Kryzys syryjski nabiera tempa. Początkowo wydawało się, że może dojść do uderzenia na cele w Syrii. Miało to być reakcją na atak chemiczny w okolicach Damaszku. Potem entuzjazm do ataku wśród krajów zachodnich jakby osłabł. Nie oznacza to jednak, że groźba ataku się skończyła. W rejon konfliktu nadal ściągają okręty różnych mocarstw.

Rosjanie poinformowali, że anulowano postój krążownika rakietowego "Moskwa", który miał zawinąć do portu na Wyspach Zielonego Przylądka. Zamiast tego okręt został skierowany w pobliże syryjskiego wybrzeża. Aktualnie zmierza w kierunku Cieśniny Gibraltarskiej. Powinien znaleźć się na Morzu Śródziemnym w ciągu następnych 10 dni.

Krążownik rakietowy "Moskwa" został zbudowany w 1983 roku. To potężny statek zdolny do niszczenia lotniskowców. Jest wyposażony w 16 wyrzutni rakietowych. Jeśli trzy z nich uderzyłyby w lotniskowiec, nawet  pływające miasto jak USS Nimitz, o 100 tysiącach ton wyporności, może pójść na dno.