W Chinach, w prowincji Yunnan doszło dzisiaj do kilku trzęsień ziemi. Większość z nich mimo niewielkiej magnitudy zdołała wywołać spore zniszczenia. Było tak głównie, dlatego, że zjawisko wystąpiło jedynie na  głębokości 10 kilometrów. To, dlatego właśnie mimo znacznie mniejszej magnitudy niż w Kostaryce tam były dwie ofiary a w Chinach jest ich już sześćdziesiąt cztery.

Według doniesień agencyjnych oprócz prowincji Yunnan dotknięta jest też prowincja Guizhou. To przykre, bo są to obszary tradycyjnie rolnicze, zamieszkałe przez biedną ludność. Skala zniszczenia jest tak duża prawdopodobnie głównie, dlatego, że jakość miejscowego budownictwa nie jest wystarczająco dobra, aby stawić czoła takim zjawiskom sejsmicznym.

Dane z chińskiej sieci mierników aktywności sejsmicznej potwierdzają, że najsilniejszy ze wstrząsów miał magnitudę 5,7 w skali Richtera. W prowincji Yunnan ponad 200 tysięcy osób zostało ewakuowanych z domów grożących zawaleniem. Wstępne szacunki wskazują, że uszkodzeniu uległo 120 tysięcy budynków.

Nie sposób nie wspomnieć wielkiego trzęsienia ziemi, jakie wystąpiło w 2008 roku w oddalonym trochę bardziej na północ Syczuanie. Wtedy zginęło aż 90 tysięcy ludzi. Tym razem nic nie wskazuje na to, aby bilans mógł być tak tragiczny. Wiadomo, że w wielu miejscach w obszarach górskich doszło do osuwisk w wyniku kilku występujących w seriach wstrząsów. Czasami robiło się z tego powodu szczególnie niebezpiecznie jak na przykład w Luozehe gdzie fragment góry oderwał się i spadł miażdżąc samochody i budynki jednej z firm.