Kategorie:
W listopadzie tego roku odbędą się manewry NATO o kryptonimie Steadfast Jazz. Mają się odbywać na terytorium Polski, Litwy, Łotwy i Estonii. Scenariusze przewidują sprawdzenie funkcjonowania wojsk szybkiego reagowania. Jak już informowaliśmy kilka miesięcy temu, we wrześniu przy polskiej granicy odbędą się rosyjsko-białoruskie ćwiczenia Zapad 2013, w których weźmie udział nawet 13 tysięcy żołnierzy. Wśród gier wojennych, jakie będą tam odgrywane znajduje się scenariusz zakładający atak atomowy na Warszawę.
W polskich mediach nie eksponuje się specjalnie tego tematu i o Rosji wypowiada się raczej w sposób ostrożny w związku z kwestią smoleńską. Faktem jednak jest, że Rosja zachowuje się w sposób coraz bardziej prowokacyjny, a przypadek ze Snowdenem to wystarczający pretekst do tego, aby doszło do pogorszeniu stosunków na linii USA-Rosja. Wczoraj poinformowano o odwołaniu spotkania Obama-Putin, najbliższy szczyt G20 w Sankt Petersburgu będzie zapewne obfitował w rozmaite napięcia.
Warto przypomnieć, że kilka lat temu, podczas rosyjsko-białoruskich manewrów Zapad 2009, odgrywano scenariusz, w którym armia tłumi polskie powstanie na Białorusi. W przypadku ćwiczeń, jakie mają się odbyć we wrześniu tego roku nie przewiduje się zaproszenia obserwatorów z NATO, dlatego można podejrzewać, iż manewry wojska kilkanaście kilometrów od polskiej granicy to raczej manifestacja realnego zagrożenia.
Znając taki kontekst inaczej patrzy się na zapowiedź ćwiczeń NATO, które należy odebrać również, jako manifestację. Według scenariusza Steadfast Jazz, na terenie Polski, Litwy, Łotwy i Estonii jest stan wojenny, a siły szybkiego reagowania mają zająć się stabilizacją sytuacji, aż do przybycia większej ilości żołnierzy. Zostanie przeprowadzonych 17 ćwiczeń, w których weźmie udział 40 samolotów, 15 okrętów w tym z Polski ponad 3000 żołnierzy, 30 samolotów i 10 okrętów.
Szef BBN, generał Koziej, komentując niepokojące scenariusze ćwiczeń białorusko-rosyjskich stwierdził tylko, że armia musi ćwiczyć. Z pewnością jednak należy to odbierać, jako ostrzeżenie. Władimir Putin daje do zrozumienia w ten sposób, że może zrobić z Polską wszystko, co chce i jak będzie chciał puścić rurę z gazem omijająca Ukrainę, to nie musi o to pytać polskich władz, co zademonstrował zresztą niedawno. Rozładowaniem napięcia wokół obu manewrów mogłoby być wysłanie obserwatorów ze strony NATO i Rosji, ale w tej chwili się na to nie zanosi, a to wyraźny sygnał, kogo obecna Rosja uważa za wroga.
Źródło:
Ocena:
Opublikował:
lecterro
|
Komentarze
Trachnijmy trochę przed końcem
Przeszłość paskudna, Przyszłość nie lepsza, a Teraźniejszości nigdy nie ma.
Strony
Skomentuj