Marzec 2023

Giganci technologiczni wzywają do zawieszenia eksperymentów ze sztuczną inteligencją z obawy przed „poważnym zagrożeniem dla społeczeństwa”

Miliarder Elon Musk i wielu wtórujących mu ekspertów wezwało do wstrzymania rozwoju potężnych systemów sztucznej inteligencji (AI), aby dać czas na upewnienie się, że są one bezpieczne. List otwarty, podpisany przez ponad 1000 osób, w tym Muska i współzałożyciela Apple, Steve'a Wozniaka, został poproszony o wstrzymanie rozwoju chatbota GPT-4 przez wspieraną przez Microsoft firmę OpenAI. Firma twierdzi, że jej najnowszy model jest znacznie potężniejszy niż poprzednia wersja, która była używana do uruchamiania ChatGPT, bota zdolnego do generowania tekstów , ksiażek oprogramowania i wielu innych rzeczy.

 

Globalne implikacje eksplozji sztucznej inteligencji dla większości z nas są jeszcze całkowitą abstrakcją. Trzeba jednak uzmysłowić sobie, że AI zmieni świat n awet bardziej niż zmienił go Internet.


Zdaniem sygnatariuszy listu otwartego zatytułowanego „Zawiesić eksperymenty AI na dużą skalę”, "systemy sztucznej inteligencji z inteligencją podobną do ludzkiej mogą stanowić poważne zagrożenie dla społeczeństwa i ludzkości”. „Potężne systemy sztucznej inteligencji powinny być opracowywane dopiero po upewnieniu się, że ich wpływ będzie pozytywny, a ryzyka możliwe do opanowania”. Problem w tym, że niektórych ryzyk nie umiemy sobie nawet wyobrazić. 

Musk był pierwotnie inwestorem w OpenAI, spędził nawet kilka lat w radzie dyrektorów organizacji, ale wycofał się gdy jego firma motoryzacyjna Tesla zaczęła opracowywać własne systemy sztucznej inteligencji, aby między innymi zasilać technologię autonomicznej jazdy. Odejście motywował konfliktem interesów.

 

List, opublikowany przez finansowany przez Muska "Future of Life Institute", został podpisany przez wybitnych krytyków, a także konkurentów OpenAI, takich jak szef Stability AI, Emad Mostak. Kanadyjski pionier sztucznej inteligencji, Yoshua Bengio, który również podpisał list, ostrzegł na wirtualnej konferencji prasowej w Montrealu, że „społeczeństwo nie jest gotowe” na to potężne narzędzie i możliwe nadużycia.

„Zwolnijmy. Upewnijmy się, że stworzymy mocniejsze ogrodzenia” – powiedział, wzywając do gruntownej międzynarodowej dyskusji na temat sztucznej inteligencji i jej implikacji – „tak jak zrobiliśmy to w przypadku energii jądrowej i broni jądrowej”.

List cytuje post na blogu założyciela OpenAI, Sama Altmana, który zasugerował, że „w pewnym momencie może być ważne uzyskanie niezależnej recenzji przed przejściem do szkolenia zaawansowanych systemów”. „Zgadzamy się. Nadeszła ta chwila” – piszą autorzy listu otwartego.  „Dlatego wzywamy wszystkie laboratoria AI do natychmiastowego zawieszenia szkoleń w zakresie systemów AI potężniejszych niż GPT-4 na co najmniej 6 miesięcy”.

Wezwali też rządy do interwencji i nałożenia moratorium, jeśli firmy nie osiągną porozumienia. Te sześć miesięcy należy wykorzystać na opracowanie protokołów bezpieczeństwa, systemów kontroli sztucznej inteligencji i ponowne ukierunkowanie badań na uczynienie systemów sztucznej inteligencji bezpieczniejszymi, dokładniejszymi, „niezawodnymi i lojalnymi”.

List nie zawierał szczegółowego opisu zagrożeń zidentyfikowanych poprzez pojawienie się GPT-4,  ale badacze, w tym Gary Marcus z New York University, który podpisał list, od dawna twierdzą, że chatboty są doskonałymi kłamcami i mogą stać się robo-trollami rozpowszechniającymi dezinformację.

 


Warstwa ozonowa na biegunach Ziemi może zostać zniszczona o 25% dziennie podczas burz magnetycznych

Zespół naukowców współpracujących z Obserwatorium Fizyczno-Meteorologicznego w Davos odkrył, że podczas silnych burz magnetycznych warstwa ozonowa Ziemi w mezosferze polarnej - czyli w odległosci od 40 do 90 km od powierzchni planety - może zostać zniszczona nawet o 25% i to w ciągu zaledwie jednego dnia!

 

Eksperci odkryli, że podczas zaburzeń geomagnetycznych w atmosferze polarnej wzrasta stężenie rodników. Prowadzi to do niszczenia ozonu na wysokościach mezosfery w ciągu dnia. Maksymalne wykryte zniszczenie wynosiło 14-25% na wysokości ok. 75 kilometrów.

 

Warstwa ozonowa, znajdująca się w stratosferze na wysokości od 10 do 40 km nad powierzchnią Ziemi, to gazowa powłoka, która chroni planetę przed szkodliwym działaniem promieniowania ultrafioletowego ze Słońca. W związku z osłabieniem warstwy ozonowej zwiększa się przepływ promieniowania słonecznego, co może prowadzić do śmierci roślin i zwierząt, a także mieć negatywny wpływ na człowieka. Zubożenie warstwy ozonowej zwiększa ryzyko raka skóry.

 

Jak wyjaśnili naukowcy w swojej pracy zbiorowej opublikowanej w czasopiśmie naukowym Atmosphere, warstwa ozonowa Ziemi jest dość wrażliwa na oddziaływanie cząstek - protonów, elektronów  - które przenikają do atmosfery planety z jej zewnętrznej sfery magnetycznej, znajdującej się pod wpływem wiatru słonecznego. Przed naukowcami stanęło zadanie ustalenia przepływów cząstek i oceny ich wpływu na warstwę.

 

W Arktyce naukowcy zbierali dane za pomocą balonów, które rejestrowały promieniowanie rentgenowskie spowodowane przepływem cząstek. Aby na podstawie tych danych oszacować zniszczenia w warstwie ozonowej, specjaliści stworzyli model matematyczny uwzględniający transport promieniowania słonecznego i podczerwonego, procesy fotochemiczne, chemię jonów oraz turbulentny transport zanieczyszczeń gazowych wzdłuż pionu. 

 

Dzięi temu stworzyli model, który oblicza temperaturę i stężenie w atmosferze 43 gazów obojętnych, swobodnych elektronów i 57 jonów, które biorą udział w ponad 300 różnych reakcjach wpływających w taki czy inny sposób na warstwę ozonową. Uzyskane wyniki mogą posłużyć do dokładniejszego przewidywania przyszłej warstwy ozonowej i klimatu Ziemi, a także do analizy propagacji fal radiowych. 


Warstwy wody w Oceanie Spokojnym odwróciły się podczas ostatniej epoki lodowcowej

Międzynarodowy zespół naukowców z University of California, Irvine, odkrył, że woda w Oceanie Spokojnym odwróciła się podczas ostatniej epoki lodowcowej, powodując zmianę warstw. W ten sposób przesunięcia zwiększyły absorpcję dwutlenku węgla w wodach głębokich, co doprowadziło do zmniejszenia ilości gazów cieplarnianych w ziemskiej atmosferze tamtej epoki. Wyniki prac opublikowano w czasopiśmie Science Advances.

 

 


Podczas ostatniej epoki lodowcowej, która miała miejsce około 115 000 do 11 700 lat temu, nastąpiły znaczne zmiany w oceanach. Najbardziej widoczną z ich była zmiana poziomu morza, który spadł o około 120 metrów ze względu na zmiany w ilości wody związane z zamarzaniem wody na lądach.

 

Ponadto, zmiany klimatyczne spowodowały zmiany w temperaturze i chemii oceanów. Wzrost ilości lodu na powierzchni oceanów spowodował zmniejszenie ilości soli w wodzie morskiej, co z kolei wpłynęło na procesy termohaliny (czyli przemieszczanie się wody o różnych temperaturach i zasoleniu). Ten proces jest kluczowy dla regulacji klimatu na Ziemi, ponieważ wpływa na cyrkulację oceaniczną i dystrybucję ciepła w całym układzie Ziemi.

 

Epoka lodowcowa wpłynęła także na biologiczną różnorodność oceanów. Wraz ze spadkiem poziomu morza, wiele siedlisk morskich zostało zmienionych lub całkowicie zniszczonych, a wiele gatunków morskich musiało przystosować się do zmieniających się warunków. Wraz z końcem epoki lodowcowej, gdy lód topił się i poziom morza zaczął rosnąć, nastąpiły kolejne zmiany w oceanach. Wraz z powrotem do bardziej stabilnych warunków klimatycznych, wiele gatunków morskich zaczęło się rozwijać i kolonizować nowe siedliska morskie.

 

W trakcie badań autorzy przeanalizowali tysiące skamieniałych próbek osadów z całego świata pod kątem śladów węgla-14 (C-14). Niektóre próbki mają po 25 000 lat. Cząstki węglanu wapnia zostały przekształcone w grafit, czystą formę węgla. Otrzymany materiał załadowano następnie do spektrometru w celu uzyskania dokładniejszych danych. Na ich podstawie wysnuto teorię, że wody Pacyfiku dosłownie wymieszały się i te z głębin dotarły do powierzchni a te z powierzchni do głębin.

 

 

Mieszanie warstw wody może przyczynić się do szkodliwych zmian w ekosystemie oceanicznym poprzez zmniejszenie ilości tlenu - Mieszanie wody może spowodować spadek zawartości tlenu w wodzie, co z kolei może doprowadzić do tzw. martwych stref, czyli obszarów oceanów pozbawionych tlenu, gdzie życie jest niemożliwe, zagrożenie dla organizmów morskich - zmieszanie warstw wody może przynieść do wypłynięcia na powierzchnię wody toksyczne substancje, które są zwykle rozpuszczone w głębszych warstwach wody i mogą być szkodliwe dla organizmów morskich, a do tego grozi zmianą temperatury wody, bo może spowodować nagłą zmianę temperatury wody, co z kolei może wpłynąć na ekosystem oceaniczny i jego zdolność do przechowywania węgla i regulacji klimatu.

 

Oczywiście konsekwencją tego zjawiska było też zakłócenie cyrkulacji termohalinowej odpowiadającej za mieszanie wody co może zaburzyć procesy, które wpływają na cyrkulację wody morskiej i dystrybucję ciepła na Ziemi.


Nowy typ koncentratora słonecznego obniży cenę energii słonecznej

Departament Energii USA rozpoczął budowę eksperymentalnego koncentratora słonecznego działającego w technologii kolejnej, trzeciej generacji. Zapewnia wyższą temperaturę ogrzewania płynu chłodzącego, co obniży koszt energii elektrycznej do 5 centów za kWh do 2030 roku. Stacja ma pomieścić 1 GWh energii i powinna być gotowa w 2024 roku.

 

Jednym ze sposobów pozyskiwania energii słonecznej jest koncentracja energii promieniowania za pomocą systemu luster lub soczewek. Skupiają promienie w jednym punkcie, którego temperatura wzrasta do 800ºC lub więcej. Ciepło jest wykorzystywane do tworzenia gorących gazów napędzających generatory prądu.

 

Ta technologia świetnie sprawdza się przy bezchmurnej pogodzie w ciągu dnia, ale co z zachodem słońca? Czy jest jakiś sposób na przechowywanie ciepła do późniejszego wykorzystania? Na to pytanie odpowiedziały długoterminowe badania trzech zespołów naukowców z Sandia National Laboratory w Departamencie Energii USA – tłumaczy Clean Technica.

 

Mieli za zadanie określić, które materiały najlepiej nadają się do magazynowania ciepła w temperaturach powyżej 700ºC pod względem wydajności i bezpieczeństwa, tj. ciekłe, stałe czy gazowe. W marcu 2021 roku ogłoszono odpowiedź - twarde materiały zostały uznane za najlepsze. Ich wdrożenie obniży koszt skoncentrowanej energii słonecznej do 5 centów za kWh do 2030 roku. Kolejnym etapem projektu badawczego była budowa stanowiska doświadczalnego do badań. Oficjalnie zaczęło się w zeszłym tygodniu.

 

„Koncentrator fotowoltaiczny nowej generacji będzie przełomem” – powiedział Alejandro Moreno, zastępca szefa Departamentu Efektywności Energetycznej i Energii Odnawialnej w resorcie. „Ta instalacja pilotażowa zademonstruje, w jaki sposób systemy koncentracji energii słonecznej zapewniają długoterminowe magazynowanie energii, zmniejszając koszty i pracochłonność słonecznej energii cieplnej. Jednocześnie wskazuje to drogę do komercjalizacji przemysłowego ciepła procesowego.”

 

Większość nowoczesnych koncentratorów słonecznych wykorzystuje stopione sole jako nośnik ciepła i pracuje w temperaturze około 560 ºC, chociaż wyższa temperatura daje większą wydajność, co oznacza, że cena energii elektrycznej będzie niższa. Nowa stacja zrezygnowała ze stopionych soli na rzecz cząstek ceramicznego boksytu. Pod wpływem grawitacji będą opadać ze szczytu wieży przez tzw. odbiornik spadających cząstek, przechodząc po drodze przez wiązkę skoncentrowanej energii, która je nagrzewa.

 

Gorące cząstki mogą być natychmiast wykorzystane do wytworzenia energii elektrycznej w cyklu Braytona lub przechowywane na później, gdy słońce wyjdzie na zewnątrz. Cząstki następnie wznoszą się na szczyt wieży i cykl się powtarza. Najważniejszą zaletą tego materiału jest to, że osiąga bardzo wysokie temperatury (ponad 800 stopni).

 


Neuralink szykuje się do testowania implantów mózgowych u ludzi

Przyćmiony innymi ambicjami Elona Muska, Neuralink ma nadzieję na uzyskanie zgody amerykańskich organów regulacyjnych na testowanie swoich implantów mózgowych na ludziach. Takie urządzenie pozwoliłoby badanym dosłownie sterować komputerem za pomocą umysłów, a ostatnio okazało się, że firma już szuka partnera wśród amerykańskich ośrodków neurochirurgicznych.

 

 

Neuralink rozwija „interfejs neuronowy” od 2016 roku i już z różnym powodzeniem testował prototypy implantów na świniach i małpach. Eksperymentom tym towarzyszyła seria skandali związanych zarówno z oskarżeniami o nieludzkie traktowanie zwierząt, jak i naruszeniami w zakresie transportu materiałów biologicznych. Federalne dochodzenia w tych sprawach przeciwko Neuralink nie zostały jeszcze zakończone. Na początku zeszłego roku Neuralink został odrzucony jako kandydat do badań na ludziach.

 

Firma nie poddawała się i kontynuowała prace nad eliminacją komentarzy krytyków. Według Reutera, powołując się na poinformowane źródła, Neuralink próbował już negocjować z wiodącym ośrodkiem neurochirurgicznym w Arizonie, aby w przyszłości przetestować swoje implanty mózgowe na ludzkich ochotnikach. To nie jedyne centrum medyczne, do którego zgłosił się Neuralink, w związku z czym jest zbyt wcześnie, by mówić o tym, z kim ostatecznie firma będzie gotowa współpracować. Przedstawiciele wszystkich zainteresowanych stron odmówili komentarza agencji Reuters.

 


Pierwszy przypadek zarażenia człowieka grzybem, który zwykle atakuje drzewa

Lekarze zgłosili pierwszy przypadek zakażenia człowieka grzybem Chondrostereum purpureum. Grzyb ten powoduje u roślin chorobę „srebrzystych liści”, w której liście zainfekowanej gałęzi drzewa stają się srebrne, po czym gałąź umiera. 

 

61-letni pacjent ze wschodniego regionu Indii zgłosił się do lekarza z powodu szeregu objawów, w tym drapania w gardle, zmęczenia, kaszlu i trudności w połykaniu. Rentgen klatki piersiowej wykonany w szpitalu wyglądał normalnie, ale tomografia komputerowa szyi wykazała ropień, który następnie pobrano i wysłano do analizy.

 

Nie było to tak łatwe, jak się spodziewali, i po kilku nieudanych próbach identyfikacji szczepów grzybów w ropie został wysłany do współpracującego z WHO Centrum Informacji i Badań nad Grzybami o znaczeniu medycznym. Tam DNA zostało zsekwencjonowane i zidentyfikowane jako chondrostereum purpureum.

 

Pacjent zaprzeczył, jakoby pracował z takim patogenem roślinnym”, ale potwierdził, że pracował z rozkładającym się materiałem i innymi grzybami roślinnymi przez długi czas w ramach jego działalności naukowej.

 

Spośród milionów grzybów występujących w środowisku tylko kilkaset jest w stanie zarażać ludzi i zwierzęta. To, że choroby zwierząt i ludzi mogą być powodowane przez patogeny roślinne, jest nowym problemem, który rodzi poważne pytania dotyczące podatności na takie infekcje zarówno u osób zdrowych, jak i osób z obniżoną odpornością.

 

Jeśli grzyby mogą uciec ze szlaku fagocytozy i są w stanie ominąć układ odpornościowy gospodarza, mogą stać się ludzkimi patogenami. Te rodzaje grzybów, które są w stanie rosnąć w temperaturze 35-37 ° C, mogą stać się patogenami niebezpiecznymi dla ludzi.

 

W ostatnich dziesięcioleciach nowe grzyby zrobiły ten skok i stały się ludzkimi patogenami. Obecnie Światowa Organizacja Zdrowia wymienia 19 grzybów jako zagrożenie dla zdrowia człowieka, z czego cztery znajdują się na liście „priorytetowych patogenów”. To jest Aspergillus fumigatus, który może zabić od 47 do 88 procent ludzi, których zaraża; Candida albicans, która jest bardziej powszechna i zabija 20-50 procent zakażonych osób; Cryptococcus neoformans, ponieważ ma tendencję do infekowania mózgu i Candida Auris, która szczególnie dobrze radzi sobie z lekami przeciwgrzybiczymi.

 


Na Księżycu będzie osobna strefa czasowa

Pierwszy krok człowieka na Księżycu postawił 20 lipca 1969 roku astronauta Neil Armstrong. Według czasu uniwersalnego (UTC) stało się to o 2:56 w nocy, ale co pokazywałby zegar Neila Armstronga, gdyby istniała strefa czasowa księżycowa? 

 

Do tej pory na to pytanie nie ma odpowiedzi, ale może się ono pojawić w ciągu najbliższych kilku lat. Niedawno przedstawiciele Europejskiej Agencji Kosmicznej (ESA) odbyli w Holandii spotkanie z przedstawicielami agencji kosmicznych innych krajów, podczas którego poruszono kwestię stworzenia księżycowej strefy czasowej innej niż ziemska. Nie trzeba dodawać, że jest to potrzebne nie tylko do uzyskania odpowiedzi na powyższe pytanie. W przyszłości sukces misji kosmicznych będzie zależał od braku lub obecności odrębnej strefy czasowej Księżyca. 

 

Przedstawiciele Europejskiej Agencji Kosmicznej ogłosili potrzebę wprowadzenia księżycowej strefy czasowej, ponieważ jak dotąd wszystkie misje na Księżyc były oparte na czasie ziemskim. Jest to jednak niezwykle niewygodne podejście, gdyż przed wysłaniem poleceń naukowcy muszą wziąć pod uwagę czas potrzebny na ich przesłanie - nie zapominajmy, że odległość między Ziemią a Księżycem wynosi ponad 300 tysięcy kilometrów.

 

W ciągu najbliższych kilku lat na Księżyc zostanie wysłana ogromna liczba pojazdów naukowych. Na przykład w 2023 roku NASA miał być wystrzelony księżycowy łazik Volatiles Investigating Polar Exploration Rover (VIPER) w celu poszukiwania wody w kraterze Nobile. Projekt nadal jest w toku, jedynie data startu została przesunięta na listopad 2024 r. – do wysłania tego urządzenia na Księżyc zostanie wykorzystany pojazd startowy Falcon Heavy firmy SpaceX.

W przyszłości na Księżyc zostaną wysłane nie tylko roboty badawcze, ale także ludzie. W 2025 roku planowane jest przeprowadzenie trzeciego etapu programu kosmicznego Artemis, mającego na celu powrót ludzi na powierzchnię satelity Ziemi. W ramach tej fazy sześciu astronautów zostanie wysłanych w kosmos, z których dwóch wyląduje na Księżycu za pomocą statku kosmicznego SpaceX Starship. Następnie zostaną zakończone trzy kolejne misje Artemis, w których astronauci dostarczą moduły stacji okołoksiężycowej Lunar Gateway.

Można też wspomnieć o stacji Gateway, którą na orbicie Księżyca zbudują specjaliści z USA, Kanady, Europy i Japonii. Według wstępnych danych będzie się składała z dziewięciu modułów - ich wysyłanie i dokowanie planowane jest stopniowo. Stacja kosmiczna na orbicie wokół Księżyca będzie ważna zarówno dla celów programu Artemis, jak i dla przyszłych misji na Marsa.

 

Wprowadzenie księżycowej strefy czasowej jest ważne dla przyszłych misji kosmicznych. Faktem jest, że siła grawitacji i prędkość obrotu Księżyca różni się od ziemskiej, a to wpływa na upływ czasu – każdego dnia zegar na Księżycu „przyspieszy” o kilka mikrosekund, a jeśli chodzi o ultra -precyzyjne pojazdy badawcze, nawet takie zniekształcenia mogą powodować poważne problemy. Co więcej, czas będzie płynął inaczej w zależności od tego, czy aparat lub astronauta znajduje się na powierzchni Księżyca, czy też na jego orbicie. 

 

Księżycowa strefa czasowa powinna również ułatwić życie astronautom. Po utworzeniu księżycowej strefy czasowej znacznie łatwiej będzie prowadzić misje kosmiczne. Ponadto zmniejszy się prawdopodobieństwo awarii sprzętu. Jednak wdrożenie nowej strefy czasowej zajmie trochę czasu. W tej chwili przedstawiciele agencji kosmicznych nie wiedzą nawet, która organizacja będzie odpowiedzialna za czas księżycowy, a ta będzie oczywiście potrzebna. Bardzo ważne jest również, aby nowa strefa czasowa była jak najbardziej wyraźna dla astronautów, aby mogli się po niej poruszać.

 

 


Unia Europejska może zakazać papieru toaletowego

Papier toaletowy jest jednym z najbardziej powszechnych produktów higienicznych, używanych na całym świecie. Niestety, zdaniem Unii Europejskiej, produkcja papieru toaletowego ma negatywny wpływ na środowisko naturalne, a konkretniej, na degradację lasów. Unijni decydenci zapowiadają walkę z popularną srajtaśmą.

 

Argumentacja zakazywaczy jest następująca. Produkcja papieru toaletowego wymaga ogromnych ilości drewna, a drzewa są wycinane w coraz większej ilości, aby zaspokoić zapotrzebowanie na ten produkt. Wycinka drzew przyczynia się do wylesiania, co oznacza, że wiele gatunków zwierząt i roślin traci swoje naturalne środowisko życia.

 

Według danych Unii Europejskiej, produkcja papieru toaletowego odpowiada za około 5% wycinki drzew w Europie, co zdaniem unijnych biurokratów jest bardzo dużą liczbą, biorąc pod uwagę, że papier toaletowy to tylko jeden z wielu produktów wykorzystujących drewno.

 

Aby zmniejszyć wpływ produkcji papieru toaletowego na środowisko naturalne, UE zachęca do stosowania alternatywnych rozwiązań, takich jak papier toaletowy z recyklingu lub alternatywnych materiałów, takich jak konopie czy bambus. Produkcja papieru toaletowego z recyklingu ma znacznie mniejszy wpływ na środowisko, ponieważ nie wymaga wycinki drzew, a produkcja papieru z alternatywnych materiałów jest bardziej ekologiczna i trwała.


Naukowcy odkryli ślady najstarszego upadku meteorytu - mają one 3,48 mld lat

W całej historii naszej planety okresowo zderzają się z nią różne obiekty kosmiczne. Kiedy Ziemia była jeszcze bardzo młoda, dzięki takiemu „bombardowaniu” powstały pewne warunki, które miały ogromny wpływ na rozwój, a być może powstanie życia. Do niedawna najstarszym dowodem uderzenia meteorytu były powstałe w wyniku uderzenia kule skalne sprzed 3,47 miliarda lat. Ale któregoś dnia australijscy geolodzy powiedzieli, że znaleźli ślady upadku meteorytu, który miał miejsce jeszcze wcześniej – 3,48 miliarda lat temu. 

 

Charakterystyczne kule tektytów znaleziono w zachodniej Australii w formacji Dresser. Zdaniem badaczy powstały one w wyniku uderzenia w Ziemię asteroidy. Naukowcy odkryli tym samym ślady najstarszego upadku asteroidy na Ziemię, bo mają one 3,48 mld lat. 

 

Najstarszym dowodem na to, że obiekt kosmiczny uderzył w naszą planetę, jest w rzeczywistości Księżyc. Według teorii zderzenia Ziemi z planetą wielkości Marsa, Księżyc powstał kilka godzin po tej kosmicznej katastrofie. Następnie doprowadziło to do zmniejszenia prędkości obrotowej planety, w wyniku czego nastąpiła katastrofa tlenowa.

 

W obecnym badaniu eksperci mówią o kolizji z obiektem o znacznie mniejszych wymiarach. Naukowcy zwykle dowiadują się o ich upadku dopiero ze śladów pozostawionych przez skały. Występują, gdy meteoryt uderza w ziemię, powodując rozpryskiwanie stopionej skały we wszystkich kierunkach. Spray natychmiast zastyga, tworząc charakterystyczne kulki zwane tektytami. Takie same powstają na pustyni podczas próbnych wybuchów jądrowych.

 

Po uderzeniu meteorytu w Ziemię pojawiły się rozpryski stopionych skał, które następnie zestalają się i formują kule. Według samych naukowców kule zwane tektytami, które odkryli, znajdowały się w skałach wulkanicznych i osadowych sprzed 3,48 miliarda lat. Oznacza to, że są o około dziesięć milionów lat starsze niż te, które do ostatniej chwili uważano za najstarsze.

 

Analiza chemiczna wykazała, że ​​kule zostały faktycznie uformowane przez meteoryt. Naukowcy odkryli pierwiastki z grupy platynowców, które są zawarte w znacznie większych ilościach niż w skałach ziemskich. W szczególności dotyczy to irydu. Ponadto minerały i izotopy osmu znajdujące się w kulach są charakterystyczne dla większości meteorytów.

 

Krater po upadku meteorytu 3,48 miliarda lat nie pozostał i zjadła go erozja. Naukowcy badają obecnie różne warstwy osadów, aby uzyskać więcej informacji na temat uderzenia tej asteroidy. Dane te mają ogromne znaczenie. Ślady starożytnych meteorytów mogą zawierać wskazówki dotyczące historii naszej planety. 


Korporacja Google uznana za winną nielegalnego usuwania wiadomości z czatu służbowego Epic Games

Sędzia federalny w Stanach Zjednoczonych orzekł, że Google naruszyło nakaz sądowy nakazujący zachowanie wiadomości na czacie pracowniczym pracowników firmy – dotyczy to materiałów objętych pozwem antymonopolowym wytoczonym przez Epic Games.

 

Sędzia James Donato powiedział, że Google powinno zostać ukarane za swoje czyny. Nie zdecydował jeszcze o konkretnych sankcjach i grzywnach, ale już nakazał Google pokrycie kosztów Epic z tytułu honorariów adwokackich w tej konkretnej sprawie. Sędzia Donato zauważył, że Google dał swoim 360 pracownikom swobodę wyboru zachowania historii czatów w pracy, przy domyślnym ustawieniu platformy, aby usuwać te treści po 24 godzinach. Ta praktyka powinna była zostać ukrócona jeszcze w 2019 r., kiedy Departament Sprawiedliwości USA wszczął postępowanie antymonopolowe przeciwko Google, ale firma nadal pozostawiała ostateczną decyzję swoim pracownikom.

 

Przedstawiciele firmy Epic Games, która pozywa giganta wyszukiwania, zwrócili uwagę na niewykonanie przez Google wyroku sądu. Według wydawcy gier, w 2021 roku szef Google Sundar Pichai napisał na jednym z roboczych czatów o konieczności „zmiany ustawień tej grupy, aby wyłączyć historię” – a po kilku sekundach próbował usunąć własną wiadomość . Pracownicy firmy, zdaniem Epic Games, wyłączają zapisywanie wiadomości przy omawianiu najważniejszych kwestii, tj. umów o podziale przychodów i dystrybucji aplikacji mobilnych, a także zmian w prowizjach w Google Play.

 

Google nadal nalega na pełną współpracę z Epic Games i Kalifornijskim Biurem Prokuratora Generalnego – na ich zlecenie firma przygotowała ponad 3 miliony dokumentów, w tym wyciągi z historii wiadomości na czatach roboczych. Sędzia Donato, który uznał winę spółki, wkrótce zdecyduje, jaka kara spotka ją za niewykonanie nakazu, gdyż chciałby móc zapoznać się z dowodami w tej sprawie, a Epic Games powinno mieć mocniejszą pozycję w sprawie materiałów utraconych po usunięciu wiadomości w Google Work Chats.

 


Trwa silna erupcja wulkanu Anak Krakatau

W dniu 29 marca 2023 roku wulkan Anak Krakatau ponownie wybuchł, tworząc pióropusz gazu i pyłu, który doszedł do 1500 metrów nad kraterem. Obecnie sytuacja jest monitorowana przez władze, aby ocenić potencjalne zagrożenie dla okolicznych społeczności.

 

Wulkan Anak Krakatau czyli Dziecko Krakatau, jest aktywnym wulkanem położonym na indonezyjskiej wyspie Krakatau, na północ od Javy. Wulkan ten powstał w wyniku erupcji wulkanu Krakatau, który wybuchł w 1883 roku, spowodując jedną z największych erupcji w historii, która zniszczyła całą wyspę i zabiła ponad 36 tysięcy ludzi.

 

Wystający nad poziom morza stożek wulkanu Anak Krakatau powstał na skutek erupcji wulkanu Krakatau, które miały miejsce w latach 1927-1930. Od tego czasu wulkan wykazuje aktywność, z wieloma erupcjami, w tym kilkoma większymi wybuchami, które miały miejsce w 1952, 1972, 1992, 2007 i 2018 roku.

 

W ostatniej, bardzo silnej erupcji w 2018 roku, wulkan Anak Krakatau wybuchł i spowodował ogromną falę tsunami, która zabiła ponad 400 osób i zniszczyła wiele domów i infrastruktury w okolicznych regionach.

 


Książki Agaty Chrisite bedą cenzurowane

Marksiści kulturowi wzięli sobie na celownik kulturę i domagają się zmian w duchu politycznej poprawności. Jej ofiarą padła słynna pisarka kryminałów, Agata Christie. Chodzi o słowo „murzyn” użyte w jednej z powieści.

<--break->

Powieść "10 małych murzynków" (oryg. "Ten Little Niggers" lub "And Then There Were None") została napisana przez Agathę Christie w 1939 roku i stanowi jedno z jej najbardziej znanych dzieł. Powieść opowiada historię dziesięciu ludzi, którzy zostają zaproszeni na opuszczoną wyspę, gdzie zaczynają umierać w tajemniczych okolicznościach, pozostawiając po sobie jedynie pamiątki z popularnym rymem dziecięcym "10 małych murzynków".

 

Warto zauważyć, że pierwotny tytuł powieści brzmiał "Ten Little Niggers", który to tytuł wywodzi się z rymowanki dziecięcej, którą kierował się morderca w powieści. Angielskie słowo „nigger” – obecnie według politycznej poprawności rzekomo obraźliwe określenie osób czarnoskórych – powtarzające się 74 razy w oryginale.

 

Ze względu na to, że pierwotny tytuł powieści oraz oryginalna angielska wersja miała tytuł, który zawierał obraźliwe słowo rasistowskie wobec czarnoskórych ludzi. W różnych krajach i w różnych czasach powieść była publikowana pod różnymi tytułami, w zależności od tego, jak w danym kraju odbierano określenie użyte w tytule.

 

Teraz, rzekomo na żądanie potomka Agaty Christie, zmieniono tytuł książki "Dziesięciu małych murzynków" na "Było ich dziesięciu". 


Kolejny rozbłysk X na Słońcu. Czy czeka nas burza magnetyczna?

W nocy z 28 na 29 marca 2023 roku, na Słońcu miała miejsce kolejna z serii rozbłysków słonecznych - tym razem najsilniejszy z nich był rozbłysk klasy X1.2, który wydarzył się na powierzchni plamy słonecznej o numerze 3256. To już szesnasty rozbłysk klasy X w obecnym 25 cyklu słonecznym.

 

 

Rozbłyski słoneczne są wynikiem burz magnetycznych na Słońcu, które powodują uwalnianie się ogromnych ilości energii, w tym promieniowania elektromagnetycznego. Klasyfikacja rozbłysków słonecznych jest oparta na mierzeniu ilości energii, jaką emitują w zakresie fal radiowych o częstotliwości 1-8 GHz. W skali klasy X, rozbłyski emitują ponad 10 razy więcej energii niż rozbłyski klasy M, a ponad 100 razy więcej niż klasy C.

Mimo że rozbłysk X1.2 jest imponującym zjawiskiem, nie jest to największy rozbłysk, jaki kiedykolwiek zaobserwowano. Największe rozbłyski słoneczne klasy X20 i więcej, są jednak bardzo rzadkie. Obecny cykl słoneczny jest stosunkowo turbulentny i kto wie czy nie należy spodziewać się takich zjawisk w najbliższym czasie.

Plama słoneczna o numerze 3256, z której wydarzył się ostatni rozbłysk, wkrótce zejdzie z widocznej tarczy słonecznej. Oznacza to, że ewenyualne kolejne rozbłyski z tego aktywnego regionu nie wpłyną na Ziemię przez jakiś czas.

 

Jednak aktywność słoneczna jest cykliczna i co kilkanaście lat dochodzi do tzw. maksimum aktywności słonecznej, kiedy to liczba rozbłysków słonecznych wzrasta. Najbliższe maksimum aktywności słonecznej ma nastąpić około 2025 roku, więc możemy spodziewać się większej aktywności Słońca w najbliższych latach.

 

Warto pamiętać, że rozbłyski słoneczne, szczególnie te klasy X, mogą wpływać na naszą planetę, powodując zakłócenia w funkcjonowaniu systemów elektronicznych i telekomunikacyjnych. Mogą także prowadzić do wyładowań na liniach energetycznych i niszczyć satelity. Dlatego ważne jest, aby monitorować aktywność słoneczną i odpowiednio się do niej przygotować.


Microsoft stał się kolejnym gigantem IT na celowniku niemieckiego urzędu antymonopolowego

Niemiecki Federalny Urząd Antymonopolowy (FCO) wszczął postępowanie antymonopolowe przeciwko Microsoftowi w celu ustalenia, jak poważnie korporacja wywiera wpływ konkurencyjny na rynek. W swojej prezentacji FCO zwróciło uwagę na rozległy cyfrowy ekosystem Microsoftu, w tym systemy operacyjne, oprogramowanie biurowe, przetwarzanie w chmurze, gry, wyszukiwanie w Internecie, platformy komunikacyjne i technologie sztucznej inteligencji.

 

 

Prezes FCO, Andreas Mundt, skomentował: „Microsoft ma długą i bardzo silną pozycję. W związku z tym istnieją wszelkie powody, aby sprawdzić, jaki wpływ ma Microsoft na konkurencję rynkową. Audyt pozwoli nam podjąć działania na wczesnym etapie i uniemożliwić ewentualne działania antykonkurencyjne.” Poprzednie podobne przeglądy przeprowadzone przez FCO Google, Meta* i Amazon doprowadziły już do objęcia ich firm specjalnym systemem przeciwdziałania nadużyciom (chociaż Amazon złożył odwołanie). W czerwcu 2021 roku FCO ogłosiło również rozpoczęcie przeglądu siły rynkowej Apple'a, ale decyzja w sprawie tego przeglądu nie została jeszcze podana do wiadomości publicznej.

 

W Unii Europejskiej w tym roku wchodzi w życie ustawa o rynkach cyfrowych (DMA), określająca zestaw wstępnych zasad dla platform internetowych. FCO przyjmuje bardziej proaktywne podejście do regulowania działalności cyfrowych gigantów. Od 2021 roku w Niemczech zastosowano zaktualizowany system konkurencji, który np. zmusił Google do ostrożnego podejścia do wyświetlania wiadomości w wyszukiwarce, a Meta odłączyć swoje gogle VR od kont użytkowników na Facebooku.

 

Wcześniej informowano, że Microsoft uniemożliwia innym firmom rozwijanie chatbotów AI w celu utrzymania wiodącej pozycji technologii OpenAI ChatGPT, gdzie firma jest dużym inwestorem, co z pewnością może powodować problemy z konkurencją.

 

W przypadku Microsoftu FCO podkreślił, że dzisiejszy proces nie ocenia jeszcze formalnie konkretnych metod, jakie firma stosuje do prowadzenia działalności. Jeśli jednak zostaną znalezione oznaki antykonkurencyjnych nadużyć Microsoftu, będzie to przedmiotem odrębnej decyzji w porozumieniu z Komisją Europejską i innymi organami ochrony konkurencji. Microsoft regularnie trafiał pod lupę organów antymonopolowych w latach dziewięćdziesiątych, po czym kontrola nad działalnością firmy nieco osłabła. Ale teraz antymonopolowe organy regulacyjne UE i poszczególnych krajów podjęły z nową energią walkę z antykonkurencyjnymi zachowaniami dużych firm technologicznych.

 

Rzecznik Microsoft skomentował trwające dochodzenie: „Jako duża firma technologiczna jesteśmy świadomi naszej zwiększonej odpowiedzialności za utrzymanie zdrowego środowiska konkurencyjnego. Będziemy konstruktywnie współpracować z Bundeskartellamt, gdy będą starali się zrozumieć naszą rolę na rynkach cyfrowych”.

 


UE szykuje prawo, które wprowadzi cenzurę i kary za nieodpowiednie poglądy

Unia Europejska jawi się nam coraz bardziej nie jako wspólnota wolnych narodów Europy, ale raczej jako podbijająca je nowa wersja IV Rzeszy. Po latach uprzejmości przechodzimy do finału znajomości Polski z brukselskimi komunistami i już widać, że miło nie będzie. Chcą nam zabrać samochody, chcą nas zrujnować ekologicznymi nonsensami a gdy ludzie zaczęli się buntować, totalitaryści z UE zapragnęli zamknąć im gęby, żeby bali sie odezwać na temat swoich wątpliwości.

 

"Sąd sądem, ale sprawiedliwość musi być po naszej stronie" - tak należałoby podsumować to co szykują nam rządzący w Europie. W styczniu w Davos, na spotkaniu przestępców z World Economi Forum i pracujących dla nich polityków, postanowiono, że wystarczy już tej wolności słowa. Oczywiście nie wezwano formalnie do jej likwidacji tylko do zlikwidowania "dezinformacji", a co nią będzie ? To co uzna władza. Jeśli ktoś opublikuje coś co rządzącym się nie spodoba, wystarczy nazwać to dezinformacją i wdrożyć przepisy prawa, celem zniszczenia kogoś kto odważył się powiedzieć, czy napisać to czego władza nie lubi, bo walka z dezinformacją jest tylko pretekstem do walki z wolnością słowa.

 

A co jeśli dana informacja jest uważana za dezinformacje a po kilku miesiącach okazuje się prawdą? Ostatnio coraz częściej dochodzi do sytuacji, w której informacja początkowo uważana była za dezinformację, a później okazywała się prawdziwa. Niektórzy żartują, że teoria spiskowa to prawda za pół roku. Błędne klasyfikowanie pewnych informacji jako fałszywe może wynikać z różnych przyczyn, na przykład ze względu na ukrywanie przez polityków prawdy i udawanie, że ten kto twierdzi inaczej niż oni - kłamie. 

 

Wszystkie media głównego nurtu udają, że czegoś nie widzą, a ci, którzy to widzą są nazywani teoretykami spiskowymi albo siewcami "fałszywych wiadomości". Już wielokrotnie widzieliśmy gdy takie fake newsy okazywały się prawdą po jakimś czasie. Problem w tym, że rządzący mają to w nosie i po prostu planują kontrolę wypowiedzi w Internecie na wzór niemiecki.

 

Wzorem jest niemiecka ustawa o Internecie, która nazywa się "NetzDG" (skrót od niem. Netzwerkdurchsetzungsgesetz), czyli "Ustawa o egzekwowaniu prawa w sieci". Została ona wprowadzona w życie w 2018 roku i dotyczy zwalczania mowy nienawiści i fałszywych informacji w internecie. Ustawa ta wymusza na platformach internetowych usunięcie nielegalnych treści w ciągu 24 godzin od ich zgłoszenia lub wystawienia na nie kar. Teraz to drakońskie prawo ma zostać przeniesione do pozostałych landów nowego niemieckiego imperium ale ma do niego zostać dodany cukierek  w postaci zakazu "reklamy politycznej" co nazwano już batem na YouTuberów.

 

Dodatkowo wymyślono nowy sposób zniszczenia niezależnej publicystyki w Internecie w formie blogów , stron internetowych i kanałów You Tube. Chodzi o tak zwaną reklamę polityczną. Rozporządzenie UE posługuje się niejasnymi definicjami w zakresie tego co nią jest a co nie jest za to mimo braku precyzyjnych definicji będą pozwalały na klasyfikowanie na podstawie donosów pewnego rodzaju kontentu jako nielegalnej reklamy polotycznej. 

 

Reklama polityczna to rodzaj reklamy, która ma na celu promowanie konkretnych kandydatów, partii politycznych lub ideologii politycznych w celu przekonania wyborców do głosowania na daną opcję. Reklamy polityczne są zwykle emitowane w telewizji, radio, internecie, prasie lub w formie bezpośredniej korespondencji do wyborców. Ich treść może zawierać wiele elementów, takich jak wypowiedzi kandydatów, obietnice wyborcze, ataki na przeciwników politycznych lub wykorzystywanie emocji wyborców, aby przekonać ich do podjęcia określonej decyzji wyborczej. Reklamy polityczne odgrywają istotną rolę w procesie wyborczym i mogą mieć duży wpływ na wybory.

 

Ale te wszystkie rzekome zagrożenia dla "demokracji" są oczywiście tylko pretekstem mającym na celu próbę kontroli przekazu trafiającego do wyborców, żeby blokady medialne takie jak ta, która obewjmuje Konfederację w Polsce, były bardziej szczelne. A gdy ktoś będzie niewygodny, to wystarczy donos na nielegalną reklamę polityczną i każdego będzie można uwalić. Niewątpliwie doprowadzi to do sytuacji gdy cały kontent polityczny będzie uważany za potencjalnie niebezpieczny, bo będzie groził sankcjami jeśli ktoś napisze, lub wyemituje coś co zdenerwuje władzę. Istnieje obawa, że sieci społecznościowe będą stosować shadowbany na całej zawartości politycznej, bo w UE staie się to po prostu prawnie ryzykowne.

 

Unia Europejska utożsamiana z wolnością i zachodem okazuje się zamordystycznym komunistycznym imperium na kształt ZSRR czy dzisiejszych Chin i z tego powodu upodabnianie się UE do CHRLD następuje tak niewiarygodnie szybko, że niektórzy odmawiają przyjęcia do wiadomości, że ten proces następuje. To co będzie bezprawiem unijni politycy nazwą prawem i po prostu zastraszą tych, którzy odważają się myśleć inaczej niż pozwala władza.