Ostatnie dni przyniosły pewien wzrost aktywności Słońca. Najlepszym tego dowodem jest dzień wczorajszy gdy w ciągu niespełna godziny doszło do powstania dwóch średniej wielkości rozbłysków klasy M, z których przynajmniej jeden wysłał komponent skierowany w stronę naszej planety.

Rozbłysk, który prawdopodobnie będzie geoefektywny miał wielkość M1.3 i podniósł się z grupy plam 1731. W momencie jego wystąpienia była ona skierowana centralnie w Ziemię, dlatego spodziewana jest burza magnetyczna. Czas trwania zjawiska był dosyć długi jak na rozbłysk.

Tego samego dnia doszło do kolejnego, znacznie silniejszego rozbłysku, który tym razem powstał z grupy plam 1719. Mimo, że wielkość tego rozbłysku ustalono na M5.7 i potwierdzono, że powstał też koronalny wyrzut masy to nie ma ryzyka trafienia Ziemi, ponieważ grupa plam odpowiedzialna za to zjawisko nie znajduje się na pozycji zagrażającej naszej planecie.

Warte zauważenia jest również, ze zarówno rozbłysk M1.3 z grupy plam 1731 jak i M5.7 z plamy 1719 wystąpiły w krótkim okresie czasu, mniej niż godziny. To wciąż za mało, aby mówić o nagłym wzroście aktywności słonecznej, ale wystarczająco dużo, aby prognozować kolejne tego typu zdarzenia. Według NOAA prawdopodobieństwo kolejnego rozbłysku M szacowane jest aż na 55% a rozbłysku X na 10%.