Czy Obama rzeczywiście zabił Osamę?

Kategorie: 

Jedyne zdjęcie przedstawiające "moment zabicia Osamy bin Ladena"

Osama bin Laden przez pierwszą dekadę XXI wieku pełnił funkcję głównego czarnego charakteru. Stanowił też symbol wroga, z którym od 2001 roku walczy Ameryka. Jego rzekome zabójstwo dokonane 1 maja 2011 roku przez Amerykanów to jednak raczej globalny test na wiarę niż realne wydarzenie.

 

Gdy jeszcze istniał ZSRR, rozmaici mudżahedini zwalczający Armię Czerwoną w trakcie jej interwencji w Afganistanie byli sprzymierzeńcami USA. To Amerykanie dostarczali im broń w tym słynne Stingery, które "zdjęły" wiele rosyjskich śmigłowców. To właśnie wtedy CIA założyła organizację o nazwie Baza, a po arabsku Al Qaida. Idąc tym tropem rozumowania jest niewielkie prawdopodobieństwo, że Osama bin Laden był osoba niezwiązaną z amerykańskimi służbami. Jego mit opiera się, zatem na wierze.

 

Po pierwsze trzeba uwierzyć, ze organizacja stworzona przez CIA, usamodzielniła się, a jej agenci jak bin Laden zmienili poglądy, zerwali z Centralą i zaczęli ją zwalczać. Na dodatek byli tak skuteczni, że bidulki z CIA, nie wiedzieli, że źli islamiści planują ataki na Nowy Jork i Waszyngton. To kolejny aksjomat tej osobliwej wiary.

 

Uznajmy jednak dla uproszczenia, ze to wszystko prawda i CIA nie wiedziało, FBI nie wiedziało a potem, gdy doszło do zamachów z 11 września powiedzieli ojej. Warto zwrócić uwagę, ze zaraz tego samego dnia odpowiedzialnością za zamachy obarczono chorowitego staruszka, który rzekomo ukrywał się gdzieś w górach w Afganistanie.

Następnie Amerykanie wraz z sojusznikami najechali Afganistan i rozpoczęli okupację, która trwa do dzisiaj. Oficjalnie wojna ta była uzasadniana potrzebą schwytania bin Ladena. Tylko, że odnaleziono go rzekomo w Pakistanie, gdzie służby specjalne USA wykonały specjalną operację militarną. Zaraz potem, gdy w świat poszła informacja o zabiciu naczelnego terrorysty zaczęły się pojawiać dziwne informacje.

 

Cały zamach na Osamę opiera się również na wierze w to, że do niego w ogóle doszło. Spójrzmy na dostępne dowody w tej sprawie. Po pierwsze, na całym świecie rozpowszechniono zdjęcie przedstawiające rzekomo moment ataku na willę bin Ladena, z tym, że pokazuje ono wnętrze pokoju, w którym siedzi nie Osama a Obama. Główny dowód, że do operacji doszło to, zatem wizerunek prezydenta USA patrzącego na jakiś ekran, którego nie widać. Dalej robi się tylko dziwniej.

 

Nie ma świadków, nie ma ciała, nie ma zdjęć, nie ma nagrań głosowych, nie ma kompletnie nic, co mogłoby wesprzeć oficjalną historię o zabiciu Osamy, zostaje wiara w to, że do tego doszło. Co więcej większość z komandosów, którzy brali udział w tej akcji nie żyje, ponieważ strącono helikopter, którym się poruszali.

 

Co więcej, nikt nie widział rzekomego pochówku Osamy w oceanie a miało do tego dojść na pokładzie lotniskowca USS Carl Vinson, tylko jak to możliwe, że nie ma świadków tego pogrzebu? Oficjalnie wytłumaczono to w ten sposób, że pogrzeb odbył się w tajemnicy i tylko najwyższe dowództwo tego pływającego miasta o nim wiedziało.

 

Reasumując Amerykanie zrobili show, w którym pokazali zafrasowanego Obamę obserwującego jakiś telewizor i jest to jedyny dowód, że w akcji komandosów w pakistańskim Abbottabadzie rzeczywiście zabito rzekomego przywódcę Al Qaidy.  Innych dowodów brak, pozostaje wiara w to, że do tego rzeczywiście doszło. Dzięki temu dużo łatwiej będzie uznać, że etap, w którym Osama utożsamiał całe zło świata jest już za nami a teraz nastąpi wykreowanie nowego wroga.

 

 

Ocena: 

Nie ma jeszcze ocen
Opublikował: lecterro
Portret użytkownika lecterro

Komentarze

Portret użytkownika cristiano80

Jak wszyscy wiedzą to CIA

Jak wszyscy wiedzą to CIA stworzyła (głównie z pomocą Zbigniewa Brzezińskiego - niby doradcę prezydenta Cartera i innych prezydentów USA) komórkę terrorystyczną o nazwie Al Kaida. Zimna Wojna się skończyła i trzeba było znaleźć sobie nowego wroga. Każdy kto oglądał film Moore`a Fahrenheit 9/11 wie co tak na prawdę wydarzyło się tego dnia ten kto miał wiedzieć to był dobrze poinformowany o tej akcji. Po pierwsze "dziwnym trafem" nie było tego dnia żadnego z prezesów korporacji znajdujących się w WTC. Po drugie jak szybko się okazało wiedziały o tym wszystkie służby wywiadowcze tylko że celowo nikt temu nie zapobiegł bo była to zaplanowana wspólnie akcja Al Kaidy z rodziną Bush która szukała pretekstu inwazji na Irak i chciała przy okazji zarobić na dostawie broni w trakcie konfliktu. To że rodzina bin Laden i Bush to starzy przyjaciele więc saudujczycy też zrobili na tym niezły interes. A że w jednej chwili zginęło bardzo wielu amerykanów.... No cóż. Widać nie miało to większego dla tych którzy zamierzali na tym zarobić. To tak jak wojnie. Ginie wielu ludzi ale interesy i chore ambicje są ważniejsze niż garstka "nic nie znaczących ludzi". Tak samo było w tym przypadku. Sprawa podobno miała też drugie dno. Ci którzy słyszeli o planie uwolnienia rezerw federalnych tego właśnie dnia wiedzą o co chodzi. Ale ile było w tym prawdy? Tego pewnie nie dowiemy się nigdy. Jak również tego co wydarzyło się w trakcie operacji mającej na celu likwidację Osamy. Pewnie nie wie nawet sam Obama bo służby specjalne prowadzą różne gierki więc nie można im nigdy do końca ufać.

Portret użytkownika UFOzBray

Prawdziwa wiara nie

Prawdziwa wiara nie potrzebuje zadnych dowodow!!! Czyli jesli ja dokonanie jakiegos zdarzenie przymuje na wiare to nie potrzebne sa zadne dowody ze ono mialo miejsce. 
Slepa wiara to taka, ktora mimo oczywistych dowodow, ze prawda jest inna - ja nadal wierze ze tak nie bylo. 
Reasumujac 
Slepo wierzacy beda pewni ze to CIA zorganizowala zamachy 11wrzesnia i tak samo istnieja slepowierzacy, ze 10 kwietnia to tez zamach i zadne dowody tego nie zmienia.Ich wiara - ich problem. Moj problem   nie daj Bog, zeby inaczej wierzacy ludzie na podstawie swojej wiary jakejs krwawej rewolucji nie dokonali! A i wtedy znajdasie wierzacy, ze te rewolucje byly inspirowane przz tajne a te przez jeszcze tajniesze sluzby specjalne super tajnego Rzadu.
Pozdrawiam wszystkich

Portret użytkownika bol

internet pełni w dużej części

internet pełni w dużej części rolę zaworu bezpieczeństwa, o czym pazerni na Nowe Wielkie kOryto zdają się zapominać.. Nie podoba mi się coś, to wchodzę na jakieś forum i marudzę. Frustracja się rozładowała i dalej jestem cacy obywatelem. Jeżeli sprowadzą internet do roli tv ( same bzdety, reklamy i jedynie słuszne informacje) to swoją frustrację będę musiał wyładować np przez kontakt w realu i wymianę myśli. Zasięg mniejszy ale pojawiło się działanie, a to  bardzo dużo, bo teraz wystarczy jakiś drobny guru  w realu i mamy już organizację, a to  się nazywa opozycja.
Z punktu widzenia władzy, internet to zło, ale po mojemu ,zdecydowanie mniejsze.

Portret użytkownika ariel

dla Ciebie to jasne ale

dla Ciebie to jasne ale wiekszosc managerow to zadete szczorki korporacyjne zrobiace wszystko co im psychopaci w zarzadzie karza. wedlug badan co dziesiaty szef korporacji to psychopata a wiekszosc ma wyrazne problemy z empatia.

a tak,zapomnialem - to ludzie podpwlajacy sie z rozpaczy sa chorzy i tacy jak Bruno.

Strony

Skomentuj