Na lotnisku w bułgarskim Burgas doszło do tragedii. W wyniku samobójczego zamachu bombowego śmierć poniosło 7 obywateli Izraela. Rząd tego kraju od razu oświadczył, że winny zorganizowania zamachu jest Iran poprzez inspirowanie libańskiego Hezbollahu.

Już w chwilę po zamachu Minister Obrony Izraela, Ehud Barak wskazał na winnych, którymi według niego jest Hezbollah i Iran. Brakuje chyba tylko stwierdzenia, że byli to Palestyńczycy i mielibyśmy pełny panteon wrogów Izraela. Trudno się dziwić Żydom, że tak definiują winnych, ale brzmi to dość dziwnie, gdy słyszy się, że zamach w Burgas miał być odwetem za zamachy na naukowców pracujących w irańskim programie atomowym.

Mówią o tym wszystkie media, ale ponieważ ludzie są już w większości bezrefleksyjni, ogółowi nie przyjdzie do głowy zadać pytania czy przyznając taki motyw działania zamachowców z Burgas Izrael sam nie przyznał się do aktów terroryzmu na terenie obcego państwa, Iranu.

Czy zamachy organizowane przez CIA lub Mossad są szlachetniejsza formą terroryzmu,   który jest wyłączony z nazywana rzeczy po imieniu? To jest najbardziej przykre w sytuacji z Bułgarii, ponieważ zdarzenia te,   jakkolwiek tragiczne, są po prostu kolejną odsłoną walki wywiadów. Sianie strachu w szeregach wroga zawsze było podstawową metodą prowadzenia walki. Znamy to dobrze z naszej historii a działania naszej Armii Krajowej w dzisiejszych mediach mogłyby być z łatwością przekazywane w kontekście terroryzmu.

Pojawił się też wątek sugerujący, że zamachowcem jest były więzień Guantanamo, islamista algierski ze Szwecji, Mehdi Ghezali. Jednak bułgarskie służby wykluczyły taką ewentualność. Poinformowano tylko, że zabezpieczono odciski palców i materiał DNA samobójcy. Szejk Hassan Nasrallah, przywódca Hezbollahu kategorycznie zaprzeczył jakoby jego ugrupowanie mogło mieć coś wspólnego z zamachem w Burgas. Śledztwo trwa i coraz bardziej realne wydaje się polityczne wykorzystywanie tej tragedii z rozpętaniem lokalnego konfliktu zbrojnego włącznie.