Zmiany na Ziemi idą w złą stronę. To, co kiedyś wydawało się oddalonym w czasie wymysłem paranoików od teorii spiskowych lub wizją autorów powieści fantastycznonaukowych staje się codziennością. Obrót bezgotówkowy wpełznął w nasze życie i nic nie wskazuje na to, że możemy się z niego wyzwolić.

Kolejne kraje nawołują do postawienia kresu gotówce. Upowszechnia się płatności zbliżeniowe, oswaja się ludzi z potrzebą posiadania plastikowej karty z chipem. Zanim się spostrzeżemy będą nam te chipy implantować przy narodzeniu, co przecież z łatwością można zapewnić jedną ustawą. Już teraz warto zwrócić uwagę na zamieszanie, jakie panuje w Polsce wokół wprowadzenia biometrycznych dowodów osobistych z chipem RFid. Te urządzenia będą w stanie pracować z systemami płatniczymi, co dodatkowo powiększy zdolność do śledzenia ludzi w pomieszczeniach.

Hiszpania już teraz zabroniła innej niż bezgotówkowa formy dla transakcji powyżej wartości 2500 euro. Oficjalnie w celu walki z przestępczością gospodarczą. Świat, w którym już niedługo nic nie będzie można kupić i sprzedać bez posiadania swoistego znamienia staje się realniejszy każdego dnia. Jest to świat z takim poziomem inwigilacji, który nie śnił się nawet Orwellowi.

Jednak, jeśli decydenci z Brukseli lub jakiejś inne centrali światowej Międzynarodówki, naprawdę uważają, że wycofując pieniądze zlikwidują szarą strefę to bardzo się mylą, bo ludzie znajdą jakiś sposób obchodzenia tego drakońskiego prawa. Bardzo prawdopodobny wydaje się w takich warunkach rozkwit transakcji barterowych. Być może pojawi się jakiś nowy rodzaj wartości, który naturalnie zapełni lukę po gotówce.