Grenlandia nie bez powodu została nazwana "zieloną ziemią". Wyspa ta nie zawsze przypominała krajobrazem obszary arktyczne. Wygląda na to,   że zmiany klimatyczne wywierają szczególnie duży wpływ właśnie na Grenlandię. Pokrywa lodowa tej wyspy redukuje się w dużym tempie. Kilka dni temu zauważono odpadnięcie wielkiego fragmentu łowca Petermanna. Według glacjologów obszar, jaki odłączył się od wyspy odpowiada kilkukrotnej wielkości Manhattanu. To największy fragment lodu, jaki oddzielił się w ciągu ostatnich 50 lat.

Topnienie lodowców, i to, co dzieje się na naszej planecie z powodu globalnego ocieplenia nie doprowadzi do niczego dobrego. Eksperci przewidują, że proces ten doprowadzi do gwałtownego wzrostu poziomu morza. Powodzie nawiedzą Nowy Jork i będą występowały na całym wschodnim wybrzeżu Stanów Zjednoczonych. Niektóre kraje wyspiarskie są na tyle zagrożone, że mogą podzielić smutny los Atlantydy.

Jednak w niektórych obszarach zanik lodowców może spowodować sytuację odwrotną. Dobrym przykładem jest właśnie Grenlandia, która stopniowo traci swoją pokrywę lodową, ale nie tonie a wręcz przeciwnie, rośnie. Jak twierdzą specjaliści, dziś wyspa rośnie o 3 cm na rok, ale z czasem proces ten będzie tylko przyspieszać. Kiedy cała pokrywa lodowa, która obejmuje wyspę stopnieje całkowicie, Grenlandia wzrośnie o ponad kilometr!

Teraz średnia grubość lodu Grenlandii to około 2100 metrów. Waga, z jaką lodowiec naciska wyspę wraz z topnieniem lodów Grenlandii powoduje, że obciążenia będą spadały. Należy jednak pamiętać, że chociaż sama wyspa podniesie się to kompletny zanik dwóch kilometrów lodu może doprowadzić do utraty całkowitej wysokości. Z tym, że powierzchnia Grenlandii, która teraz znajduje się pod wodą wyłoni się, co całkowicie zmieni linię brzegową.

Źródło:

http://www.da-voda.com/news/grenlandiya-podnimaetsya-iz-vody-v-hode-tayaniya-lednikov/