III wojna światowa może się rozpocząć w Syrii

Kategorie: 

Źródło: dreamstime.com

Jak donosi stacja CBS, około tysiąca amerykańskich marines trenuje desant spadochronowy ludzi i sprzętu. Następnie ćwiczono scenariusze polegające na próbach odbicia zakładu, w którym przechowywana jest broń chemiczna. Wiele wskazuje na to, że USA planuje bezpośrednie zaangażowanie się w konflikt w Syrii.

 

Obecnie USA otwarcie deklaruje, że będzie dostarczać broń tak zwanym rebeliantom w Syrii. Wiele poszlak wskazuje też na to, że plan wykorzystania do prowadzenia walk armii egipskiej nie powiódł się z powodu zamachu stanu przeprowadzonego w tym arabskim kraju. To wymusza ewolucję podejścia i prawdopodobnie prędzej czy później dojdzie do bezpośredniego zaangażowania wojsk amerykańskich w kolejnym kraju na Bliskim Wschodzie.

 

Tym razem sytuacja jest jednak zupełnie inna niż w Libii czy w Iraku. Za Syrią stoi potężny sojusznik, Rosja i wiele wskazuje na to, że nie pozostanie ona obojętna wobec ewentualnego ataku wojsk NATO. Niektórzy analitycy sugerują nawet, że może to być zarzewie III wojny światowej.

 

Już 4 czerwca prezydent Rosji, Władimir Putin ostrzegał przed poważnymi konsekwencjami każdej próby obcej interwencji w Syrii podkreślając, że każda z nich będzie skazana na niepowodzenie. Gdy państwa zachodnie i Izrael planują ustanowienie strefy zakazu lotów nad pogrążonym wojną krajem, rosyjski prezydent grozi wypełnieniem kontraktu na dostawę rakiet przeciwlotniczych S-300, które skutecznie zagroziłyby bezpieczeństwu jakichkolwiek obcych samolotów.

 

Nacisk na strefę zakazu lotów jest oczywiście podyktowany tym, że wojny nie da się wygrać bez panowania w powietrzu i jest to istotna przewaga wojsk rządowych nad terrorystami, która przeważa szalę zwycięstwa w tym konflikcie. USA i współpracujące z tym krajem reżimy sunnickie muszą zatem podjąć szybko działania, ponieważ w przeciwnym razie wojna w Syrii może się zakończyć zwycięstwem szyitów. Oby lekkomyślne działania światowego hegemona zza oceanu nie spowodowały wykreowania globalnego konfliktu.

 

 

 

 

 

Ocena: 

Nie ma jeszcze ocen
Opublikował: lecterro
Portret użytkownika lecterro

Komentarze

Portret użytkownika nikt ważny

ten gatunek - człowiek jest

ten gatunek - człowiek jest jak widać jeszcze niedoskonały a więc czas go poprawić. Tak jak potop wyeliminował potworki powstałe na skutek łączenia się ludzi ze zwierzetami - tak teraz wyeliminuje się pozostałą zwierzynę. Trzecia wojna światowa wkrótce osiągnie apogeum.

Portret użytkownika nikt ważny

Niesamowity opis trzeciej

Niesamowity opis trzeciej wojny światowej, jej początku i końca, znajduje się po wpisaniu w Youtube tytułu: - Nostradamus według Nostrgeneralismus Cz.1 ---tam jest 21 tych części. Faktycznie czasami przerażajace, ale ogólnie niezwykle ciekawe.

Portret użytkownika Globmaster

Kiedy wybuchnie 3 Wojna

Kiedy wybuchnie 3 Wojna Swiatowa?Pytanie to jest podchwytliwe dlatego ze 3 Wojna Swiatowa juz dawno temu sie zaczela I trwa aż do dziś !!!!!!My (Europa i stany) tego tak nie nazywamy bo co ,bo nie jest toczona na naszych terytoriach.Wystarczy policzyć ile obecnie narodów bieze czynny udział w zbrojnych konfliktach na ziemi.jest to liczba przekraczajaca liczbę panstw zaangażowanych w 1 i 2 wojnę swiatowa.3 wojna trwa i to My jestesmy agresorami

Portret użytkownika jj

  zadnej wojny nie musi byc,

 
zadnej wojny nie musi byc, niestety ludzie na calym swiecie nie maja ochoty byc odpowiedzialnym I trzymac w ryzach tych ktorzy niby maja sluzyc ludziom.w zamian sluchaja pierdol, a reszte dnia spedzaja na debilnych serialach, naszprycowani najnowszymi lekami.
czasem wydaje mi sie ze jak bedzie to dobrze, bo jak ktos patrzy na ta planete I jej mieszkancow to pewnie nie moze uwierzyc jak zjebalismy zycie tu.
kazdy uprawia jakis program w glowie, to katolik, to muslim, to lewy, to prawy, wszyscy czekaja na zbawce...i dostana, tylko nie takiego ktorego czekaja.
Pozdrawiam
 
 
 
 
 
 

Portret użytkownika nikt ważny

Jest niezwykle ciekawie

Jest niezwykle ciekawie  opisany moment wybuchu trzeciej wojny swiatowej wystarczy wpisać w Youtube tytuł: Nostradamus według Nostrgeneralismus Cz.1  -----  tam jest 21 tych części i faktycznie czasami są to prognozy przerażające. Ale ogólnie niezwykle ciekawe.  

Portret użytkownika ktoś_bliżej_nieokreślony

Osobiście od pewnego czasu

Osobiście od pewnego czasu twierdzę, że III Wojna Światowa trwa właśnie w Syrii i jest tylko ograniczana do tego rejonu, żebyśmy myśleli, że jest to konflikt lokalny i nas bezpośrednio nie dotyczy. Za dużo obcych sił - że tak to nazwę - ma lub chce mieć wpływ na to co tam się dzieje. UE, USA, Rosja, Chiny, Izrael jak tylko mogą najdyskretniej próbują dopomóc swojej stronie konfliktu. Nie byłoby tego w konflikcie lokalnym. Teraz wszystko zależy, która strona konfliku wygra. Mam nadzieję, że właściwa, tylko że nie wiadomo, która to jest. Może żadna?

Przeszłość paskudna, Przyszłość nie lepsza, a Teraźniejszości nigdy nie ma.

Portret użytkownika Nostra Damus

Jest jeszcze inna możliwość,

Jest jeszcze inna możliwość, a raczej inna interpretacja III wojny światowej. Może będzie to tylko wojna obronna. Wojna, która zjednoczy ludzkość pod jeden parasol.  Coraz więcej wojsk jest zaangażowanych w ratowanie życia i miemia przed klęskami żywiołowymi. Powiedzmy, że wojnę wypowie nam Natura. Wtedy nie będzie czasu i sił przerobowych na głupie niesnaski dzielące ludzkość na obozy, na przynależność religijną, polityczno-partyjną  itd, itp. Jednocześnie ludzkość zmuszona zostanie do wspólnego działania, do podjęcia wypólnych kroków celem ratowania cywilizacji, czyli do podjęcia czynów o większej wartości moralnej niż zabijanie dla samego zabijania, lub dla uzyskania zysków.Osobiście wydaje mi się, że to może nas czekać, jako następny krok w ewulucji o jeden przynajmniej szczebel wyżej.  W zasadzie katastrofa w Fukushimie powinna nas już dawno na ten krok naprowadzić, ponieważ wyjście z tego nieszczęścia przekracza możliwości techniczne i finansowe jednego kraju. Ale to dopiero początek. Jeżeli Natura jest czymś inteligentnym, a jestem o tym przekonany, to musi wypowiedzieć nam "wojnę", nie m innej rady. To zmusi nas do "wojny" obronnej, czyli do zespolenia sił - nie aby wygrać przeciw naturze, ale aby likwidować skutki katastrof naturalnych reformując jednocześnie cywilizację w ten sposób, by na tej planecie było miejsce i dla Natury, i dla nas. Nie ma dla nas innej możliwości jak żyć w zgodzie z Naturą, bo tylko z Nią możliwe jest życie na Ziemi. Dlatego nie spuszczałbym tej opcji z oka, że następna wojna będzie wojną obronną. Zresztą istnieją takie opcje, aby wspólnego wroga sobie wymyśleć, ab sfingować atak Obcych lub coś w tym stylu, po to właśnie, by zespolić Ludzkość w jedność. W takiej wojnie bylibyśmy napastnikami i obrońcami jednocześnie, co pozwalałoby w sposób "kontrolowany" zredukować ludzkość do potrzebnych rozmiarów, a "winę" zrzucić na aliensów. W sumie jak na razie wszystko jest możliwe. 

Unia Europejska problemów nie rozwiązuje. Unia Europejska jest problemem, którego nikt nie potrafi rozwiązać. Nostra Damus.

Portret użytkownika ktoś_bliżej_nieokreślony

Obawiam się, że pokładasz w

Obawiam się, że pokładasz w stworzonej przez nas cywilizacji (i nas samych) duże pokłady nadzieji i racjonalizmu. Niestety, jakoś tego optymizmu, co do naszej racjonalności, nie podzielam. Oczywiście, byłoby miło, ale mało prawdopodobne w dłuższym okresie czasu. Póki co, wszystko co tworzymy jest chwilowe, by nie powiedzieć (napisać) ulotne. Wszystkie sojusze, jedność czy możliwość rozwoju czegoś poprzez połączenie różnych, często przeciwstawnych sobie sił, prędzej czy później kończy się u nas kolejnym, jeszcze silniejszym podziałem i kolejnym konfliktem zamiast zrozumieniem. Oczywiście, nie zaprzeczam temu, że jakaś globalna katastrofa naturalna lub krajoznawcza wizyta Obcych mogłaby nas zjednoczyć, ale nie na długo. Po pokonaniu większości lub nawet wszystkich przeciwności, nie ma szans aby nasz gatunek wytrzymał długo bez jakiegoś konfliktu. Po kilku latach zaczęły by powstawać grupy, którym nie podoba się to lub tamto. Zaczną się przepychanki, że "A" jest lepsze od "B". Inni będą twierdzić, że jest inaczej. Powstaną kolejne grupy i tak dalej, aż do momentu kolejnego konfliktu. Jesteśmy tak dziwnym gatunkiem, że sami musimy tworzyć problemy/wrogów by potem dzielnie z nimi walczyć. Chyba w ten sposób próbujemy wytłumaczyć rację swojego bytu na tej Ziemii. W sumie nie rozumiem po co sobie tak komplikujemy życie jako cywilizacji, ale już tak jest. Ostatecznie, jedyne co potrafimy robić dobrze i nam to doskonale wychodzi to dzielić się i wzajemnie wyniszczać, aż doprowadzimy się do samozagłady lub do życia na pustynnej planecie ze sztucznymi wymiennikami CO2/O2, bo wyniszczymy naturę na tyle, że będzie brakować tlenu (lub w ogóle nie będzie prócz tego odzyskanego sztucznie). A jak nie, to zaczniemy żyć w klitkach-miastach, bo reszta planety nie będzie nadawać się do zamieszkania.

Przeszłość paskudna, Przyszłość nie lepsza, a Teraźniejszości nigdy nie ma.

Portret użytkownika Nostra Damus

Jak na razie to oczywiście

Jak na razie to oczywiście jest jak mówisz. Zgadzam się co do joty i też niekiedy tak twierdzę. Ja nie pokładam jednak zbyt "wiele nadziei" w nasze "umiejętności", ale spojrzałem na Isnienie z innej trochę strony. Jest taka możliwość że krok po kroku zaczynamy rozumieć o co wogóle chodzi i po co ten świat wraz z nami wogóle istnieje. Bo jeżeli jest sens tego istnienia, to musi być też i cel, który jest dla nas osiągalny i realny. Patzrąc z boku na naszą cywilizację, trzeba stwierdzić że robimy jak by nie było postępy - chociaż wybieramy kamienistą drogę rozwoju - jaki on by nie był, Nie obieramy sobie łatwych celów, bo nie chcemy iść na łatwiznę, i często kręcimy się w kółko, nie wiedząc co dalej i którędy. Gdyby więc założyć, że to wszystko ma jakiś wyższy cel, można by się pokusić o jego poszukanie. Nie chciałbym wierzyć w to, że istniejemy tylko dla samego istnienia, tak sobie, z nudów, bo siłom tworzącym nic innego nie wpadło do głowy jak stworzyć głupkowatego Człowieka (na swoje podobieństwo????).  Jeżeli spojrzeć wstecz, tak bardzo neutralnie i niezależnie, to można stwierdzić, że I wojna światowa była wynikiem nieudolnej polityki oraz naprawdę bardzo nieszczęśliwym zbiegiem tragicznych wydarzeń- dziś by do tego z pewnością nie doszło. Druga wojna światowa była wynikiem działań prawie że pojedynczej osoby, psychopaty który za pomocą szaleńczej  propagandy potrafił ogłupić miliony i doprowadzić do globalnej wojny, która o mało co nie wyniszczyła całej planety. Myślę że dziś też by do tego nie doszło - jak by nie było, ludzkość wyciągnęła jakieś wnioski z tej katastrofy, i jesteśmy po raz pierwszy w historii ludzkości generacją, której mężczyźni nie giną w 90% na wojnie. Oczywiście konflikty istnieją, i będą jeszcze jakiś czas istnieć, ale żeby z konfliktu w Syrii zrobić wojnę światową, trzeba by być kompletnym idiotą.  Z wielkich mocarstw nikt nie ma zamiaru taką wojnę wywołać, bo nie ma takiego sensu ani potrzeb, a małe kraje są na to za słabe. Jeżeli Siły Twórcze uznają, że nie da się już dłużej z nami "wytrzymać", to zagłada nastąpi z dnia na dzień, nawet się nie połapiemy w czym rzecz. Jeżeli chodzi bowiem o sam sens istnienia Człowieczeństwa, to musi on być inny niż samowyniszczenie się. Ale jak na razie, to błądzimy strasznie, chociaż robimy wszystko by przeżyć jako cywilizacja. Jażeli zaliczyć obie wojny światowe do potknięć i upadków, to podnieśliśmy się z nich i zabezpieczyli, by nam się to nie powtórzyło. Jak na razie z powodzeniem. Oczywiście zdaję sobie sprawę z tego, że na świecie dzieje się źle, niekiedy bardzo źle, i raczej staczamy się w dół ku kolejnemu kryzyzsowi. Ten albo nas zjednoczy, albo rzuci wstecz. Rządzą nami w dużej mierze szaleńcy idioci półgłówki uzurpatorzy komedianci kłamcy oszczercy złodzieje patałachy zdrajcy pomyleńcy i inne gady, ale "Hitlera" na horyzoncie yjeszcze nie widać i lepiej żeby się nie pojawił. Wracając do Sił Twórczych, to potrzebne im są ciała w które można się inkarnować. Jak na razie ludzkie ciało jest na tej planecie najbardziej podatne na to, by się w nim realizować i ekcytować życiem w bardziej lub mniej udany sposób. Myślę dlatego że jeszcze trochę jako całość pożyjemy, ale jeżeli mamy rzeczywiście przestać istnieć, to decyzja zapadnie gdzie indziej. Pozdrawiam.

Unia Europejska problemów nie rozwiązuje. Unia Europejska jest problemem, którego nikt nie potrafi rozwiązać. Nostra Damus.

Portret użytkownika ktoś_bliżej_nieokreślony

Jak sam zauważyłeś, kręcimy

Jak sam zauważyłeś, kręcimy się w kółko. Gdybyśmy byłi mądrym, myślącym gatunkiem, albo chociaż wyciągającym wnioski z robionych porażek i sukcesów, obecnie do wielu głupot by nie doszło. Moglibyśmy być dużo dalej niż jesteśmy. I wcale nie mam tu na myśli tylko poziomu technologicznego, ale też moralny, duchowy. Jednak my, z pokolenia na pokolenie, popełniamy te same błędy. Wystarczy spojrzeć do kart historii. Nigdy nie ma tak, że nic nie ma do rozwiązania, tyle tylko, że my, jako gatunek, wzięliśmy najgłupszy sposób radzenia sobie z problemami - wojny. Gospodarka podupada - wojna. Ktoś krzywo spojrzał - wojna. Herbatę utopił, kobietę uprowadził czy cokolwiek innego zrobił - wojna. Łatwo nas skłócić ze sobą i to czasami z tak błachych powodów, że przekracza to czyjekolwiek rozumienie! Jak długo jeszcze mamy uczyć się w ten sposób. Najgłupsze, że większość widzi ten bezsens, a nawet starają się wymyśleć jakieś mniej lub bardziej racjonalne rozwiązanie, ale z powodu przeżycia swojego i rodzin chcą tylko przetrwać następny dzień i jakoś tak przejść przez życie. W sumie nie dziwi mnie to.
Co do drugiej wojny światowej, to chyba wiesz, że miała być ostatnim konfliktem, gdyż nikt nie chciałby przeżyć po raz kolejny takiego horroru. A co mamy? Kolejny konflikt - tak, nie zamierzam tego inaczej nazwać - globalny, tylko dla niepoznaki odsunięty od nas i konflikt, niby wewnętrzny w Syrii, to pokazuje. Teraz zapewne Amerykanie i UE żałują, że oficjalnie nie wypowiedzieli wojny Syrii, ponieważ ten konflikt zaczyna za długo trwać, a nie o to im zapewne chodziło. Ale region i tak został zdestabilizowany. Chociaż tyle "dobrego".
 
Naprawdę chciałbym, żeby ludzkość obudziła się, dostrzegła głupotę takiego postępowania i poszła bardziej racjonalną, kreatywną drogą, ale to robią tylko jednostki. Żadne społeczeństwo w rozumieniu grupy czy nawet narodu, nie chce wyłamać się. Zresztą wiemy czym takie wyłamanie "nieposłusznego" by się skończyło. Chciałbym by było inaczej.
Tak, robimy postępy, tylko dlaczego tak na około i za każdym razem musimy się cofnąć. Tylko dlaczego wybraliśmy taki sposób, że obojętnie czy idziemy do przodu, czy cofamy się, zawsze idziemy pod górę. Dziwne, ale tak jest. Czasem trzeba się cofnąć do jakiegoś punktu i pójść w innym kierunku, ale dlaczego kolejny krok musi być kolejną skrajnością i tak się bujamy przez historię życia z jednej skrajności w drugą, zamiast spotkać się gdzieś po środku i współpracując pójść do przodu, do celu. Przecież my, jako ludzkość, nie mamy nawet tak naprawdę żadnego ściśle wykrystalizowanego celu naszej cywilizacji.
 
Żeby chociaż droga do celu egzystencji naszej cywilizacji była w miarę zrównoważona. Ale nie. Musi to byś za każdym razem pionowa ściana lub wąwóz, tego nie potrafię zrozumieć.
 
Pozdrawiam.

Przeszłość paskudna, Przyszłość nie lepsza, a Teraźniejszości nigdy nie ma.

Portret użytkownika Izzo

A słyszeliście o dolinie

A słyszeliście o dolinie Magedan, czyli Har-Magedon. Czy to nie przypadkiem nie na granicy Syrii i Izraela?
33 lata po zbudowaniu w Elberton (NotRebel) kamiennego pomnika coś się stanie i nie będzie to za sprawą rebelii. Wybuch słoneczny, kometa?
Pomnik ma dziurki związane z kosmosem. Czyli nadejdzie coś z nieba i nie będzie wojny. Nazwą to boską interwencją i wszyscy padną na kolana.
Może jakieś pojednanie międzyreligijne?

Strony

Skomentuj