Udaremniono atak terrorystyczny na główną trasę tranzytową w Stanach Zjednoczonych

Kategorie: 

Źródło: 123rf.com

Jak twierdzą władze, w poniedziałek zatrzymano dwóch mężczyzn powiązanych z Al-Kaidą, którzy byli podejrzani o planowanie ataku terrorystycznego. Celem rzekomych terrorystów miały być pociągi pasażerskie w Toronto. Według sił bezpieczeństwa Stanów Zjednoczonych, wykryty spisek terrorystyczny nie ma związku z atakami w Bostonie.

 

Dwaj mężczyźni, Chiheb Esseghaier i Raed Jaser pochodzą odpowiednio z Montrealu i z Toronto. W chwili zatrzymania przebywali legalnie w Kanadzie. Z informacji wynika, iż podejrzani byli obserwowani przez policję od ponad roku. Co ciekawe, na zorganizowanej w poniedziałek konferencji prasowej przedstawiciele organów ścigania poinformowali, że obydwaj zatrzymani byli powiązani z Al-Kaidą z Iranu i przez nią wspierani. Z kolei irański minister spraw zagranicznych Ali Akbar Salehi uznał zarzuty za niedorzeczne.

 

W poniedziałek parlamentarzyści podobno zajęli się trzecim czytaniem projektu ustawy dotyczącej działań wobec organizacji terrorystycznych. To projekt ponownego wprowadzenia w życie przepisów już raz uchwalonych po ataku na World Trade Center w 2001 roku, które obowiązywały do 2007. Przewidują między innymi możliwość prewencyjnego aresztowania bez podania zarzutów na 3 dni. W tym przypadku wystarczą same podejrzenia, że ktoś włączony jest w działalność terrorystyczną.

 

 

Źródło: http://rt.com/usa/canada-terror-plot-railroad-227/

Ocena: 

Nie ma jeszcze ocen

Komentarze

Portret użytkownika ZIOŁO

NIE W TEMACIE...  Popatrzcie

NIE W TEMACIE...
 Popatrzcie co nam szykuje WRÓG PUBLICZNY Nr1 DONALD
Doprowadzili POLSKĘ do ruiny  likwidują zakłady pracy ,sprzedają obcemu kapitałowi ten zamyka zakład i po pracy tak nazywa się walkę z bezrobociem ,wystapienie donalda to już szczyt chamstwa i obłudy  .
CZY JEST W POLAKACH SIŁA
CZY ISKRA NADZIEI JEST W NAS
CZY NADSZEDŁ CZAS NA WALKĘ
POWIEDZ NARODZIE JUŻ CZAS JUŻ CZAS
Tak mi się ułożyło
O TO CYT Z WP.
Elastyczny czas pracy  Resort pracy planuje zmiany w prawie, o których huczą już media. Czy elastyczny czas pracy spowoduje rewolucję w polskich firmach? Co o planach resortu sądzą pracodawcy?

Nowe przepisy, sprawdzone recepty

Przypomnijmy: zmiany proponowane przez Ministerstwo Pracy i Polityki Społecznej mają przygotować kodeks pracy na obecną (a po części i przyszłą) sytuację na rynku pracy. Ta nie należy do najlepszych: według najnowszego raportu GUS, średnia stopa bezrobocia wyniosła w Polsce 12,9 procent (stan na XI.2012). Według wielu prognoz rok 2013 wcale nie zapowiada się lepiej. Zmiany w kodeksie mają umożliwić firmom przetrwanie, a zatrudnionym zachowanie ich posad.

Trudno wyrokować o efektach zmian, które nie zostały jeszcze wprowadzone – mówi Weronika Florkowska z PrimeSoft Polska, firmy znanej w branży IT – Prawo może ulec jeszcze kilkukrotnym modyfikacjom, a w praktyce najlepiej sprawdza się budowanie dobrych relacji z pracownikami i klientami – tłumaczy Florkowska.

Nadgodziny bezpłatne?

Co proponuje resort? Przede wszystkim stara się zabezpieczyć pracowników przed utratą stanowisk. Najważniejsza zmiana to wydłużenie maksymalnego okresu rozliczeniowego czasu pracy do 12 miesięcy (dziś to cztery miesiące).

W praktyce oznacza to większą elastyczność czasu pracy, który dostosowany będzie do aktualnej sytuacji przedsiębiorstwa. Kiedy okaże się, że firma ma mniej zamówień niż zwykle, pracownicy będą pracować przez np. 5 godzin, kiedy zamówień przybędzie pracować będą w nadgodzinach. Co ważne: zatrudnieni nie dostaną dodatkowego wynagrodzenia za nadgodziny. Z drugiej strony, takie uelastycznienie czasu pracy być może uratuje ich miejsca pracy, a firmom pozwoli przetrwać chude czasy.
Elastyczny czas pracy może okazać się prezentem nie tylko dla właścicieli przedsiębiorstw, ale także dla szeregowych pracowników. Nie chodzi tylko o oddalenie widma bezrobocia. Ministerstwo wierzy, że rozwiązanie to ułatwi Polakom godzenie prywatnego i zawodowego życia. Ekonomiści liczą na to, że ruchomy czas pracy wpłynie pozytywnie na konkurencyjność firm i ich zdolność do reagowania na potrzeby rynku.

Portret użytkownika devoratus

Polacy to stado baranów,

Polacy to stado baranów, niezdolne do czegokolwiek poza żuciem pokarmu i dawaniem mleka/wełny.
 
To, co się dzieje w kraju to dowód na to, co napisałem. Może 1% używa mózgu i zastanawia się nad tym, co się tu dzieje. 1% z tego poprzedniego procenta doszła do wniosku, że coś jest nie tak - a 1% z tej 1/10% uznała, że czas coś z tym zrobić.
 
Jeśli nawet zwołasz wielką demonstrację - to ostatecznie przyjdzie na nią 1000 osób w skali całego kraju.
 
Proszę zauważyć, że w tym kraju od 40 lat jest gówno, a i tak, po upływie tych 40 lat barany dalej ustawiają się w kolejkach do urn, po to by "wybrać" po raz kolejny tych samych ludzi, którzy będą ich ładować w dupę. Później, przez kolejne 4 lata będą na nich narzekać - a po tych 4 latach znowu wybiorą tych samych ludzi, żeby ładowali ich w dupę...

 

 

Portret użytkownika 777

Przez kilka ostatnich dni,

Przez kilka ostatnich dni, pomimo blokady medialnej, Stany żyją dramatyczną historią człowieka, który rozpoczął prywatną krucjatę przeciw skorumpowanym policjantom w Los Angeles.
Czekoladowy Rambo terroryzuje Los Angeles
"Przez kilka ostatnich dni, pomimo blokady medialnej, Stany żyją dramatyczną historią człowieka, który rozpoczął prywatną krucjatę przeciw skorumpowanym policjantom w Los Angeles. Nie jest to jednak ani gangster, ani drobny przestępca, tylko jeden z policjantów, który obserwował rozkład systemu od środka przez wiele lat i wreszcie powiedział dosyć. O ile zwykły policjant może być niebezpieczny dla kolegów, to ten człowiek służył w US Army w Afganistanie i Bahrainie jako strzelec wyborowy, zna taktykę walki partyzanckiej, zgromadził zapasy amunicji oraz broni na wiele dni, i jest totalnie zdeterminowany.
Trzeźwo myśląca osoba pomyśli, że taka wojna to misja samobójcza. Tak właśnie uznał sam Dorner, który przed popełnieniem pierwszych morderstw rozesłał 20-stronicowy manifest, w którym opisał powody swoich drastycznych działań. Tłumaczy w nim m.in. , że nie chce skrzywdzić nikogo, ale inaczej nikt nie zwróci uwagi na degrengoladę systemu wymiaru sprawiedliwości w Los Angeles. Pisze też, że ograniczy się do polowania na skorumpowanych policjantów i ich rodziny, i następnie z dużą dokładnością opisuje przestępstwa policjantów których był świadkiem. Wymienia też listę osób przeznaczonych do likwidacji.
*Kontrowersji dodaje fakt, że policjantów w Stanach praktycznie nie wyrzuca się ze służby. Co chwilę trafiają do mediów jakieś filmy z przypadkami skrajnej brutalności służb, bardzo rzadko ktokolwiek ponosi w takich sprawach odpowiedzialność. Dorner jednak, po zgłoszeniu kilku incydentów swoim przełożonym (oraz na linię telefoniczną specjalnie do tego celu założoną) został usunięty z pracy. Ludzie odpowiedzialni za różne przewinienia, m.in. znęcanie się nad zakutą w kajdanki chorą psychicznie osobą, nie ponieśli żadnych konsekwencji.
Walka Christophera Dornera zaczęła się mniej więcej w niedzielę, drugiego lutego, kiedy zabił dwie osoby. Kobietę, córkę policjanta, który go wyrzucił z pracy, oraz jej narzeczonego. Kolejne strzały padły w czwartek w trakcie kontroli policyjnej, kiedy ranny został policjant patrolujący San Diego County. Kilka minut później, wezwane posiłki zostały przez Dornera zlikwidowane - jeden policjant zabity strzałem w głowę, drugi będąc ciężko ranny zdołał uciec. Policja LAPD wpadła w taką panikę, że sama udowodniła część zarzutów Dornera, m.in. to, że nie liczą się z życiem cywili. W czasie poszukiwań szarego SUV Nissana, którym poruszał się podejrzany (Dorner jest czarnoskóry, ma dwa metry wzrostu) dwóch policjantów wystrzelało bez ostrzeżenia po magazynku w niebieską Toyotę, którą jechały dwie azjatki rozwożące czasopisma. Obie w ciężkim stanie przewieziono do szpitala. Kolejne szaleństwo LAPD skoczyło się dla innego kierowcy szczęśliwiej, bo co prawda podziurawiono jego SUVa, ale jemu samemu nic się nie stało.
Dorner wtedy (prawdopodobnie żeby uniknąć kolejnych pomyłkowych ofiar policji, lub zatrzeć ślady) spalił swoje auto w górzystej okolicy San Brernardino. Wkrótce po odnalezieniu wraku, zaczęło się w tym rejonie największe w Stanach od wielu lat czasu polowanie na człowieka z wykorzystaniem sił policyjnych całego stanu, i wielu innych agencji z trzema literkami w nazwie. Ogromne opady śniegu z ostatnich dni utrudniły pracę helikopterom z kamerami na podczerwień, psy gończe straciły trop, największe w historii przeszukiwanie przez oddziały SWAT dom po domu też nie przyniosły rezultatów.
Do obecnej chwili, Czekoladowy Rambo, pozostaje nieuchwytny i prawdopodobnie planuje kolejny atak. LAPD jest spanikowane jak nigdy wcześniej, spełnił się w końcu dla nich najczarniejszy sen - walczy z nimi człowiek świetnie znający metody pracy policji, wojska, przeszkolony, i gotowy na wszystko. Na facebooku powstały już grupy popierające walkę tego człowieka z zepsutym systemem. Można zaryzykować stwierdzenie że prawie każdy poza LAPD uważa, że gość jest w porządku.
Problem policji polega także na sprawach wizerunkowych. Dorner prawie na każdym zdjęciu prezentuje jowialny, szczery uśmiech miłego człowieka. W dziesiątkach zdjęć z jego facebooka na każdym wygląda podobnie pozytywnie, trudno go więc zaprezentować jako kryminalistę. Nie jest to stereotypowa gęba mordercy, problemem dla władz jest także jego uczciwe życie. Kiedy przeprowadzano zwolnienie ze służby, przesłuchiwano różnych świadków żeby zdobyć na niego obciążające dowody. Nie zebrano od jego znajomych żadnych takich zeznań, wszyscy równo twierdzili, że jest świetnym, uczciwym facetem. Tak samo oceniają go koledzy i przełożeni z wojska. Wyszła też historia sprzed kilku lat, kiedy Dorner jako policjant zwrócił właścicielom znalezione przy drodze pieniądze(kilka tysięcy dolarów!), chociaż absolutnie nie musiał tego robić i nikt nigdy by się o tym nie dowiedział. Kolejny punkt dla Rambo.
Robi się jeszcze ciekawiej, kiedy człowiek przyjrzy się szerzonej dezinformacji. W oryginalnym manifeście tego desperata tłumaczy on po prostu bardzo szczegółowo dlaczego zrobi to co planuje i opisuje swoją historię. W manifeście publikowanym przez media ktoś wsadził kilka zdań o Obamie, jakichś amerykańskich gwiazdach tv, i ogólnie sprawia to wrażenie bełkotu szaleńca. Oczywiście wszystkie większe stacje TV używają spreparowanego dokumentu i przedstawiają go jako kolejnego wariata który chce zabić prezydenta i ogólnie ignorują temat. Osobiście bardzo się cieszę, że przypadkiem trafiłem na ten temat na reddicie zanim go ukryli, bo po pierwsze to jest historia na scenariusz filmowy, po drugie media próbują to wyciszyć, po trzecie dobrze zobaczyć mechanizmy dezinformacji i propagandy na żywo i na pewno warto wyciągnąć z tego lekcję na przyszłość. Ciekawe jak daleko potrafią posunąć się media żeby robić z nas idiotów?"

Portret użytkownika Winford

Znajdują sobie upatrzone

Znajdują sobie upatrzone osoby:islamistów, inwigilują ich a potem zarzucają planowanie ataków terrorystycznych. Kozła ofiarnego trzeba znależć by mieć do czegoś pretekst.Wpajają przygłupawemu społeczeństwu amerykańskiemu,że istnieją zagrożenia ze strony Arabów.Szykują sobie grunt pod podporządkowanie ludzi a może i wojnę.Od czegoś trzeba zacząć?!

Portret użytkownika Lela

"Dwaj mężczyźni, Chiheb

"Dwaj mężczyźni, Chiheb Esseghaier i Raed Jaser pochodzą odpowiednio z Montrealu i z Toronto. W chwili zatrzymania przebywali legalnie w Kanadzie."
"Celem rzekomych terrorystów miały być pociągi pasażerskie w Toronto." to w końcu zamach w USA czy Kanadzie?

Portret użytkownika jas

Co za kraina , nawet

Co za kraina , nawet narkotyków przy nich nie znależli a już ludzi aresztują . Bo przecież to ludzi będą aresztować , i ustawa potrzebna i ludzie hamburgerami zostaną , jak sie dadzą nabrać . Na tę poprawianą Konstytucje co już nie pamięta Załozycieli .

Skomentuj