Rosyjscy inżynierowie planują aktualnie, co zrobić, aby uruchomić system ochrony Ziemi przed asteroidami. Wydarzenia z Czelabińska spowodowały, że zagrożenie kosmiczne, dotychczas bagatelizowane, zostały uznane za realne i na tyle istotne, że konieczne jest podjęcie odpowiednich działań.

Wiodący specjaliści od technologii kosmicznej i samego kosmosu spotkali się na dedykowanym tematowi sympozjum, na którym rozważano różne warianty ochrony przed zagrożeniami z kosmosu. Wszyscy zgodzili się, że kluczowe jest wykrywanie obiektów. Obecnie ludzie są w stanie zobaczyć tylko 2 procent ciał niebieskich corocznie zbliżających się do naszej planety.

Rosyjski plan nosi nazwę Cytadela i ma za zadanie umożliwić zniszczenie asteroidy. Aby tego dokonać najpierw trzeba zobaczyć obiekt odpowiednio wcześnie a potem, gdy zajdzie taka potrzeba odpalić rakietę, która będzie w stanie zniszczyć obiekt. Wielkość ładunku jądrowego byłaby dobierana do potrzeb.

Naukowcy zaprezentowali całą gamę rakiet, które mogłyby zostać użyte do operacji ratunkowych i co ciekawe nie są to wyłącznie rosyjskie rakiety. W przypadku potrzeby interwencji na dalszych odległościach specjaliści z Rosji widzieliby zastosowanie dla amerykańskich rakiet nośnych SLS. Jednak te rakiety dopiero powstają, jako wersja rozwojowa systemu STS stosowanego w wycofanych wahadłowcach. Oznacza to, że Rosjanie zdają sobie sprawę z tego, że w pojedynkę nie zbudują efektywnej tarczy i wyobrażają sobie realizację projektu Cytadela, jako projektu międzynarodowego.

To jednak nie będzie takie proste, bo inne kraje będą się obawiały, że pod pozorem tarczy antyasteroidowej Rosja uzbraja przestrzeń kosmiczną traktując upadek z Czelabińska, jako pretekst legitymizujący opracowywanie broni zdolnej do precyzyjnego rażenia w przestrzeni kosmicznej.