Kategorie:
Notowania prezydenta Obamy po słabiutkiej debacie spadają, dlatego nie dziwi, że Amerykanie otwierają nowy front. Planuje się ataki na cele w Libii, mimo, że operacja obalenia Kadafiego już dawno się zakończyła.
Nieszczęśliwy naród libijski utracił stabilizację i pewność jutra. W tej chwili kraj ten wygląda jak Irak, niby jest jakiś rząd, ale mało, kto go uznaje a ostatnie wydarzenia z zabójstwem ambasadora USA włącznie spowodowały dodatkową destabilizację i dały pretekst do tego, aby Amerykanie użyli swoich samolotów bezzałogowych. To nowoczesna wojna gdzie pilot siedzi z joystickiem i patrzy w ekrany likwidując cele oddalone o tysiące kilometrów.
Media zauważają, że ataki w Libii są raczej pod publikę, bo efektu wielkiego nie zrobią poza psychologicznym efektem zemsty za śmierć ambasadora. Wielu obywateli uważa, że Administracja Obamy zawiodła nie zapewniając ochrony swojemu dyplomacie. To zastanawiające czy gdyby ambasador USA zginął w jakimś innym kraju to czy też odpowiedzią byłby nalot bezzałogowców.
Źródło:
Ocena:
Opublikował:
admin
Redaktor naczelny i założyciel portalu zmianynaziemi.pl a także innemedium.pl oraz wielu innych. Specjalizuje się w tematyce naukowej ze szczególnym uwzględnieniem zagrożeń dla świata. Zwolennik libertarianizmu co często wprost wynika z jego felietonów na tematy bieżące. Admina można również czytać na Twitterze @lecterro |
Komentarze
Skomentuj