszystkie nowe tajemnice różańcowe, podyktowane przez Pana Jezusa:
Tajemnice człowieczeństwa:
1. Rozmowa przy studni z Samarytanką.
2. Obrona Marii Magdaleny.
3. Obiad u celnika Mateusza.
4. Rozmowa z Marią i Martą.
5. Wysłuchanie próśb Syrofenicjanki.
 
Tajemnice Bóstwa:
1. Wskrzeszenie Łazarza.
2. Wypędzenie złych duchów z opętanego z Gerazy.
3. Uzdrowienie ślepca Bartymeusza.
4. Uzdrowienie paralityka w Kafarnaum.
5. Rozmnożenie chleba i ryb.
 
Tajemnice Słusznego Gniewu Bożego:
1. Przeciwstawienie się pokusom szatańskim.
2. Obrona Domu Bożego przed kupcami.
3. Zgromienie uczonych w Piśmie i faryzeuszów.
4. Odrzucenie kuszenia Piotra.
5. Wydanie rozkazu uciszenia się burzy.
 
Tajemnice Współodkupienia świata przez Maryję:
1. Cierpienie Maryi w chwili zbliżającego się porodu.
2. Strach Maryi przeżywany w czasie tułaczki po obczyźnie.
3. Cierpienie rozstania związane z publiczną działalnością Jezusa.
4. Cierpienie Maryi patrzącej na cierpienie Syna w czasie Drogi Krzyżowej.
5. Współumieranie Maryi wraz z umieraniem Jezusa na Kalwarii.
 
 
Witaj Wiater.
Nie zapominaj o tym, że Pan Jezus powiedział: „Kto chce iść za Mną, niech weźmie krzyż swój i niech Mnie naśladuje”. Jest to wezwanie skierowane do wszystkich wierzących o współudział w odkupieniu ludzkości. Matka Boża, poprzez swoje cierpienia, pierwsza podjęła to wezwanie, choć z chwilą urodzenia Pana Jezusa było jeszcze niewypowiedziane.
Nie możesz też twierdzić, że św. Jan, któremu w chwili śmierci na Krzyżu, Jezus oddał Maryję za Matkę, mógłby Ją właśnie opisać w „Apokalipsie” jako Bestię i Antychrysta.
 
Pozdrawiam Wszystkich Czytelników książek z cyklu Podyktowane.
Autor Szymon Kuciel – Maximus, mąż Judyty

Strony

Skomentuj