Kategorie:
Naukowcy potwierdzili, że pod Pacyfikiem zachodzą procesy geologiczne, które będą mogły prowadzić do dużej erupcji superwulkanicznej. Zjawiska zachodzą ponad 2200 kilometrów pod powierzchnią.
Geolog z Uniwersytetu w Utah, Michael Thorne, prowadził badania fal sejsmicznych. Jest to metoda polegająca na tym, że prowadzi się pomiary fal sejsmicznych przechodzących przez jądro Ziemi i docierających w innych kierunkach. Dzięki temu geolodzy słuchając tych fal mogą je traktować jak rodzaj rentgena. Dzięki analizom da się ustalić skład wnętrza naszej planety.
Właśnie zastosowanie tej metody pozwoliło naukowcom ustalić, co dzieje się pod Pacyfikiem. Uczeni starali się zrozumieć zależności między zewnętrznym jądrem naszej planety i płaszczem. Dochodzi tam do konwekcji a przemieszczają się tam duże zbiorowiska skał w różnym stopniu roztopienia. Według analiz procesy te zachodzą wszędzie, ale pod Pacyfikiem na wysokości Samoa dochodzi do zderzenia kilku takich zbiorowisk materiału skalnego wielkości kontynentów. W miejscu ich zderzenia dochodzi do kumulacji roztopionego bazaltu i innych stopionych składników. To może prowadzić do wielkiej erupcji.
Dobra wiadomość jest taka, że według specjalistów może do niej dojść za 100 do 200 milionów lat. Naukowcy dowodzą, że w przeszłości Ziemi dochodziło do takich zjawisk i jako dowód przypominają erupcję Yellowstone czy trapów syberyjskich. Innymi słowy pod Pacyfikiem tworzy się nowy gorący punkt, który pewnego dnia zbuduje tyle ciśnienia, że wybuchnie dając początek nowemu superwulkanowi, ale zabierając większość życia na Ziemi.
Źródło:
Ocena:
Opublikował:
admin
Redaktor naczelny i założyciel portalu zmianynaziemi.pl a także innemedium.pl oraz wielu innych. Specjalizuje się w tematyce naukowej ze szczególnym uwzględnieniem zagrożeń dla świata. Zwolennik libertarianizmu co często wprost wynika z jego felietonów na tematy bieżące. Admina można również czytać na Twitterze @lecterro |
Komentarze
Strony
Skomentuj