Czerwiec 2022

Po upadku tajemniczej rakiety na Księżycu pojawił się podwójny krater

Nowy podwójny krater uformował się na Księżycu po tym, jak korpus rakiety zderzył się z jego powierzchnią. Do zdarzenia doszło stosunkowo niedawno, bo 4 marca bieżącego roku. 

Nowe zdjęcia dostarczone przez sondę Lunar Reconnaissance Orbiter, która krąży wokół Księżyca od 2009 roku, ujawniły położenie niezwykłego krateru. Uderzenie stworzyło dwa nakładające się na siebie kratery: wschodni krater o średnicy 18 metrów i krater zachodni o średnicy 16 metrów. Razem tworzą zagłębienie o szerokości około 28 metrów.

 

Podwójny krater był zaskoczeniem dla astronomów. Zazwyczaj zużyta rakieta ma największą masę na końcu silnika, ponieważ reszta rakiety to w zasadzie pusty zbiornik paliwa. Ale podwójny krater sugeruje, że ten obiekt miał duże masy na obu końcach, kiedy uderzył w Księżyc.

Dokładne pochodzenie ciała rakiety, kawałka kosmicznego śmiecia, który latał wokół od lat, jest niejasne, więc podwójny krater może pomóc astronomom ustalić, co to było. Księżyc nie ma ochronnej atmosfery, więc jest zaśmiecony kraterami, które powstają, gdy obiekty takie jak asteroidy regularnie uderzają w powierzchnię.

 

Był to pierwszy znany ekspertom przypadek niezamierzonego upadku kawałka kosmicznego śmiecia na powierzchnię Księżyca. Ale kratery powstały również w wyniku celowego zderzania statku kosmicznego z Księżycem. Co ciekawe wtedy ziemski satelita brzmiał jak dzwon, sugerując, że w środku jest pusty.

 


Kobiece ciało hamuje łuszczycę, a mężczyźni nie są do tego zdolni

Nowe badanie wykazało, że żeński hormon estradiol hamuje łuszczycę. Być może odkrycie pozwoli na opracowanie terapii na tę chorobę.

 

Grupa japońskich naukowców z Uniwersytetu w Kioto odkryła, że ​​hormon estradiol (znajdujący się głównie u kobiet) może hamować łuszczycę. 

„Nasze wyniki nie tylko ujawniły molekularne mechanizmy różnic płci w łuszczycy, ale także rzuciły nowe światło na nasze zrozumienie fizjologicznej roli estradiolu” – mówi Tetsuya Honda z Hamamatsu University School of Medicine, dawniej Uniwersytetu w Kioto.

Zespół przetestował dwie grupy myszy po usunięciu jajników – jednej regularnie podawano estradiol, a drugiej placebo. W przeciwieństwie do dzikich myszy, zwierzęta bez estradiolu wykazywały objawy ciężkiego zapalenia skóry.

 

 

Gdy myszom bez jajników podawano estradiol, produkcja cytokin IL-17A i IL-1β w komórkach odpornościowych neutrofili i makrofagów została odwrócona, co zmniejszyło stan zapalny. Efekt ten zaobserwowano również w ludzkich neutrofilach in vitro. Naukowcy byli zaintrygowani, że brak receptorów estrogenowych na komórkach odpornościowych powoduje, że estradiol jest nieskuteczny wobec cytokin. 

 

Wyniki pokazują, że estradiol hamuje zapalenie łuszczycowe poprzez regulację komórek neutrofili i makrofagów.


Cząsteczki alkoholu znaleziono nawet w pobliżu centrum Drogi Mlecznej

Międzynarodowy zespół naukowców kierowany przez naukowców z Niemiec odkrył w pobliżu centrum Drogi Mlecznej - w której również znajduje się Ziemia - w chmurze gazu i pyłu Strzelca B2 największą cząsteczkę alkoholu w kosmosie - izopropanol. Wyniki obserwacji zostały opisane w czasopiśmie Astronomy & Astrophysics.

 

Obłok gazu i pyłu Sagittarius B2 znajduje się w odległości 26 tysięcy lat świetlnych od Ziemi, 120 parseków od centrum galaktyki. To właśnie tam za pomocą spektroskopii na teleskopie ALMA udało się przypadkowo zidentyfikować cząsteczkę izopropanolu, która jest wykorzystywana np. do dezynfekcji. 

Ponadto znaleziono jego izomer, który różni się tylko atomem węgla - propanolem. Związki te po raz pierwszy zaobserwowano w przestrzeni międzygwiazdowej. Naukowcy mają nadzieję, że ich odkrycie ujawni, jak różne substancje mogą powstawać w kosmosie.


Biolodzy odkryli, że zmumifikowany mały mamut Yuka nie był kobietą, lecz samcem

Mamut o imieniu Yuka, którego doskonale zachowana mumia została znaleziona w Jakucji w 2010 roku, okazał się samcem. Stało się to znane po badaniach paleogenetycznych. Przez długi czas naukowcy wierzyli, że czterdziestoletnie zwierzę to samica. 

Mamut włochaty (Mammuthus primigenius) powstał jako gatunek około 800-750 tysięcy lat temu na Syberii, skąd następnie rozprzestrzenił się w Eurazji i Ameryce Północnej. Większość populacji tego gatunku,wymarła w późnym plejstocenie lub wczesnym holocenie. Jednak w niektórych obszarach stało się to znacznie później. Na przykład na Wyspie Wrangla, sądząc po datowaniu radiowęglowym, mamuty zniknęły około 3700 lat temu, a na Półwyspie Tajmyr - około 3900 lat temu.

 

W 2010 roku na północy Jakucji znaleziono jedną z najlepiej zachowanych mumii mamuta włochatego. Zwierzę znalezione w wiecznej zmarzlinie nosiło przydomek Yuka. Analiza radiowęglowa wykazała, że ​​żył około 40 mniej więcej 39 000 lat temu. Przez 12 lat od odkrycia Yuka była uważana za pierwszą dorastającą kobietę mamutów, która wpadła w ręce paleontologów. W swoim wieku mamut ważył już około 450-500 kilogramów i osiągnął wysokość 165 centymetrów w kłębie. 

 

Naukowcy zauważyli niezwykłe zachowanie mózgu tego zwierzęcia, które ujawniono podczas badania tomograficznego. Następnie udało im się nawet przeprowadzić operację jego wydobycia. Okazało się, że Yuka jest mężczyzną, a nie kobietą, jak wcześniej sądzono. Naukowcy uważają to ustalenie za niespodziankę.


Nie mężczyzna i nie kobieta. Wielka Brytania wezwała osoby transpłciowe do wykluczenia z turniejów kobiet

Minister Kultury, Mediów Cyfrowych i Sportu Wielkiej Brytanii Nadine Dorris zaapelowała, aby osoby transpłciowe nie brały udziału w zawodach kobiecych – informuje portal Inside the Games.

 

Dorris odbyła spotkanie z przedstawicielami krajowych organizacji sportowych, gdzie wyraziła swoją opinię na ten temat.

 

„To trudna kwestia, ale była ignorowana zbyt długo. Niesprawiedliwe jest pozwalanie biologicznym mężczyznom konkurować z kobietami i nastoletnimi dziewczynami. Oczekuję, że organizacje sportowe będą przestrzegać polityki, zgodnie z którą konkurencyjny sport kobiet powinien pozostać kobiecy. Uczciwość jest ponad wszystko” — powiedziała Dorris.

 

Wcześniej Międzynarodowa Federacja Pływacka (FINA) zmieniła zasady dopuszczania osób transpłciowych do zawodów kobiet. Organizacja obniżyła znacznie dozwolony poziom testosteronu.

 


Rosja oskarżyła Norwegię o zablokowanie dostępu do Svalbardu i poprzysiągła zemstę

Rosyjskie MSZ wezwało dziś norweskiego chargé d'affaires, oskarżając Oslo o ograniczenie dostępu do archipelagu Spitsbergen i obiecało zemstę.

 

„Zażądaliśmy od strony norweskiej jak najszybszego rozwiązania tego problemu” – powiedział MSZ. „Daliśmy jasno do zrozumienia, że nieprzyjazne działania przeciwko Rosji nieuchronnie doprowadzą do odpowiedniej kary”.

 

Wcześniej wiceprzewodniczący Rady Federacji Konstantin Kosaczow powiedział, że Norwegia naruszyła porozumienie paryskie, odmawiając wpuszczenia rosyjskich towarów na Svalbard.

 

„Norweskie MSZ odrzuciło wniosek rosyjskiego funduszu powierniczego Arktikugol o zezwolenie na transport towarów do Barentsburga. Wyjaśnili to sankcjami wobec Rosji. Jednocześnie mówimy o jedzeniu dla rosyjskich górników, którzy tam pracują ”- podano w komunikacie.

 

„Zachowanie Norwegii narusza Artykuł 3 Porozumienia Paryskiego” – powiedział.

 

„Uzgadnia się, że pod każdym względem, a w szczególności we wszystkich sprawach odnoszących się do wywozu, przywozu i tranzytu, obywatele wszystkich Wysokich Umawiających się Stron, ich statki i ich ładunki nie będą podlegać żadnym opłatom ani ograniczeniom nie mającym zastosowania do obywateli , statki lub ładunek korzystający z klauzuli największego uprzywilejowania w Norwegii, przy czym obywatele norwescy, ich statki i ładunki są w tym celu traktowane na równi z obywatelami, statkami i ładunkami innych Wysokich Umawiających się Stron i nie są pod żadnym względem bardziej uprzywilejowane” – cytuje fragment umowy Kosaczow.

 

Kosaczow przypomniał, że międzynarodowy status prawny archipelagu Spitsbergen został określony przez traktat paryski z 1920 r. pomiędzy Norwegią, USA, Danią, Francją, Włochami, Japonią, Holandią, Wielką Brytanią i Szwecją (który wszedł w życie w 1925 r. i nadal obowiązuje). moc wiążącą dla 46 krajów). ZSRR przystąpił do dokumentu 7 maja 1935 r., a Rosja uczestniczy w nim jako następca prawny ZSRR.

 

Według senatora partie uznały pełną i absolutną suwerenność Norwegii nad Svalbardem, ale na zasadach określonych w traktacie paryskim.

 

„Swoją silną wolą władze norweskie próbują pozostawić rosyjskich górników bez jedzenia, co jest z natury niemoralne. To narusza prawa człowieka i zasady humanizmu” – powiedział Kosaczow.

 


Astronomowie otrzymali sygnały, które mogą pochodzić od cywilizacji pozaziemskich

Chińscy astronomowie korzystający z teleskopu FAST prawdopodobnie otrzymali z kosmosu sygnały, które mogą pochodzić od obcych cywilizacji. 

 

Teleskop FAST nazywany jest w Chinach „Niebiańskim Okiem”. Szef Chińskiej Grupy Badawczej Cywilizacji Pozaziemskich, profesor Zhang Tongjie, powiedział, że za pomocą urządzenia udało się wyłapać sygnały, które mogą należeć do kosmitów.

 

Według niego, naukowcy kierują teleskop na promieniowanie z egzoplanet o charakterystyce podobnej do Ziemi i za pomocą specjalnych programów komputerowych usuwają z otrzymanych sygnałów te, które mają naturalne pochodzenie. W efekcie pozostały trzy „podejrzane” sygnały, które naukowcy z Chin próbują teraz rozszyfrować.

 

Ludzkość nie chce wierzyć, że nie jesteśmy sami we Wszechświecie i czysto matematycznie, nawet w naszej galaktyce powinno być wiele planet nadających się do życia. Jednocześnie w kosmosie jest wiele obiektów, które mogą emitować pozornie inteligentnie skonstruowane sygnały - jak kwazary, pulsary, czarne dziury. A głównym pytaniem nie jest nawet znalezienie sygnałów od prawdziwych kosmitów, ale co z tym wtedy zrobić.

 

Nasza cywilizacja nie osiągnęła jeszcze poziomu rozwoju niezbędnego do komunikacji z innymi gatunkami. Nadal myślimy w kategoriach egoistycznych i nie dostrzegamy, że inteligencja w przestrzeni kosmicznej może rozwijać się w zupełnie innych kierunkach.


Norweska feministka może trafić na trzy lata do więzienia za twierdzenie, że biologiczni mężczyźni nie mogą być lesbijkami

Rewolucjoniści często padają ofiarą rewolucji, którą sami pomagali rozkręcić. Właśnie z takim przypadkiem mamy do czynienia w Norwegii. Jednej wojującej feministce grozi do trzech lat więzienia za stwierdzenie, że biologiczni mężczyźni nie mogą być lesbijkami.

Christina Ellingsen z globalnej organizacji feministycznej Women's Declaration International (WDI) jest w trakcie policyjnego śledztwa za stwierdzenia w internetowych wpisach, w których skrytykowała transaktywistyczną grupę FRI.

„Dlaczego FRI uczy młodych ludzi, że mężczyźni mogą być lesbijkami? Czy to nie jest terapia konwersyjna? - napisała na Twitterze Ellingsen .

Zakwestionowała również zasadność identyfikacji jako lesbijka doradczyni FRI, Christine Jentoft, ponieważ urodziła się biologicznym mężczyzną.

„Jentoft, który jest mężczyzną i doradcą w FRI, przedstawia się jako lesbijka – tak szaleje organizacja, która rzekomo działa na rzecz ochrony interesów młodych lesbijek. Jak to pomaga młodym lesbijkom, kiedy mężczyźni też twierdzą, że są lesbijkami?” pyta Ellingsen

"Jesteś mężczyzną. Nie możesz być matką” — napisała Ellingsen do Jentofta.

Amnesty International oskarża również Ellingsen o nękanie za to, że powiedziała, że Jentoft jest mężczyzną w ogólnokrajowej telewizji”, donosi Reclaim the Net 

 

Norweskie przepisy dotyczące przestępstw z nienawiści stały się w zeszłym roku bardziej drakońskie, aby krytyka ideologii płci stała się przestępstwem, a Ellingsen grozi do trzech lat więzienia, jeśli zostanie skazana!

„W niektórych grupach fakt, że kobiety i dziewczęta są kobietami, a mężczyźni nie mogą być kobietami, dziewczętami, matkami lub lesbijkami, jest uważany za nienawistny”, powiedziała Ellingsen w wywiadzie dla Reduxx , dodając, że policja prowadzi śledztwo w sprawie „za kampanię na rzecz praw kobiet. ”

Uznała też, że fakt, iż policja może legalnie prowadzić dochodzenia i prześladować kobiety, które angażują się w prawa kobiet, jest niepokojący. To jest nowe terytorium w Norwegii, więc wynik śledztwa jest ważny, zarówno jeśli sprawa zostanie umorzona, jak i jeśli doprowadzi do procesu.

 


Naukowcy odkryli nieznane wcześniej gatunki ropuch

Rommel Rojas Zamora, badacz z Narodowego Uniwersytetu Peruwiańskiej Amazonii w Peru, odkrył nowy gatunek ropuchy na kampusie uniwersyteckim. Więcej na ten temat można przeczytać w artykule w czasopiśmie Zootaxa.

Według niego postanowił zbadać las w pobliżu swojego kampusu, który znajduje się w regionie Iquitos, i znalazł ropuchę z rodzaju Rhinella. Po bliższym zbadaniu osobników Zamora zauważyła, że ​​mają inny kształt głowy i ciała niż inne ropuchy Rhinella.

 

Następnie on i jego koledzy przeanalizowali anatomię i DNA dwóch płazów i ustalili, że należą one do dwóch nieznanych wcześniej gatunków. Naukowcy nadali im imiona Rhinella unapensis i Rhinella angeli. Obie ropuchy wyglądają jak opadłe liście - to przebranie pozwala im przetrwać na nizinach amazońskich.

Należy zauważyć, że w tym regionie można spotkać również inne gatunki ropuch z tej rodziny.


Duża kometa zbliża się do Ziemi i robi się coraz jaśniejsza

Przez ostatnie 3 miliony lat kometa C/2017 K2 (PanSTARRS) zbliżała się do Słońca w swojej długiej, powolnej podróży z zewnętrznego Układu Słonecznego. Wreszcie przybyła spowrotem. 

Powyższe zdjęcie przedstawia kometę K2, którą sfotografował 25 czerwca, znany astrofotograf z Martinsberg w Austrii. Tak spektakularne zdjęcie było możliwe po 22-minutowej ekspozycji za pomocą 16-calowego teleskopu. Kometa miała wtedy jasność około 9 magnitudo.

 

Kometa K2 zrobiła furorę, gdy została odkryta w 2017 roku. Początkowo wydawała się być jedną z największych komet we współczesnej historii, z jądrem o szerokości 160 km. Następnie obserwacje przez Kosmiczny Teleskop Hubble'a umożliwiły zredukowanie komety do 18 km. To wciąż duży rozmiar (typowe rozmiary jąder kometarnych to 1-3 km), ale nie jest już rekordzistą.

Kometa zbliży się do Ziemi najbliżej na odległość 1,8 j.a. co nastąpi 14 lipca i pojaśnieje wtedy do 7 lub 8 magnitudo. Oznacza to, że będzie zbyt ciemna, by zobaczyć ją gołym okiem, ale jest łatwym celem dla teleskopów amatorskich. Kometa K2 znajduje się wysoko na nocnym niebie w gwiazdozbiorze Wężownika.


Niezwykłe odkrycie w antarktycznych „krwawych wodospadach”

Analiza laboratoryjna materiałów z Antarktydy dała naukowcom możliwość wytyczenia potencjalnie nadających się do zamieszkania podziemnych obszarów Marsa. Artykuł na ten temat został opublikowany w Frontiers in Astronomy and Space Sciences.

 

Jill Mikuki z University of Tennessee w Knoxville i jej koledzy zebrali próbki solanki z Krwawych Wodospadów na antarktycznym lodowcu Taylor. Nazywany jest „krwawym wodospadem” z powodu czerwonych osadów od tlenku żelaza. Płyn wypływa ze zbiornika izolowanego od tysięcy lat i zawierającego ziarna materiału ze środowiska podpowierzchniowego, które jest domem dla wielu społeczności drobnoustrojów.

 

Próbki te zostały przebadane w laboratorium za pomocą spektrometru na podczerwień oraz szeregu innych metod i ustalono ich dokładny skład. Zasadniczo solanka składa się z węglanów, a czerwony kolor nadają rozpuszczone jony żelaza. Ale jeśli w niektórych miejscach na Ziemi w podobnych warunkach tworzą się minerały żelaza, to w Blood Falls solanka zamienia się w amorficzne nanosfery zawierające żelazo i wiele innych pierwiastków, takich jak chlor i sód. To materiały amorficzne, które w dużych ilościach znajdują się w marsjańskim kraterze Gale, gdzie pracował aparat Curiosity.

 

Zdaniem ekspertów warunki w zbiorniku są najbliższe tym, jakie panują w niektórych miejscach na Marsie. Naukowcy planują go wykorzystać, aby dowiedzieć się, w jakich podziemnych zbiornikach na tej planecie warto szukać życia.


NATO zbiera się żeby ogłosić Rosję i Chiny wrogami. Czy III wojna światowa jest już tylko kwestią czasu?

Dziś w Madrycie rozpoczyna się szczyt NATO Państwa sojusznicze mają siedmiokrotnie zwiększyć siły szybkiego reagowania. Wszyscy spodziewają się też, że oficjalnie ogłoszone zostanie, że Chiny i Rosja są krajami wrogimi, nawet jeśli eufemistycznie ujęte to zostanie nieco inaczej. 

 

Trwa dziwna wojna NATO z Rosją, nawet jeśli formalnie jej nie ma to jest. Wojna ukraińsko-rosyjska jest de facto konfliktem zastępczym starcia USA - Rosja, ale chcąc lub nie, uczestnikiem działań zbrojnych stały się liczne kraje członkowskie paktu NATO, dostarczające broń Ukrainie.

 

Rosja otwarcie domaga się zaprzestania takiego podtrzymywania wojny, ale NATO zamiast to rozważać, dąży do eskalacji. Tak można zinterpretować próby blokowania Obwodu Kaliningradzkiego przez Litwę. Można tylko podejrzewać jak może się to skończyć i nie wygląda to dobrze. 

 

Rosja już zapowiedziała, że podejmie działania odwetowe za zakaz tranzytu do Kaliningradu. Były rosyjski prezydent Dymitr Miedwiediew, który po śmierci Żyrynowskiego, przejął jego robotę kremlowskiego miotacza gróźb, twierdzi, że będą one bardzo twarde, "zdolne do odcięcia tlenu Litwie" .

 

Miedwiediew straszy również, że Szwecja i Finlandia mogą bez problemu przystąpić do NATO, ale Rosja w tym przypadku również będzie gotowa do działań odwetowych. Nie wiadomo co to będzie, ale można podejrzewać, że chodzi o propagandowe rozmieszczenie wyrzutni Iskander bliżej ich granic. 

 

Polski rząd wspiera aspiracje dotyczące dołączenia do NATO Szwecji i Finlandii. Jeśli państwa NATO zgodzą się na akcesję, to nastąpi wyrażenie zgody w formie ustawy i ratyfikacji. Jedynym hamulcowym jest obecnie prezydent Turcji, Recep Erdoğan, który odmawia zwłaszcza przyjęcia Szwecji, którą uważa za wylęgarnie terroryzmu. 

 

Delegacja turecka na najwyższym szczeblu uczestniczy w szczycie w Madrycie i z pewnością Turcja, jako państwo poważne, tanio się nie sprzeda. Z kolei rosyjska propaganda określa spotkanie NATO jako "centrum decyzyjne wspierające ukraińskich nacjonalistów".

 

Według naszej propagandy obecnie spotkanie państw NATO ma stanowić odpowiedź na wyzwania jakie stanęły przed sojuszem w ostatnich miesiącach. Zapowiedziano, że dyskutowane będzie zwiększenie liczebności swoich wojsk w Polsce nawet do 300 tysięcy. Deklaracje te niestety niechybnie wskazują, że szykujemy się na wojnę z Rosją, a może i z Chinami. 

 

Podczas madryckiego szczytu ma nastąpić ogłoszenie Chin jako głównego i najważniejszego rywala, co ka zostać ujęte w nowym dokumencie strategicznym NATO. Oznacza to, że sojusz polnocnoatlantycki niestety stanie się narzędziem w rękach USA, walczącego o utrzymanie światowej hegemonii. 

 

Chiny ostrzegają NATO zarzucając, że już narobiło wystarczająco dużo bałaganu w Europie. Z kolei polskie władze oczekują, że nowa koncepcja strategiczna NATO określi Rosję jako agresora. Zdaniem polskich władz, widać, kim i czym jest Rosja. Stwierdzono jednocześnie, że w dyplomacji słowo "wróg" trzeba używać bardzo ostrożnie, dlatego polski MSZ proponuję słowo "przeciwnik".

 


Ocean może magazynować znacznie mniej dwutlenku węgla niż się spodziewano

Oceany są jednym z najważniejszych pochłaniaczy dwutlenku węgla na naszej planecie. Obecnie przechowują około 39 tysięcy gigaton dwutlenku węgla - 50 razy więcej niż krąży w atmosferze. Jednak zdaniem zwolenników teorii antropogenicznego globalnego ocieplenia, nie jest to dobra wiadomością.

Zdaniem klimatystów nie możemy polegać na wychwytywaniu i składowaniu dwutlenku węgla w celu rozwiązania kryzysu klimatycznego, ponieważ zbyt szybko produkujemy zbyt dużo nadmiaru CO2. Co więcej, nowe badanie pokazuje, że głębiny oceaniczne nie są w stanie zatrzymać tak dużej ilości węgla, jak wcześniej sądzono.

 

Naukowcy przyjrzeli się cyklowi węgla, który jest wysysany przez mikroskopijne rośliny żyjące w pobliżu powierzchni wody, a następnie opada na dno morskie. Na podstawie nowych modeli śledzenia cząstek wydaje się, że proces ten jest „nieszczelny” i na dłuższą metę zatrzymuje mniej węgla niż wcześniej sądzono.

 

Ocean jest ważnym pochłaniaczem dwutlenku węgla, a głębokość, na jaką osadza się biologiczny węgiel, wpływa na to, ile atmosferycznego dwutlenku węgla gromadzi się w oceanie. W tym badaniu eksperci klimatyczni dowodzą, że długowieczność składowania dwutlenku węgla w głębokich oceanach może być znacznie krótsza, niż się powszechnie uważa.

 

Do tej pory wierzono, że ścieżki cyrkulacyjne w głębokim oceanie będą utrzymywać każdą cząstkę uwięzionego węgla, która osiągnęła głębokość 1000 metrów z dala od świata przez kilka tysiącleci. Modelowanie wykorzystane przez naukowców wykazało, że tylko średnio 66 procent węgla, który osiągnął głębokość 1000 metrów w północnym Atlantyku, będzie składowane przez sto lat lub dłużej. Chociaż skuteczność wychwytywania CO2 różniła się w zależności od czynników, w tym prądów oceanicznych i temperatury, węgiel musiałby osiągnąć głębokość 2000 metrów, aby prawie na pewno przetrwać przez ponad 100 lat – na tej głębokości pozostało 94% węgla symulacje pokazały, że istniała przez sto lat lub dłużej.

 

Wyniki te mają implikacje dla szacunków przyszłych prognoz absorpcji węgla przez globalne modele biogeochemiczne, które mogą być przeszacowane, oraz dla strategii zarządzania węglem. Wraz ze zmianą klimatu i oceanów modele będą wymagały aktualizacji. Eksperci są przekonani, że w przyszłości oceany będą się coraz bardziej rozwarstwiać w miarę ocieplania, co oznacza mniejsze mieszanie się warstw i mniej węgla opadającego na dno.

 

A im dokładniejsze są nasze modele, tym lepiej będziemy w stanie zrozumieć, co nas czeka i jak możemy temu zapobiec, jeśli zajdzie taka potrzeba. Naukowcy muszą jak najdokładniej wiedzieć, ile CO2 produkujemy, ile oceanów może zmagazynować i jak długo to wytrzyma. Możliwe, że poprzez uzupełnianie naturalnego obiegu węgla na różne sposoby, więcej węgla można usunąć z cyrkulacji atmosferycznej – ale w tym celu musimy wiedzieć, jak wydajne i skuteczne są głębiny oceaniczne jako pochłaniacz dwutlenku węgla.

 

Badanie zostało opublikowane w czasopiśmie Global Biogeochemical Cycles.


Chińskie śmieci kosmiczne spłonęły nad Hiszpanią. Naoczni świadkowie nakręcili imponujący materiał

KIlka dni temu na hiszpańskim niebie widać było wolno poruszające się kule ognia. Wiele osób opublikowało swoje zdjęcia i filmy przedstawiające to zjawisko w mediach społecznościowych, sugerując, że może to być deszcz meteorów. Ale eksperci mają inne wytłumaczenie.

Obecnie w kosmosie znajduje się ogromna ilość technicznych śmieci. Wiele szczątków i starych satelitów po prostu „utknęło” na orbicie i jest przeznaczone do wypalenia się w ziemskiej atmosferze.

 

José Maria Madiedo z Andaluzyjskiego Instytutu Astrofizyki w Hiszpanii powiedział, że najbardziej prawdopodobną przyczyną tajemniczego zjawiska są kosmiczne śmieci, które spalają się w atmosferze. Prawdopodobnie może to być górny stopień chińskiej rakiety Long March-2F, która została wystrzelona na orbitę w ramach prac nad nową chińską stacją kosmiczną Tiangong. 

 

Gdy człon rakiety wrócił do atmosfery, rozpadł się na wiele fragmentów, które świeciły, tworząc serię „ognistych kul”, które widziano nad Malagą, Sewillą, Huelvą i Granadą. Astronomowie powiedzieli, że kule ognia byłyby również widoczne znacznie dalej na północ, w miejscach takich jak Toledo, Madryt i Valladolid. Dodali, że ponowne wejście nastąpiło za Atlantykiem, u wybrzeży Maroka. Około 100 km od wybrzeża Algieru i Murcji ogniste kule zgasły


Odkryto przyczynę masowej śmierci życia na lądzie 250 milionów lat temu

Chińscy naukowcy odkryli, że globalna dyfuzja i osadzanie się aerozoli siarczanowych generowanych przez duże erupcje wulkaniczne było ważnym czynnikiem wymierania stworzeń lądowych pod koniec okresu permu około 250 milionów lat temu. O odkryciu donosi agencja informacyjna Xinhua.

 

Największe masowe wymieranie w starożytności oznaczało zanik ponad 90% gatunków morskich i ponad 70% gatunków lądowych. Według artykułu naukowego opublikowanego niedawno w czasopiśmie Earth and Planetary Science Letters uważa się, że w całej historii Ziemi duże erupcje wulkaniczne emitujące gazy zawierające siarkę miały silny wpływ na globalny klimat i ekosystemy.

 

Uważa się, że uwalnianie siarki z Wielkiej Prowincji Magmowej Trapów Syberyjskich, rodzaju dużych skał magmowych, które uformowały się szybko w stosunkowo krótkim okresie geologicznym, katalizowało katastrofę ekologiczną związaną z wymieraniem pod koniec permu.

 

Naukowcy z Uniwersytetu Nauki i Technologii w Chinach donieśli o składzie izotopowym siarki pirytu z basenu Sydney w Australii, gdzie stwierdzili gwałtowny spadek izotopów siarki, zbiegający się z poziomem stratygraficznym Ziemi. Ujemne wartości izotopów siarki w przedziale wymierania dostarczyły nowych dowodów na znaczny wzrost stężenia siarczanów w atmosferze związany z opadaniem aerozoli siarczanowych z erupcji w pułapkach syberyjskich.

 

Wyniki badań sugerują, że deszcze kwasu siarkowego i zubożenie warstwy ozonowej mogły znacząco zdegradować globalne środowisko, prowadząc do wyginięcia na ziemi pod koniec permu.