Naukowcy z Uniwersytetu w Cardiff z Wielkiej Brytanii uznali 16 stycznia 2013 jako najbardziej przygnębiający dzień w tym roku.  Zgodnie z "formułą szczęścia", która została opracowana przez ekspertów, w tym dniu Europejczycy czują poświąteczną depresję i smutek. Wzmaga to krótki czas ekspozycji słonecznej, podstawowego czynnika antydepresyjnego.

Wśród głównych przyczyn złego nastroju eksperci winią zimno, wielkość posiadanego zadłużenia, niezapłacone rachunki, oraz fakt, że do wynagrodzenia za styczeń jeszcze kolejne dwa tygodnie. Wszystkie te czynniki sprawiają, 16 stycznia to najsmutniejszy dzień w całym roku pracy, powiedzieli naukowcy.  Uczeni zwracają uwagę, że ludzie, którzy kochają swoją pracę, radzą sobie z depresją znacznie lepiej niż ci, którzy pracują bez przyjemności.

Ustalanie "najbardziej smutnego dnia roku" to już tradycja po raz pierwszy zaproponowana przez Cliffa Arnall. Wzór matematycznego szczęścia, według niego, składa się z sześciu elementów: pogody, czasu, długości indeksu do Bożego Narodzenia, wskaźnika czasu, jaki upłynął od chwili, gdy człowiek dał sobie postanowienia noworoczne, niska motywacja, poczucie potrzeby natychmiastowych rozwiązań.  Jednakże część naukowego świata mówi, że formuła to nie jest prawdziwa nauka.

Zwykle najbardziej dołujący dzień roku występuje między 14 a 23 stycznia każdego roku. Na szczęście będziemy to już mieli za sobą. Nastepna data na którą należy czekać z utęsknieniem to dzień wolności podatkowej, czyli czas w roku po którym kończymy pracować na państwo a zaczynamy dla siebie. W tym roku przyjdzie nam na to poczekać przynajmniej do lipca i to jest dodatkowo dołującym czynnikiem brakującym w równaniu Arnalla.