Kategorie:
Amerykańscy eksperci wojskowi przekazali do NASA wszystkie informacje, jakie zebrali na temat upadku asteroidy nad Czelabińskiem, do którego doszło 15 lutego 2013 roku. Obiekt na niebie nad południowym Uralem zarejestrowały bowiem niektóre wojskowe satelity. Urzędnicy z Pentagonu stwierdzili, że te dane nie są ich przedmiotem zainteresowania i powinny trafić do naukowców.
NASA opublikowała internetowy raport na temat zdarzenia z Rosji. Według nich asteroida, która weszła wtedy w ziemską atmosferę była mała, a jej średnica wynosiła od 17 do 20 metrów. Wejście nastąpiło pod ostrym kątem, następnie obiekt zwolnił i uwalniając znaczne ilości energii rozpadł się na kawałki. Czujniki z wojskowych satelitów śledzące błyski na Ziemi, zarejestrowały maksymalną jasność w dniu 15 lutego o 7:20 i 33 sekundy według czasu moskiewskiego.
Błysk nastąpił na wysokości 23,3 km. Prędkość szczytowa meteorytu osiągnęła wtedy 18,6 km na sekundę. Jak twierdzą Rosjanie wypromieniowana wtedy energia to 3.75 X 1014 dżuli, co jest odpowiednikiem 90 kiloton trotylu. Ale energia uwolniona podczas wybuchu według Amerykanów wyniosła znacznie więcej, bo aż 440 kiloton.
NASA przyznała w raporcie, że asteroida która spadła na Ural, to drugi co do wielkości obiekt na niebie, który spadł na Ziemię w ostatnim czasie, zaraz po meteorze tunguskim w 1908 roku. Deszcz meteorów, jaki spadł na południowy Ural 15 lutego 2013 zwrócił na nowo uwagę na kosmiczne zagrożenia, na szczęście nie doszło do większej tragedii. Fragmenty asteroidy spadły do lokalnego Jeziora Chebarkul. Eksplozja spowodowała też wybicie szyb w wielu domach w regionie Czelabińska. Ponad tysiąc osób zostało rannych w wyniku oddziaływania fali uderzeniowej wytworzonej przez eksplozję.
Źródło:
Ocena:
Opublikował:
lecterro
|
Komentarze
Strony
Skomentuj