Bezprecedensowa ciepło powróciło do Australii i mapy klimatu mogą potrzebować nowych kolorów do odzwierciedlenia kolejnych ekstremów temperaturowych.  W Sydney w piątek pad rekord temperatury, który utrzymywał się 74 lata. Termometry pokazały 45,8 stopni i to jest o pół stopnia więcej niż w styczniu 1939 roku.

W Nowej Południowej Walii, gdzie znajduje się, Sydney na nowo zadeklarowano zagrożenie pożarowe, a także wystosowano ostrzeżenie o burzach i silnym wietrze, pisze The Sydney Morning Herald.  Według lokalnej meteorolog Ben Domensino takie temperatury w lecie są nietypowe i powyżej 40 stopni, temperatura wzrosła tylko cztery razy w ciągu ostatnich 107 lat.

Ze względu na ciepło poważnie zakłócony jest ruch miejskich pociągów.  W jednym z przypadków, ze względu efekty rozszerzalności temperaturowej metalu, która spowodowała, że pantografy nie funkcjonowały prawidłowo, co dla 250 pasażerów skończyło się uwięzienie w dusznej pułapce, zaś spółka zarządzająca koleją nie jest w stanie zorganizować dla nich transportu.

W pobliżu miasta, w międzyczasie trwa walka z pożarami szalejącymi od ostatniego weekendu.  W tym czasie, płomienie zniszczyły ponad 50 domów.  Teraz pożary obejmują obszar 46 000 hektarów.   W pierwszym tygodniu nowego roku, podczas poprzedniej fali rekordowego ciepła w tym samym czasie było ponad 140 szalejących pożarów.  W pożarze uszkodzone zostało największe w kraju obserwatorium astronomiczne Siding Spring Observatory. Na szczęście udało się uratować z pożaru główny teleskop.

Według prognozy pogody, gorący północno-zachodni wiatr wkrótce ustąpić na zachodni, który przyniesie ochłodzenie.  W rezultacie, w ciągu nocy nastąpi gwałtowny spadek temperatury, a w sobotnie popołudnie w Sydney będzie „tylko” 23-24 stopnie. Zderzenie mas powietrza może skutkować bardzo gwałtownymi burzami a nawet tornadami.