Migrujące z Afryki ćmy opanowały Madryt i jego okolicę

Kategorie: 

Źródło: kadr z Youtube

W stolicy Hiszpanii, Madrycie doszło do bezprecedensowej inwazji ciem. Według ekspertów owady rozmnożyły się ponieważ sprzyjała im zimna i mokra wiosna, a także specyficzny układ frontów atmosferycznych.

 

W wywiadzie dla BBC, przedstawiciel służb weterynaryjnych w stolicy Hiszpanii poinformował, że ćmy to przedstawiciele gatunku Autographa gamma i zwykle owady te przelatują wysoko w atmosferze z Afryki do Skandynawii. Nietypowe warunki pogodowe nad Europą spowodowały, że znalazły się dużo niżej niż zwykle i niczym plaga spadły na miasto. Owady obsiadły liczne parki i wdzierają się do domów wabione światłem. Na ich obecność narzekają również kierowcy, ponieważ ćmy rozbijają się o szyby samochodowe utrudniając po jakimś czasie widoczność.

 

Władze informują mieszkańców, że problem z ćmami jest okresowy i potrwa najwyżej kilka dni. Dodatkowo zwierzęta nie są niebezpieczne i raczej nie istnieje ryzyko ukąszeń. Za to ich duża ilość to zły znak dla lokalnego rolnictwa, bo możliwe jest, że ćmy złożą larwy na okolicznych polach i jeśli stanie się to we wnętrzu uprawianych warzyw nie będą się nadawały na sprzedaż.

 

 

 

Ocena: 

Nie ma jeszcze ocen
Opublikował: admin
Portret użytkownika admin

Redaktor naczelny i założyciel portalu zmianynaziemi.pl a także innemedium.pl oraz wielu innych. Specjalizuje się w tematyce naukowej ze szczególnym uwzględnieniem zagrożeń dla świata. Zwolennik libertarianizmu co często wprost wynika z jego felietonów na tematy bieżące. Admina można również czytać na Twitterze   @lecterro


Komentarze

Portret użytkownika ciociababcia

Owady wojny W styczniu na

Owady wojny
W styczniu na konferencji we włoskim Sorrento, naukowcy z kalifornijskiego Berkeley i University of Michigan zaszokowali swoich kolegów prezentując żywego żuka, którym można było zdalnie sterować wprost z laptopa. Eksperymenty na owadach są w dużej części finansowane przez Pentagon. Owadom wmontowano mikroelektromechaniczny system, dzięki któremu można owada poderwać do lotu, sterować jego poruszaniem się w powietrzu i bezpiecznie lądować w wybranym miejscu.

DARPA – naukowe ramię Pentagonu przez lata usiłowała zbudować sztucznego owada, który stałby się miniaturowym dronem. Okazało się to jednak bardzo trudne nawet przy wykorzystaniu nanotechnologii. Znacznie prościej było zaadoptować prawdziwe, żywe owady, których ciała łatwo przyswajają implanty. Zaletą takiego szpiegowskiego, żywego owada jest również to, że łatwo wtapia się w środowisko naturalne.
Na razie trudno jest mówić o armii owadzich szpiegów, wysłanych w Góry Tora-Bora w poszukiwaniu bin Ladena (lub w nasze sąsiedztwo, by było nas łatwiej kontrolować), bo nawet silne żuki z trudem noszą na sobie całą tą minielektroniczną aparaturę. Ale już wkrótce ma się to zmienić. Baterie zostaną wyeliminowane a do produkcji energii ma zostać wykorzystany cały system poruszania się owada.

Niektórym ćmom Instrumenty elektroniczne implantuje się gdy są jeszcze w stanie poczwarki, dzięki czemu elektrody mogą wrosnąć w ciało ćmy i stać się przez to częścią dorosłego owada. Wciąż jednak ten mały, cybernetyczny żołnierz ma jedną podstawowa wadę: żyje zbyt krótko, co sprawia, że armia takich cybernetycznych żuków czy ciem byłaby niezwykle kosztowna do utrzymania.
Na podst. Popular Science 02/2010
http://nowaatlantyda.com/2010/02/02/owady-wojny/

Skomentuj