Oczywiste jest to, że jeśli Izrael, kraj wielkości Województwa Dolnośląskiego, uzna, że USA ma coś zrobić to zwłaszcza w roku wyborczym po prostu do tego dojdzie,  bo to Stany Zjednoczone są największym państwem na świecie pod względem liczebności Żydów. Zdaje się, że Izrael uznał właśnie potrzebę rozwiązania kwestii irańskiej.

Warto wspomnieć, że wzrastają wciąż możliwości bojowe tego kraju, co niepokoi inne mocarstwa regionalne. Innymi słowy Iran ma teraz znacznie większe możliwości zwalczania okrętów USA. Teheran gromadzi arsenał zaawansowanych pocisków, które będą mogły razić cele zarówno z morza jak i z lądu.

USA w pewnym momencie wygasiło wojenną retorykę w stosunku do Iranu, ale z tego, co ostatnio powiedział prezydent Obama atak na Iran nie został odwołany tylko przełożony ze względów wyborczych.

Już teraz pojawiają się pierwsze opinie, że po 18 miesiącach Iran osiągnie zdolność do zbudowania bomby atomowej a to przez Izrael jest traktowane, jako moment ostateczny, w którym da radę jeszcze przeciwdziałać aspiracjom irańskim.

Wszystko wskazuje na to, że sytuacja w Syrii oraz konflikt, jaki tam rozgorzał będzie mógł zostać wykorzystany, jako pretekst do ataku na Iran. Zaangażowanie militarne Teheranu w kontekście wspierania prezydenta Assada będzie tylko wzmagało pole manewru do ewentualnych prowokacji, gdy będą już potrzebne.