Wolna Armia Syrii składa się obecnie w 80% z najemników

Kategorie: 

Źródło: Agencja ANNA

Wolna Armia Syrii składa się w 80% z najemników Zachodnie media starają się jak mogą, aby demonizować Baszara Assada i dokonania lojalnej mu armii. To głównie, dlatego wciąż niewiele ludzi wie o tym, że tak zwana "syryjska opozycja" jest organizowana przez tą samą organizację, która zorganizowała "opozycję libijską", czyli Al-Kaidę.

 

 

Assad już prawie zdusił rebelię i przez moment wydawało się, że wojna ma się ku końcowi, ale nieograniczone wręcz finansowanie, jakie dociera do terrorystów znacznie zaogniło sytuację i uczyniło ten konflikt jeszcze bardziej krwawym.

Władze syryjskie poinformowały przed kilkoma dniami, że w szeregach tak zwanej Wolnej Armii Syrii znajdują się najemnicy z 29 krajów i to nie tylko z pobliskich państw arabskich, bo również z Europy. Według nich w tej rzekomo opozycyjnej armii 80% składu osobowego to cudzoziemcy.

Syryjczycy twierdzą, ze stały dopływ nowych fanatyków i finansowanie ich to główne problemy, które stoją na drodze do rozwiązania tego krwawego konfliktu. Doniesienia o tym, że na syryjskim froncie walczą Europejczycy nie są nowością, bo poprzednio to samo sugerował koordynator UE ds. zwalczania terroryzmu. Według wstępnych szacunków przeciwko Assadowi walczy tam ponad 600 najemników o sunnickim rodowodzie religijnym.

Niedawne przekazy medialne obecne w zachodnich mediach wskazują na to, że decyzja zapadła i prędzej czy później do walki włączą się Amerykanie. Początkowo z pewnością planuje się uzyskanie przewagi w powietrzu, bo bez lotnictwa nie da się wygrać wojny konwencjonalnej. Aby tego dokonać potrzebny jest pretekst w postaci rzekomego ataku chemicznego wykonanego przez Assada.

Przeprowadzono już dwie takie próby, ale nie okazały się skuteczne. Cóż ja mówią do trzech razy sztuka. Zachód twierdzi, że armia syryjska rzekomo użyła broni chemicznej przeciwko rebeliantom. Rozsiewanie takich pogłosek to próba USA i Wielkiej Brytanii, aby przygotować grunt do bezpośredniej interwencji wojskowej w Syrii. Istnieją podejrzenia, że broń chemiczna w Syrii jest naprawdę stosowana, ale przez rebeliantów, a w broń zaopatruje ich rzekomo państwo członkowskie NATO, Turcja.

 

Czy ten konflikt może się wkrótce skończyć? Czy ludzie przestaną ginąć? Nic na to nie wskazuje w najbliższym czasie. Miejmy nadzieje, że wojna nie rozleje się w całym regionie, bo bliskowschodnia beczka prochu może eksplodować.

 

 

 

 

 

Ocena: 

Nie ma jeszcze ocen
Opublikował: admin
Portret użytkownika admin

Redaktor naczelny i założyciel portalu zmianynaziemi.pl a także innemedium.pl oraz wielu innych. Specjalizuje się w tematyce naukowej ze szczególnym uwzględnieniem zagrożeń dla świata. Zwolennik libertarianizmu co często wprost wynika z jego felietonów na tematy bieżące. Admina można również czytać na Twitterze   @lecterro


Komentarze

Portret użytkownika Roki

Jestem rezerwistą a raczej

Jestem rezerwistą a raczej byłem, bo obecnie odmówiłbym udziału w mordowaniu kogoś tam dlatego że kazał ktoś tam. Pytam się czy myślicie że my przeciętni Polacy znaczymy coś więcej niż podatki dla kogokolwiek z tzw. elity czy to krajowej czy Europy? Mój dziad jak i tysiące ludzi oddał życie walcząc o Warszawę ale jakie są efekty? Dziś Polska jest rozkradziona i wyprzedana. Mam w „dopie” wojny elit ja dla nich nie będę mordował. Historia świata z jakiegokolwiek podręcznika plus otwarty umysł pozwala szybko wyciągnąć wnioski kto naprawdę korzysta na groźbach, konfliktach, wojnach, a jest to zaledwie garstka popapranych ludzi!
Pozdrawiam.

Portret użytkownika skurg

Brawo dla tego Pana, gdyby

Brawo dla tego Pana, gdyby wszyscy żołnierze tak podchodzili do sprawy jak Pan to na świecie nie było by żadnych wojen. Bo kto niby miałby brać w nich udział, no napewno nie psychopaci którzy te wojny wywołują!

Portret użytkownika ojciec

W ramach realizowanego przez

W ramach realizowanego przez Amerykanów projektu Castle Bravo, 1 marca 1954 r. w rejonie Wysp Marshalla doszło do detonacji bomby termojądrowej. Siła ładunku miała aż 15 megaton (największy tego typu ładunek zdetonowany przez Amerykanów), co oznaczało, że był on o ok. 1000 razy potężniejszy od bomby, która została zrzucona na Hiroszimę. Detonacja Castle Bravo, wywołując największą katastrofę ekologiczną w historii Stanów Zjednoczonych, pociągnęła też za sobą konsekwencje, jakich nikt się nie spodziewał.

Monstrualny grzyb już po chwili osiągnął średnicę 5 kilometrów, wznosząc się na wysokość 11 kilometrów, a po ok. 10 minutach osiągnął pułap 100 km. Z relacji wynika, że ognistą kulę, która pojawiła się w wyniku detonacji, można było obserwować z odległości ponad 400 kilometrów.

Jednym z pierwszych tragicznych skutków przeprowadzonej próby był potężny opad radioaktywny, wywołany przez rodzaj zastosowanej technologii. W związku z niekorzystnymi warunkami atmosferycznymi (silny wiatr wiejący w stronę Wysp Marshalla) w krótkim czasie dotarł on do siedlisk ludzkich, m.in. do atolu Bikini. Ze wstrząsających relacji wynika, że dzieci, które zobaczyły spadający z nieba biały osad, będący efektem detonacji, myśląc, że jest to padający śnieg, próbowały go łapać. W krótkim czasie po kontakcie z rzekomym białym puchem, skóra maluchów zrobiła się czerwona, by wkrótce zacząć odchodzić płatami. Szybko pojawiły się też inne objawy, m.in.: w postaci krwawych wymiotów oraz wycieńczających biegunek. Wielu ludzi, którzy z wysp oglądali zjawisko, zostało napromieniowanych, a część z nich została oślepiona.
Mordercy.

Portret użytkownika Ja

Nazwac któregoś z polskich

Nazwac któregoś z polskich żołnierzy jadących na "misje" do np. Afganistanu, Iraku czy jakiegokolwiek innego kraju Najemnikiem, mozna liczyć się z konsekwencjami takiego stwierdzenia. Ale jeśli jest inaczej to czy posiadaja ubezpieczenia na wypadek śmierci/kalectwa czy chorób oraz gwarancję dożywotniej renty w wyniku tych zdażeń wykonując swoje zadania??? czy wszystko jest wliczone w koszta misji za którą dostają określoną pulę pieniędzy.

Kochane pieniążki cóż by głupcy robili gdybyście nie istniały ;]

Portret użytkownika areil

Różnica jest

Różnica jest semantyczna. 
Żołnierz - ten co pobiera żołd. 
Najeminik - ten co się najmuje.
 
Czasami i od żolnierza i od najmity odbiera sie przysięgę lojalnościową stanowiąca podstawę do egzekwowania wychodzenia poza jej ramy. 
 
Proste.
 
Ja od dawna jestem najmitą. Najmuje się za pieniądze i po odebraniu ode mnie przysięgi lojalnościowej deklaruję, że za osiem godzin mojego życia plus mniej wiecej dwie godziny dyspozycyjności będe wykonywał polecenia.
Polecenia wykonuję w ramach kodeksu karnego, kodeksu cywilnego i właśnie odebranej ode mnie umowy lojalnościowej. 
 
Zdarza się, że każdy najmita/najemnik w swoim życiu spotka sie z sytuacją w której polecenie/rozkaz wykracza poza przysięgę/umowę i obowiązujące kodeksy (w tym honorowe) i wtedy to jego poczucie honoru / etyki decyduje czy wykonać polecenie np: zmanipulować klienta i dać mu kredyt chociaż z góry wiadomo że bank nie będzie w stanie się z niego wywiązać, zbombardować wioskę bo "widziano" w niej podejrzanie zachowujących się ludzi itp.
 
Pozdrawiam.

Portret użytkownika Ja

W skrócie jeśli walczą dla

W skrócie jeśli walczą dla zapewnienia bezpieczeństwa "szeroko rozumiane słowo :]" z wszelkiego rodzaju błogosławieństwem własnego narodu "i z zabezpieczeniem że w razie przykrego wypadku nie zostaną sami sobie" który bronią - słowo klucz, a nie w interesie korporacji, obcego państwa, etc. za konkretną sumę pieniędzy i tylko tyle - kolejne słowo klucz, to chyba odpowiedź jest jasna. Aczkolwiek czy są obrońcami czy najeźdźcami to nie ma większego znaczenia. Pytanie czy słowo najemnik jest obrażliwym słowem? Bo jeśli bycie najemnikiem "osoba która dobrowolnie decyduje się świadczyc swoje >usługi< wobec kogoś" służy obronie słabszych - słowo klucz - "którzy nie posiadają zdolnych i wyposażonych oraz przeszklonych ludzi" to czy to jest wykonywane za pieniądze czy inne dobra staje się nieistotne "pieniądz stoi w sprzeczności z ideałami", bo robi się to dla dobra tych bezbronnych, którzy zwrócili się o pomoc. W innym wypadku cóż... :]

Kochane pieniążki cóż by głupcy robili gdybyście nie istniały ;]

Portret użytkownika ad vocem

Jestem przykro zaskoczony tym

Jestem przykro zaskoczony tym co szanowny adwersarz napisał.Słyszał szanowny adwersarz o Przysiędze Wojskowej?Mam nadzieję,że ktoś z młodszych kolegów rezerwistów ją przypomni.Na prwdę myślisz,że wszystko jest "na sprzedaż?Boże jakich czasów doczekaliśmy.Pora umierać?Nie istnieje odwieczny konflikt pokoleń w sprawach zasadniczych.

Portret użytkownika Ja

Niby to: "Ja, żołnierz Wojska

Niby to:
"Ja, żołnierz Wojska Polskiego,
przysięgam służyć wiernie
Rzeczypospolitej Polskiej,
bronić jej niepodległości i granic.
Stać na straży Konstytucji,
strzec honoru żołnierza polskiego,
sztandaru wojskowego bronić.
Za sprawę mojej Ojczyzny
w potrzebie, krwi własnej ani życia nie szczędzić.
Tak mi dopomóż Bóg."
jeśli tak to nie powinni opuszczac granic kraju.
Dodam jeszcze że przy globalizacji jaką mamy obecnie współpraca/pomoc międzypaństwowa jest niestety wskazana :/
P.S. Najemnik zawsze może odstąpić od wynagrodzenia, tak jak żółnierz; "żołd".
A różnica zasadnicza między żołnierzem a najemnikiem jest taka że:
żołnierz służy własnemu krajowi, najemnik obcemu.

Kochane pieniążki cóż by głupcy robili gdybyście nie istniały ;]

Skomentuj