Kategorie:
Gdy tylko gdzieś na świecie dochodzi do dużego kataklizmu jak bumerang wraca pojęcie HAARP. To słowo wytrych określa rzekomo wyimaginowaną technologię zdolną do wywoływania wielu kataklizmów z trzęsieniami ziemi włącznie. Może się okazać, że istnieje pewne powiązanie między aktywnością HAARP oraz zasiewaniem chmur praktykowanym na świecie.
Wiadomo na pewno, że duża instalacja HAARP znajduje się na Alasce. Stąd też nazwa, HAARP, co oznacza High Frequency Active Aurora Project. Konstrukcję zaczęto budować w 1993 roku. Wiemy ponad wszelką wątpliwość, że cały projekt ma za zadanie jakieś eksperymenty z jonosferą.
Początkowo uważano, że jest to broń antyrakietowa. Gdyby Związek Radziecki wystrzelił swoje rakiety balistyczne podgrzewanie jonosfery z pewnością wpłynęłoby na trajektorię lotu odchylając ją odpowiednio. Jednak jak to zwykle bywa odkryto nowe możliwości dzięki całej palecie zastosowań tej technologii.
Wiemy, że w miejscach, w których dochodzi do trzęsień ziemi następują jakieś procesy w jonosferze. Ulega ona podgrzaniu i nauka uważa to za naturalne zjawisko poprzedzające wstrząsy. Trwa właśnie budowa kilku satelitów, które mają wypatrywać takich anomalii jonosfery. Ma to stanowić podwaliny pod stworzenie systemu wczesnego ostrzegania przed trzęsieniami.
Jeśli HAARP może podgrzewać jonosferę lokalnie to od razu pojawia się pytanie czy jest w stanie oddziaływać w innych częściach globu niż tylko na Alasce? Okazuje się, że dzięki nauce reflektometrii jest to możliwe. Czy zatem jest wykonalne wywoływanie trzęsień ziemi w określonych miejscach świata? Na to pytanie nie ma jednoznacznej odpowiedzi, ale potwierdza to Hugo Chavez, prezydent Ekwadoru, który wprost oskarżył USA na przykład o wywołanie trzęsienia ziemi na Haiti w 2010.
Przy założeniu, że do takich "ataków", rzeczywiście stosuje się odbicia pojawia się kontekst chmur, które należałoby odpowiednio spreparować na przykład dodając do paliwa lotniczego jakiś dodatkowy składnik. Pomijając jałowe spory w zakresie smug kondensacyjnych, jakie toczone są od dawna wiemy prawie na pewno, że skład sztucznych chmur zawiera związki baru i aluminium.
Związki baru są w stanie absorbować promieniowanie elektromagnetyczne za to dwutlenek aluminium odbija je. Dlatego właśnie niektórzy podejrzewają, że pospolite siatki pojawiające się nad naszymi głowami mają pełnić funkcję ekranu zdolnego do zwielokrotniania odbić sygnałów w wysokich i niskich częstotliwościach. Jeszcze w latach dziewięćdziesiątych ubiegłego wieku w prasie amerykańskiej można było przeczytać o planach wojska w zakresie geoinżynierii. Prowadzono próbne opryski i nagle o wszystkim ucichło. Można założyć, że eksperymenty się skończyły, albo z fazy THINK weszły w fazę RUN.
Nie wydaje się realistyczne przedsięwzięcie polegające na umieszczaniu zbiorników w samolotach, które latają nas całym światem. Dużo lepszym rozwiązaniem byłoby dodawanie czegoś do paliwa. Być może nie całe paliwo lotnicze wlewane do samolotów zawiera te składniki. Tłumaczyłoby to, dlaczego niekiedy za samolotem smuga znika a niekiedy samolot zasiewa chmurę, która za chwile łączy się z innymi zasianymi chmurami znajdującymi się po kilku godzinach i równolegle i prostopadle. Oczywiście na pewno wpływ mają również warunki pogodowe panujące danego dnia, ale na wysokości 10 kilometrów w zasadzie bez względu na porę roku są one zbliżone (różnią się wilgotnością).
Pokrycie globu siatką reagujących odpowiednio chmur powinno być wykonane w jakiś sposób automatyczny. Na przykład, gdy samolot przełącza się na autopilota mógłby on delikatnie zbaczać z kursu. Tym samym odbywa się normalny ruch lotniczy modyfikowany na poziomie zarządzania trasami przelotowymi tak, aby skoordynować go jak najlepiej. Tego typu operacja byłaby najbardziej prawdopodobna.
Według teorii zwanych spiskowymi, HAARP dzięki chemtrails jest w stanie oddziaływać na całym świecie. Może być stosowany, jako sposób nacisku na niepokorne narody. Może też być stosowany, aby zaszkodzić jakimś potencjalnym wrogom USA. Emisje mikrofal, ELF, VLF i inne odbijają się wielokrotnie od jonosfery i atmosfery. Być może ta technologia umożliwia nawet przesuwanie prądów strumieniowych, co mogłoby prowadzić na przykład do suszy w Rosji.
Wywoływanie suszy miałoby się odbywać poprzez emisje mikrofal, które rozgrzewają stratosferę zmieniając nad danym obszarem poziom wilgotności. Podobno zeszłoroczne powodzie w Pakistanie i susza w południowej Rosji zostały wywołane poprzez przesunięcie prądów strumieniowych.
Tematyka broni klimatycznych zawsze rozgrzewa umysły. Jej potęga przeraża i być może, dlatego większość ludzi woli nie przyjmować do wiadomości jej istnienia. Świat bez HAARP wydaje się bezpieczniejszym miejscem. Biorąc pod uwagę to jak wiele rzeczy uważanych w przeszłości za teorie spiskowe okazało się prawdą można założyć, że przyjdzie czas, gdy świat dowie się oficjalnie i o istnieniu HAARP oraz o stosowaniu geoinżynierii z nim sprzężonej.
Źródło:
Ocena:
Opublikował:
admin
Redaktor naczelny i założyciel portalu zmianynaziemi.pl a także innemedium.pl oraz wielu innych. Specjalizuje się w tematyce naukowej ze szczególnym uwzględnieniem zagrożeń dla świata. Zwolennik libertarianizmu co często wprost wynika z jego felietonów na tematy bieżące. Admina można również czytać na Twitterze @lecterro |
Komentarze
Strony
Skomentuj