Transfuzje krwi i leki krwiopochodne – czy uratują Ci życie ?! - I kto na tym zarobi ?

Fora: 

W związku z tym, iż portal ten zajmuje się nietypowymi, wręcz anormalnymi zjawiskami nie tylko w obszarze planety ziemi, ale też w sferze kontaktów międzyludzkich, dotyczących np. : zdrowia, - dlatego chciałbym poruszyć tu na forum problem handlu krwią, oraz co za tym idzie niebezpieczeństwem związanym z ogólnie stosowanymi transfuzjami krwi jaki wyłania się na świecie i w Polsce.

 

W pierwszych dniach Kwietnia 2012r. ukazał się na portalu tokfm.pl artykuł pt: „Twoja krew dla koncernów? W środowisku krwiodawców wrze.”

Porusza on podejrzane działania regionalnych centrów krwiodawstwa i krwiolecznictwa w sprawie roli koncernów farmaceutycznych w handlu krwią. Problem uwidocznił się po wprowadzeniu w lutym tego roku zmian w kwestionariuszu dla krwiodawców, dotyczących klauzuli o wyrażeniu zgody na odpłatne przekazanie pobranej krwi podmiotom leczniczym (np.: szpitalom) oraz wytwórniom farmaceutycznym.

A to oznacza, że honorowy krwiodawca, który przychodzi do centrum z zamiarem pomocy potrzebującym, nie ma możliwości decydowania o tym, co się z jego krwią stanie. Tak więc kiedy honorowy krwiodawca odda swą krew za darmo, np.: w nagłej publicznej zbiórce krwi dla osób poszkodowanych w wypadku, leżących w pobliskim szpitalu, - to szpital musi za tę krew zapłacić !

Obecnie w tym roku szpitale płacą ok. 270 zł., za jedną jednostkę krwi.

W owym artykule wyrażono zdziwienie, gdyż od lat opinia publiczna informowana jest nagminnie o tym że np.: „Krew jest potrzebna codziennie, w dużych ilościach, ponieważ jest bezcennym lekiem, którego nie udało się wytworzyć syntetycznie. Przetaczana podczas transfuzji lub podawana w postaci przetworzonych preparatów, pozwala ratować życie i zdrowie.” - a tymczasem okazuje się że w centrach krwiodawstwa istnieją nadwyżki krwi, a szczególnie osocza, co pozwala snuć przypuszczenia iż celowo zbiera się jak największą ilość krwi, żeby produkować takie nadwyżki i później je sprzedawać na przetworzenie koncernom farmaceutycznym.

Szybką odpowiedź w tej sprawie udzielił rzecznik prasowy Ministerstwa Zdrowia, Pani Agnieszka Gołąbek, która twierdzi, iż nie widzi nic zdrożnego w tym że krew zostaje sprzedana, gdyż wspiera to leczniczy system krwiolecznictwa w Polsce, w postaci leków wykorzystanych przez samych pacjentów. Zapomniała tylko dodać w swym wywodzie, że na tym „wspieraniu” owe koncerny farmaceutyczne zarabiają olbrzymie pieniądze ! Gdyż nikt chyba nie ma tu wątpliwości, że na lekach wyprodukowanych z honorowo pobranej krwi koncerny i ich przetwórnie zbijają prawdziwy majątek finansowy.

Wspomniano o tym w innym opublikowanym artykule z 2007 roku, pt. ”Czerwoni krwiopijcy” autora Andrzeja Orkowskiego. Pisze On iż - „Krwiodawstwo bowiem, jako dziedzina bezpośrednio związaną z ochroną zdrowia, jakby z natury rzeczy zostaje wpisane w państwowe systemy i podlega całkowitej kontroli urzędowej. Czyli że, państwowa kontrola wiąże się z potrzebą zatrudnienia dużej liczby ludzi, którzy mieliby dbać o zapewnienie bezpieczeństwa, co daje to jakieś gwarancje, że pobrana krew spełnia ustalone normy sanitarne, a jej przetoczenie choremu daje dużą dozę pewności, że nie jest zakażona jakimś paskudztwem, które zamiast pomóc, mogłoby pacjenta wpędzić w jeszcze gorsze zdrowotne tarapaty. (...)

Tym samym musi powstać system dla obsługi już nie tylko bezpośredniego poboru tego płynu ustrojowego, ale i taki, który zajmie się gospodarczą stroną przedsięwzięcia. I tu, jak w każdym państwowym systemie, istnieje zagrożenie korupcją, marnotrawstwem, łapownictwem, nepotyzmem itp. Sami krwiodawcy, mają w tym systemie niewiele do powiedzenia, bo bez włączenia się w z góry ustalone przez państwo reguły gry, nie mogliby spełniać swoich choćby najbardziej szczytnych celów. (...)

Krew jest potrzebna szpitalom i póki ktoś chce ją oddawać, istnienie państwowej czapy jest niezagrożone. Dlatego właśnie państwo stara się zachować pozory, że krwiodawstwo nadal jest jakąś ideą, a nie normalnym interesem polegającym na handlu, zapewnieniu opłacalności, opartym na rachunku ekonomicznym i zagrożonym podobnymi niekorzystnymi zjawiskami, jakim podlega każde inne przedsiębiorstwo, a zwłaszcza przedsiębiorstwo państwowe.”

Dalej wyjaśnia koligacyjne układy pomiędzy polskim rządem, wraz z ministerstwem zdrowia i Instytutem Hematologii a szwajcarską firmą ZLB Behling. Dalej pisze tak: - „Proceder miał polegać na tym, że centra i stacje krwiodawstwa pobierały od polskich honorowych krwiodawców osocze, które następnie wędrowało do szwajcarskiej firmy i stawało się jej własnością.

Tak więc wygląda na to, że naiwny, polski krwiodawca, oddawał swoje osocze prawie za darmo na własność jakiejś instytucji, która następnie nim handlowała. Oczywiście oddawał je w swoim przekonaniu dla ratowania życia swoim bliźnim, bo nikt go z góry nie informował że pobrany płyn stanie się własnością szwajcarskiej fabryki leków, która następnie go sprzeda z zyskiem gdzieś w świecie. Przeciwnie – faszerowano go jedynie altruistyczną propagandą, grano na jego pozytywnych emocjach i apelowano do poczucia miłosierdzia.”

Polska już raz miała mieć własne Laboratorium Frakcjonowania Osocza. Miało stanąć w Mielcu w latach 90. Kredyt budującej je spółce poręczył rząd. Wybudowano jednak tylko dwie hale, a dziesiątki milionów złotych "zniknęły". Rząd musiał zapłacić bankom ponad 60 mln zł.

A w lipcu 2011 roku ogłoszono, że Ministerstwo Zdrowia wybrało kandydata do budowy Laboratorium Frakcjonowania Osocza. Jest nim międzynarodowe konsorcjum Octopharma z siedzibą w Szwajcarii. W całości sfinansuje utworzenie LFO. W zamian będzie sprzedawać szpitalom leki z krwi. Więc znów „szwajcar” zarobi na krwi polskich krwiodawców !

Ale już Andrzej Orkowski w 2007 roku, swym w/w felietonie „Czerwoni krwiopijcy„ przepowiedział właśnie taki stan rzeczy, napisał: - „Niewykluczone, że polskie LFO miało przejąć intratny szwajcarski interes i przerabiać osocze Polaków na potrzeby polskiej służby zdrowia.

Gwarancje jakich rząd udzielił mogły mieć na celu korzyści wynikające z wyeliminowania strat budżetu ponoszonych na interesie ze Szwajcarami, ale przy okazji instytucja ta zarabiałaby na produkcji leków, sprzedając je na rynku. Gdyby tak właśnie miało być, to polscy, a nie wykluczone że i zagraniczni krwiodawcy, dalej byliby robieni w bambuko - tym razem przez polskich biurokratów do spółki z firmą prywatną. Jakby przy okazji, mogło też powstać trochę wysokopłatnych stołków dla organizatorów całego procederu, mających jeszcze - oprócz niezłych dochodów - zalety typowe dla tzw. przechowalni, gdyby któremuś towarzyszowi powinęła się gdzieś noga.”

Potwierdza to także artykuł z Gazety Wyborczej z dnia 29.10.2010r., pt. „Krew nas zalewa.”

Jest tam wypowiedź byłej minister zdrowia Pani Ewy Kopacz - „Chcemy obalić mit, że oddawanie krwi może szkodzić,   (chcemy) zachęcać ludzi i doprowadzić do tego, że będziemy mieć stałą liczbę dawców.”   oraz „oddawajmy krew, może być ona magazynowana jako osocze w bardzo dobrych warunkach” - co ewidentnie wskazuje na „zarobkowy” cel tego przedsięwzięcia.

A że cel uświęca środki, więc spoty reklamowe, ulotki, strona internetowa, bransoletki i inne gadżety z "krwinką" - zachęcą wiele osób by oddać krew w regionalnych centrów krwiodawstwa.

A tego właśnie obawiają się pracownicy centrów krwiodawstwa, gdyż osocza nie ma już gdzie składować. A jest to nadwyżka ok. 180 tys. litrów rocznie – samego osocza. A że można je przerabiać na drogie leki krwiopochodne, stąd zapędy rządu do budowy polskiego Laboratorium Frakcjonowania Osocza. Nim fabryka powstanie, upłynie kilka lat. A osocze już "wylewa się" z mroźni, gdyż ministerstwo przedłużyło okres jego trwałości do 36 miesięcy.

Dlatego zaczęto sprzedawać osocze. Zajmowały się tym centra krwiodawstwa. A że sprzedać można tylko duże partie, utworzyły konsorcjum, któremu udawało się sprzedawać nadwyżki po cenie 100 euro za litr.

Ale pieniądze te mogą być wydatkowane na inne cele - regionalne stacje co miesiąc wydają w sumie ok. 200 tys. zł na przechowywanie osocza w mroźniach.

Osocze musi być przetrzymywane w temperaturze poniżej -25 st. C. Potrzebne są więc mroźnie.
Jedną trzecią osocza po czterech-pięciu miesiącach od pobrania (okres wymagany przepisami) dostają szpitale. Reszta to właśnie wspomniana już nadwyżka, czyli ok. 180 tys. litrów rocznie, o którą to starają się koncerny by przerabiać je na drogie leki krwiopochodne.

Ale bez końca nie można tego osocza w mroźniach przetrzymywać, dlatego trzeba zadać sobie pytanie: A jak osocze się przeterminuje, to ile będzie kosztować utylizacja przeterminowanych partii tegoż osocza ?

Przeterminowane osocze w woreczkach z PCV musi być bowiem spalone. A to już duży koszt - 200 tys. litrów to 200 ton rocznie. Spalenie jednej tony to w zależności od wydajności spalarni koszt od kilku do kilkunastu tysięcy złotych.

Zatem budowa polskiego Laboratorium Frakcjonowania Osocza pozwoli uniknąć wielu milionów zł strat, a przyniesie zysk oraz intratne stanowiska pracy dla prominentów.

Dlaczego mówimy o osoczu ? Czy tylko na nim można prowadzić działalność handlową ?

NIE, gdyż wyłącznie samego osocza z „pełnej krwi” nikt już w leczeniu bezpośrednio nie używa. Od krwiodawcy pobiera się "pełną krew", czyli to z czego ta krew się składa: osocze, oraz elementy morfotyczne tj. krwinki czerwone, krwinki białe, oraz płytki krwi.

Do woreczka z pobranymi 450 ml krwi dodaje się ok. 60 ml płynu konserwującego i dopiero po przebadaniu rozdziela się ją na ok. 300 ml krwinek czerwonych, 200 ml osocza i kilkanaście mililitrów płytek.

Powstają z tego następujące główne preparaty, za które należy się ustawowa wycena, która na 2012 rok wynosi: (na podstawie http://isap.sejm.gov.pl/DetailsServlet?id=WDU20112201309)

 

- Krew Pełna Konserwowana (KPK), - 269,00

- Świeżo Mrożone Osocze (FFP), - 135,00 zł lub 228,00 zł odfiltrowane z patogenów

- Koncentrat Krwinek Czerwonych (KKCz), - 176,00 zł lub 259,00 zł czysty od białych krwinek

- Koncentrat Granulocytarny (KG), - 1502,00 zł (koncentrat krwinek białych)

- Koncentrat Krwinek Płytkowych (KKP) – 88,00 zł (wytworzony z KPK), lub 114,00 zł oczyszczony od białych krwinek, lub 187,00 zł odfiltrowany z patogenów, albo 1088,00 zł pobrany bezpośrednio od dawcy lub 1088,00 zł pobrany bezpośrednio od dawcy, oczyszczony od białych krwinek, lub 1583,00 zł pobrany bezpośrednio od dawcy, odfiltrowany z patogenów chorobotwórczych.

 

Szpitale i inne lecznice wykorzystują zawsze na bieżąco preparaty wytworzone ze składników morfotycznych krwi. Natomiast osocza zawsze jest nadmiar, gdyż tylko część z niego jest zużytkowana przez szpitale, więc jeśli nie uda się go sprzedać do firm produkujących z niego leki to zostaje ono zamrażane lub zniszczone.
DLATEGO należy tu zaznaczyć, iż za preparaty wytworzone w centrach krwiodawstwa, z krwi pełnej oraz ze składników morfotycznych krwi, tj. z krwinek czerwonych, krwinek białych, oraz płytek krwi, w postaci preparatów (KPK), (KKCz), (KKP), (KG) – są pobierane opłaty na bieżąco od szpitali i ośrodków krwiolecznictwa, które uzyskują na to środki z NFZ. Jest to o wiele szybszy biznes niż z preparatów z osocza, które trzeba wpierw przerobić, co czyni się w przetwórniach za granicami kraju, gdyż własnej nie posiadamy, stąd leki te mają swą odpowiednią cenę.

Jeżeli zatem leczenie krwią i jej preparatami przynosi tak intratne korzyści finansowe, to czy zatem system leczenia krwią, który jest skażony finansową chciwością, - jest bezpieczny dla pacjenta ?

Dowody wskazują, że najwyraźniej takie leczenie zagraża nie tylko zdrowiu ale i życiu pacjentów !

Ale żeby interes gładko kwitł, należało także zadbać o zbyt tych leków, i płynów ustrojowych używanych przy transfuzjach, by interes się kręcił.

Przykładem może być artykuł opublikowany w czasopiśmie „Wprost” nr 8 z 2005 roku pt.: „Skalpelem po kieszeni” - omawiający skutki błędnych decyzji lekarskich spowodowanych niekiedy zaniedbaniem i chciwością jaką kierują się niejednokrotnie lekarze służby zdrowia. Napisano tam:

”W polskich szpitalach stosuje się wiele terapii, które na świecie uznano za przestarzałe. Prof. Piotr Kuna, dyrektor Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego nr 1 w Łodzi, uważa, że dzięki powszechnemu stosowaniu tzw. medycyny opartej na faktach (evidence based medicine), czyli metod i terapii, których skuteczność potwierdzono badaniami, koszty leczenia mogłyby spaść o 20 proc.! Przykładem jest pochopnie przeprowadzana transfuzja. Tak rutynowy zabieg zamiast ratować życie, może je skracać. U niektórych po zabiegu dochodzi do uszkodzenia narządów wewnętrznych, a nawet do zgonu. Pacjenci, którym po operacji kardiochirurgicznej przetaczano krew, umierają przedwcześnie dwa razy częściej niż ci, u których tego zabiegu nie zastosowano. "Należy unikać podawania chorym krwi, na ile jest to tylko możliwe. Przetaczanie powinno być wykonywane wyłącznie po to, by ratować życie pacjentów w ciężkim stanie" - przekonuje prof. Jean-Louis Vincent z Uniwersytetu w Brukseli. (...)

Skala tego problemu może byś znacznie większa niż liczba ewidentnych błędów w sztuce lekarskiej„

A w innym artykule pt.: „Cena krwi”, opublikowanym w tej samej gazecie w 2000 roku zauważono:

„Po latach entuzjazmu i wspaniałych efektów terapeutycznych nadszedł czas na refleksję. Zaczęliśmy analizować wszystkie dane i zadaliśmy sobie pytanie, na ile bezpieczne jest stosowanie obcej krwi - mówi prof. Alfred Jerzy Meissner z Instytutu Hematologii i Transfuzjologii w Warszawie. Operacje bez konieczności użycia krwi stają się dziś coraz bardziej popularne. Domagają się ich pacjenci. Powikłań, do jakich może dojść w wyniku transfuzji, obawiają się także lekarze.

W wyniku transfuzji zainfekowanej krwi i jej pochodnych przenoszone są wirusy powodujące zapalenia wątroby, a więc wirus B, C, D i G, a także HIV. "Krew jest również źródłem zakażenia wirusem cytomegalii, co ma szczególne znaczenie w transplantologii. Podczas przetaczania krwi (oprócz wirusów i bakterii) możliwe jest przeniesienie zarodźców zimnicy, pierwotniaka Toxoplasma gondii i innych pasożytów" - czytamy w raporcie "Zakażenia szpitalne", opracowanym pod przewodnictwem prof. Jacka Juszczyka. (…)

Wiemy, że poprzez krew można przenieść wiele chorób odzwierzęcych. Obce białko, którego źródłem jest krew dawcy, może wywołać choroby autoimmunologiczne, na przykład alergie. Dziś zdajemy sobie sprawę, że nie jesteśmy w stanie przewidzieć wszystkich zagrożeń, jakie stwarzają transfuzje. Wszędzie tam, gdzie jest to możliwe, staramy się zatem unikać wykorzystania podczas operacji obcej krwi - mówi doc. Bohdan Maruszewski z Kliniki Kardiochirurgii CZD. (…)

Wyniki badań opublikowane w "New England Journal of Medicine" wykazały, że 66 proc. przetoczeń przeprowadzanych jest w sposób niewłaściwy. (…) Jak jest w naszym kraju - nie wiadomo.   Nie ma danych, które pozwoliłyby odpowiedzieć na pytanie, czy w Polsce rzeczywiście brakuje dawców, czy też krew jest częściej lub w większych ilościach zużywana (czytaj także: marnotrawiona). Wiadomo tylko, że coraz częściej szpitale zwracają się z dramatyczną prośbą o krew. Niekiedy zmuszone są nakłaniać rodzinę i bliskich chorego do jej oddawania. Od tego często uzależniają przeprowadzenie operacji.   (…)

W wielu ośrodkach medycznych w Polsce - i to nie tylko w powiatowych, lecz także akademickich - obowiązuje stereotyp: do wszystkich większych operacji przygotowywana jest krew. Doświadczenia lekarzy wskazują bowiem, że jest znacznie bezpieczniej dla pacjenta, jeśli wskaźniki hematologiczne przez cały czas utrzymują się w granicach normy, co najłatwiej jest zapewnić właśnie poprzez transfuzję. Późniejsze powikłania wymuszają jednak weryfikację takiego podejścia - uważa prof. Meissner.

Zdaniem prof. Zygmunta Antoszewskiego z Zakładu Anestezjologii i Intensywnej Terapii Górniczego Centrum Medycznego w Katowicach, jedynie w kilku sytuacjach choremu trzeba bezwzględnie podać krew, by ratować życie. Do nich należy m.in. nagła utrata krwi (poniżej 25 proc. średniej objętości), konieczność całkowitej wymiany krwi u chorych zatrutych grzybami, alkoholem, narkotykami, barbituranami lub innymi lekami, przewlekła i ostra choroba płuc oraz ostra niewydolność nerek.”

Natomiast w innym artykule pt.: „Dwugłos na temat krwi” z kwietnia 2009 roku opublikowanym na stronie rgbplus.pl – napisano:

„Krew jest żywą tkanką, która mimo XXI wieku nadal kryje wiele tajemnic. Rola krwi to nie tylko przenoszenie tlenu. Krew przenosi także składniki odżywcze, produkty odpadowe, elementy produktów wprowadzonych do organizmu np. alkohol, narkotyki, używki, nikotynę. Krew przenosi także wirusy i bakterie, a także toksyny i to pochodzące zarówno z przemiany materii organizmu dawcy, jak również pochodzące z otoczenia, w jakim dawca się znajduje. Mało tego we krwi znajdują się składniki będące reakcją organizmu na to, co się z organizmem dzieje np. antytoksyny, czy produkty reakcji organizmu dawcy na infekcje. Mało tego, we krwi krążą hormony i inne stymulatory organizmu, które powstają w danym momencie i są reakcją konkretnego organizmu, w konkretnych warunkach, na to, co się z organizmem dzieje np. adrenalina, czy „znieczulacze” będące reakcją na przekroczony próg bólu spowodowany np. hałasem. Co się z tym wszystkim dzieje po pobraniu krwi? Jaka jest żywotność wirusów i bakterii? Jak długo utrzymuje się stężenie alkoholu, narkotyków, nikotyny, co z adrenaliną i innymi hormonami? Tylko niech mi nikt nie próbuje wmawiać, że bakterie same umierają, alkohol wywietrzeje, a adrenalinę usunie się w procesie przygotowania krwi do transfuzji. A jaki jest wpływ substancji konserwującej (nie dopuszczającej do skrzepnięcia się pobranej krwi) na krew biorcy ? Skoro zmniejsza krzepliwość, to tym samym spowalnia gojenie ran pooperacyjnych. Organizm człowieka jest wielką indywidualnością i niewiadomą !”

Czy rzeczywiście oddawanie krwi dla dawcy jest nieszkodliwe?

Autorka pisze dalej: „Moich ponad 150 wizyt w Stacjach Krwiodawstwa pozwoliło mi dokonać szeregu obserwacji, z których niektóre mogą szokować. Dawcy pijani, na kacu, napaleni nikotyną. (…) Nasłuchałem się wielu opowieści o ofiarach oddawania krwi - nawet śmiertelnych. Ja też ponoszę konsekwencje. Plazmę oddawałem co dwa tygodnie - bodaj 450 ml czyli prawie pół litra za każdym razem. Organizm został przyzwyczajony do nadprodukcji - dziś mam nadciśnienie - a minęło kilkanaście lat od ostatniego oddania. Zapewniano nas, że nadprodukcja się wyciszy i nie będzie problemu. Nigdy nie usłyszałem przekonujących argumentów, że oddawanie krwi jest bezpieczne. Na nasze pytania słyszeliśmy tylko jakieś mętne tłumaczenia (ale mętność widzę dopiero dziś) i zapewnienia o bezpieczeństwie. (…)

Jak w praktyce wygląda oddanie krwi? Dawca zgłasza się do rejestracji, czeka, oddaje krew do analizy, czeka, wizyta u lekarza, czeka, kawa na podniesienie ciśnienia, czeka, oddanie, czeka, rozliczenie - wpis do książeczki, talony na posiłek, czeka, posiłek - pobranie czekolad i wreście do widzenia. Trzy do nieraz ośmiu godzin - dawcy plazmy musieli czekać na zwrot krwinek, które po odwirowaniu plazmy wracały do organizmu dawcy.
Tak było za moich czasów i w różnych Punktach różnie to bywało. Jedno, co łączyło to czekanie i ten element na pewno pozostał. A co robi człowiek jak się nudzi? Pali papierosy i to jeden za drugim. Co dzieje się z tą nikotyną? Co robi pracownik, który poprzedniego dnia zapił i nie miał siły iść do pracy? Idzie oddać krew - dostanie ustawowy dzień wolny. Co dzieje się z tym alkoholem? Między oddaniem krwi do analizy, a pobraniem jest dużo czasu, można, więc kaca leczyć - nie piwem, bo lekarz poczuje, ale wódką, albo w ogóle wypić, bo przecież w pracy dzień wolny. (…) krew z alkoholem pieni się i od razu widać, że dawca jest „nieświeży”, ale pielęgniarki mimo to kwalifikowały tą krew do pobrania. (…)

Co z krwią zakażoną, której nie wychwycono? Ile istnieje zagrożeń (chorób), a ile się diagnozuje? Co z ludzką chciwością dopuszczającą ryzykowną krew? Niemożliwe? Możliwe. Przypadki żółtaczki wszczepiennej, innych rzadszych chorób, a nawet HIV, które biorca trzymał wraz z „Darem życia” karze zastanowić się nad tym, co pozwalamy robić z naszym organizmem. Śmiem twierdzić, że dziś sytuacja jest gorsza niż kilkanaście lat temu. Wiele przypadków zakażeń szpitalnych, epidemie sepsy, afery z Corhydronem, czy zanieczyszczonymi, sterylnymi strzykawkami. Lekarze popełniają błędy czasem z przemęczenia, a nierzadko z głupoty lub chciwości.

A bezpieczeństwo transfuzji?

Nierzadko biorca wraz z krwią dostaje niespodziankę – najczęściej WZW – wirusowe zapalenie wątroby, czyli żółtaczkę, ale zdarza się też HIV. Jakiś czas temu we Francji była wielka afera – świadomie dopuszczono do transfuzji zarażoną krew, a niedawno głośna była afera z bułgarskimi pielęgniarkami, które w libijskim szpitalu zaraziły wiele osób. W Polsce zdarzenia takie jak wielokrotne używanie sprzętu jednorazowego (dializy – kilkadziesiąt osób zarażonych żółtaczką), czy niedopilnowanie sprzętu do radioterapii (pięć kobiet poważnie poparzonych) i wiele innych przypadków pokazują, że przepisy przepisami, a niebezpieczeństwo popełnienia błędu przez człowieka jest bardzo poważne.

Stosowanie krwi i środków krwiopochodnych to kontrowersyjna metoda leczenia. Lekarze często jej nadużywają. Zdarza się, że wmuszają transfuzje nawet tym pacjentom, którzy tego nie chcą.

Mamy prawo żądać alternatywnego leczenia środkami krwiozastępczymi i takiego prowadzenia operacji, które ograniczy stratę krwi operowanego.”

Bezstronna ocena faktów dowodzi, że podanie krwi trzeba uznać za zabieg połączony z dużym ryzykiem, grożący nawet zejściem śmiertelnym.
Jak powiedział dr C. Ropartz, dyrektor Centrum Transfuzji w Rouen we Francji, „butelka krwi to właściwie bomba”. A ponieważ tragiczne skutki mogą nastąpić dopiero po pewnym czasie, dodał: „Co więcej, dla pacjenta jest to niekiedy bomba zegarowa”.

W jednej z amerykańskich publikacji rządowych zamieszczono artykuł na temat niebezpieczeństw związanych z przetaczaniem krwi. Czytamy tam:
„Oddanie krwi można przyrównać do wysłania nabitego pistoletu osobie niczego nie podejrzewającej i zupełnie nie przygotowanej. (...) Jak nabita broń, tak i transfuzje mają swój bezpiecznik. Ale ile ludzi zmarło już od ran postrzałowych, bo myśleli, że pistolet jest ‚zabezpieczony’?”
„Żaden produkt biologiczny nie grozi popełnieniem tylu fatalnych omyłek w praktyce lekarskiej co krew”, napisał Winfield S. Miller w Medical Economics. - „Już niejeden lekarz zrozumiał gorzką prawdę, że butelka krwi w banku jest równie groźna jak butelka nitrogliceryny”.
Pacjent lub jego rodzina mogą sobie to uzmysłowić, gdy jest już za późno.

Dr Robert J. Baker oświadczył na zebraniu Amerykańskiego Kolegium Chirurgów, że ‛groźba powikłań poprzetoczeniowych jest o wiele większa niż dotąd przypuszczano;   niekorzystne reakcje uboczne pojawiają się u co 20 pacjenta’. Ile osób zdaje sobie z tego sprawę?   

„Krew należy uznać za lek niebezpieczny i stosować równie ostrożnie, jak na przykład morfinę”, powiedział profesor H. Busch, kierownik jednej z katedr transfuzjologii, pod koniec swego referatu na zjeździe chirurgów z północnych Niemiec. Wspomniał w nim o poważnym problemie, związanym z transfuzją. Zaznaczył, że chcąc optymalnie wykorzystać wartość biologiczną oddanej krwi pełnej, należy ją przetoczyć w ciągu 24 godzin od chwili pobrania. Później ryzyko rośnie z powodu zmian metabolicznych we krwi konserwowanej. Z drugiej strony krew trzeba przechowywać co najmniej 72 godziny, aby uchronić biorcę przed ewentualnym zarażeniem kiłą. I nawet testy laboratoryjne nie zabezpieczają przed tą infekcją, gdyż nie można nimi stwierdzić choroby we wczesnym stadium. Chyba nie trzeba opisywać, jakie szkody poniósłby biorca, któremu wszczepiono kiłę, i jaką krzywdę wyrządziłoby to jego rodzinie.

Czy uzasadniony jest pogląd, że w razie dużej utraty krwi z powodu operacji lub wypadku jedynym środkiem ratunku jest transfuzja?

Dobrym punktem wyjścia do udzielenia odpowiedzi na to pytanie są niektóre fakty przedstawione przez profesora Jamesa W. Linmana w książce Hematology:
„Krew nie jest środkiem wzmacniającym ani pobudzającym; nie przyśpiesza gojenia się ran ani nie przeciwdziała infekcji; jej zdolność przenoszenia tlenu rzadko kiedy — jeśli w ogóle — ogranicza możliwości chirurgii. Transfuzja ma jedynie zwiększyć ogólną objętość krwi, poprawić transport tlenu oraz uzupełnić zwykłe składniki osocza”
Czy transfuzja natychmiast zwiększa zdolność krwi do przenoszenia tlenu?
Wielu tak uważa, ale w artykule redakcyjnym czasopisma Anaesthesia zamieszczono kiedyś znamienną wypowiedź: „Warto pamiętać, że przez pierwsze 24 godziny po transfuzji hemoglobina krwinek czerwonych przechowywanych z cytrynianem nie jest w pełni zdolna do zaopatrywania tkanek w tlen (...); z tego względu natychmiastowe przetoczenia trzeba uznać przede wszystkim za czynnik zwiększający objętość osocza”.

Naukowcy z Uniwersytetu Stanu Ohio odkryli, iż przyczyną są tu zmiany chemiczne w krwi konserwowanej. Wykazali doświadczalnie, że krew przechowywana dłużej niż 10 dni „nie tylko nie poprawia zaopatrzenia w tlen, lecz bezpośrednio po transfuzji może je wręcz pogarszać”. Stwierdzili też, że jeszcze po 24 godzinach transport tlenu nie powrócił do normy.

Powyższe wywody omawia też artykuł „Bez użycia krwi - dr Renata Stąpor” opublikowany na stronie unicardia.pl – który gloryfikuje zalety bezkrwawej medycyny.

„Transfuzjologia nie polega obecnie na przetaczaniu krwi w pełnej postaci, ale na leczeniu jej składnikami, głównie koncentratem krwinek czerwonych, osoczem i koncentratem krwinek płytkowych. Po latach doświadczeń" lekarze dochodzą dziś do wniosku, że 4 do 66 proc. pacjentów otrzymuje transfuzje krwi niepotrzebnie. Transfuzja krwi, to przeszczep tkanki łącznej ze wszystkimi tego konsekwencjami. Krew badana jest w stacjach krwiodawstwa na obecność AIDS, żółtaczki typu B i C oraz kiły. A przecież każdy z nas może być także nosicielem wirusów, bakterii, grzybów, komórek nowotworowych. To wszystko można komuś oddać razem z własną krwią podczas transfuzji. Chirurdzy, utrzymujący, że przetaczają krew tylko w razie absolutnej konieczności, od kiedy wybuchła epidemia AIDS, stosują ten zabieg o wiele rzadziej - zakażenia AIDS podczas operacji nie można całkiem wykluczyć.

Czas. jaki mija od chwili zakażenia HIV do pojawienia się we krwi przeciwciał skierowanych przeciwko temu wirusowi, w ilości dającej się wykryć w badaniu krwi, to tzw. okienko serologiczne. Okres ten trwa od 3 do 12 tygodni. Mimo obecności wirusa w organizmie, wykonany w takim przedziale czasowym test przesiewowy nie wykrywa zakażenia HIV (jest ujemny). Osoba zarażona może wtedy przenosić zakażenie na innych.

Transfuzja w operacji kardiochirurgicznej może wywołać powikłania infekcyjne lub immunologiczne. np.: wstrząs z hemolizą wewnątrznaczyniową, odczyny gorączkowe, alergiczne, przeciążenie krążenia, ostre poprzetoczeniowe uszkodzenie płuc, wstrząs anafilaktyczny, powikłania w gojeniu się ran, przyspieszenie rozsiewu guzów, zmniejszenie zdolności do odpowiedzi immunologicznej biorcy.

Transfuzja krwi, choć w wielu przypadkach ratuje ludzkie życie, nie jest metodą, której w pełni można zaufać. Na świecie od lat zastanawiano się nad możliwością wprowadzenia "bezkrwawej medycyny" w zabiegach chirurgicznych. (…)

Z naszych badań" wynika, że pacjenci, którzy przeszli zabiegi bez użycia krwi, średnio o dwa dni krócej przebywają w szpitalu, lepiej goją się u nich rany, unikają ryzyka powikłali immunologicznych, bakteryjnych, wirusologicznych i wielu innych, o których jeszcze nie wiemy.”

Zatem, przy leczeniu niedokrwistości przetaczaniem krwi może się okazać, że jest ono groźniejsze dla życia niż sama niedokrwistość.

 

http://pthit.pl/Acta_Haematologica_Polonica,Powiklania_poprzetoczeniowe_Odczyny_poprzetoczeniowe_Reakcje_poprzetoczeniowe_Niepozadane_odczyny_Bi,462.html

CYTAT:

"Powikłania poprzetoczeniowe stanowią różnorodną grupę niekorzystnych reakcji na przetoczeniekrwi i jej składników, pojawiających się na ogół w trakcie transfuzji, lub w krótkim czasie po jej zakończeniu. Niektóre powikłania o charakterze przewlekłym mogą pojawić się po upływie miesięcy czy nawet lat. Stąd niezwykle istotna jest obserwacja pacjenta przed, w czasie i po zakończeniu transfuzji.(…) Pacjenta należy pouczyć o konieczności niezwłocznegozgłoszenia każdego niepokojącego objawu, a w szczególności dreszczy, wysypki, zaczerwienienia skóry, duszności, bólu kończyn lub okolicy lędźwiowej. Każdy przypadek podejrzewanego powikłania poprzetoczeniowego powinien zostać zgłoszony do centrum krwiodawstwa. Można przyjąć, że wszystkie objawy niepożądane występujące w czasie przetaczania krwi powinny budzić podejrzenie reakcji potransfuzyjnej, jeżeli nie ma dowodów na inne ich pochodzenie."

 

http://portal.abczdrowie.pl/transfuzja-krwi

CYTAT:

"W niektórych jednak przypadkach mogą wystąpić powikłania wczesne i późne. Powikłania wczesne pojawiają się zazwyczaj w momencie przetaczania krwi lub bezpośrednio po tym zabiegu (w ciągu 24 godzin od zakończenia).

W przypadku wystąpienia wczesnych powikłań należy reagować natychmiast.

Istnieją także powikłania, których objawy mogą pojawić się dopiero po miesiącu, a nawet po kilku latach. Należą do nich:

  • Opóźniona reakcja hemolityczna - zwykle nie wymaga leczenia; pojawić się może gorączka, dreszcze, żółtaczka, duszność;
  • plamica poprzetoczeniowa - charakteryzuje się spadkiem płytek i uogólnioną plamicą, ma ciężki przebieg, w leczeniu stosuje się plazmaferezy lecznicze;
  • przeszczep przeciwko gospodarzowi - rzadkie, ale bardzo poważne powikłanie, prowadzące często do zgonu pacjenta; objawy: gorączka, wysypka, rumień, niewydolność nerek i wątroby.

Do późnych powikłań należą również powikłania bakteryjne oraz wirusowe, szczególnie wirusowe zapalenie wątroby typu B i C oraz wirus HIV."

 

http://infekcje.mp.pl/problemywpraktyce/show.html?id=65483

CYTAT:

"Dawcy krwi w Polsce podczas kwalifikacji są poddawani obowiązkowej diagnostyce zakażeń HBV, HCV, HIV oraz kiły. W centrach krwiodawstwa wykonuje się badania przeglądowe za pomocą technik serologicznych oraz biologii molekularnej, co wraz z wywiadem i badaniem lekarskim pozwala zminimalizować ryzyko dopuszczenia do pobrania krwi dawcy zakażonego. W naszym kraju nie prowadzi się natomiast badań krwi pod kątem występowania zakażenia wirusami HTLV-1 i HTLV-2, choć na świecie takie badania prowadzi się już od 1986 r. – głównie w krajach, w których wirus występował z dużą częstością. (...)

Polscy dawcy nie są badani w kierunku zakażenia HTLV-1 ze względu na brak danych, które wskazywałyby na znaczącą częstość zakażeń tym wirusem. Badania RCKiK we Wrocławiu prowadzone w 2009 r. wskazują na sporadyczne występowanie zakażeń HTLV-1. Wśród 7000 dawców tylko u jednego stwierdzono swoiste przeciwciała. (...)

Badania u dawców pociągają za sobą wielkie koszty. W Polsce pobiera się 1 milion donacji rocznie, każda musi być dopuszczona do użytku klinicznego na podstawie obowiązkowych badań przeglądowych. (...)

Niemniej jednak w związku z coraz częstszymi i dłuższymi podróżami, korzystaniem z placówek medycznych w wielu krajach świata, kontaktami płciowymi z przygodnymi partnerami podczas podróży, bez stosowania prezerwatyw, a także zwiększeniem migracji ludności, konieczna jest regularna kontrola sytuacji epidemiologicznej. Choć HTLV-1 jest zdecydowanie mniej zakaźny i chorobotwórczy niż HCV lub HIV, to w przypadku niekontrolowanego rozprzestrzenienia się i zakażenia dużego odsetka populacji może doprowadzić do poważnego zwiększenia zapadalności na schorzenia hematologiczne i neurologiczne, ujawniające się dopiero wiele lat po zakażeniu."

-----------------------------------------------------------------------------------------------------

Wykazałem tu zatem w powyższym wywodzie, że handel nadwyżką osocza – i robienie z niego leków, dla zysku koncernów farmaceutycznych, jest praktykowane za zgodą naszych elit rządzących.

Omówiliśmy także bezpośrednią sprzedaż preparatów krwiopochodnych szpitalom i lecznicom, które pieniądze na ten cel wydatkują od rządu, a ten nakręca spiralę propagandy by zdobyć łatwy surowiec od naiwnych krwiodawców.

Wykazałem też, że najwyraźniej takie leczenie zagraża nie tylko zdrowiu ale i życiu pacjentów, oraz jest szkodliwe dla dawcy oddawanej krwi, wykazując dlaczego metody leczenia krwią przynoszą szkody finansowe dla szpitala (metody przestarzałe) oraz szkody dla pacjenta (okno serologiczne). By na końcu podkreślić zalety bezkrwawej medycyny.

Zapraszam do dyskusji.

-------------------------------------------------------------------------------------------------

 

Linki:

http://www.tokfm.pl/Tokfm/1,103085,11463800,Twoja_krew_dla_koncernow__W_srodowisku_krwiodawcow.html

http://www.mz.gov.pl/wwwmz/index?mr=m2111&ms=376&ml=pl&mi=0&mx=0&ma=19622

http://rodorek.bloog.pl/id,330993234,page,2,title,Handel-honorowo-oddana-krwia,index.html?ticaid=6e66d

http://prawica.net/node/5981

http://wyborcza.pl/1,75478,9950011,Octopharma_ma_przerabiac_osocze.html

http://wyborcza.pl/1,76842,8586024,Krew_nas_zalewa.html

http://www.wprost.pl/ar/?O=73675&pg=2

http://www.wprost.pl/ar/?O=2317&pg=0

http://rgbplus.pl/index.php?id=1019

http://sj-media.eu.org/transfuzja_krwi/

 

 

Portret użytkownika Pulsar

Czyż nie przypomina to

Czyż nie przypomina to systemu szczepień, które także lansuje się niejako „na siłę” - a publicznie nie informuje się społeczeństwa o niebezpieczeństwach z nimi związanych ?Najwidoczniej „służba zdrowia” to intratny interes, na którym VIP-owie mogą zarabiać krocie.Dlatego robi się nagonki na pewne systemy leczenia, które zabezpieczają rynek w biorców, jako przyszłych pacjentów, na których leczeniu „ktoś” zarobi niemałe pieniądze.

Portret użytkownika Rasta4Peace

Już dawno przyszło mi do

Już dawno przyszło mi do głowy że za tym oddawaniem krwi jest jakiś interes dla osób trzecich, pare czekoladek i dziekujemy, dlaczego nie możemy się domagać o poinformowanie gdzie dana krew trafi lub do kogo? Nigdy nie oddawałem krwi i w taki sposób nie oddam, wrazie wypadku na moich oczach wystawiam ręce i bierzcie ile chcecie bo wtedy wiem dla kogo i dla czego...Tak troszeczke obok tematu lecz też na temat medycyny coś:http://www.youtube.com/watch?v=4Ij8PExvwu0Gregg Braden tłumaczy coś można rzec oczywistego, tłumaczy on że "cuda" to poprostu brak informacji, gdy kończy się cud zaczyna się technologia. A taką technologie ma każdy od zawsze i za damo! Polecam Smile

Thrive - Wzrost napisy PL - 
ViP  ~~ Victoria is Peace ~~

Portret użytkownika La Bella

Problem w tym, że nie można

Problem w tym, że nie można podać krwi "świeżo zebranej"  bo wcześniej podlega ona obróbce np napromienieniu co ma zapobiec możliwości przeniesienia patogenów.  Nie powinno się też podawać krwi rodziców dziecku itp,  tak naprawdę jest  bardzo wiele spraw z krwią i jej  obróbką o której  zwykli  ludzie nie mają pojęćia. Tak jest właśnie z produkcją leków z krwi, a jest ich naprawdę wiele i mało ludzi wie, że immunoglobuliny, albuminy itp są produkowane z krwi.... Bardzo rzadko przetacza się krew i dziś lekarze bardzo tego unikają (bez naprawdę poważnych wskazań)  przetacza się masę erytrocytarną albo płytki krwi,  czyli izolowane, przetwarzane wcześniej, elementy krwi w sytuacjach kiedy nie bardzo da się inaczej leczyć. Większość SJ w tym momencie powie o preparatach krwiozastępczych, sęk jednak w tym, że  one nie mają takich właściwości jak erytrocyty np do transportu tlenu w takim zakresie jak naturalne komórki.  Te rzeczy są opisane w artykule wyżej, nie widzę w tym jednak demaskowania spisków, a raczej fakty medyczne, tyle, że nie są one łatwe do analizy bo nie jest to codzienna sprawa. Za krew szpital płaci, za szpik oddany za darmo też, trzeba jednak pamiętać, że ten szpik i tę krew należy wcześniej zbadać (w sensie dawcy) nie zawsze wystarczy podstawowa zgodność antygenów albo grupy krwi, czasem trzeba wykonać wiele prób żeby dopasować dawcę albo kilka krzyżówek żeby podać bezpiecznie krew.   To są bardzo skomplikowane rzeczy i uwierzcie, jesli zetkniecie się z tym osobiscie w sensie pacjenta, może i te kulisy poznacie, to zmienia łatwość oceny.... Rozumiem, że procedury związane z krwią są bardzo kontrowersyjnejedanak, dobrze żeby pamiętać, że ta krew naprawdę ratuje ludziom zycie, mam tego przyklad ktorego nie chciałabym tu poruszać. (ewentualnie na priv)Kiedy coś tak "globalnie się uogólnia",  ja to co tu jest napisane w artukule i to co wielokrotnie poruszają Ś J, trzeba pamiętąć, że bierze się na siebie odpowiedzialność.Osobiście uważam, że SJ problem krwi poruszają w sposób trudny, trudno o tym rozmawiać.  Przepraszam Pulsarku mam nadzieję że  Cię nie uraziłam. 

Wu wei

Portret użytkownika Pulsar

La Bella napisał: ... Bardzo

La Bella wrote:
... Bardzo rzadko przetacza się krew i dziś lekarze bardzo tego unikają (bez naprawdę poważnych wskazań)  przetacza się masę erytrocytarną albo płytki krwi,  czyli izolowane, przetwarzane wcześniej, elementy krwi w sytuacjach kiedy nie bardzo da się inaczej leczyć. Większość SJ w tym momencie powie o preparatach krwiozastępczych, sęk jednak w tym, że  one nie mają takich właściwości jak erytrocyty np do transportu tlenu w takim zakresie jak naturalne komórki. ...
 To co podałem, - znalazłem w necie,  a tam wyraźnie napisano że raczej nadal jest nagminnie stosowana w Polsce transfuzja krwi, i jej preparatów, - co zresztą przytoczyłem.      Owszem, leki krwiozastępcze w większości nie mają właściwości przenoszących tlen, ale nie oznacza że takich leków nie ma.Przykładowo: META FLUOSOL Substytut krwi (tzw. sztucznej krwi) jest to substancja placebo i spełnia pewne funkcje biologiczne krwi , zwykle w sensie przenoszenia tlenu. Ma on na celu zapewnienie alternatywy do transfuzji krwi.Z tej samej grupy  pochodzi Fluosol DA - Jest to emulsja związków perfluorokarboksylowych posiadających zdolnośćrozpuszczania tlenu cząsteczkowego i jego przenoszenia. (już nie produkowany)Więcej można znaleźć na http://en.wikipedia.org/wiki/Blood_substitutePodałem też wypowiedź jednego z profesorów że hemoglobina zawarta w preparatach do transfuzji krwi też zatraca te właściwości, gdyż chcąc optymalnie wykorzystać wartość biologiczną oddanej krwi pełnej, należy ją przetoczyć w ciągu 24 godzin od chwili pobrania. Później ryzyko rośnie z powodu zmian metabolicznych we krwi konserwowanej. Z drugiej strony krew trzeba przechowywać co najmniej 72 godziny, aby uchronić biorcę przed ewentualnym zarażeniem wirusowym.Warto pamiętać, że przez pierwsze 24 godziny po transfuzji hemoglobina krwinek czerwonych przechowywanych z konserwantem nie jest w pełni zdolna do zaopatrywania tkanek w tlen (...); z tego względu natychmiastowe przetoczenia trzeba uznać przede wszystkim za czynnik zwiększający objętość osocza”.  
La Bella wrote:
Te rzeczy są opisane w artykule wyżej, nie widzę w tym jednak demaskowania spisków, a raczej fakty medyczne, tyle, że nie są one łatwe do analizy bo nie jest to codzienna sprawa.
 Raczej tam gdzie jest polityka i pieniądze - sprawa z zasady nosi znamiona seorii spiskowych. Czyż nie tak ?Rozpisujecie się tu o różnych sprawach, gdzie polityka i pieniądze odgrywają ważną rolę - i jakoś Wam to nie przeszkadza.Czemuż akurat sprawa krwi i transfuzji ma być inna - nietykalna ?!  A przecież sprawa np: szczepionek też jest z "pułki" medycznej, gdzie są udowodnione powiązania pomiędzy polityką a wielkim biznesem. Wszak koncerny opłacają wybory politykom, a Ci w rewanżu ustalają prawo do potrzeb koncernów. 
La Bella wrote:
...Rozumiem, że procedury związane z krwią są bardzo kontrowersyjne jedanak, dobrze żeby pamiętać, że ta krew naprawdę ratuje ludziom zycie...
 Nie twierdzę że KAŻDA transfuzja krwi zabija. Podobnie i nie każda szczepionka może wywołać groźną chorobę.Ale czyż mając w koszyku wiele grzybów,  - gdzie choć jeden z nich może być śmiertelnie trujący, - nie wysypiemy na śmieci je wszystkie ?! 
La Bella wrote:
Osobiście uważam, że SJ problem krwi poruszają w sposób trudny, trudno o tym rozmawiać.  Przepraszam Pulsarku mam nadzieję że  Cię nie uraziłam.
 Oczywiście że nie,.. Smile Bo i czym miałabyś mnie urazić,...Nie poruszam tu kwestii krwii i jej transfuzji tylko z tego powodu że akurat jestem ŚJ.Dlatego proszę nie sugrować się moim religijnym światopoglądem, lecz rozpatrywać powyższe zagadnienie w znamionach teorii spiskowych, mających dużą dozę prawdopodobieństwa.To trochę jak z experymentalnymi silnikami zasilanymi wszystkim, tylko nie paliwami ropopochodnymi, lub z wytworzeniem darmowej energii, - jak już coś ktoś wynajdzie - nagle jest Cicho o nim i jego wynalazku. Wielkie koncerny robia wszystko by zagłuszyć to w zarodku. Podobnie i z krwią - powszechnie się ja wciska do szpitali, a "sztuczna krew" - choć wiadomo że istnieje nadal jest niby na etapie badań. Niby powstaje leczenie bez użycia krwi - które propaguje wiele szpitali, szczególnie w wysokocywilizowanych (bogatych) krajach  - ale to jakby jest tylko dla tych z "żywą gotówką"  - nawet i u nas zajmują się tym tylko prywatne kilniki. Dlatego tematem tym, chciałem niejako "obudzić" tych którzy są skłonni do korzystania z leczenia krwią i jej preparatami.

Portret użytkownika La Bella

Pulsar napisał: Raczej tam

Pulsar wrote:
Raczej tam gdzie jest polityka i pieniądze - sprawa z zasady nosi znamiona seorii spiskowych. Czyż nie tak ?Rozpisujecie się tu o różnych sprawach, gdzie polityka i pieniądze odgrywają ważną rolę - i jakoś Wam to nie przeszkadza.Czemuż akurat sprawa krwi i transfuzji ma być inna - nietykalna ?!  A przecież sprawa np: szczepionek też jest z "pułki" medycznej, gdzie są udowodnione powiązania pomiędzy polityką a wielkim biznesem. Wszak koncerny opłacają wybory politykom, a Ci w rewanżu ustalają prawo do potrzeb koncernów.
  
Pulsar wrote:
Dlatego proszę nie sugrować się moim religijnym światopoglądem, lecz rozpatrywać powyższe zagadnienie w znamionach teorii spiskowych, mających dużą dozę prawdopodobieństwa.
  Ponieaz, wszystko co robimy, nasze opinie, decyzje i to co tutaj piszemy ma swoje konsekwencje i  stanowi element z ktorego zaczerpną inni, a przynajmniej moze tak byc. W dwie strony można wpływać na czyjś światopogląd, na decyzje też. Ja w przeciwienstwie do przedstawicieli koncernow, chcialabym przedstawiać całość lub maximum danych i nie ma dla mnie znaczenia czy to jest czy nie jest teorią spiskową, nie kieruję się tym, dziwi mnie, że staje się to tu argumantem. Czasem zastanawia mnie jak latwo uprawomocnic teorie nadajc jej miano spiskowej, dzis to najlepsza reklama....

Wu wei

Portret użytkownika Pulsar

Z racji że: Cytat: "Nauka

Z racji że:

Quote:
"Nauka sie prostytuuje" – skonstatował w wywiadzie dla „Przekroju” latem 2008 r.,profesor Wiesław Sztumski, fizyk i filozof przyrody, stwierdzając dalej :„Niektórzy decydują się na karierą w nauce, bo jakoś ich ona satysfakcjonuje.Ale z pewnością nie finansowo. Tymczasem rynek stwarza im możliwość uzyskiwaniadobrych zarobków, często dzięki postępowaniu nieetycznemu. Ile ekspertyz naukowych robisię na zamówienie tak zwanych sponsorów nauki, czyli elit finansowych i przemysłowych".
---------------------------------------------------------------------------------- Co dobitnie stwierdza, iż nigdy „szary” człowiek nie będzie miał dostatecznie pewności czy owe dane przedstawiane przez naukę są wiarygodne i prawdziwe. Tam gdzie można zarobić pieniądze, raczej rzadko kto ma sumienie pisać prawdę, - skoro fałsz jest lepiej popłatny. Dopiero metodą krzyżowej weryfikacji danych można wybiórczo przybliżyć się do utajonej prawdy, - ale nigdy nie da się tego osiągnąć w 100 %.To samo może tyczyć się prawdy naukowej o krwi.

Portret użytkownika La Bella

To dotyczy w takim samym

To dotyczy w takim samym stopniu,wiedzy o ktorej piszesz. Podobnie jak i dochodow plynacych ze sprzedarzy i badan nad srodkami krwiozastepczymi.

Jesli wynajda doskonale nasladujacy krew, srodek krwiozastepczy,zawierajacy mechaniczne nano erytrocyty, to uzacie go za ok?

Dla mnie to sliski grun.

Wu wei

Portret użytkownika Pulsar

Nierozumiem, dlaczego wciąż

Nierozumiem, dlaczego wciąż "pijesz" do mojego światopoglądu i kwestii krwi z min związanych ?Ciekawe czy tak samo byś odpisywała komuś kto napisał by ten temat a nie jest ŚJ ?Co zaś do nano erytrocytów,... to ja raczej nie chciałbym żadnych maszyn czy robotów z nanotechnologii w swym ciele.Chyba że wynajdą jakiś sposób chemiczno-organiczny tj. naturalny, na zastępstwo jako substytut krwi.

Portret użytkownika La Bella

Rozmawiam na konkretny temat 

Rozmawiam na konkretny temat  z konkretną osobą, z Tobą więc odnoszę się do Ciebie razem z Twoim światopoglądem, nie lubię rozmawiać z ludźmi jakby byli bezosobową, bezpoglądową masą. Nie mam też przekonania czy rozdzielnie człwieka od jego poglądów upodobań itp może byc wogóle możliwe, dla mnie to  konglomerat stanowiący część niepowtarzlności człowieka.

Wu wei

Portret użytkownika Pulsar

No cóż,.... dla mnie sprawa

No cóż,.... dla mnie sprawa krwi względem nauk biblijnych to jedno, - a sprawa krwi w świetle dzisiejszego wykorzystywania jej w medycynie to drugie.  Oba poglądy są daleko od siebie oddalone i nigdy tu nie będzie jakiegokolwiek konsensusu.Podkreślę jeszcze więc raz - Tematu nie zakładałem by omawiać biblijny pogląd na krew.Interesuje mnie ta sprawa od strony techniczno-naukowej i roli jaką odgrywają w niej "wielkie pieniądze" oraz polityka.

Portret użytkownika La Bella

Mnie to również interesuje,

Mnie to również interesuje, zgadzam się też ze zdaniem prof. Sztumskiego. którego osobiście bardzo mile wspominam i cenię.  Jednak sprawa krwi jest gigantycznie rozległa, a rzeczy które tutaj możemy podac i napisać są maleńkim wycinkiem,  wielu zjawisk związanych z krwią i tak prawie nikt nie zrozumie. Krew jest tkanką która nie dość że posiada niemal wszystko co stanowi -nas, to również ma niezwykłą zdolność do regeneracji siebie i organizmu, w którym się znajdzie. Same komórki odpornościowe to cos totalnie ciekawego, inteligentnego!  Żeby móc o zjawiskach z krwia zwiazanych tak naprawde rozmawiac, trzeba miec mega wiedze inaczej to tylko zbior uproszczonych kuszacych teorii, a ja czuje na sobie ciezar odpowiedzialnosci za decyzje, na ktore moge niechcacy wplynac.Dlatego wyrazilam swoja opinie jaka jedna z mozliwych, ale dobrze zeby wziac ja pod rowniez pod uwage.  (Biblijny aspekt w tym wypadku wogole nie zaistnial dla mnie (chociaz chetnie bym o tym porozmawiala- ciekawi mnie ta wizja)) Inna rzecz, ze nie wiemy z jakiego powodu mamy dzis coś na kształt histerii na temat szczepionek (zagubienie zasadności szczepien, sama roznica miedzy polio a grypa)  i krwi. Mnie martwi, że moze byc to doskonala polityka firm, ktore zapewniaja w ten sposob mozliwosc przeprowadzenia eksperymentalnych terapii z nowymi produktami (np krwiozastepczymi) lub po fali histerii o szczepieniach kiedy wiadomo, ze juz powrocily choroby takie jak gruzlica, mozna wdrozyc nowe badania lub nowe metody terapii, leki w sensie że jest na kim to badac, bo sa nowe zachorowania u osob, ktore zyja tu wspolczesnie czyli sa "wyposarzone" odpowiednio(np dieta człowieka wspolczesnego, chemia i konserwanty, zupelnie inny sklad chemiczny ciala niz 60 lat temu).No i badania nad nano komorkami:)  

Wu wei

Portret użytkownika Predator86

Jestem w szoku!!! Poraz

Jestem w szoku!!! Poraz kolejny zostałam oszukana przez naszą kochaną służbę zdrowia. Pół roku temu urodziłam chorą córeczkę pomimo iż ginekolodzy zapewniali mnie, że dziecko jest zdrowe (3 razy miałam badanie prenatalne). Urodziła się z wieloma wadami wrodzonymi w tym podejżewali u niej zespół turnera (badania genetyczne tą możliwość wykluczyły ale płetwiastą szyje ma). Po cesarce niedość, że mi jej nie dali nawet na chfile to po 2 dniach musiałam sama się udać na noworodki by zobaczyć dziecko. Od tamtego momentu co dziennie przez 8 dni dowiadywałam się o jej chorobach ( zbyt obolała by płakać przyjmowałam wszystkie wiadomości na zimno). Podejżewali u niej wadę serca ale nie wiedzieli jaką więc wysłali ją do kliniki w Poznaniu. W Poznaniu była 1,5 miesiąca. Na drugi dzień jak ją zabrali pojechaliśmy do niej i tam przeżyliśmy szok jak nam litanię chorób i podejżeń przedstawił ordynator kardiologii. Okazało się, że ma tetralogię fallota- postać różową, wirylizację, jedną nerkę, zarośnięte całkowicie jedno nozdrze, podejżenie ZT, przepukliny oponowomózgowej i agenezji ciała modzelowatego ( na szczęście podejżenia się nie sprawdziły). Od samego począdku jej narodzin nie mogłam jej dotknąć bo zabraniali mi w naszym szpitalu, w klinice kazali mi ją nakarmić i przewinąć co było dla mnie wielkim zaskoczeniem, że mogę. Przez cały pobyt w klinice dzień w dzień była badana przez studentów i różnych lekarzy, miała robione kilkakrotnie RTG, KT i rezonans magnetyczny, a urodziła się mając zaledwie 1950 g. Wenflony po 2 przynajmniej co róż przekładane w inne miejsca. Krew do badań pobierana po kilka probówek dziennie. Przy kolejnych odwiedzinach informowali nas że ma głęboką anemię. Miała przetaczaną krew za naszą zgodą !!! Nikt nigdy nie mówił nam z czym to się wiąże. Przedstawiali nam to jako konieczność, że tak trzeba bo hemoglobina jej spada cały czas. Jesteśmy pod stałą opieką różnych specjalistów w tym HEMATOLOGA. Co miesiąc robimy jej morfologie na potrzeby wizyty i zawsze słyszymy, że jest w pożądku ale żelazo musimy podawać ( tłumaczą to tym, że to zapobiegawczo na przyszłość). Miała cewnikowanie serca po, którym znowu miała przetaczaną krew bo morfologia była słaba i trzeba jej przetoczyć by ją poprawić. Teraz 15 maja mamy przyjęcie na oddział kardiochirurgii na operację serca i kazano nam oddać krew przynajmniej od 2 dorosłych osób i to koniecznie w Poznaniu w punkcie krwiodawstwa na Marcelińskiej. Problem w tym, że ja nie mogę oddać krwi bo miałam raka, o którym też dowiedziałam się po cesarce dopiero jak dostałam dziką karte do kliniki onkologii ginekologicznej w Poznaniu by usłyszeć, że nic odemnie nie chcą gdyż jajnik został usunięty wraz z jajowodem. Żadnej chemii nic. Ginekolog odesłał mnie znowu ale do profesora z drugiej kliniki w Poznaniu i tam o dziwo pojawił się jajnik gdyż się zregenerował, a jajowód był częściowo usunięty. Guz nie był rakiem ale co 3 miesiące mam badać markery Ca-125 i HE4 i o co tu chodzi? Na dodatek w obawie o zdrowie córki zaszczepiłam ją na pneumokoki bo wszyscy lekarze tak zachwalali i mówili że wcześniakom i dziecią z wadami serca nalerzy się za darmo. Dopiero tutaj dowiedziałam się prawdy o szczepionce i jestem w strachu zwłaszcza, że jest po 2 szczepieniach Prevenarem i ma jeszcze zaplanowane. Co robić, jak nie dać się oszukać a tu chodzi o zdrowie i tak słabego dziecka. Przed nią poważna kilkugodzinna operacja serca. ZNOWU PRZETACZANIE KRWI !!! i jak się nie zgodzić jak nie dadzą innej możliwość, przecież nie da się ich skontrolować co w trakcie operacji jej podadzą nawet jak się nie zgodzę na krew. Jestę w szoku i nie wiem co robić. Przed nią jeszcze kilka operacji z nosem i trzeba znowu niby im zaufać bo niby wiedzą co robią. Zmowa milczenia jak ktoś z lekarzy popełni błąd a dziecko później cierpi. Moje zdrowie psychiczne jest na wyczerpaniu i woła o pomoc psychologa, a człowiek jak zwykle mądry po fakcie.

Portret użytkownika La Bella

@Predator86     BArdzo mi

@Predator86  BArdzo mi przykro, że Ciebie i maleństwo coś takiego spotkało. Mam nadziej, że dacie radę i że najgorsze za Wami.Peumokoków się nie bój, przy takim stanie zdrowia Twojej córeczki to lepiej, że ją zaszczepili, w jej stanie infekcje są bardzo groźne, a powikłanie po takiej infekcji....  Cała krytyka szczepienia ma sens, ale dotyczy dzieci zdrowych!!!!! Ktorych organizmy sobie bez trudu radza z większościa infekcji i absurdalne jest ich szczepienie przeciwko wszystkiemu co popadnie!  Myślę, też że nie toczyli Twojej córeczce krwi, tylko masę erytrocytarną, to podanie tylko jednego skladnika krwi, erytrocytów czyli ma poprawić hemoglobinę, a to wazne jesli jest kłopot z sercem, żeby dziecko było odpowiednio natlenione. Sprawdz na wypisie powinno tam być co miała podawane.Nie bój się, znajdzcie lekarza, który bedzie odpowiadał na wszystkie Twoje pytania, takiego ktoremu bedziesz mogla zaufac i poradzisz sobie, bedzie Ci łatwiej. Jeśli mogę coś poradzić to nie idź w stronę żalu i oskarżeń, bo to Ciebie osłabi i zabierze Ci sens życia, możesz stracić wiarę, że to się wszystko dobrze skończy.  Lekarze nie są bogami, a czasem ich za takich mamy, trzeba byc ostrożnym i starac sie duzo wiedziec nie bac zadawac pytan i oczekiwac wyjasnien!Bardzo Pozdrawiam!B

Wu wei

Portret użytkownika MARGO

La Bella wrote: ".. Jeśli

[quote=La Bella]".. Jeśli mogę coś poradzić to nie idź w stronę żalu i oskarżeń, bo to Ciebie osłabi i zabierze Ci sens życia, możesz stracić wiarę, że to się wszystko dobrze skończy.  Lekarze nie są bogami, a czasem ich za takich mamy, trzeba byc ostrożnym i starac sie duzo wiedziec nie bac zadawac pytan i oczekiwac wyjasnien!"_______________Witaj Kochana Predator86, bardzo współczuję Wam obojgu Tobie i córeczce i w pełni zgadzam się z wypowiedzią  La Belli, którą wyżej zacytowałam..Od siebie dodam tylko, że ja będąc w Twojej sytuacji, poprosiłabym o kosultację, rozmowę z jednym, wybranym przez Ciebie lekarzem, do którego masz zaufanie... Przedstaw mu wszystkie swoje niepokoje i wysłuchaj co ma Ci do powiedzenia, a przede wszystkim otaczaj swoją córeczkę całą miłością na jaką tylko Ciebie stać w każdej kolejnej chwili... Staraj się widzieć Ją zdrową, radosną i uśmiechniętą...Nie wiem jak wyglądacie Obie, ale całym sercem i myślami będe z Wami ...I jeszcze jedno:  Nigdy, przenigdy się nie poddawaj Smilehttp://www.vismaya-maitreya.pl/kryzys_ducha_nigdy_przenigdy_sie_nie_poddawaj_inspirujaca_transformacja_artura_napisy_pl_video.html 

Kimże jest człowiek jeśli nie potomkiem Boga?  
Tak, jak dąb zawarty jest w żołędziu - tak Bóg  ukryty jest w Człowieku...

Portret użytkownika Pulsar

Predator86 napisał: Poraz

Predator86 wrote:
Poraz kolejny zostałam oszukana przez naszą kochaną służbę zdrowia. Pół roku temu urodziłam chorą córeczkę pomimo iż ginekolodzy zapewniali mnie, że dziecko jest zdrowe (3 razy miałam badanie prenatalne). Urodziła się z wieloma wadami wrodzonymi w tym podejżewali u niej zespół turnera (badania genetyczne tą możliwość wykluczyły ale płetwiastą szyje ma).
 Współczuję Ci.... ale niestety taką mamy teraz zakłamaną rzeczywistość że jedni oszukują drugich.Dotyczy to i lekarzy i pacjentów. Tym bardziej dziwne to że nic nie wykryto w badaniach prenatalnych ? Moim zdaniem dobrze wiedzieli co jest „grane” - wszak to nie średniowiecze – od czego mamy ten postęp z aparaturą medyczną ? Raczej moim zdaniem nie chciano podjąć innych działań, gdyż może potrzebowano „nowego” pacjenta na którym zarobi szpital, z tytułu środków przekazywanych z NFZ. Ale i to można sprawdzić - ile na was „zarobiono” - wystarczy zarejestrować się w Zdrowotnym Informatorze Pacjenta.Zdrowotny Informator Pacjenta czyli ZIP jest internetowym systemem informatycznym dla osób ubezpieczonych w NFZ. Po zarejestrowaniu się w systemie ZIP osoba ubezpieczona uzyskuje stały dostęp do informacji o: rodzaju i kosztach świadczeń zdrowotnych, które na jej rzecz zostały wykonane przez placówki ochrony zdrowia i sfinansowane przez WOW NFZ ze środków publicznych, kosztach refundacji leków, deklaracjach wyboru w podstawowej opiece zdrowotnej i statusie ubezpieczenia danej osoby w NFZ. 
Predator86 wrote:
(…) urodziła się mając zaledwie 1950 g. Wenflony po 2 przynajmniej co róż przekładane w inne miejsca. Krew do badań pobierana po kilka probówek dziennie. Przy kolejnych odwiedzinach informowali nas że ma głęboką anemię. Miała przetaczaną krew za naszą zgodą !!! Nikt nigdy nie mówił nam z czym to się wiąże. Przedstawiali nam to jako konieczność, że tak trzeba bo hemoglobina jej spada cały czas.
 No, się nie dziwię że mała miała anemię,... skoro na „okrągło” pobierano krew,... 
Predator86 wrote:
Problem w tym, że ja nie mogę oddać krwi bo miałam raka, o którym też dowiedziałam się po cesarce dopiero jak dostałam dziką karte do kliniki onkologii ginekologicznej w Poznaniu by usłyszeć, że nic odemnie nie chcą gdyż jajnik został usunięty wraz z jajowodem. Żadnej chemii nic. Ginekolog odesłał mnie znowu ale do profesora z drugiej kliniki w Poznaniu i tam o dziwo pojawił się jajnik gdyż się zregenerował, a jajowód był częściowo usunięty. Guz nie był rakiem ale co 3 miesiące mam badać markery Ca-125 i HE4 i o co tu chodzi?
 Pytasz: O co tu chodzi ?Być może o to co przytoczyłem tu w innym temacie na tym forum pt: - „PRZYMUSOWA STERYLIZACJA - KONTROLOWANA DEPOPULACJA LUDNOŚCI.” http://zmianynaziemi.pl/forum/przymusowa-sterylizacja-kontrolowana-depopulacja-ludnosci
Quote:
Aż jedna piąta przeprowadzanych w Polsce zabiegów i operacji - szczególnie w ginekologii, położnictwie czy leczeniu niepłodności - jest niepotrzebna lub zbyt ryzykowna. O tym jednak dowiaduje się niewielu pacjentów - i to najczęściej przypadkowo, gdy po zabiegu dojdzie do powikłań lub gdy chory pójdzie do innego specjalisty. Skala tego problemu może byś znacznie większa niż liczba ewidentnych błędów w sztuce lekarskiej. Nigdzie nie udało się wyeliminować wszystkich niepotrzebnych badań i zabiegów, bo lekarze, tak jak przedsiębiorcy, kierują się zyskiem, czemu trudno się dziwić. Niepotrzebne zabiegi są doskonałym sposobem wyciągania pieniędzy z Narodowego Funduszu Zdrowia. - Tak robią szpitale, do których trafia mało pacjentów, więc placówki poszerzają zakres wskazań do diagnostyki i leczenia, aby tylko się wywiązać z zawartego kontraktu.
 Poza tym, nie będę prawił tu pouczeń co masz robić gdyż wyręczyły mnie w tym wdzięcznie forumowiczki:- "Kotenina", "La Bella", "MARGO" – które mądrze ujęły to co sam miałbym na myśli. 
La Bella wrote:
Dlatego wyrazilam swoja opinie jaka jedna z mozliwych, ale dobrze zeby wziac ja pod rowniez pod uwage.  (Biblijny aspekt w tym wypadku wogole nie zaistnial dla mnie (chociaz chetnie bym o tym porozmawiala- ciekawi mnie ta wizja))
 "La Bella" -  Co do biblijnego poglądu na krew, to chętnie mogę udzielić wyjaśnień w tej sprawie, o ile bardzo to Cię ciekawi. 

Portret użytkownika La Bella

Pulsar napisał:  "La Bella"

Pulsar wrote:
 "La Bella" -  Co do biblijnego poglądu na krew, to chętnie mogę udzielić wyjaśnień w tej sprawie, o ile bardzo to Cię ciekawi. 
Bardzo chętnie, jeśli znajdziesz chwilkę, interesuje mnie poglad (i uzasadnienie) na krew i jeszcze jak ŚJ widzą powtórne przyjscie Jezusa, bo to tez jest spoecyficzny problem. Z góry dziękuję!Bella

Wu wei

Portret użytkownika Pulsar

"La Bella" - spełniam Twe

"La Bella" - spełniam Twe życzenie odnośnie poglądu Świadków Jehowy na krew i tego jak postrzegają powtórne przyjście Pana Jezusa Chrystusa. Pogląd Świadków Jehowy na krew.Świadkowie Jehowy godzą się na leczenie i zabiegi chirurgiczne. Jest wśród nich sporo lekarzy, w tym także chirurgów. Niemniej, jako ludzie głęboko religijni, wierzą, że nie wolno im przyjmować transfuzji krwi, bo byłoby to sprzeczne z takimi wersetami biblijnymi, jak na przykład: „Mięsa z jego duszą — jego krwią — nie wolno wam jeść” (Rodzaju 9:3, 4); Macie ‛wylać jego krew i przykryć ją prochem’ (Kapłańska 17:13, 14); ‛Powstrzymujcie się od rozpusty i od tego, co uduszone, i od krwi’ (Dzieje Apostolskie 15:19-21).1Co prawda w wersetach tych nie użyto terminów medycznych, ale w przekonaniu Świadków Jehowy zakazują one przetaczania krwi pełnej, krwinek czerwonych, osocza, krwinek białych i płytek. Poglądy religijne Świadków nie wykluczają jednak całkowicie używania takich składników krwi, jak albuminy, immunoglobuliny i czynniki krzepnięcia. Każdy Świadek musi sam zadecydować, czy zechce je przyjąć.Świadkowie wierzą, iż krew po opuszczeniu organizmu musi być usunięta, i dlatego nie wyrażają zgody na autotransfuzję, czyli przetoczenie własnej krwi oddanej wcześniej na przechowanie. Nie zgadzają się też na śródoperacyjne odzyskiwanie krwi lub hemodylucję, jeśli techniki te obejmują przechowywanie krwi. Wielu Świadków nie ma jednak zastrzeżeń do zastosowania hemodializy czy płuco-serca (jeśli do primingu nie używa się krwi), a także do śródoperacyjnego odzyskiwania krwi, jeśli jej obieg poza ustrojem nie jest przerwany; za każdym razem lekarz powinien sprawdzić, co pacjentowi nakazuje jego sumienie.2Co w Biblii — Księdze poważanej z racji wartości etycznych, które mogą przynieść pożytek każdemu z nas, - mówi ona o użytkowaniu krwi przez ludzi? Czy wyjaśnia, jak krew może ocalić życie? Jeśli chodzi o ścisłość, Biblia wyraźnie wskazuje, że krew to nie tylko bardzo złożony płyn biologiczny. Księga ta zawiera ponad 400 wzmianek o krwi, przy czym niektóre dotyczą ocalenia życia.Jedną z najwcześniejszych takich wzmianek spotykamy w następującym oświadczeniu Stwórcy: „Wszystko, co się porusza i żyje, ma wam służyć za pokarm (...). Nie wolno wam tylko spożywać mięsa z jego życiem, to jest z jego krwią”. Następnie Bóg dodał: „Także i waszej krwi, to jest waszego życia, będę się dopominał”, po czym potępił morderstwo (Rodzaju 9:3-6, Biblia poznańska). Powiedział to do Noego, naszego wspólnego przodka, wielce poważanego zarówno przez żydów i muzułmanów, jak i przez chrześcijan. W ten sposób powiadomiono całą ludzkość, że w oczach Stwórcy krew jest jednoznaczna z życiem. Nie było to tylko ograniczenie dietetyczne. Najwyraźniej wchodziła tu w grę zasada moralna. Krew ludzka ma wielkie znaczenie i nie wolno jej nadużywać. Później Stwórca podał szczegóły, z których łatwo można wyczytać, jakie kwestie moralne wiążą się z krwią — tym nośnikiem życia.Bóg ponownie wspomniał o krwi, gdy dawał starożytnemu Izraelowi kodeks praw zwany Zakonem. Chociaż wiele ludzi ceni mądrość i normy etyczne zawarte w tym kodeksie, to mało kto zdaje sobie sprawę z jego rygorystycznych ustaleń co do krwi. Na przykład: „Ktokolwiek z domu izraelskiego albo z obcych przybyszów, którzy mieszkają pośród nich, będzie spożywał jakąkolwiek krew, zwrócę swoje oblicze przeciwko spożywającemu krew i wytracę go spośród jego ludu, gdyż życie ciała jest we krwi” (3 Mojżeszowa [Kapłańska] 17:10, 11, Bw). Następnie Bóg wyjaśnił, co myśliwy ma zrobić z upolowanym zwierzęciem: „Niech wypuści jego krew i przykryje ją ziemią. (...) Nie będziecie spożywać krwi z żadnego ciała, gdyż życie wszelkiego ciała jest w jego krwi, więc każdy, kto ją spożywa, będzie wytracony” (3 Mojżeszowa [Kapłańska] 17:13, 14, Bw).Obecnie naukowcy wiedzą, że kodeks Prawa nadany Żydom chronił zdrowie. Wymagał na przykład, żeby odchody wydalać poza obozem i zakopywać, oraz zabraniał spożywania takiego mięsa, które w znacznym stopniu narażało na zachorowanie (Kapłańska 11:4-8, 13; 17:15; Powtórzonego Prawa 23:12, 13). Chociaż prawo co do krwi zawierało aspekty zdrowotne, to jednak wiązało się z nim coś dużo poważniejszego. Krew miała znaczenie symboliczne. Wyobrażała życie dane przez Stwórcę. Przez traktowanie jej w sposób szczególny lud dawał do zrozumienia, iż uzależnia je od Niego. Tak więc nie mieli oni przyjmować krwi głównie dlatego, że Bóg przypisuje jej szczególne znaczenie, a nie dlatego, że to źle wpływa na zdrowie.W przeciwieństwie do wysuwanych dziś argumentów nie wolno było tłumaczyć pomijania prawa Bożego co do krwi jakąś pilną potrzebą. Chociaż więc życie jest cenne, nasz Życiodawca nigdy nie powiedział, że w nagłej potrzebie można sobie pozwolić na zignorowanie Jego mierników.Jakie stanowisko w kwestii ratowania życia ludzkiego krwią zajął chrystianizm?Jezus zachowywał prawość i właśnie dlatego zjednał sobie tak wielkie uznanie. Znał wypowiedź Stwórcy, że spożywanie krwi jest złe, i wiedział, że zakaz ten w dalszym ciągu obowiązuje. Dał tym wzór swoim naśladowcom — również pod względem poszanowania dla życia i krwi.Przypomnijmy sobie, co się stało, gdy kilkanaście lat po śmierci Jezusa zrodziło się pytanie, czy człowiek, który zostaje chrześcijaninem, musi przestrzegać wszystkich praw nadanych Izraelowi. Przedyskutowano je na naradzie chrześcijańskiego ciała kierowniczego, do którego należeli apostołowie. Jakub, przyrodni brat Jezusa, powołał się na pisma, w których były nakazy co do krwi dane Noemu oraz narodowi izraelskiemu. Czy miały one obowiązywać także chrześcijan? (Dzieje Apostolskie 15:1-21).Decyzję, która zapadła na tej naradzie, rozesłano do wszystkich zborów: Chrześcijanie nie muszą przestrzegać kodeksu danego Mojżeszowi, ale do rzeczy „koniecznych” należy ‛powstrzymywanie się od tego, co ofiarowano bożkom, i od krwi, i od tego, co uduszone [mięso nie wykrwawione], i od rozpusty’ (Dzieje Apostolskie 15:22-29, Przekład Nowego Świata). Nie był to zwykły przepis rytualny czy dietetyczny. W rozporządzeniu tym sformułowano podstawowe normy etyczne, a pierwsi chrześcijanie posłusznie się do nich zastosowali. Około dziesięciu lat później w dalszym ciągu uznawali, że powinni trzymać się „z dala od tego, co ofiarowano bożkom, jak również od krwi (...) i od rozpusty” (Dzieje Apostolskie 21:25, NŚ).Czy biblijny zakaz używania krwi obejmuje też stosowanie jej w medycynie, np. do transfuzji, które z całą pewnością nie były znane za czasów Noego, Mojżesza ani apostołów?Chociaż nie znano wtedy dzisiejszych metod leczenia z użyciem krwi, to jednak korzystanie z niej w medycynie nie jest niczym nowym. Już jakieś 2000 lat temu w Egipcie i gdzie indziej ludzka „krew uchodziła za znakomity środek na trąd”. Pewien lekarz wyjawił, jakiej terapii poddano syna króla Asarhaddona, gdy państwo asyryjskie przodowało w postępie cywilizacyjnym: „[Książę] ma się znacznie lepiej; król, mój pan, może być zadowolony. Poczynając od 22 dnia daję (mu) do picia krew, będzie (ją) pił przez 3 dni. Przez następne 3 dni będę (mu) podawać (krew) na dolegliwości wewnętrzne”. Asarhaddon miał styczność z Izraelitami. Ponieważ jednak Izraelici kierowali się Prawem Bożym, nie pili krwi w celach leczniczych.Czy w czasach rzymskich używano krwi jako leku? Przyrodnik Pliniusz (współczesny apostołom) oraz Aretajos, lekarz działający w II wieku, donoszą, iż krwią ludzką leczono epilepsję. Tertulian napisał później: „Gdzie są, jak nie wśród was, także ci, którzy (...) świeżą krew zbrodniarzy zabijanych na arenie (...) chciwie i łakomie czerpią i piją, by leczyć padaczkę”. Przeciwstawił ich chrześcijanom, którzy ‛nie mają na stołach nawet potraw z krwi zwierząt (...). Między zarzutami przeciwko chrześcijanom wysuwacie także kiełbasy wypchane krwią, wiedząc o tym dobrze, że to jest u nich zabronione’. Tak więc pierwsi chrześcijanie woleli narazić się na śmierć niż przyjąć krew.Krew nie wyszła z mody, gdyż jako część składowa początkującej medycyny oraz magii stała się pożądaną substancją. Na przykład w roku 1483 leżał w agonii król francuski Ludwik XI. Jego stan pogarszał się z dnia na dzień i nie pomagały najwymyślniejsze lekarstwa; niezłomnie żywił nadzieję, że odzyska zdrowie dzięki krwi ludzkiej, toteż łapczywie pił krew braną od dzieci.A co powiedzieć o przetaczaniu krwi? Eksperymenty w tym zakresie rozpoczęto w początkach XVI wieku. Thomas Bartholin (1616-80), profesor anatomii na uniwersytecie w Kopenhadze, wysunął wtedy następujące zastrzeżenia: „Kto chce stosować krew ludzką jako wewnętrzny środek na choroby, ten chyba jej nadużywa i ciężko grzeszy. Potępia się ludożerców. A czemu nie brzydzimy się tymi, którzy kalają swe gardła krwią ludzi? Podobnie jest z przyjmowaniem cudzej krwi z naciętej żyły — czy to ustami, czy przez narzędzia do przetaczania. Ci, którzy wymyślili taką operację, mają przeciw sobie prawo Boże zabraniające spożywania krwi”.Tak więc ludzie myślący już w minionych stuleciach zdawali sobie sprawę, że prawo biblijne w jednakowej mierze dotyczy przyjmowania krwi do żył, jak i do ust. Bartholin tak zakończył swą wypowiedź: „Każdy sposób przyjmowania [krwi] ma ten sam cel: nakarmić lub uzdrowić chore ciało”.Tak więc, Biblia stawia następujące wymagania: Człowiekowi nie wolno podtrzymywać swego życia krwią drugiego stworzenia (Rodzaju [1 Mojżeszowa] 9:3, 4). Gdy odbiera się życie zwierzęciu, krew wyobrażającą ten dar należy ‛wypuścić’, niejako oddać Życiodawcy (Kapłańska [3 Mojżeszowa] 17:13, 14, Biblia Tysiąclecia). A zgodnie z postanowieniem apostołów chrześcijanie mają ‛powstrzymywać się od krwi’ — zarówno zwierzęcej, jak i ludzkiej (Dzieje 15:28, 29, BT).Dlaczego Bóg zabronił wszystkim ludziom spożywania krwi ? Ponieważ jest ona symbolem życia (Rodzaju 9:3-6). Wyjaśnił to szerzej w kodeksie danym Izraelowi. Przy wprowadzaniu tego Prawa wylano na ołtarz krew zwierząt ofiarnych (Wyjścia 24:3-8). Przepisy owego kodeksu kierowały uwagę na niedoskonałość wszystkich ludzi, określonych w Biblii mianem grzeszników. Bóg powiedział Izraelitom, że przez składanie Mu ofiar ze zwierząt mogą dowieść, iż uznają potrzebę zakrycia własnych grzechów (Kapłańska 4:4-7, 13-18, 22-30). Oczywiście od swoich dzisiejszych czcicieli Bóg nie żąda tego, co wtedy. Ówczesne wymaganie ma jednak dla nas istotne znaczenie.Bóg tak wyjaśnił zasadę, na której opierało się składanie ofiar: „Życie ciała jest we krwi, a ja dopuściłem ją dla was tylko na ołtarzu, aby dokonywała przebłagania za wasze życie, ponieważ krew jest przebłaganiem za życie. Dlatego dałem nakaz synom Izraela: Nikt z was nie będzie spożywał krwi” (Kapłańska 17:11, 12, Biblia Tysiąclecia, wyd. II).Podczas starożytnego święta zwanego Dniem Przebłagania arcykapłan izraelski wnosił krew zwierząt ofiarnych do najświętszego miejsca w świątyni będącej ośrodkiem wielbienia Boga. W ten sposób symbolicznie prosił Go o zakrycie grzechów ludu (Kapłańska 16:3-6, 11-16). Ofiara ta w rzeczywistości nie gładziła wszystkich grzechów, toteż trzeba ją było co roku powtarzać. Niemniej ów sposób użycia krwi stał się znamiennym pierwowzorem.Jedna z podstawowych nauk biblijnych głosi, że Bóg miał z czasem zgotować doskonałą ofiarę, która stanowiłaby pełne zadośćuczynienie za grzechy wszystkich wierzących. Nazwano ją okupem, a u jej podstaw leży ofiara złożona przez obiecanego Mesjasza, czyli Chrystusa.Biblia zestawia rolę Mesjasza z tym, co się działo w Dniu Przebłagania: „Chrystus, zjawiwszy się jako arcykapłan dóbr przyszłych, przez wyższy i doskonalszy, i nie ręką (...) uczyniony przybytek [świątynię], ani nie przez krew kozłów i cielców, lecz przez własną krew wszedł raz na zawsze do Miejsca Świętego [do nieba], zdobywszy wieczne odkupienie. I prawie wszystko oczyszcza się krwią według Prawa, a bez rozlania krwi nie ma odpuszczenia” (Hebrajczyków 9:11, 12, 22, BT).Wyjaśnia to, dlaczego powinniśmy przyswoić sobie Boży punkt widzenia na krew. Stwórca miał pełne prawo wskazać jedyny sposób jej użytkowania. Niespożywanie krwi zwierzęcej bądź ludzkiej z pewnością wychodziło Izraelitom na zdrowie, ale nie to było najważniejsze (Izajasza 48:17). Musieli wystrzegać się podtrzymywania życia krwią nie ze względu na jej szkodliwość dla zdrowia, lecz z obawy przed utratą świętości w oczach Bożych. Mieli stronić od krwi nie dlatego, iżby była nieczysta, tylko z uwagi na jej wielką wartość w zabieganiu o przebaczenie.Główny temat Biblii nawiązuje do faktu, że Chrystus zmarł dostarczając doskonałej ofiary okupu, ale nie pozostał martwy. Zgodnie z pierwowzorem, jakim był ustanowiony przez Boga Dzień Przebłagania, Jezus dostąpił zmartwychwstania i poszedł do nieba, „aby się wstawiać teraz za nami przed obliczem Boga”. Przedłożył tam wartość krwi, przelanej w ofierze (Hebrajczyków 9:24, Bw). Biblia podkreśla, że musimy się strzec wszelkich poczynań, które byłyby równoznaczne z ‛podeptaniem Syna Bożego i zbezczeszczeniem jego krwi’. Tylko pod tym warunkiem utrzymamy bliską więź i pokojowe stosunki z Bogiem (Hebrajczyków 10:29, Bw; Kolosan 1:20).Kiedy rozumiemy Boży pogląd na krew, nabieramy najwyższego szacunku dla jej roli w ratowaniu życia. W Biblii nazwano Chrystusa tym, „który miłuje nas i który wyzwolił nas z grzechów naszych przez krew swoją” (Objawienie 1:5, Bw; Jana 3:16). Istotnie, na mocy jego krwi możemy dostąpić pełnego i trwałego przebaczenia naszych grzechów. Apostoł Paweł napisał: „Skoro teraz dzięki jego krwi zostaliśmy uznani za prawych, będziemy za jego pośrednictwem wybawieni od srogiego gniewu”. Właśnie w taki sposób krew może ocalić życie na zawsze (Rzymian 5:9, NŚ; Hebrajczyków 9:14).Jehowa Bóg już dawno temu przyrzekł, że za pośrednictwem Chrystusa będą mogły „sobie błogosławić wszystkie narody ziemi” (Rodzaju 22:18, NŚ). Błogosławieństwo to obejmie przywrócenie rajskich warunków na naszym globie. Ludzi wiernych Bogu przestaną dręczyć choroby, starość, a nawet śmierć; będą doświadczać dobrodziejstw niezmiernie przewyższających wszystko, co chwilowo może zdziałać personel medyczny. Otrzymaliśmy cudowną obietnicę: „I otrze z ich oczu wszelką łzę, i śmierci już nie będzie ani żałości, ani krzyku, ani bólu już nie będzie. To, co poprzednie, przeminęło” (Objawienie 21:4, NŚ).Jakże mądrze jest więc brać sobie do serca wszystkie wymagania Boże! W zakres tego wchodzi posłuszeństwo wobec Jego rozporządzeń co do krwi, między innymi zakazu nadużywania jej nawet ze względów medycznych. Nie będziemy wtedy myśleć tylko o dniu dzisiejszym. Przeciwnie, damy wyraz poszanowaniu dla życia, a więc również dla naszych widoków na wieczne życie w stanie ludzkiej doskonałości.Powyższy przegląd pomaga zrozumieć niezłomne stanowisko, jakie z przyczyn religijnych zajmują Świadkowie Jehowy. Bardzo cenią życie i chętnie korzystają z dobrej opieki medycznej. Ale są też zdecydowani nie naruszać niezmiennego miernika Bożego: Kto szanuje życie jako dar od Stwórcy, ten nie próbuje go podtrzymywać przyjmowaniem krwi. Jak Świadkowie Jehowy widzą powtórne przyjście Jezusa:Obecność to odpowiednik greckiego określenia parousía, składającego się z członów pará („obok; przy”) oraz ousía („byt; istnienie”, od eimí: „być”). A zatem parousía to dosłownie „bycie obok; bycie przy”, czyli „obecność”. Słowo to występuje w Chrześcijańskich Pismach Greckich 24 razy i często odnosi się do obecności Chrystusa związanej z jego mesjańskim Królestwem (Mt 24:3)Różne przekłady Biblii oddają wyraz parousía dość niekonsekwentnie. Czasami tłumaczy się go na „obecność”, lecz najczęściej na „przyjście”. Właśnie stąd wzięło się sformułowanie „powtórne przyjście”, odnoszone do Chrystusa Jezusa (w Mt 24:3 Wulgata oddaje gr. parousía łac. adventus: „przyjście; przybycie”). Wprawdzie obecność Jezusa siłą rzeczy wymaga jego wcześniejszego przybycia, ale tłumaczenie słowa parousía na „przyjście” kładzie nacisk na samo przybycie i usuwa w cień nastającą potem obecność.A zatem parousía Jezusa nie określa po prostu momentu przyjścia, po którym zaraz następuje odejście, lecz oznacza obecność trwającą przez jakiś czas. Świadczą o tym także jego słowa zanotowane w Mateusza 24:37-39 oraz w Łukasza 17:26-30, gdzie porównał „dni Noego” do „obecności Syna Człowieczego” (w Łukasza: „dni Syna Człowieczego”). Jezus nie ograniczył tego porównania jedynie do chwili nadejścia potopu, będącego punktem szczytowym dni Noego, choć zaznaczył, że jego „obecność” czy też jego „dni” osiągną podobną kulminację. A skoro „dni Noego” trwały przez wiele lat, można przypuszczać, że zapowiedziana „obecność [lub „dni”] Syna Człowieczego” również rozciągnie się na dłuższy okres, przy czym jej punktem kulminacyjnym będzie zagłada tych, którzy nie skorzystają ze sposobności szukania wybawienia.Obecność (parousía) może być oczywiście widzialna i w sześciu miejscach odnosi się do takiej właśnie obecności jakiegoś człowieka: Stefanasa, Fortunata, Achaika, Tytusa i Pawła (1Ko 16:17; 2Ko 7:6, 7; 10:10; Flp 1:26; 2:12). Ale może mieć także charakter niewidzialny. Świadczy o tym wypowiedź Pawła, który użył pokrewnego czasownika páreimi, mówiąc, iż jest „obecny duchem”, chociaż nieobecny ciałem (1Ko 5:3). Również żydowski historyk Józef Flawiusz, który pisał po grecku, posłużył się słowem parousía, wspominając o niewidzialnej obecności Boga na górze Synaj, potwierdzonej błyskawicami i piorunami (Dawne dzieje Izraela, III, V, 2).Z przypowieści Jezusa i z innych wypowiedzi wynikało, że jego obecność będzie przypominać obecność pana, który wraca do swego domu, lub człowieka, który po otrzymaniu godności królewskiej powraca objąć władzę nad swym państwem. Miała też oznaczać, że Jezus osobiście dokona przeglądu i odbędzie sąd, po czym dopilnuje wykonania wyroku i udzielenia nagrody tym, którzy na nią zasługują (Mt 24:43-51; 25:14-45; Łk 19:11-27; por. Mt 19:28, 29). Ponieważ jego władzy królewskiej podlega cały glob, również jego obecność ma charakter ogólnoziemski (por. Mt 24:23-27, 30). A natchnione słowa Pawła z 1 Koryntian 15:24-28 oraz wzmianki o panowaniu Chrystusa podane w Objawieniu (5:8-10; 7:17; 19:11-16; 20:1-6; 21:1-4, 9, 10, 22-27) wskazują, że podczas swej obecności skieruje on całą swą uwagę na ziemię i jej mieszkańców i przejmie nad nią królowanie, by urzeczywistnić wolę swego Ojca wobec tej planety i żyjących na niej ludzi (por. Mt 6:9, 10).Nie wolno zapominać, że Jezus odpowiadał też na pytanie apostołów o znak jego obecności, którą Biblia łączy z końcem całego światowego systemu rzeczy (Dan. 2:44; Mat. 24:3, 21). Jezus zaznaczył, że jego powtórne przyjście, czyli niewidzialną obecność, miał charakteryzować znak w postaci wojen, braków żywności, trzęsień ziemi, epidemii, wzrostu bezprawia, prześladowań jego naśladowców, udręczenia narodów, a także ‛omdlewania ludzi ze strachu i w oczekiwaniu tego, co miało przyjść na zamieszkaną ziemię’ (Mat. 24:7, 8, 12; Łuk. 21:10, 11, 25, 26).Zdaniem niektórych Jezus miał być obecny widzialnie, ponieważ zapowiedziano, iż będzie go można ujrzeć „przychodzącego w obłokach z wielką mocą i chwałą” (Mk 13:26; Obj 1:7). Jak jednak wykazano, w Biblii obłok jest na ogół symbolem niewidzialnej obecności Boga. Częste są też wzmianki o symbolicznym wzroku, o ‛widzeniu’ czegoś sercem i umysłem (Iz 44:18; Jer 5:21; Eze 12:2, 3; Mt 13:13-16; Ef 1:17, 18). Podobnie o ślepocie, będącej przeciwieństwem widzenia, mówi się nieraz w znaczeniu przenośnym, duchowym. W takim właśnie sensie Jezus wspominał zarówno o widzeniu, jak i o ślepocie (Jn 9:39-41; Obj 3:14-18; por. 2Ko 4:4; 2Pt 1:9). Kiedy Jehowa odezwał się do Hioba „z wichru” (czemu najprawdopodobniej towarzyszyły chmury), ten oznajmił: „Słyszałem o tobie pogłoski, ale teraz widzi cię moje własne oko” (Hi 38:1; 42:5). Tutaj również chodziło raczej o ‛widzenie’ umysłem i sercem niż literalnym okiem, gdyż Biblia wyraźnie uczy, że „żaden człowiek nigdy nie widział Boga” (Jn 1:18; 5:37; 6:46; 1Jn 4:12).Przeciwko poglądowi, jakoby Jezus miał być obecny widzialnie (tzn. pojawić się w postaci cielesnej, dostrzegalnej dla ludzkich oczu), przemawia jego własna wypowiedź, iż odda swe ciało za życie świata (Jn 6:51). Przeczy temu także oświadczenie apostoła Pawła, według którego zmartwychwstały Jezus ‛mieszka w niedostępnym świetle i żaden z ludzi go nie widział ani widzieć nie może’ (1Tm 6:14-16). Dlatego Jezus słusznie oznajmił swym uczniom: „Jeszcze trochę, a świat mnie więcej nie zobaczy”. Oni sami mieli go ujrzeć — nie tylko dlatego, że im się ukazywał po zmartwychwstaniu, lecz także dlatego, że w stosownym czasie mieli zostać wskrzeszeni i dołączyć do niego w niebiosach, aby ‛zobaczyć chwałę, którą mu dał Ojciec’ (Jn 14:19; 17:24). Ale ogół ludzi już go nie widział, ponieważ odkąd zmartwychwstał jako stworzenie duchowe (1Pt 3:18), ukazywał się wyłącznie swym uczniom. Tylko oni — a nie świat — zobaczyli, jak wstępuje do nieba, a obecni przy tym aniołowie zapewnili ich, że Jezus przyjdzie ponownie „w taki sam sposób” (gr. tròpos, nie morfé: „postać”), czyli bez rozgłosu, dostrzegalnie tylko dla jego wiernych naśladowców (Dz 1:1-11).Wskutek złego stanu serca oraz błędnych oczekiwań co do obecności Chrystusa ktoś może zostać szydercą. Jak przepowiedziano, w „dniach ostatnich” ludzie tacy mieli drwić: „Gdzie jest ta jego obiecana obecność? Przecież od dnia, gdy nasi praojcowie zapadli w sen śmierci, wszystko trwa dokładnie tak, jak od początku stworzenia” (2Pt 3:2-4; por. 1:16).To prawda, że ludzie będą w pełni świadomi tego, co się wydarzy podczas „objawienia się” (gr. apokálypsis) Jezusa Chrystusa „wraz z jego potężnymi aniołami w ogniu płomienistym, gdy będzie wywierał pomstę na tych, którzy nie znają Boga, oraz na tych, którzy nie są posłuszni dobrej nowinie o naszym Panu, Jezusie” (2Ts 1:7-9). Zanim jednak dojdzie do tego objawienia, nikt poza wiernymi uczniami nie będzie dostrzegał jego obecności. Warto przypomnieć, iż porównując ją z „dniami Noego”, Jezus zaznaczył, że w tamtych czasach ludzie „nie zwrócili na nic uwagi”, dopóki nie spadła na nich zagłada, i że właśnie „tak będzie z obecnością Syna Człowieczego” (Mt 24:37-39).Jezus obiecał, że będzie pośród swych uczniów na ich zebraniach (Mt 18:20) i że ‛będzie z nimi’ podczas dzieła pozyskiwania uczniów — „przez wszystkie dni aż do zakończenia systemu rzeczy” (Mt 28:19, 20). Oczywiście parousía, o której mowa np. w Mateusza 24:3, musi oznaczać coś więcej. Niewątpliwie odnosi się do specjalnej obecności, która dotyczy ogółu mieszkańców ziemi i jest nierozerwalnie związana z objęciem przez Jezusa pełni władzy w charakterze Króla namaszczonego przez Jehowę.Obecności Jezusa jako panującego Króla miały towarzyszyć m.in. następujące wydarzenia: wskrzeszenie jego zmarłych naśladowców, którzy wraz z nim mają być dziedzicami niebiańskiego Królestwa (Rz 8:17; 1Ko 15:23), zgromadzenie i doprowadzenie do jedności z nim innych uczniów, żyjących w okresie jego obecności (Mt 24:31; 2Ts 2:1), unicestwienie odstępczego „człowieka bezprawia”, czego Jezus miał dokonać „ujawnieniem [epifaneíai] swej obecności”, i zagłada tych, którzy nie skorzystają ze sposobności wybawienia (Mt 24:37-39), oraz rzecz jasna zapoczątkowanie jego Tysiącletniego Panowania (Obj 20:1-6)  

Portret użytkownika La Bella

@Pulsar Dziękuję! Wiesz,

@PulsarDziękuję!Wiesz, zawsze czytając Biblię podobnie widziałam sprawę powrotu Chrystusa, bliski mi ten opis który przedstawiłeś.Zastanawia mnie tylko końcówka, sprawa zmartwychwstania uczniów, to już chyba w okresie sądu, prawda?Pozdrawiam!

Wu wei

Portret użytkownika Pulsar

La Bella

La Bella wrote:
@PulsarDziękuję!Wiesz, zawsze czytając Biblię podobnie widziałam sprawę powrotu Chrystusa, bliski mi ten opis który przedstawiłeś.Zastanawia mnie tylko końcówka, sprawa zmartwychwstania uczniów, to już chyba w okresie sądu, prawda?Pozdrawiam!
-------------------------------------------Nie, gdyż nastąpi to w okresie obecności Jezusa jako Króla Królestwa Bożego, a że wiemy iż rozpoczął On swe panowanie panowanie od roku 1914 n.e., więc owa obecność datuje się od tego roku i trwa nadal, czego synonimem mają być znaki dziejące się na ziemi.Należy tu unaocznić fakt iż biblia wspomina o dwóch rodzajach zwmartwychwstań.Pierwsze, to zmartwychwstanie do życia w ciele duchowym, takim jakie mają aniołowie – więc o tym zmartwychwstaniu jest mowa w tym zdaniu które tak Cię interesuje.Ilość osób które dostąpią tego zmartwychwstania jest ograniczona biblijne do 144 000 osób.Te 144 000 to współkrólowie Jezusa – ot taka „rada nadzorcza” w Królestwie Bozym.Co zatem zresztą ludzkości ?Dla nich jest przewidziane zmartwychwstanie w ciele materialnym, czyli takim jakie mieli przed śmiercią. Poświadczają to np.: cuda Jezusa, który wzbudził do ponownego życia kilka osób, a co jest zgodne z biblijną nauką o okupie.

Portret użytkownika Pulsar

A wracając do tematu o

A wracając do tematu o krwi,...natrafiłem na ciekawy artykuł z wp.pl http://wiadomosci.wp.pl/kat,18032,title,Oddychanie-bez-oddechu,wid,14725771,wiadomosc.html

Quote:
Oddychanie bez oddechuJak donosi "Rzeczpospolita", sztuczne cząstki z węgla zastąpią płuca. To nadzieja dla astmatyków i chorych na serce. Naukowcy stworzyli nanocząstki, które składają się z atomów węgla (może ich być od 28 do 1500) tworzących zamkniętą, pustą w środku bryłę. Ta pusta w środku przestrzeń wykorzystana została jako magazyn tlenu. Pojawił się także nowy materiał, grafen, 100 razy bardziej wytrzymały od stali, w dodatku elastyczny.Naukowcy sięgnęli po techniki kierowania odpowiednich substancji wprost do wybranych tkanek. Stworzone nanocząsteczki przekazują swoją zawartość, czyli tlen do krwi, bardzo prędko.– Gdyby tego rodzaju zabieg miał być skuteczny w przypadku człowieka, należałoby znaleźć sposób zwiększenia zawartości respirocytów w płynie fizjologicznym, ponieważ na razie działa on jedynie przez 15 do 30 minut. Ale to dopiero początek pracy nad tą techniką – wyjaśnia dr Dennis Kunkel uczestniczący w eksperymencie.Żeby myśleć o zastosowaniu tej techniki w leczeniu ludzi, należałoby pokonać inny technologiczny próg: niezbędne byłyby nanosilniki transportujące nanocząsteczki do wybranych miejsc oraz nanokomputery sterujące ich pracą, kontrolujące wymianę dwutlenku węgla i tlenu we krwi, odpowiednio do charakterystyki fizjologicznej danego człowieka i do choroby.Sam pomysł nie jest nowy, jednak dopiero teraz pojawiły się technologiczne możliwości jego realizacji.
A może jednak powstanie sztuczna krew ?!Próby jej stworzenia opracowywane są już od kilkudziesięciu lat, i może w końcu się uda.

Portret użytkownika Kotenina

Hej Predator,   Nie sądzę, że

Hej Predator,
 
Nie sądzę, że ktoś tutaj jest w stanie podpowiedzieć Ci co zrobić w sytuacji o tak wielkiej wadze jak zdrowie Twojego dziecka.
Myślę, że najważniejsze to nie tracić wiary i zbierać informacje ze wszystkich możliwych źródeł. Nie dać się zbywać lekarzom, tylko dokładnie o wszystko wypytywać. Sama widzisz jak wiele jest sprzecznych przekonań, ale ja bym nie negowała wszystkich decyzji osób, które leczą Twoją córeczkę.
Możesz poszukać kontaktu z rodzicami, którzy mają lub mieli podobne doświadczenia (fora internetowe, portale o zdrowiu czy dzieciach, przez psychologa szpitalnego np.) - być może znajdziesz osoby, które przeszły już takie sytuacje i będą mogli służyć jakąś sprawdzoną radą czy obserwacją.
To forum i portal to miejsce w necie, gdzie przedstawiane są różne dość specyficzne poglądy i teorie - często kontrowersyjne. Nie można brać wszystkiego dosłownie i za pewnik.
Miałam operację serca w dzieciństwie i zapewne dzięki niej żyję - jest to zasługa wspaniałych lekarzy, którzy chcieli mi pomóc wykorzystując naukę, swoją wiedzę, umiejętności i sprzęt jaki mieli do dyspozycji.
Trzymam kciuki za skuteczne leczenie i walkę z tymi wstrętnymi choróbskami, 

Wolność polega na tym, że ludzie nie boją się śmierci. Ani w ogóle niczego.

Skomentuj

Filtered HTML

  • Adresy internetowe są automatycznie zamieniane w odnośniki, które można kliknąć.
  • Dozwolone znaczniki HTML: <a> <em> <strong> <cite> <blockquote> <code> <ul> <ol> <li> <dl> <dt> <dd><img><h5>
  • Znaki końca linii i akapitu dodawane są automatycznie.
  • Emotki będą zastępowane odpowiednimi ikonami.
  • Możesz cytować inne posty osadzając je w tagach [quote]

Plain text

  • Znaczniki HTML niedozwolone.
  • Adresy internetowe są automatycznie zamieniane w odnośniki, które można kliknąć.
  • Znaki końca linii i akapitu dodawane są automatycznie.
CAPTCHA
To pytanie sprawdza czy jesteś człowiekiem, aby zabezpieczyć witrynę przed spamem