Wątki religijne przesunięte z komentarzy spod news'a

Odpowiedź na post użytkownika hopsiup, pon., 2013-01-28 13:19 z tematu news'a „Zabójczy wirus będzie na nowo rozwijany w laboratorium”
-----------------------------------
 
@hopsiup
Skoro piszesz iż, - „Katechizm nie jest Biblią dla katolika. Jest wykładnią jak rozumieć, interpretować Biblię by nie było chaosu.” - z kolei o samych Świadkach Jehowy piszesz iż, - „Świadkowie Jehowy mają swoją centralę, która "mówi" im jak wierzyć i to ich odróżnia od pozostałych wyznań chrześcijańskich.”
To jak rozumieć to co napisali sami ŚJ w jednym z wydań ”Strażnicy” - 'Świadkowie Jehowy wysoko sobie cenią pomoce do studiowania Słowa Bożego, takie jak Strażnica, i regularnie z nich korzystają. Wiedzą jednak, że żadna z owych publikacji nie zastąpi samej Biblii. W roku 1909 Charles Taze Russell, pierwszy prezes Towarzystwa Strażnica, napisał do czytelników Strażnicy: „Nigdy nie zapominajmy, że naszym Wzorcem jest Biblia i że jeśli nawet zawdzięczamy te pomoce Bogu, są one tylko ‚pomocami’, a nie substytutami Pisma Świętego”. Oczywiście nie wystarczy czytać samą Biblię, należy też korzystać z wyśmienitych materiałów do jej studiowania, zadbaj jednak o to, by systematyczne czytanie Słowa Bożego zajmowało poczesne miejsce w twoim życiu. Jeżeli to tylko możliwe, „CODZIENNIE CZYTAJ SŁOWO BOŻE — BIBLIĘ. (Strażnica 1995)
 
Skoro uważasz Katechizm za wykładnię do zrozumienia Pisma Świętego, to czyż nie ją nimi też publikacje Świadków Jehowy ?
Z drugiej strony, skoro twierdzisz iż, - „ Świadkowie Jehowy mają swoją centralę, która "mówi" im jak wierzyć” - a czyż Katechizm Kościoła Katolickiego nie nakazuje wiernym jak mają spełniać swą powinność religijną ?
Czyż zatem, nie jest to złośliwość z Twej strony, ukazując Świadków Jehowy w złym świetle, skoro to co piszesz o Świadkach Jehowy odnosi się również i do Kościoła Katolickiego ?
 
Dalej napisałeś - Ty też jakąś własną wykładnię rozumienia Biblii masz. I uważasz ją za słuszną.”
A czy ja napisałem, iż mam własną wykładnię Biblii ?
Sam napisałeś po niżej iż - Moje doświadczenie rozmów ze Świadkami pokazuje mi, że biorą literalnie teksty Pisma Św. "jak leci" bez względu na logikę i kontekst w jakim dane sformułowania funkcjonują.” - Więc, jak to jest ?
Wpierw piszesz, iż mam własną wykładnię Biblii, bez oglądania się ja jej treść, a zaraz później stwierdzasz, iż Świadkowie Jehowy literalnie podchodzą do treści Biblijnej ??!
Czyż nie widać wyraźnie że i tu mącisz i próbujesz zdyskredytować ŚJ ?
Nawet nie będę tego komentował, Twojego stwierdzenia, że ŚJ czytają Biblię - "jak leci" bez względu na logikę i kontekst w jakim dane sformułowania funkcjonują. - gdyż sam o sobie wydajesz tu osąd.
 
Co zaś do słów z (2Piotra 1:20-21, BT), dotyczących "prywatnego wyjaśnienia" tj. własnej interpretacji Biblii, to jakim prawem zakładasz, iż mam własną interpretację tegoż wyrażenia ?
 
Idąc dalej, - piszesz by Świadkowie Jehowy napisali Pismo Święte od nowa bo (jakiś tam ŚJ) stwierdził, że języki oryginalne nie są istotne.”
Owszem, i tak i nie. Nie wiem co dokładnie miał na myśli ów niby ŚJ, ale zobacz co sami ŚJ o tym sądzą:
„Obecnie dostępne są dosłownie tysiące manuskryptów biblijnych, które można ze sobą porównywać, toteż uczeni zajmujący się analizą tekstu zdołali wyszukać różnice, ustalić oryginalne brzmienie i nanieść niezbędne poprawki. W wyniku takich żmudnych badań powstały wzorcowe teksty w językach oryginalnych, (zwane przekładami krytycznymi). W tych poprawionych wersjach Pism Hebrajskich i Greckich przyjęto słowa, które większość uznała za oryginalne, a poza tym w przypisach często podaje się inne warianty i możliwości odmiennego odczytania, występujące w pewnych manuskryptach. Na podstawie takich tekstów oczyszczonych przez specjalistów dokonuje się tłumaczeń Biblii na języki nowożytne. Kiedy się więc czyta współczesny przekład Biblii, można mieć pewność, że jest on oparty na tekście hebrajskim i greckim, który nadzwyczaj wiernie przekazuje słowa użyte pierwotnie przez pisarzy biblijnych. Oczywiście poszczególni tłumacze mogą mniej lub bardziej dokładnie trzymać się oryginalnego tekstu hebrajskiego i greckiego.” (Broszura – Księga dla Wszystkich ludzi str. 9)
 
Zatem wystarczyłoby porównać różne nowoczesne przekłady Biblii, by dociec jej sensu. I w tym kontekście nie są potrzebne oryginalne przekłady Biblii. Ale sama Biblia, którą posługują się Świadkowie Jehowy, czyli Przekład Nowego Świata, oparty jest właśnie na przekładzie krytycznym dokonanym bezpośrednio z języka hebrajskiego, aramejskiego i greckiego na współczesny język angielski. Zaś wydania tego przekładu na inne języki, oparte są właśnie na tym przekładzie angielskim, z uwzględnieniem języków oryginału.
 
Idąc dalej w głąb Twej wypowiedzi, znajdujemy takie oto słowa: - „Co do Dekalogu,... Odpowiedź zawiera się w odpowiedzi na pytanie: czy Jezus Chrystus jest dla mnie Bogiem, Wcielonym Słowem Ojca, Drugą Osobą Trójcy Świętej?” - A ja się spytam – co ma piernik do wiatraka ?
Dlaczego wymijająco zmieniasz temat na boskość Jezusa ? Czyżbyś się bał przyznać, iż Kościół Katolicki sfałszował dekalog Mojżeszowy ? Wszak wiadomo, że pominął drugie przykazanie mówiące o zakazie wszelkiego bałwochwalstwa, które jawnie znieważa Jehowę Boga i ujmuje Mu chwały, a które to brzmiało: - ‛Nie wolno ci robić sobie rzeźbionego wizerunku ani postaci podobnej do czegokolwiek, co jest w niebiosach, na ziemi lub w wodach pod ziemią. Nie wolno ci kłaniać się im ani im służyć’. Wagę tego zakazu podkreślało oświadczenie: „Gdyż ja, Jehowa, twój Bóg, jestem Bogiem wymagającym wyłącznego oddania” (Wj 20:4-6).
Godzi to w obrazy i figury czczone w kościele, więc Kościół je usunął, a żeby było nadal 10 przykazań, to dziesiąte przykazanie podzielił na dwie części i utworzył 9 i 10 przykazanie.
 
Dalej stwierdzasz o Jezusie: - „Jeśli nie, jeśli jest tylko Synem Człowieczym, stworzeniem najdoskonalszym co prawda, ale stworzeniem, to to to tylko dalszy ciąg Starego Testamentu. Ot jeszcze jeden prorok ale nie Zbawiciel.” - A czyż Jezus nie był zapowiedzianym prorokiem z ksiąg prorockich Starego testamentu ? Przykładowo: Jezus, obiecany Mesjasz, był długo oczekiwanym „Prorokiem”, zapowiadanym już przez Mojżesza (Pwt 18:18, 19; Dz 3:19-26). Wszak ponad 300 proroctw ze ST spełniło się na Jezusie. Z merytorycznego punktu to w zasadzie nauk nie ma podziału na ST i NT. Jezus i apostołowie bardzo często przytaczali proroków ST.
 
I następne Twoje stwierdzenie: -”Cytaty z Pisma Świętego przytoczyłem by pokazać, że pewne słowa i sformułowania jednak są. A interpretacje tych słów można mieć jakie kto chce.”
Owszem jeśli chodzi o sformułowania wyrazów „piekło” i „ognień wieczny” - to jest to tylko narzucona interpretacja Kościoła Katolickiego, który pod wpływem pogańskich nauk które sam wchłonął, ustanowił takie zwroty. Niestety, ale nie są one zgodne z całokształtem nauk biblijnych.
 
No i na koniec stwierdzasz: „Człowiek dla własnego samopoczucia może twierdzić, że piekła nie ma, szatan nie istnieje, a wszyscy i tak będą zbawieni,...” - Gdzie ja napisałem, iż szatan nie istnieje, lub że wszyscy będą zbawieni ? Piekło istnieje, ale jest to błędnie tłumaczone słowo, gdyż oznacza ono powszechny grób ludzkości, - nie zaś miejsce ognistych mąk dusz ludzkich.
 
A to co piszesz że: - „Staram się być w tym konsekwentny. To wszystko było odpowiedzią na zarzuty.” - zakrawa na kpinę ! Usiłujesz raczej konsekwentnie nieudolnie zdyskredytować Świadków Jehowy w oczach czytelnika, co dowodzi, iż tak naprawdę bardzo mało wiesz o ŚJ, bazując raczej na zasłyszanych plotkach i opowieściach o nich samych, nie wspominam już o poziomie Twej wiedzy ze znajomości biblii.
 
 

Portret użytkownika MONSTER

Nie ma co tu długo pisać.

Nie ma co tu długo pisać. Świadkowie to są porządni ludzie, przynajmniej czytają Pismo Święte, czego nie można powiedzieć o naszych katolikach. Zawsze ich miło witam w moim domu, mimo że jestem katolikiem. Nie wiem dlaczego niektórzy są na nich tacy cięci. Napewno przeszkadza im to że od progu zaczynają mówić rzeczy o których zwykły katolik nie ma pojęcia- bo przecież ani razu Biblii nie czytał .Świadkowie zawsze jak przychodzą są bardzo zdziwieni że podejmuje temat i wiem o czym mówią. Pewnie gdybym był lepszym człowiekiem sam bym się do nich przyłączył.

Portret użytkownika infinity

tak. widzial kto kiedy

tak. widzial kto kiedy ksiedza ktory przyszedl pogadac o Biblii, "tak o"? Ksiadz sie przejdzie raz na rok wiadomo po co. Tłuściochy będą się smażyć w piekle

Portret użytkownika hopsiup

Ad @infinity: W Polsce

Ad @infinity:

W Polsce jest tak, że księża są dostępni, jest sporo możliwości "pogadania" z księdzem i nie trzeba czekać na kolędę, która nie to ma za zadanie by prowadzić wykłady z egzegezy Pisma Świętego. Nikt nie musi przyjmować księdza. Możliwości poszerzania swojej wiedzy z zakresu religii katolickiej jest aż naddto. Przynajmniej w Polsce.

Ad @MONSTER:

Przyjmować w domu oczywiście możesz kogo chcesz i kiedy chcesz. Nie moja sprawa. Faktem jest, że rozumienie przekazu biblijnego ŚJ różni się fundamentalnie od tego co naucza KK. Jest to nie do pogodzenia. Wątpię, abyście rozmawiali o pogodzie czy mechanice kwantowej. Porządni - ja na ten temat się nie wypowiadałem. Znałem kilkoro ŚJ osobiście i co do ich uczciwości nie mogłem mieć zastrzeżeń. Problem to interpretacja Pisma Świętego. I albo Chrystus jest Bogiem albo nie jest. Zastanów się w co Ty wierzysz. Bo dla nich Bogiem nie jest, zatem i Zbawicielem, bo zbawia tylko Bóg. A czytanie Pisma Świętego? Księża zalecają regularne czytanie, a że nie chcą słuchać... Każdy będzie ze swego życia odpowiadał sam. Mogę ubolewać nad tymi, którzy tego nie robią ale dlaczego wszystkich "wrzucasz do jednego worka"? Jedni czytają a inni nie. Są tacy którzy chodzą do kościoła li tylko z powodu tradycji. Och... Judasz chadzał z samym Chrystusem przez trzy lata. I co? I nic. A taki p. Michnik to z samym ks. Popiełuszko pod rękę się prowadził. I co? I nic.
Pamiętaj o jednym: każda religia, która jest w mniejszości "stara się". To jest wytłumaczalne psychologicznie. Religie okrzepłe mają tendencję do miałkości swych wyznawców. To też psychologicznie wytłumaczalne. Ale KK po swoich okresach "dziadostwa" zawsze się odradzał i nabierał siły. A ostatnie wieki to odchodzenie od władzy państwowej. W sumie to jest 2000 lat doświadczenia różnych warunków w zależności od kraju i czasu. ŚW to powiedzmy jakieś 130 lat. Można powiedzieć pogadamy jak będą mieli z 500 i w między czasie przejmą władzę, bo jeśli ich byłaby większość to na pewno będą wywierali wpływ na funkcjonowanie państwa i społeczeństwa. A w końcu dążą do tego by ich było jak najwięcej. Ciekawe co by wtedy mówili na zarzuty o "pazerności władzy"? Ha, ha, ha... Oczywiście jeśli dociągniemy do tego czasu jako ludzkość bo sytuacja rozwija się raczej w kierunku III wojny światowej.

Ad @Pulsar:

1). No fakt, z tym się zgodzę: każdy ma swoją centralę. Nie precyzyjnie się wyraziłem. Bardziej mi chodziło o to, że wg. mnie ŚJ bez względu na logikę trzymają się interpretacji z "centrali". Rozumiem, że ten zarzut zostanie "odbity" w moim kierunku. Nie będę z tego powodu szalał. Ale co mam zrobić kiedy słyszę, że "Duch Święty to powietrze". Ja na to odpowiadam, że w takim razie "takiego ducha świętego można skroplić i wylać z pomyjami albo po dalszej obróbce ulepić bałwana." Rozmówca nie załapał. Mam też trochę innych "smaczków", ale się nie będę rozwodził.
2) Jakąś wykładnię Pisma Świętego masz. Każdy ma. Dla jednych to bzdety "napisane przez naćpanych ziołami" a dla innych objawione Słowo Boże. Tą włąsną wykładnią może być przecież wykładnia centrum nauczycielskiego danej religii.
To dotyczy też rozumienia słów: "prywatne wyjaśnienie".
3) Z rozmowy wynikało, że w ogóle historia powstawania Pisma Świętego i znaczenie jego w języku, w którym było pisane nie ma znaczenia. Choć to dziwne bo skąd przekłady? Przecież w każdym języku są idiomy. Każdy okres w pisaniu ma swoją specyfikę i trzeba rozumieć znaczenie słów, cały kontekst kulturowy. Pismo Święte powstawało przez wieki w różnych warunkach. Przykładem takiej specyfiki wpływu czasu kiedy coś powstaje może być przekład ks. Jakuba Wujka, dzisiaj najpewnej byłby zrozumiały dla nielicznych Polaków ze względu na specyfikę ówczesnego języka polskiego. A przecież Pismo Święte w jego przekładzie jest piękne, pisane "soczystym" pełnym treści językiem.
4) Jeśli Jezus Chrystus jest Bogiem to przykazanie o nieczynieniu sobie obrazów traci sens. Jeśli nie jest Bogiem to jak najbardziej ale to na pewno rozumienie starotestamentowe. Nad egzegezą Kim jest Chrystus w świetle Starego Testamentu i jak to się ma do Nowego Testamentu nie będę się rozwodził. W Polsce jest dosyć możliwości sprawdzenia co naucza w tej mierze KK. Przynajmniej jak na razie. W sumie albo wierzymy, że Chrystus JEST Bogiem albo nie wierzymy. Innej opcji nie ma. I nie ma co ciągnąć tego wątku.
5) Jak widać po Tobie nie jest narzucona interpretacja. Skoro się z nią nie zgadzasz tzn. masz własną. Moge np powiedziec, że narzuconą przez ŚJ.
6) Jeśli po śmierci nic nie ma to jak rozumieć "wieczne zatracenie". Coś co nie istnieje nie może być tym samym wieczne. Po jaką cholerę człowiekowi dusza skoro ma nie być nieśmiertelności? I jeśli miałbym się odrodzić z niebytu wg. "pamięci Boga" do raju, a w przypadku kary nie odrodzić się, to mnie to lata czy będę czynił dobrze. Jak będę nieistniał to nie ma dla mnie znaczenia przyszłe życie. Tak mi właśnie jeden ze ŚJ tłumaczył śmierć i późniejsze odrodzenie.

Uważam, że istnieją zbyt duże różnice poglądowe nie do pogodzenia. Cała dyskusja wzięłą się stąd, że napisałeś o odwróceniu, czyli w zasadzie przewrotności KK. Wolno Ci oczywiście takie rzeczy pisać ale dlaczego nie mam odpowiadać. Z kontekstu wypowiedzi wywnioskowałem, że jesteś związany z ŚJ. Jeśli się pomyliłem moja wina. Dalszą dykusję uważam za bezcelową co możesz zinterpertować jak chcesz, nawet jako przejaw totalitaryzmu i nietolerancji KK. Ostatecznie albo wierzymy, że Jezus Chrystus jest prawdziwym Bogiem i prawdziwym Człowiekiem albo nie. W każdym razie to jest tajemnica wiary.
 

Portret użytkownika MONSTER

Hopsiup kiedyś byłem takim

Hopsiup kiedyś byłem takim gorliwym katolikiem jak ty.Dzisięć lat byłem ministrantem i częstym gościem na plebanii.Co zmieniło moje podejście? Zacząłem się przysłuchiwać liturgii, co spowodowało zapoznanie sie z Biblią. Po jakimś czasie otworzyły mi się oczy ale nadal obserwowałem wszystko co związane z religią i klerem.Zauważyłem że ST jest dobrze udokumentowany archeologicznie historycznie i na różne inne sposoby a NT nie bardzo.Życie Jezusa ma luki w zyciorysie,Maria Magdalena,matko oto syn twój,brak ewangelii większości uczniów,zakazane przez kościół apokryfy,nie przestrzeganie przez KK ST,robienie z Jezusa Boga-Przecież był synem bożym-człowiekiem.No i z tego wszystkiego wynika że nie ufam Nowemu Testamentowi a Stary Testament Przyjmuje do wiadomości bez  zastrzeżeń. Do kogo więc mi bliżej do Świadków czy Katolików nie wiem sam. Chociaż w Boga wierzę i wierzyć będę 

Portret użytkownika Roni Tornado

A zastanowił się tu ktoś,

A zastanowił się tu ktoś, czyje dzieje są opisywane w Biblii ?? Tam mowa jest o semitach, o żydach. Biblia jest księgą żydowską a chrześcijanie i katolicy przestrzegają praw ustalonych przez żydów. I dlaczego Biblia jest nazywana świętą ??

Portret użytkownika panx

można dojść do wniosku że

można dojść do wniosku że żydzi podbili nasz kraj i narzucili nam swoją wiarę  - ale tylko można dojśc do takich wniosków

jhalik.b-net.pl

Portret użytkownika arkadios

SZANOWNI PAŃSTWO

SZANOWNI PAŃSTWO WYZNAWCY.
NIE MA ZNACZENIA W CO SIĘ WIERZY I JAK.INTERPRETOWAĆ MOZNA WSZYSTKO NA SWÓJ SPOSÓB BIBLIĘ W ZALEŻNOŚCI OD PUNKTU SIEDZENIA W WIERZE IM GLĘBIEJ TYM RADYKALNIEJSZE PRZEKONANIA JAK I WYPACZENIA.2000 LAT WYSTARCZY BEŁKOTU KOŚCIOŁA KTÓRY MÓWI W CO WIERZYC I JAK I CZPĘ KŁADZIE OD 1 ROKU ZYCIA W ZALEZNOŚCI OD REGIONU I DOMINACJI RELIGII MIEJSCA NA SWIECIE.WALKO JEST O WIERNYCH I WYRYWANIE ICH SOBIE NA SIŁĘ BO MÓJ BÓG JEST LEPSZEJSZY NIZ TWÓJ A KOŚCIÓŁ KATOLICKI POSZEDŁ DALEJ...MORDOWAŁ KTO SIE SPRZECIWIŁ PAJACA Z WATYKANU A JA JUZ MU PODZIĘKOWAŁEM.JEŚLI BÓG JEST WE WSZYSTKIM TO PO CO TWORZYĆ GO NA NOWO ODDAWAĆ CZEŚC POSĄGOM KRZYŻOWI SYMBOLICE ,OŁTARZĄ ORAZ TYM CO INTERPRETUJĄ BOGA PO SWOJEMU.SYSTEM SIE NIE ZMIENIA A JEDYNIE PRAWA NIM ŻĄDZONE ! ... NIC NIE JEST ZŁE A TY JEGO DOBREM !
JEŚLI POZNACIE SENS TYCH SŁÓW WIARA PRZESTANIE BYĆ WARTOŚCIĄ A SZACUNEK DLA STWÓRCY ZWRÓCIMY BEZ OGRANICZEN KTÓRE NAM DAŁ EXTRA KOŚCIÓŁ KOCHAJĄC I CIESZYĆ SIĘ Z KAZDYM ODDECHEM NASZEGO ZYCIA BO ON JEST W NAS...PO PROSTU WYSTARCZY ,,BYĆ,, BO JESTEŚ TEGO WART !

Portret użytkownika MARGO

arkadios napisał: "..PO

arkadios wrote:

"..PO PROSTU WYSTARCZY ,,BYĆ,, BO JESTEŚ TEGO WART !

_______________
Arkadios bardzo pięknie to powiedziałeś
Ja bym dodała do tego jeszcze te kilka słów...
 
Cyt. Delikatnie i z największą czułością traktuj siebie teraz, w okresie potężnej transformacji.
Traktujcie siebie tak jak obchodzilibyście się z najcenniejszym skarbem gdyż tak naprawdę wszyscy jesteście dla Boga najcenniejszymi klejnotami w Jego sercu i Jego koronie.
Bądźcie wobec siebie mili i wyrozumiali, szanujcie siebie i doceniajcie własną wartość.
Gdy zaniżacie swą wartość zaniżacie wartość Boga. Gdy nie szanujecie innych ludzi i wszystkich żywych istot i nie doceniacie ich wtedy nie szanujecie i nie doceniacie Boga, gdyż Bóg przejawia się we wszystkim.
Zapamiętajcie tę prawdę i noście ją w swoich sercach"

Kimże jest człowiek jeśli nie potomkiem Boga?  
Tak, jak dąb zawarty jest w żołędziu - tak Bóg  ukryty jest w Człowieku...

Portret użytkownika Pulsar

hopsiup napisał: ...I albo

hopsiup wrote:
...I albo Chrystus jest Bogiem albo nie jest. Zastanów się w co Ty wierzysz. Bo dla nich Bogiem nie jest, zatem i Zbawicielem, bo zbawia tylko Bóg. ...

 
Owszem, przyznaję Tobie rację, iż zbawienie pochodzi tylko od Boga. Napisano przecież „Ja, Jahwe, tylko Ja istnieję i poza Mną nie ma żadnego zbawcy.” (Izaj. 43:11)
 
Ale czy Bóg wszystko musi robić sam ?
Stworzył przecież niezliczone rzesze istot anielskich, a więc logiczne że jednego z nich wybrał do roli „odkupiciela i zbawcy” ludzkości.
 
„Jest to bowiem rzecz dobra i miła w oczach Zbawiciela naszego, Boga, który pragnie, by wszyscy ludzie zostali zbawieni i doszli do poznania prawdy. Albowiem jeden jest Bóg, jeden też pośrednik między Bogiem a ludźmi, człowiek, Chrystus Jezus, który wydał siebie samego na okup za wszystkich jako świadectwo we właściwym czasie.” (1Tym. 2:3-6)
 
„Tak bowiem Bóg umiłował świat, że Syna swego Jednorodzonego dał, aby każdy, kto w Niego wierzy, nie zginął, ale miał życie wieczne. Albowiem Bóg nie posłał swego Syna na świat po to, aby świat potępił, ale po to, by świat został przez Niego zbawiony.” (E.Jana 3:16,17)
 
„Chrystus jest obrazem [widzialnym] Boga niewidzialnego, jest pierworodnym w stosunku do wszelkiego stworzenia, gdyż w Nim zostało stworzone wszystko: i to, co w niebie, i to, co na ziemi; i to, co widzialne, i to, co niewidzialne; i Trony, i Panowania, i Zwierzchności, i Władze. Bóg stworzył wszystko przez Niego i dla Niego. On zaś sam istniał, nim cokolwiek zaistniało, i wszystko w Nim ma swoje istnienie.” (Kol. 1:15-17) Biblia Warszawsko-Praska
 
„My także widzieliśmy i świadczymy, że Ojciec zesłał Syna jako Zbawiciela świata.” (1Jana 4:14)
 
 
 
hopsiup wrote:
...Księża zalecają regularne czytanie, a że nie chcą słuchać...

 
No, ja się nie dziwię – po wiekach klerykalnego zakazu czytania Biblii przez wiernych to i czytanie „wyszło” im z wprawy.
Tak na dobrą sprawę, dopiero od połowy XX wieku kościół upowszechniał czytanie Pisma Świętego. Dużą rolę odegrała tu powojenna edukacja pisania i czytania dla wszystkich pokoleń.
Dopiero widząc taki obrót sprawy zwołał Sobór Watykański II (1962-1965) i zmienił zapatrywanie na ową księgę, gdyż do tej pory wszystkie jej wydania, nie zgodne z nauką Kościoła były umieszczone na Indeksie Ksiąg Zakazanych przez Kościół Katolicki.
 
hopsiup wrote:
...Pamiętaj o jednym: każda religia, która jest w mniejszości "stara się". To jest wytłumaczalne psychologicznie. Religie okrzepłe mają tendencję do miałkości swych wyznawców. To też psychologicznie wytłumaczalne. Ale KK po swoich okresach "dziadostwa" zawsze się odradzał i nabierał siły. A ostatnie wieki to odchodzenie od władzy państwowej. W sumie to jest 2000 lat doświadczenia różnych warunków w zależności od kraju i czasu. ŚW to powiedzmy jakieś 130 lat. Można powiedzieć pogadamy jak będą mieli z 500 i w między czasie przejmą władzę, bo jeśli ich byłaby większość to na pewno będą wywierali wpływ na funkcjonowanie państwa i społeczeństwa. A w końcu dążą do tego by ich było jak najwięcej. ...

 
Ale czyż prawdziwi naśladowcy Chrystusa nie mieli być w mniejszości ?
Jezus nauczał iż niewielu będzie Jego naśladowcami. (E.Mat. 7:13,14)
Apostoł Paweł wyjaśnił w 2 liście do Tesaloniczan, iż chrystianizm jaki zapoczątkował Pan Jezus miał zaniknąć po śmierci apostołów i być nieczynnym, aż do Jego powrotu w „Dniu Pańskim” (2Tes. 2:1-12). W międzyczasie miało w siłę urosnąć odstępstwo od nauk Chrystusa, jakie wprowadzili odstępcy wywodzący się od uczniów Chrystusa (1Jana 2:18-20). Czyż nie pasują do tego odstępczego modelu Kościoły nominalnego chrześcijaństwa ?
Sama historia to potwierdza, iż Kościoły te stały się zbiorowym antychrystem, gdyż są przeciwne naukom Chrystusa. Rozlew krwi, wojny i inne grzechy uwidoczniły działanie owego antychrysta.
Kościół jest ściśle powiązany z polityką i handlem, a przecież prawdziwi naśladowcy Jezusa mieli być „z dala od świata” (1Jana 2:15-17). Sami ŚJ nie wchodzą w politykę, czy cokolwiek co miało by łączyć ich z tym światem. Nie szukają poklasku wśród elit tego świata, dlatego, iż ten świat należy do szatana. Jest on „władcą tego świata” (Jn 12:31). Właśnie dlatego Jakub napisał, że „przyjaźń ze światem jest nieprzyjaźnią z Bogiem” (Jak 4:4). Księga Objawienia mówi o nim, że „wprowadza w błąd całą zamieszkaną ziemię” (Obj 12:9). W myśl słów apostoła Jana „cały świat podlega mocy niegodziwca” (1Jn 5:19).
Co zaś to tego kto jest tą „prawdziwą religią” podtrzymującą nauki Chrystusa, wystarczy porównać z tymi wersetami:
 
„Nie każdy, kto do mnie mówi: ‚Panie, Panie’, wejdzie do królestwa niebios, lecz tylko ten, kto wykonuje wolę mego Ojca, który jest w niebiosach.” (E.Mat 7:21)
 
„Bo nie ci, którzy prawa słuchają, są prawi wobec Boga, lecz ci, którzy prawo wypełniają, zostaną uznani za prawych”.(Rzymian 2:13)
 
„Jednakże stańcie się wykonawcami słowa, a nie tylko słuchaczami, zwodzącymi samych siebie fałszywym rozumowaniem.” (Jakuba 1:22)
 
Jaka jest zatem wola Boga Ojca ?
Jest nią między innymi werset z Ewangelii Mateusza 24:14
„I ta dobra nowina o królestwie będzie głoszona po całej zamieszkanej ziemi na świadectwo wszystkim narodom; a potem nadejdzie koniec.”
Kto dziś zajmuje się głoszeniem o Królestwie Bożym na obliczu całej ziemi ?
Pytanie zostawiam do własnej refleksji.
 
 
hopsiup wrote:
...Ale co mam zrobić kiedy słyszę, że "Duch Święty to powietrze".

 
No nie do końca. Świadkowie Jehowy uważają iż jest to „Czynna siła Boża”. Siła ta jest „święta”, ponieważ pochodzi od Niego, a nie z jakiegoś ziemskiego źródła, i będąc „duchem świętości”, jest wolna od wszelkiego skażenia. Nie chodzi tu o „moc” Jehowy. „Moc” to w zasadzie zdolność lub możność działania bądź wykonywania czegoś; może być ona ukryta, uśpiona, czyli tkwić w kimś albo czymś bezczynnie. Natomiast „siła” określa w szczególności energię skierowaną na osoby lub rzeczy i wobec nich użytą; definiuje się ją m.in. jako „wpływ, który wywołuje bądź może wywołać ruch lub zmianę ruchu”. „Moc” można by przyrównać do energii nagromadzonej w akumulatorze, a „siłę” do prądu elektrycznego, który z niego płynie. „Siła” zatem dokładniej oddaje sens hebrajskiego i greckiego wyrazu określającego ducha Bożego, co potwierdza się przy badaniu Pisma Świętego.
 
hopsiup wrote:
...Z rozmowy wynikało, że w ogóle historia powstawania Pisma Świętego i znaczenie jego w języku, w którym było pisane nie ma znaczenia. Choć to dziwne bo skąd przekłady? Przecież w każdym języku są idiomy. Każdy okres w pisaniu ma swoją specyfikę i trzeba rozumieć znaczenie słów, cały kontekst kulturowy.

 
W pewnym sensie nie ma. Jak np.: zrobić przekład Pisma Świętego dla Inuitów (Eskimosi), skoro oni nigdy np.: owiec i baranków na oczy nie widzieli ? Na fokach im tłumaczyć ?
Jak zrozumieją historię Izraela i znaczenie symbolicznego „baranka” paschalnego, który symbolizował Jezusa ?
 
hopsiup wrote:
...Nad egzegezą Kim jest Chrystus w świetle Starego Testamentu i jak to się ma do Nowego Testamentu nie będę się rozwodził. W Polsce jest dosyć możliwości sprawdzenia co naucza w tej mierze KK. Przynajmniej jak na razie. W sumie albo wierzymy, że Chrystus JEST Bogiem albo nie wierzymy. Innej opcji nie ma. I nie ma co ciągnąć tego wątku.

 
Nie wiem dlaczego KK rozwarstwia Pismo Święte na te „ważnie” i „mniej ważne” ?
Wspomniałem już że większość nauk NT jest powiązana z ST.
Natomiast co do wiary,... Biblia nakazuje nam sprawdzać w co wierzymy, tak iż byśmy opierali się na dowodach wiary (zgodność z naukami PŚ), a nie wierzyć na ślepo. (Dz.Ap. 17:11) (2Kor. 13:5)
Wiara niema opierać się na dogmatach, przyjętych bezwarunkowo, niepodlegające podważaniu, jak to jest w KK.
 
hopsiup wrote:
Jak widać po Tobie nie jest narzucona interpretacja. Skoro się z nią nie zgadzasz tzn. masz własną. Moge np powiedziec, że narzuconą przez ŚJ.

 
Dziwne rozumowanie,...
Czyż biblia nie nakazuje „myśleć po Bożemu” ?
Czyż prawnik może dowolnie interpretować przepisy prawa, czy też raczej ma trzymać się „litery” tegoż prawa ?
Cóż zatem znaczy zwrot - „narzucony przez ŚJ” ?
Równie dobrze mógłbym powiedzieć że każdy ksiądz ma narzuconą interpretację przez Watykan i nie myśli samodzielnie.
 
hopsiup wrote:
Jeśli po śmierci nic nie ma to jak rozumieć "wieczne zatracenie". Coś co nie istnieje nie może być tym samym wieczne. Po jaką cholerę człowiekowi dusza skoro ma nie być nieśmiertelności? I jeśli miałbym się odrodzić z niebytu wg. "pamięci Boga" do raju, a w przypadku kary nie odrodzić się, to mnie to lata czy będę czynił dobrze. Jak będę nieistniał to nie ma dla mnie znaczenia przyszłe życie. Tak mi właśnie jeden ze ŚJ tłumaczył śmierć i późniejsze odrodzenie.

 
Owe „wiecznie zatracenie” - to po prostu wiecznie nieistnienie, spowodowane tym, iż Bóg już nigdy nie powoła do życia takiej osoby, by złe cechy tej osoby nie odbiły się na innych osobach co do których Bóg ma wiecznotrwałe zamierzenie co do życia. Takiego zatracenia doznali Adam i Ewa, gdyż mimo swej doskonałości, otwarcie się zbuntowali przeciwko Bogu który ich stworzył.
 
A gdzie w Biblii pisze o nieśmiertelności duszy tak dosadnie wprost ?
 
„Istnieje bowiem ufność co do każdego, kto należy do żyjących, jako że żywy pies jest w lepszej sytuacji niż martwy lew. Bo żyjący są świadomi tego, że umrą, lecz umarli nie są świadomi niczego ani już nie mają zapłaty, gdyż pamięć o nich poszła w zapomnienie. Przeminęła też ich miłość i ich nienawiść oraz ich zazdrość i już po czas niezmierzony nie mają udziału w niczym, co ma się dziać pod słońcem. (…) Wszystko, co twoja ręka ma sposobność zrobić, rób całą swą mocą, bo nie ma pracy ani snucia planów, ani poznania, ani mądrości w Szeolu — w miejscu, do którego idziesz.
(Kaz. 9:4-6,10)
 
hopsiup wrote:
Dalszą dykusję uważam za bezcelową co możesz zinterpertować jak chcesz, nawet jako przejaw totalitaryzmu i nietolerancji KK.

 
No cóż... historia już osądziła przejaw totalitaryzmu i nietolerancji KK.
 
Coś do poczytania o historii KK
http://www.konin.lm.pl/forum/viewtopic.php?f=1&t=689778
 
Roni Tornado wrote:

A zastanowił się tu ktoś, czyje dzieje są opisywane w Biblii ?? Tam mowa jest o semitach, o żydach. Biblia jest księgą żydowską a chrześcijanie i katolicy przestrzegają praw ustalonych przez żydów. I dlaczego Biblia jest nazywana świętą ??

 
W Biblii opisywane są dzieje ludzkości z punktu widzenia Boga. Biblia nie opisuje wszelkich narodów czy ludów jakie panowały na ziemi. Opisuje tylko te którymi zainteresował się sam Bóg i jest to Jego pogląd widzenia. Biblia nie jest tylko księgą żydowską, - stanowi o historii i prawach do istnienia wszystkich narodów na ziemi. Chrześcijanie i Katolicy przestrzegają praw ustanowionych przez samego Boga, - a nie ustanowione przez jakiegokolwiek Żyda. To iż spisywali ją w większości ludzie  z narodu Żydowskiego, wcale nie oznacza że jest to prawo Żydowskie.
Słowo "Świętość" oznacza "czystość i nieskazitelność pod względem religijnym", a także "nasuwa też myśl o oddzieleniu, odłączeniu dla Boga".  Zatem "dlaczego Biblia jest nazywana świętą ?" - Gdyż Słowo Boże jest nieskażoną i nie sfałszowaną prawdą. Słowo Boże jest też oddzielone od powszedniego skażonego grzechem świata. Jest także rozumiane jako czystość - moralna oraz duchowa nieskazitelność.
 

Portret użytkownika panx

Słowo Boże jest też

Słowo Boże jest też oddzielone od powszedniego skażonego grzechem świata - grubymi okładkami  bo to ksiązka jest Smile była i będzię
popatrz na psa, na niebo, na drzewa, na gwiazdy - potem na książkę i znowu na gwiazdy Smile weź drugą książkę i trzecią i czwartą Smile
i świętość większa chyba w tym co nas otacza niż w ksiązkach Smile

 

jhalik.b-net.pl

Portret użytkownika Cosiek

Nie wiedziałem za bardzo

Nie wiedziałem za bardzo gdzie to tu sobie wkleję artykuł z http://abelikain.blogspot.com/2013/07/dusza-i-czowiek-zyjacy.html a bazujący na biblii. Może ktoś podejmie dyskusję.
 
 
 
A co o "ciałach" mówi nam Biblia ?

2 List do Koryntian
Wiemy bowiem, że jeśli nawet zniszczeje nasz przybytek doczesnego zamieszkania, będziemy mieli mieszkanie od Boga, dom nie ręką uczyniony, lecz wiecznie trwały w niebie. Tak przeto teraz wzdychamy, pragnąc przyodziać się w nasz niebieski przybytek, o ile tylko odziani, a nie nadzy będziemy. Dlatego właśnie udręczeni wzdychamy, pozostając w tym przybytku, bo nie chcielibyśmy go utracić, lecz przywdziać na niego nowe odzienie, aby to, co śmiertelne, wchłonięte zostało przez życie. A Bóg, który nas do tego przeznaczył, dał nam Ducha jako zadatek. Tak więc, mając tę ufność, wiemy, że jak długo pozostajemy w ciele, jesteśmy pielgrzymami, z daleka od Pana. Albowiem według wiary, a nie dzięki widzeniu postępujemy. Mamy jednak nadzieję... i chcielibyśmy raczej opuścić nasze ciało i stanąć w obliczu Pana. Dlatego też staramy się Jemu podobać czy to gdy z Nim, czy gdy z daleka od Niego jesteśmy. Wszyscy bowiem musimy stanąć przed trybunałem Chrystusa, aby każdy otrzymał zapłatę za uczynki dokonane w ciele, złe lub dobre.

List Św. Judy:
Pragnę zaś, żebyście przypomnieli sobie, choć raz na zawsze wiecie już wszystko, że Pan, który wybawił naród z Egiptu, następnie wytracił tych, którzy nie uwierzyli; i aniołów, tych, którzy nie zachowali swojej godności, ale opuścili własne mieszkanie, spętanych wiekuistymi więzami zatrzymał w ciemnościach na sąd wielkiego dnia; jak Sodoma i Gomora i w ich sąsiedztwie [położone] miasta - w podobny sposób jak one oddawszy się rozpuście i pożądaniu cudzego ciała - stanowią przykład przez to, że ponoszą karę wiecznego ognia.

W oryginale słowo odnoszące się do "ciała" to dzwięcznie "oiketerion"

οικητηριον (oikētērion) - Strong 3613 - [n_ Acc Sg n] pomieszczenie, mieszkanie - HOME-place (habitation)

Kolejną wielką tajemnicą jest przesłanie Biblii...
O czym opowiadał Zbawiciel ludzkości gdy wypowiadał te słowa.

Jan 14,1-12
Niech się nie trwoży serce wasze. Wierzycie w Boga? I we Mnie wierzcie! W domu Ojca mego jest mieszkań wiele. Gdyby tak nie było, to bym wam powiedział. Idę przecież przygotować wam miejsce. A gdy odejdę i przygotuję wam miejsce, przyjdę powtórnie i zabiorę was do siebie, abyście i wy byli tam, gdzie Ja jestem. Znacie drogę.."

"...Używane w tekście oryginalnym Pisma Świętego wyrazy tłumaczone na „dusza” (hebr. néfesz [נֶפֶשׁ] i gr. psyché [ψυχή]) mogą oznaczać człowieka, zwierzę bądź też ich życie.
Skojarzenia, jakie na ogół nasuwa słowo „dusza”, nie są zgodne ze znaczeniem wyrazów hebrajskiego i greckiego, którymi posługiwali się natchnieni pisarze Biblii. Okoliczność ta staje się coraz powszechniej znana. Już w 1897 r. prof. C. A. Briggs po szczegółowej analizie użycia słowa néfesz napisał: „Obecnie w języku angielskim słowo dusza oznacza zwykle coś zupełnie innego niż hebrajskie נפש [néfesz] i łatwo może być źle zrozumiane przez nieuważnego czytelnika” (Journal of Biblical Literature, t. XVI, s. 30).
Kiedy w mniej odległych czasach Żydowskie Towarzystwo Wydawnicze w Ameryce opublikowało nowy przekład Tory, czyli pierwszych pięciu ksiąg biblijnych, redaktor naczelny H. M. Orlinsky z Hebrew Union College oznajmił, że wyraz „dusza” został w nim w zasadzie pominięty, ponieważ „chodzi tu o hebrajskie słowo ‚Nefesz’”. Powiedział też: „Inni tłumacze oddawali je przez ‚dusza’, co jest zupełnie nieścisłe. Biblia nie mówi, jakobyśmy mieli duszę. ‚Nefesz’ to sam człowiek, jego potrzeba odżywiania się, krew w jego żyłach, jego istnienie” (The New York Times, 12 października 1962).

Skąd się wywodzi nauka, że dusza ludzka jest niewidzialna i nieśmiertelna?

Szkopuł tkwi w tym, że znaczenie przypisywane na ogół słowu „dusza” wywodzi się nie z hebrajskiej czy greckiej części Pisma Świętego, lecz głównie ze starożytnej filozofii greckiej, z pogańskiej myśli religijnej. Na przykład grecki filozof Platon przytacza następujące słowa Sokratesa: „Jeśli się [dusza] oderwie czysta i żadna cząstka ciała się z nią nie wlecze, (…) w dziedzinę podobną do niej odchodzi: bezpostaciową, boską, nieśmiertelną i rozumną, dokąd przyjdzie i będzie szczęśliwa; skończy błędną wędrówkę i wyzbędzie się bezmyślności i obaw, (…) i innych nieszczęść ludzkich i (…) naprawdę resztę czasu między bogami spędzi” (Fedon, tłum. W. Witwicki, Warszawa 1982, XXIX).

W przeciwieństwie do greckiej nauki, według której psyché („dusza”) jest niematerialna, nieuchwytna, niewidzialna i nieśmiertelna, Pismo Święte wykazuje, że zarówno psyché, jak i néfesz w odniesieniu do ziemskich stworzeń oznaczają coś, co jest materialne, namacalne, widzialne i śmiertelne.
Dzieło New Catholic Encyclopedia (1967, t. XIII, s. 467) podaje: „Nepes [néfesz] to termin znacznie pojemniejszy niż nasze słowo ‚dusza’, oznacza bowiem życie (Wj 21.23; Pwt 19.21) oraz jego rozmaite ważne przejawy: oddychanie (Rdz 35.18; Hi 41.13[21]), krew (Rdz 9.4; Pwt 12.23; Ps 140[141]., pragnienie (2Sm 3.21; Prz 23.2). Dusza w ST nie oznacza jakiejś cząstki człowieka, lecz całego człowieka jako żywą istotę. Podobnie w NToznacza życie ludzkie: życie jednostki, świadomej istoty (Mt 2.20; 6.25; Łk 12.22-23; 14.26; Jn 10.11, 15, 17; 13.37)”.

W katolickim przekładzie The New American Bible w „Słowniczku biblijnych terminów teologicznych” (wyd. P. J. Kenedy & Sons, Nowy Jork 1970, ss. 27, 28) powiedziano: „W Nowym Testamencie zwrot ‚zbawić czyjąś duszę’ (Mk 8:35) nie oznacza zbawienia jakiejś ‚duchowej’ cząstki człowieka przeciwstawnej jego ‚ciału’ (w sensie platońskim), lecz zbawienie całej osoby, z położeniem nacisku na to, że ona żyje, pragnie, kocha, ma wolną wolę itd., a prócz tego jest namacalna i fizyczna”.
Słowo néfesz najwyraźniej wywodzi się od rdzenia oznaczającego „oddychać” i dosłownie można je przełożyć na „oddychający”. Lexicon in Veteris Testamenti Libros L. Koehlera i W. Baumgartnera (Lejda 1958, s. 627) podaje, że jest to „dech, który czyni człowieka i zwierzę istotą żyjącą Rdz 1,20, dusza (pojmowana całkowicie odmiennie niż u Greków), której siedliskiem jest krew Rdz 9,4 i nn. Kpł 17,11 Pwt 12,23: (249 razy) (…) dusza = żywa istota, jednostka, osoba”.

Z kolei Słownik grecko-polski pod red. Z. Abramowiczówny (Warszawa 1965, t. IV, ss. 670, 671) podaje takie definicje słowa psyché: „życie, żywot”, również „życie zwierzęcia” (nawet w tekstach niebiblijnych), „osobowość ludzka, charakter”, „osoba, osobistość, (…) stworzenie, istota”, „serce, uczucie, skłonność”. Oczywiście słownik ten uwzględnia przede wszystkim grekę klasyczną, toteż podaje także znaczenia przypisywane temu słowu przez filozofów greckich, a więc: „dusza, która opuściła ciało, duch, widmo”, „dusza niematerialna i nieśmiertelna”, „dusza świata” oraz „niematerialny czynnik ruchu i życia”. Ponieważ niektórzy filozofowie pogańscy nauczali, że w chwili śmierci dusza wyłania się z ciała, termin psyché jest też tłumaczony na „motyl, ćma”, być może dlatego, że owady te przechodzą metamorfozę od gąsienicy do skrzydlatego stworzenia.

Posługując się słowem psyché, starożytni pisarze greccy byli mało konsekwentni i nadawali mu najróżniejsze znaczenia, odzwierciedlające ich poglądy filozoficzne i religijne. Oto, co powiedziano o Platonie, którego filozofia, jak się powszechnie uważa, wpłynęła na obecne rozumienie słowa „dusza”: „Chociaż jeden z [rzekomych] trzech elementów duszy, część ‚rozumną’, czasami zdecydowanie nazywa nieśmiertelnym, a pozostałe dwa śmiertelnymi, to kiedy indziej wyraża się tak, jak gdyby w jednym ciele mieściły się dwie dusze — jedna boska i nieśmiertelna, druga zaś śmiertelna” (A. McCaig, „Thoughts on the Tripartite Theory of Human Nature” w The Evangelical Quarterly, Londyn 1931, t. III, s. 121).

Skoro w dziełach pozabiblijnych trudno dopatrzyć się konsekwencji, trzeba pozwolić przemówić samej Biblii, aby się przekonać, co rozumieli przez néfesz oraz psyché jej natchnieni pisarze. W masoreckim tekście Pism Hebrajskich wyraz néfesz występuje 754 razy, a w Chrześcijańskich Pismach Greckich (w opracowaniu Westcotta i Horta) słowo psyché pojawia się 102 razy — łącznie 856 razy (zob. Dodatek 3 w NŚ).
Tak liczne przykłady umożliwiają wyrobienie sobie jasnego poglądu na to, z czym kojarzyły się te terminy natchnionym pisarzom biblijnym, a co za tym idzie, jaki jest ich sens. Uważne ich przeanalizowanie wykazuje, że choć są dość pojemne i mają różne odcienie znaczeniowe, to biblijnemu opisowi natury ludzkiej w żadnym wypadku nie można zarzucić braku konsekwencji, jasności i spójności typowego dla klasycznych filozofów greckich.

Pierwsze ziemskie dusze. Słowo néfesz pojawia się po raz pierwszy w Rodzaju 1:20-23. W piątym „dniu” stwarzania Bóg powiedział: „Niech się zaroją wody rojem dusz [néfesz] żyjących i niech stworzenia latające latają nad ziemią (…). I Bóg przystąpił do stworzenia wielkich potworów morskich i wszelkiej ruszającej się duszy [néfesz] żyjącej, którymi według ich rodzajów zaroiły się wody, i wszelkiego latającego stworzenia skrzydlatego, według jego rodzaju”. Również w opisie szóstego „dnia” stwarzania użyto słowa néfesz, gdy „żyjącymi duszami” nazwano „zwierzę domowe i inne poruszające się zwierzę oraz dzikie zwierzę ziemi” (Rdz 1:24).

Po stworzeniu człowieka Bóg w udzielanych mu wskazówkach dalej posługiwał się określeniem néfesz w stosunku do zwierząt, czyli do „wszystkiego, co się porusza po ziemi, w czym jest życie jako dusza [dosł. „w czym jest żyjąca dusza”, néfesz]” (Rdz 1:30). Podobnie nazwano zwierzęta m.in. w Rodzaju 2:19; 9:10-16; Kapłańskiej 11:10, 46; 24:18; Liczb 31:28; Ezechiela 47:9.

Warto zaznaczyć, że w Chrześcijańskich Pismach Greckich wyraz psyché również zastosowano do zwierząt, np. w Objawieniu 8:9 i 16:3, gdzie jest mowa o stworzeniach morskich.
A zatem Pismo Święte niewątpliwie odnosi słowa néfesz oraz psyché do zwierząt — stworzeń niższych od człowieka. Tych samych określeń używa w stosunku do ludzi.

Dusza ludzka. Dokładnie to samo wyrażenie hebrajskie — néfesz chajjáh („dusza żyjąca”) — którym opisano zwierzęta, zostało zastosowane do Adama. Gdy Bóg ukształtował go z prochu ziemi i tchnął w jego nozdrza dech życia, „człowiek stał się duszą żyjącą” (Rdz 2:7). Oczywiście różnił się od zwierząt, ale owa różnica nie polegała na tym, że był duszą (néfesz), lecz na tym, że tylko on został stworzony „na obraz Boży”
(Rdz 1:26, 27). Bóg obdarzył go swymi przymiotami moralnymi, dał mu moc oraz mądrość daleko większą niż zwierzętom, dzięki czemu człowiek mógł podporządkować sobie wszystkie niższe stworzenia (Rdz 1:26, 28). Jego organizm był wszechstronniejszy i bardziej skomplikowany (por. 1Ko 15:39). Prócz tego Adam miał przed sobą widoki na życie wieczne (choć później je utracił); o czymś takim nigdy nie wspominano w związku ze stworzeniami niższego rzędu (Rdz 2:15-17; 3:22-24).

To prawda, że tylko o człowieku — a nie o zwierzętach — powiedziano, iż Bóg „tchnął w jego nozdrza dech [forma słowa neszamáh] życia”. Ale stworzenie człowieka najwyraźniej opisano znacznie bardziej szczegółowo niż stworzenie zwierząt. A gdy w Rodzaju 7:21-23 opisano, jak podczas potopu uległo zagładzie „wszelkie ciało” znajdujące się poza arką, wymieniono obok siebie zwierzęta i ludzi i podsumowano: „Wymarło wszystko, w czym działało w nozdrzach tchnienie [forma wyrazu neszamáh] siły życiowej — wszystko, co było na suchej ziemi”. Oczywiście dech czy tchnienie życia zwierząt także pochodzi od Stwórcy Boga.

Człowiek nie różni się też od zwierząt siłą życiową, czyli „duchem” (hebr. rúach; gr. pneúma), jak to wynika z Kaznodziei 3:19-21: „I wszyscy mają jednego ducha [werúach]”.

Jak wynika z Księgi Rodzaju, żyjąca dusza jest połączeniem ziemskiego ciała oraz tchnienia życia. Wyrażenie „tchnienie siły życiowej [dosł. „tchnienie ducha (czynnej siły, rúach) życia”]” (Rdz 7:22) kryje w sobie myśl, że siła życiowa, czyli „duch” wszystkich stworzeń — ludzi i zwierząt — jest podtrzymywana przez oddychanie powietrzem (zawierającym tlen). Ożywia ona każdą komórkę ich ciała, co omówiono w hasłach

DUCH i ŻYCIE.

Skoro słowo néfesz odnosi się do całego żywego stworzenia, można się spodziewać, że będzie występowało w połączeniu z naturalnymi fizycznymi funkcjami lub cechami organizmu. I rzeczywiście tak jest. O néfesz („duszy”) powiedziano, że je mięso, tłuszcz, krew czy inne pokarmy (Kpł 7:18, 20, 25, 27; 17:10, 12, 15; Pwt 23:24), odczuwa głód lub chce jeść i pić (Pwt 12:15, 20, 21; Ps 107:9; Prz 19:15; 27:7; Iz 29:8; 32:6; Mi 7:1), zostaje nasycona (Prz 11:25), pości (Ps 35:13), dotyka czegoś nieczystego, np. zwłok (Kpł 5:2; 7:21; 17:15; 22:6; Lb 19:13), jest brana w zastaw lub porywana (Pwt 24:6, 7), wykonuje pracę (Kpł 23:30), jest zmęczona i pokrzepia się zimną wodą (Prz 25:25), może być kupowana (Kpł 22:11; Eze 27:13), ofiarowana jako ślubowany dar (Kpł 27:2), dostać się w żelaza (Ps 105:18), nie potrafi zasnąć (Ps 119:28) i z trudem łapie oddech (Jer 15:9).

Warto zaznaczyć, że w wielu wersetach występują wyrażenia „moja dusza”, „jego [jej] dusza”, „twoja dusza” itp. Wynika to stąd, że néfesz oraz psyché mogą oznaczać człowieka jako duszę. Takie znaczenie można często oddać przez zastosowanie zaimka osobowego. Lexicon in Veteris Testamenti Libros (s. 627) informuje, że „moja néfesz” znaczy „ja” (Rdz 27:4, 25; Iz 1:14), „twoja néfesz” znaczy „ty” (Rdz 27:19, 31; Iz 43:4; 51:23), „jego néfesz” — „on” (Lb 30:2; Iz 53:10), „jej néfesz” — „ona” (Lb 30:5-12) itd.

Podobnie używane jest greckie słowo psyché. Jak podaje Vine’s Expository Dictionary of Old and New Testament Words (1981, t. 4, s. 54), może być ono „odpowiednikiem zaimka osobowego, użytym dla większego nacisku i efektu: pierwsza osoba: Jana 10:24 (‚nas’); Hebr. 10:38; por. Rodz. 12:13; Liczb 23:10; Sędz. 16:30; Ps. 120:2 (‚mnie’); druga osoba: 2 Kor. 12:15; Hebr. 13:17” itd.

Wyobraża życie danego stworzenia. Zarówno néfesz, jak i psyché są używane w znaczeniu życia, nie chodzi przy tym o abstrakcyjną siłę, o pierwiastek życia, lecz o życie danego stworzenia — człowieka lub zwierzęcia.

Na przykład Rachela po urodzeniu Beniamina umarła, gdyż uszła z niej néfesz („dusza”, czyli jej własne życie) (Rdz 35:16-19). Przestała być żywym stworzeniem. A gdy prorok Eliasz za sprawą cudu wskrzesił syna wdowy z Carefat, néfesz tego dziecka („dusza”, czyli jego życie) wróciła do niego „i ożyło” — znowu było żywym stworzeniem (1Kl 17:17-23).

Ponieważ życie każdego stworzenia jest nierozerwalnie związane z krwią i od niej zależne (przelana krew wyobrażała życie danej osoby; Rdz 4:10; 2Kl 9:26; Ps 9:12; Iz 26:21), Pismo Święte mówi, że néfesz („dusza”) jest „we krwi” (Rdz 9:4; Kpł 17:11, 14; Pwt 12:23). Rzecz jasna nie należy tego rozumieć dosłownie, gdyż Biblia używa też wyrażenia „krew waszych dusz” (Rdz 9:5; por. Jer 2:34), a omówione już liczne przykłady na pewno nie mogą być odnoszone wyłącznie do krwi i jej życiodajnych właściwości.
Słowo néfesz („dusza”) nie zostało użyte do opisania życia roślinnego — ani w trzecim „dniu” stwarzania (Rdz 1:11-13), ani później — ponieważ rośliny nie mają krwi.

Przykłady zastosowania greckiego wyrazu psyché w sensie „życia danego stworzenia” można znaleźć w Mateusza 6:25; 10:39; 16:25, 26; Łukasza 12:20; Jana 10:11, 15; 13:37, 38; 15:13; a także w Dziejach 20:10. Słudzy Boży żywią nadzieję, że w razie śmierci dostąpią zmartwychwstania jako „dusze”, czyli żywe stworzenia.

Dlatego Jezus mógł powiedzieć: „Kto by stracił swą duszę [swe człowiecze życie] ze względu na mnie i na dobrą nowinę, ten ją wybawi. Właściwie jakiż pożytek odniesie człowiek, gdy pozyska cały świat, a postrada swą duszę? Cóż bowiem mógłby dać człowiek w zamian za swoją duszę?” (Mk 8:35-37). Oznajmił też: „Kto kocha swą duszę, ten ją niszczy, ale kto nienawidzi swej duszy w tym świecie, ten ją ustrzeże dla życia wiecznego” (Jn 12:25). Zarówno te, jak i inne wersety pozwalają poprawnie zrozumieć słowa Jezusa z Mateusza 10:28: „Nie bójcie się tych, którzy zabijają ciało, lecz nie mogą zabić duszy, ale raczej bójcie się tego, który może i duszę, i ciało zgładzić w Gehennie”. Nawet jeśli ludzie zabiją czyjeś ciało, nie mogą zabić tego człowieka na zawsze, ponieważ żyje on z punktu widzenia Boga (por. Łk 20:37, 38), który potrafi i naprawdę zamierza go wskrzesić, a więc na nowo powołać do istnienia jako żywe stworzenie. Słudzy Boży tracą „duszę”, czyli własne życie, tylko przejściowo, a nie na zawsze (por. Obj 12:11).

Jest śmiertelna i podlega zniszczeniu. Jak powiedziano w Mateusza 10:28, Bóg „może i duszę [psychén], i ciało zgładzić w Gehennie”. Wynika stąd, że psyché nie oznacza czegoś nieśmiertelnego, niezniszczalnego. W całych Pismach Hebrajskich i Greckich nie ma ani jednego miejsca, w którym do słowa néfesz albo psyché dodano by takie określenie, jak nieśmiertelna czy niezniszczalna. Przeciwnie, mnóstwo wersetów w obu częściach Biblii wyraźnie mówi, że néfesz czy psyché („dusza”) podlega śmierci (Rdz 19:19, 20; Lb 23:10; Joz 2:13, 14; Sdz 5:18; 16:16, 30; 1Kl 20:31, 32; Ps 22:29; Eze 18:4, 20; Mt 2:20; 26:38; Mk 3:4; Heb 10:39; Jak 5:20), umiera, zostaje zgładzona (Rdz 17:14; Wj 12:15; Kpł 7:20; 23:29; Joz 10:28-39; Ps 78:50; Eze 13:19; 22:27; Dz 3:23; Obj 8:9; 16:3) — bądź to mieczem (Joz 10:37; Eze 33:6), bądź przez uduszenie (Hi 7:15), że może się utopić (Jon 2:5), trafić do dołu czy Szeolu (Hi 33:22; Ps 89:48) lub zostać stamtąd uwolniona (Ps 16:10; 30:3; 49:15; Prz 23:14).

Zmarła dusza. Szereg razy występuje też wyrażenie „zmarła dusza”, oznaczające po prostu umarłego (Kpł 19:28; 21:1, 11; 22:4; Lb 5:2; 6:6; Ag 2:13; por. Lb 19:11, 13).

Pragnienie. Czasami słowo néfesz wyraża pragnienie, które w kimś narasta, aż w końcu pochłania go bez reszty. Na przykład w Przysłów 13:2 powiedziano, iż ‛przemoc jest duszą’ postępujących zdradziecko, to znaczy, że lubują się oni w przemocy, wskutek czego stają się jej ucieleśnieniem (por. Rdz 34:3, przyp. w NW; Ps 27:12; 35:25; 41:2).

A fałszywi pasterze Izraela zostali nazwani „psami pożądającymi z całej duszy”, które „nie wiedzą, co to być sytym” (Iz 56:11, 12; por. Prz 23:1-3; Hab 2:5).

Pełnienie służby całą duszą. Jak wykazano, słowo „dusza” oznacza w zasadzie całego człowieka. Jednakże niektóre wersety zachęcają do tego, żeby szukać Boga, miłować Go i służyć Mu ‛całym sercem’ oraz ‛całą duszą’ (Pwt 4:29; 11:13, 18), a w Powtórzonego Prawa 6:5 oznajmiono: „Masz miłować Pana, swojego Boga, całym swym sercem i całą swą duszą, i całą swą siłą życiową”. Jezus powiedział, że trzeba to czynić całą duszą i całą siłą, a także „całym swym umysłem” (Mk 12:30; Łk 10:27).

Skoro dusza obejmuje to wszystko, dlaczego została wymieniona osobno? Prawdopodobny sens tych wersetów można zilustrować następująco: Załóżmy, że jakiś człowiek sprzedał siebie (swoją duszę) w niewolę, a więc stał się własnością swego pana. Być może jednak nie służy mu z całego serca, nie stara się usilnie mu przypodobać, wskutek czego nie wykorzystuje wszystkich swych sił i władz umysłowych do zajmowania się jego sprawami (por. Ef 6:5; Kol 3:22).

A zatem wzmianka o tych innych elementach najwyraźniej ma zwrócić na nie uwagę, abyśmy o nich nie zapominali i uwzględniali je w służbie dla Boga, do którego należymy, oraz dla Jego Syna, który oddał za nas życie jako okup. Służenie Bogu „całą duszą” obejmuje całego człowieka, całe jego ciało, wszystkie czynności, umiejętności i pragnienia (por. Mt 5:28-30; Łk 21:34-36; Ef 6:6-9; Flp 3:19; Kol 3:23, 24).

Dusza czymś innym niż duch. „Duszy” (hebr. néfesz; gr. psyché) nie należy mylić z „duchem” (hebr. rúach; gr. pneúma), gdyż chodzi o coś zupełnie innego. Dlatego w Hebrajczyków 4:12 powiedziano, że Słowo Boże „przenika aż do rozdzielenia duszy i ducha, a także stawów i ich szpiku” (por. też Flp 1:27; 1Ts 5:23).

Jak wykazano powyżej, dusza (néfesz, psyché) oznacza dane stworzenie. Duch (rúach, pneúma) odnosi się na ogół do siły życiowej tego żyjącego stworzenia, czyli żyjącej duszy, choć oryginalne terminy mogą mieć jeszcze inne znaczenia.

„Nie bójcie się tych, którzy zabijają ciało, lecz nie mogą zabić duszy, ale raczej bójcie się tego, który może i duszę, i ciało zgładzić w Gehennie”

Skomentuj

Filtered HTML

  • Adresy internetowe są automatycznie zamieniane w odnośniki, które można kliknąć.
  • Dozwolone znaczniki HTML: <a> <em> <strong> <cite> <blockquote> <code> <ul> <ol> <li> <dl> <dt> <dd><img><h5>
  • Znaki końca linii i akapitu dodawane są automatycznie.
  • Emotki będą zastępowane odpowiednimi ikonami.
  • Możesz cytować inne posty osadzając je w tagach [quote]

Plain text

  • Znaczniki HTML niedozwolone.
  • Adresy internetowe są automatycznie zamieniane w odnośniki, które można kliknąć.
  • Znaki końca linii i akapitu dodawane są automatycznie.
CAPTCHA
To pytanie sprawdza czy jesteś człowiekiem, aby zabezpieczyć witrynę przed spamem