Zniewieścieli europejscy mężczyźni odpowiedzieli na zamachy w Brukseli w swoim typowym wegańskim stylu, czyli organizując happening polegający na malowaniu kolorową kredą na ulicach, rozmaitych pacyfistycznych haseł. Dodatkowo w ramach okrutnej retorsji pojawiły się inicjatywy zmiany zdjęć profilowych na Facebooku.Zapowiedziano również cykliczne marsze pamięci, które mogą się stać łatwym celem dżihadystów.

Europa umiera wraz ze swym zniszczonym lewacką propagandą  społeczeństwem i jest to już chyba dla wszystkich oczywiste. Islamiści dokonując tu podboju praktycznie nie doświadczają oporu. Co więcej inwazja jest chętnie opłacana przez podbijanych, w formie zasiłków. W międzyczasie politycy unijni opowiadają dziwne historie, o rzekomym wzbogaceniu kulturowym i zupełnie ignorując związek przyczynowo-skutkowy między obecnością islamskich imigrantów i wzrostem zagrożenia terrorystycznego.

Trzeba zauważyć, że zwykle agresywna cywilizacja podbija pasywną. Islamiści są niezwykle agresywni w swoim podboju i wcale się z tym nie kryją, że ich celem jest przejęcie kontroli nad naszym kontynentem. Oni wierzą w to, że islamizacja całego świata jest ich obowiązkiem, a Europa jest tylko jednym z zaplanowanych podbojów.

Czy zastępy metroseksualnych mężczyzn, którzy zostali wyzuci z agresywności w procesach pedagogicznych, mogą stanowić jakikolwiek opór dla nadciągającej brutalnej islamskiej nawałnicy? Jest to oczywiście pytanie retoryczne. Los zachodniej Europy wydaje się być przesądzony i jest ona skazana na muzułmański podbój.

Jakieś szanse przetrwania ma jedynie Europa Wschodnia, o ile okoliczni przywódcy nie pozwolą na planowany przez Komisję Europejską eksport terrorystów w ramach tak zwanych kwot uchodźców. Aby to jednak było możliwe trzeba w końcu zrozumieć, że Strefa Schengen jest obecnie poważnym zagrożeniem dla Polski, a jedynym rozsądnym rozwiązaniem wyeskalowanego przez Niemców problemu migracyjnego, wydaje się być budowa ogrodzenia na całej długości polskiej granicy, przynajmniej do czasu, gdy nasi partnerzy z Unii Europejskiej zaczną poważnie traktować zobowiązania traktatowe w zakresie zabezpieczenia granic.