Od 2011 roku praktycznie na całym terenie Stanów Zjednoczonych dochodzi do przypadków występowania głośnych dźwięków niewyjaśnionego pochodzenia. Donosiliśmy już na ten temat wielokrotnie, ale nadal nie ma dobrego wytłumaczenia na ich pochodzenie. Za to zagadnienie zaczynaja się brać kolejne amerykańskie redakcje.

Odgłosy zwykle przypominają grom dźwiękowy towarzyszący przekraczaniu bariery dźwięku przez myśliwiec, ale w żadnym przypadku ich wystąpienia armia nie potwierdziła, że ma z tym coś wspólnego. Szukano wyjaśnień geologicznych prosząc o wsparcie USGS. Specjaliści proponowali nawet wyjaśnienie, że gromy przypominające odgłosy salw armatnich mogą być zjawiskami sejsmicznymi niewielkimi na tyle, że trudno je odebrać, ale głośnymi. Niewiele osób dało wiarę takim wyjaśnieniom i tego typu ekscentryczne teorie raczej są pomijane.

W niektórych miejscach oprócz gromu widziano też błyski świateł. Może to sugerować, że odgłosy mogą być efektem wpadających w ziemska atmosferę meteorów. Jednak i tutaj nie ma potwierdzenia ze strony NASA, która stwierdziła, że nie ma korelacji między zdarzeniami w postaci głośnych dźwięków i deszczami meteorów. Trudno w to uwierzyć, że kilkadziesiąt deszczów meteorów zostało niezauważone przez amerykańską agencję kosmiczną.

Oczywiście, gdy nie ma dobrych wyjaśnień tych fenomenów kwitną rozmaite teorie spiskowe. Jedni wierzą, że odgłosy to w istocie przeloty nowych niewidzialnych myśliwców USA. Najłatwiej tłumaczyć wszelkie anomalie techniką wojskową, ale nie jest wykluczone, że faktycznie tak może być w tym wypadku. Lepszych wyjaśnień brak i wszyscy umywają ręce a kolejne amerykańskie miasta są wstrząsane przez głośne gromy nieznanego pochodzenia.