Kategorie:
O czym się nie mówi. Czyli ściema wokół Ukrainy, albo kryzys wokół Ukrainy jako temat zastępczy.
24 godziny na dobę środki masowego przekazu usiłą nam wmówić coś, co tak naprawdę nie jest najważniejszym punktem sporu pomiędzy Rosją a NATO. Stawiając Kryzys wokół Ukrainy na pierwszy plan, spycha się rzeczywisty problem za zasłonę dymną.
Prawdziwą bombą jest fakt, że Rosja domaga się stanu NATO-Rosja z roku 1997, czyli cofnięcia się wojsk natowskich do terenów, jakie te wojska zajmowały w tym właśnie roku. I to już jest ze strony Rosji niepodważalny kompromis – Rosja nie domaga się stanu z roku 1989, kiedy to Gorbaczow rozwiązał Układ Warszawski, w naiwnej nadziei, że NATO zrobi to sdamo. Jak wiemy, tak się nie stało, ponieważ NATO nie jest układem obrończym, ale agresywnym nowotworem, który działa na mafijnych zasadach: płać nam haracz, my będziemy cię bronić (jak najmniejszym koszten własnym). Ważnym punktem jest stworzenie sobie wroga, bo bez wroga ani rusz, taki mafijny plan nie może funkcjonować. Poza tym, w świetle widzenia Usraela, konieczne jest niedopuszczenie możliwości, aby Gejropa sprzymierzyła się z geograficznie korzystnie położoną Rosją, a potem z Chinami. To byłby finansowy, gospodarczy i polityczny cios.
Należy więc za wszelką cenę nie dopuścić do tego, aby Rosja stała się (jak Chiny) gospodarczą i techniczną potęgą – w tym celu nakłada się regularne sankcje gespodarcze i inne na wszelką możliwą okoliczność, czy też prawdziwą, czy też wymyśloną.
Jaki czekają nas rowiązania?
NATO już planuje 17 czy 18 restrykcji jakie zostaną nałożone na Rosję w związku z kryzysem wokół Ukrainy. Wydaje się, że obojętnie co zrobi Rosja, te sankcje zostaną i tak nałożone, bo nie chodzi wcale o to co stanie się z Ukrainą, chodzi o samą możliwość nałożenia sankcji – zachód chętnie skorzysta z tej okazji.
Rosja odpowie pewnie, że na każdy punkt z sankyjnej listy, odpowie jednym celem wybranym dla swoich rakiet. Pewnie wybrano już 17-18 celów, które można by z łatwością zlikwidować.
1. Donbas
Trzeba się liczyć z tym, że Rosja ogłosi wkrótce Donbas jako niezależne Republiki czy Państwa, jedno z dwóch. Obecne wojska na pograniczu Donbas/Rosja będą takę decyzję zabezpieczać. Przy czym nie trzeba się martwić o sensowność takiej decyzji: NATO zrobiło identycznie z Jugosławią, stwarzając nowe państwo o nazwie Kosowo. I to całkiem nielegalnie i na własną rękę za pomocą prawa silniejszego. Rosja o tym nie zapomniała i nie zapomni.
2. Wojna
Rosja nie ustąpi, plucie na Rosję musi się skończyć, obojętnie jakim sposobem. Rosja jest otoczona przez NATO-USA i stoi plecami do ściany. Każda jedna istota w sytuacji bez wyjścia przechodzi do ataku. To jest logicznym następstwem i logiczną odpowiedzią jaka czeka zachód ze strony Rosji. Ewentualny atak wyglądałby tak, że zostałyby zniszczone wszelkie natowskie bazy wojskowe na terenach objętych przez NATO po roku 1997. Taki atak byłyby pestką i łatwy do do zrealizowania, przy minimalnych ofiarach ludzkich. Wszystko wygląda na to, że Rosyjskie wojska na taki atak są już przygotowane.
3. Pertraktacje
Oczywiście NATO zdaje sobie sprawę, że ewentualny atak rakietowy może mieć miejsce. Pytanie czy Rosja chce tylko zastraszyć, czy też te groźby mogą się zrealizować. Osobiście stawiam na to drugie, mając na myśli istotę przypartą do muru i bez wyjścia. Miejmy nadzieję że NATO wybierze pertraktacje a nie wojnę, w co jednak należałoby wątpić. Mając na uwadze fakt, że przy władzy w dużej mierze znajdują się nieudaczniaki, karierowicze, a niekiedy nawet debile, trzeba bać się o naszą planetę i nasze życie.
Jeżeli Rosja znuszona będzie do ataku, nastąpi on na bazy wojskowe NATO, co nie będzie trwało dłużej niż 30 minut. Ciekawie zrobi się dopiero potem.
4. Kompromis
Ewentualny kompromis mógłby wyglądać w ten sposób, że NATO ogłosiłoby tymczysowe zaniechanie dzialności w bazach wojskowych które powstały po roku 1997 na terenach byłego Układu Warszawskiego. Takie moratorium trwałoby aż do podpisania nowego traktatu pokojowego – lub coś w tym stylu – pomiędzy NATO a Rosją. Przy czym jest to właśnie to o co domaga się Rosja, mianowicie podstaw prawnych o nieagresji wobec Rosji, czego NATO oczywiście nie chce.
Pozdrowienia.
Proszę nie komentować.
Komentarze
Ojcem Mieszka był, według niego, Siemomysł, dziadem Lestek, a pradziadem Siemowit. Z pierwszą żoną, Dobrawą, miał Mieszko syna Bolesława i córkę.
Lucek Wąchozlewski
Ojcem Mieszka był, według niego, Siemomysł, dziadem Lestek, a pradziadem Siemowit. Z pierwszą żoną, Dobrawą, miał Mieszko syna Bolesława i córkę.
Strony
Skomentuj