Sierpień 2020

Biolodzy wyhodowali nową wątrobę w węzłach chłonnych świń

Komórki wątroby są naturalnymi regeneratorami, a węzły chłonne są kolebką ich wzrostu. W najnowszym badaniu biolodzy ze Stanów Zjednoczonych wykazali, że duże zwierzęta z chorymi wątrobami mogą wyhodować nowy organ w węzłach chłonnych z własnych komórek. Teraz następnym krokiem przetestowanie kliniczne tej metody na ludziach.

 

Zwykle komórki wątroby regenerują się, ale do regeneracji potrzebują zdrowego i pożywnego środowiska. Jednak gdy choroba wątroby zaszła za daleko, tkanki są zbyt toksyczne i procesy naprawy nie mogą się odbywać. Hepatocyty próbują naprawić wątrobę, ale zawodzą i umierają.

 

Około dziesięć lat temu naukowcy z University of Pittsburgh zauważyli, że po wstrzyknięciu zdrowych komórek wątroby do węzłów chłonnych myszy, rozwinęłyby się one w wątrobę pomocniczą, która przejmuje genetycznie indukowaną nieprawidłowo funkcjonującą wątrobę. Profesor Eric Lagasse i jego zespół postanowili udowodnić, że duże zwierzęta mogą wyhodować znaczną masę tkanki wątroby.

 

„Wszystko zależy od lokalizacji” - wyjaśnił profesor Lagasse. „Jeśli komórki wątroby znajdą się we właściwym miejscu, zaczną tworzyć ektopową wątrobę w węźle chłonnym”.

 

Badacze przekierowali główny dopływ krwi z wątroby i jednocześnie usunęli część zdrowej tkanki wątroby oraz odzyskane komórki, aby naśladować ludzką chorobę wątroby u świń. Komórki te następnie wstrzyknięto do węzłów chłonnych w jamie brzusznej tego samego zwierzęcia.

 

Wszystkie sześć świń odzyskało swoje funkcje, a dokładne badanie węzłów chłonnych wykazało, że komórki wątroby nie tylko aktywnie się rozwijają, ale także spontanicznie tworzy się na nich sieć dróg żółciowych i naczyń krwionośnych. Dodatkowa wątroba rosła lepiej, gdy uszkodzona tkanka naturalnej wątroby zwierzęcia była bardziej znacząca. Wskazuje to, że organizm utrzymuje równowagę masy wątroby, a nie po prostu wywołuje niekontrolowany wzrost, jak w przypadku komórek rakowych.

 

Naukowcy sugerują, że wyhodowanie wątroby pomocniczej w węzłach chłonnych powinno pomóc niezależnie od przyczyny uszkodzenia wątroby, czy to zapalenia wątroby, czy alkoholizmu. Teraz planują przeprowadzić badania kliniczne na ludziach.

 


Czy supernowe z czarnych karłów zakończą istnienie Wszechświata?

Naukowcy z Uniwersytetu Stanowego w Illinois twierdzą, że w ostatnim etapie „życia” Wszechświata dojdzie do serii eksplozji dziwnych obiektów kosmicznych. Tzw. supernowe czarnych karłów mają zwiastować koniec istnienia Wszechświata, jakiego znamy.

 

Życie i śmierć gwiazd są wyznaczane przez ich masy. Gwiazdy o masie powyżej 10 mas Słońca eksplodują jako supernowe i mogą stać się czarnymi dziurami. Jednak mniejsze gwiazdy nie produkują ciężkich pierwiastków na drodze fuzji jądrowej i kończą swoje życie jako białe karły – niewielkie obiekty składające się ze zdegenerowanej materii. Przez biliony lat, białe karły ciemnieją i zamieniają się w ciemne, zamarznięte obiekty, zwane czarnymi karłami.

 

Gwiazdy są zwykle napędzane przez fuzję termojądrową, która powoduje łączenie się atomów w cięższe pierwiastki. Jednak zdaniem naukowców, supernowe czarnych karłów mogą powstawać na drodze fuzji pikonuklearnej, gdzie tunelowanie kwantowe może pozwalać atomom zbliżać się do siebie na mniejsze odległości, niż w normalnych warunkach. Ten proces kwantowy może bardzo powoli zamieniać pierwiastki w białym karle w żelazo. Jest to ostatni pierwiastek, jaki może powstać na drodze fuzji jądrowej.

Zamiana czarnego karła w żelazo w wyniku fuzji pikonuklearnej może potrwać od 10^1100 do 10^32000 lat. Gdy ten obiekt będzie składał się w większości z tego pierwiastka, może zostać zmiażdżony pod wpływem własnej masy. Supernowa wywołałaby ogromną implozję, która zrzuciłaby zewnętrzne warstwy czarnego karła. Zdaniem naukowców, eksplozje te mogą występować tylko w przypadku czarnych karłów o masach od 1,16 do 1,35 mas Słońca.

 

Naukowcy oszacowali, że w ostatnim etapie „życia” Wszechświata może pojawić się tryliard (10^21) supernowych czarnych karłów i byłaby to już ostatnia emisja światła we Wszechświecie. Warto jednak mieć na uwadze, że czarne karły to hipotetyczne gwiazdy, a według naukowców, Wszechświat jest jeszcze zbyt młody, abyśmy mogli je zaobserwować.

 


W Wielkiej Brytanii uruchomiono pociąg LGBT

Avanti West Coast, które obsługuje trasy z Londynu do Birmingham, Manchesteru, Liverpoolu, Walii i Szkocji, uruchomiło pociąg obsługiwany tylko przez osoby LGBT – podaje London Evening Standard.

 

Jedenastowagonowy skład odjechał we wtorek z londyńskiej stacji Eston do Manchesteru Piccadilly i został udekorowany „największą flagą Pride, jaką Wielka Brytania kiedykolwiek widziała”.

 

Firma twierdzi, że zatrudnia tylko osoby LGBT i posiada zasoby edukacyjne na temat tolerancji wobec gejów. Pociąg ma 265 metrów długości i „jest wypełniony literaturą, opowieściami i kolorowymi plakatami. W przedziałach są dystrybuowane informacje istotne dla społeczności LGBT”.

 

Paul Austin, kierownik pociągu, powiedział:

 

„Chodzi o zaakceptowanie siebie i reprezentowanie społeczności LGBT, której służymy w naszej sieci. Bycie częścią pierwszej grupy pociągów LGBT w Wielkiej Brytanii to znak, że podejmujemy kroki w kierunku bardziej inkluzywnego, zróżnicowanego i sprawiedliwego społeczeństwa. Jestem dumny, że jestem zaangażowany w ten projekt ”.

 

Firma kolejowa poinformowała kilka dni temu, że przyszłe załogi nie będą wyłącznie formowane z osób reprezentujących LGBT, ale pociąg pozostanie tematyczny i w kolorach tęczy „w dającej się przewidzieć przyszłości”.

 


W Demokratycznej Republice Konga trwa nowa epidemia Eboli

Demokratyczna Republika Konga znów ma problemy z wirusem Ebola. Światowa Organizacja Zdrowia ogłosiła, że w kraju stwierdzono już 100 przypadków zakażeń, a 43 osoby zmarły. Wirus może zacząć rozprzestrzeniać się po całym kraju.

 

Najnowsza epidemia Eboli wybuchła 1 czerwca. Wszystko zaczęło się w Prowincji Równikowej. Pierwsze przypadki zostały wykryte w Mbandaka, stolicy prowincji. Jednak od tamtego czasu, ognisko rozprzestrzeniło się na kolejne obszary. Aktualnie spośród 100 zgłoszonych przypadków zakażeń, 96 zostało już potwierdzonych, a 4 są prawdopodobne.

 

Społeczności dotknięte wirusem Ebola żyją w gęsto zaludnionych obszarach prowincji na równiku. Walka z epidemią stanowi przede wszystkim poważne wyzwanie logistyczne, ponieważ zaopatrzenie i lekarze często muszą przemierzać obszary bez dróg i konieczne są przeprawy łodzią po rzece.

 

Warto przypomnieć, że epidemia wirusa Ebola z maja 2018 roku wybuchła dokładnie w tym samym miejscu. Choć trwała krócej niż 3 miesiące, odnotowano 54 przypadki zakażeń i 33 zgony. Tym razem w Demokratycznej Republice Konga wykryto 100 przypadków zakażeń w mniej niż 100 dni.

Światowa Organizacja Zdrowia wskazuje, że wirus Ebola rozprzestrzenia się po rozległym i nierównym terenie, który wymaga kosztownych interwencji, a trwająca pandemia koronawirusa pochłania niezbędne zasoby i uwagę świata. Brak dofinansowania powoduje, że Ebola w niekrótkim czasie może stać się zagrożeniem na skalę krajową, a być może nawet międzynarodową.

 

W tym samym czasie, Demokratyczna Republika Konga świętuje zwycięstwo w walce z epidemią odry, która w ciągu 25 ostatnich miesięcy przyczyniła się do śmierci ponad 7 tysięcy dzieci. Odrę pokonano dzięki systemowi szczepień, choć była groźniejsza od koronawirusa i Eboli. Ponadto, Afrykańska Regionalna Komisja Certyfikacyjna ogłosiła, że Afryka po 25 latach stała się oficjalnie wolna od choroby Heinego-Medina, na którą zaszczepiono 95% populacji kontynentu.

 


Tajemniczy powtarzający się rozbłysk radiowy powrócił dokładnie zgodnie z planem

Na początku tego roku astronomowie ogłosili zaskakujące odkrycie. Szybki wybuch radiowy nazwany FRB 121102 nie tylko się powtórzył, co nie zdarzało się poprzednio,ale też rozbłyska w określonym, regularnym cyklu jak kwazar, którym oczywiście nie jest. 

Szybkie rozbłyski radiowe - FRB - to potężne źródła promieniowania elektromagnetycznego, które trwają przeważnie zaledwie kilka milisekund. Zdecydowana większość z tych zjawisk występuje jednorazowo i znika, ale niedawno astrofizycy zaczęli odkrywać nowy rodzaj FRB - powtarzające się szybkie rozbłyski radiowe. Mają one kluczowe znaczenie dla zrozumienia tych zjawisk.

 

Pierwszy FRB, którego lokalizację udało się ustalić to właśnie FRB 121102. Gdy koordynaty wskazane przez astrofizyków sprawdzono w znajdującym się na Hawajach, optycznym obserwatorium Gemini, okazało się, że FRB 121102 dociera z ledwo widocznej galaktyki karłowatej o masie około 1 proc. naszej Drogi Mlecznej i znajdującej się 2,5 miliarda lat świetlnych od Ziemi.

Obiekt pozostaje nieaktywny przez około 67 dni. Następnie przez około 90 dni budzi się ponownie, emitując powtarzające się milisekundowe rozbłyski radiowe, po czym zostaje wyciszony, a cały 157-dniowy cykl się powtarza. Jednak szybkie rozbłyski radiowe są dla nas jeszcze zjawiskami niezwykle tajemniczymi i nie było gwarancji, że cykl będzie kontynuowany. Jednak do tego doszło i FRB 121102 zaobserwowano ponownie zgodnie z przewidywaniami.

 

Wskazuje to na to jak ważne jest monitorowanie znanych źródeł wielokrotnych szybkich wybuchów radiowych, w tym dalsze przyglądanie się FRB 121102, co może nam pomóc zrozumieć, co może być przyczyną tego zjawiska. Szybkie rozbłyski radiowe to, jak sama nazwa wskazuje, wybuchy bardzo szybkich fal radiowych, trwających tylko kilka milisekund, które emanują z galaktyk odległych od nas o miliony a nawet miliardy lat świetlnych. Ale w czasie tych milisekund mogą uwolnić tyle energii, ile setki milionów Słońc.

 


Ukraina zamyka granice dla obcokrajowców

Parlament Ukrainy podjął decyzję o zamknięcia granic kraju dla obywateli innych krajów. Decyzja została już przegłosowana i wejdzie w życie 29 sierpnia. Planowo zakaz ma potrwać aż do 28 września.

 

Jak wynika z danych udostępnionych przez Centrum Monitoringu Rozwoju Epidemii Rady Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony Ukrainy, sytuacja wirusowa w tym kraju wymyka się spod kontroli. Według stanu na 26 sierpnia na Ukrainie odnotowano 110 085 przypadków COVID-19, w tym 1670 nowych przypadków zgłoszonych 25 sierpnia. W sumie 2354 pacjentów zmarło z powodu wirusa, a 53 454 osoby wyzdrowiały.\


Zdaniem rzecznika rządu, ograniczenie nie będzie dotyczyło również cudzoziemców będących członkami misji międzynarodowych i humanitarnych oraz kierowców samochodów ciężarowych, bądź osób posiadających zezwolenie na pobyt.

Trudno ocenić czy data 28 wrześnie nie zostanie przedłużona ze względu na wciąż zapowiadaną na całym świecie drugą falę zachorowań, która ma nadejść już tej jesieni. Decyzja rządu Ukrainy ma zapewne stanowić rozwiązanie tego problemu i zminimalizowanie liczby zachorowań. W najbliższym czasie, możemy spodziewać się, że więcej światowych rządów podejmie takie kroki.

 

 


Indonezja do końca roku zamyka wyspę Bali dla turystów!

Indonezyjska wyspa Bali nie zostanie otwarta w tym roku dla zagranicznych turystów. Władze kraju zapowiadały wcześniej, że zagraniczni turyści będą mogli wrócić od przyszłego miesiąca, ale plan został odrzucony z powodu obaw o rosnącą liczbę przypadków Covid-19 w Indonezji.

 

To ryzykowne posunięcie, odnowiło obawy o wpływ jaki wywrze ono na mieszkańców. Gospodarka Bali jest silnie uzależniona od turystyki, a do tej pory każdego roku miliony obcokrajowców przylatywały na tą wyspę w poszukiwaniu opuszczonych plaż, tarasowych pól ryżowych i rozległych hinduskich świątyń. Jak się zapewne domyślacie, ich liczba gwałtownie spadła, odkąd Indonezja zamknęła swoje granice.

W oświadczeniu nie określono, kiedy Bali ponownie otworzy się dla zagranicznych turystów, ale stwierdzono, że Indonezja nie będzie otwarta dla turystów zagranicznych „do końca 2020 roku”. Indonezja zgłosiła dotąd ponad 155 000 zakażeń koronawirusem i co najmniej 6759 zgonów. To najwyższa liczba ofiar śmiertelnych w Azji Południowo-Wschodniej. Eksperci uważają, że liczby byłyby wyższe, gdyby przeprowadzono więcej testów.


Decyzja gubernatora Bali jest ostatnim ciosem dla milionów Balijczyków, których źródła utrzymania zostały obcięte przez pandemię. Turystyka wnosi około 80% do gospodarki prowincji. W zeszłym roku wyspę odwiedziło ponad sześć milionów obcokrajowców. Wiele sklepów, barów, restauracji i hoteli jest zamkniętych, w tym te w popularnych obszarach turystycznych Seminyak i Kuta, które w miesiącach letnich, takich jak sierpień, zwykle tętnią życiem turystów z Australii, Wielkiej Brytanii i Europy.


 


Rosja odtajniła film z testu największej zdetonowanej bomby atomowej Car-bomba

Około 60 lat temu, Związek Radziecki zdetonował największą bombę atomową. RDS-220, znana jako Car-bomba, była bombą wodorową, która eksplodowała z siłą ponad 50 milionów ton trotylu. Do dziś jest to największa w historii świata eksplozja spowodowana przez człowieka. Rosja właśnie odtajniła nagranie z tego historycznego testu.

 

Film został opublikowany 20 sierpnia przez rosyjską Państwową Korporację Energii Atomowej Rosatom, aby upamiętnić 75. rocznicę powstania rosyjskiego przemysłu jądrowego. Car-bomba została zdetonowana 30 października 1961 roku przy Wyspie Północnej w archipelagu Nowej Ziemi na Oceanie Arktycznym.

 

Car-bomba była bomba wodorową o długości 8 metrów, średnicy 2,1 metra i ważyła 27 ton. Była na tyle duża, że do jej zrzucenia wykorzystano specjalnie przystosowanego bombowca Tupolewa Tu-95W, z którego należało usunąć zbiorniki paliwa i drzwi komory bombowej, aby ją pomieścić na pokładzie.

Źródło: Croquant/CC BY-SA 3.0

Radziecka bomba została zrzucona na spadochronie, aby zwiększyć szansę przeżycia załogi samolotu. Mimo iż bombowiec oddalił się na odległość 115 kilometrów, fala uderzeniowa była tak potężna, że pilot z trudem odzyskał kontrolę nad maszyną. Kula ognia o szerokości 8 kilometrów nie dotknęła powierzchni ziemi, gdyż odbiła się od fali uderzeniowej. Wybuch bomby wodorowej był widoczny z odległości niemal 1000 kilometrów, a powstały grzyb atomowy miał wysokość około 67 kilometrów.

Radziecka Car-bomba była niezwykle potężna i niszczycielska, lecz niepraktyczna. Bombę można było dostarczyć jedynie z pomocą samolotu, ponieważ w tamtym czasie, Związek Radziecki nie dysponował odpowiednimi rakietami balistycznymi. Był to również jeden z ostatnich naziemnych testów jądrowych, a w 1963 roku, Stany Zjednoczone, Wielka Brytania i Związek Radziecki podpisały traktat o częściowym zakazie prób, który zezwalał na przeprowadzanie podziemnych testów.

 


Nowe badanie zbliża nas do uniwersalnej szczepionki przeciw komarom

Większość ukąszeń komarów (pomimjając swędzące uczucie), jest nieszkodliwa dla ludzi. Jedynie niektóre z tych owadów przenoszą patogeny, takie jak bakterie i wirusy, które mogą okazać się śmiertelne. W odpowiedzi na to, stanął zespół badawczy kierowany przez dr. Jessicę Manning i Matthew Memoli'ego z NIH's National Institute of Allergy and Infectious Diseases (NIAID). Stworzyli oni bowiem uniwersalną szczepionkę przeciw komarom.

 

Specyfik znany jako AGS-v zawiera cztery syntetyczne peptydy, które znajdują się w białkach gruczołów ślinowych różnych gatunków komarów. Praca naukowa opisująca jego powstanie, została sfinansowana przez NIAID wraz z Biurem Dyrektora NIH (OD) i National Cancer Institute (NCI). Po przejściu weryfikacji opublikowano ją 11 czerwca 2020 roku w czasopiśmie naukowym Lancet.

Czterdziestu dziewięciu zdrowych ochotników zostało losowo przydzielonych do jednej z trzech grup. Jedna grupa otrzymała zastrzyki z nieaktywnego placebo (woda); jeden otrzymał zastrzyki ze szczepionki; a jeden otrzymał zastrzyki w połączeniu z adiuwantem, związkiem zaprojektowanym do wzmocnienia odpowiedzi immunologicznej. Wszyscy dostali dwa zastrzyki w odstępie 21 dni. W 42 dniu badania wolontariusze przeszli „sesję karmienia” wolnymi od choroby komarami wyhodowanymi w NIH.


Komary przez chwilę karmiły się z ramion ochotników przez cienką siateczkę, gdy znajdowały się w pojemniku przypominającym filiżankę. Wolontariusze byli monitorowani przez dwanaście miesięcy po pierwszym szczepieniu. Żaden z nich nie miał poważnych niepożądanych reakcji na szczepionkę lub karmienie komarów. Komary były również monitorowane po sesji karmienia, aby sprawdzić, czy szczepionka miała jakikolwiek wpływ na ich przeżycie lub liczbę potomstwa, które wyprodukowały.


Zgodnie ze słowami dr. Maning:


„Powszechnie dostępna „uniwersalna” szczepionka mogłaby prawdopodobnie zapewnić ochronę przed pojawiającymi się i ponownie pojawiającymi się chorobami przenoszonymi przez komary, umożliwiając urzędnikom zdrowia publicznego szybkie reagowanie na nowe ogniska i epidemie bez czekania na nowe terapie lub opracowane szczepionki”


Badania krwi ochotników wykazały, że ci, którzy otrzymali szczepionkę z adiuwantem, wytwarzali specyficzne przeciwciała przeciwko peptydom. U jednego z ochotników wystąpiła znaczna wysypka po pierwszej dawce szczepionki, ale nie stwierdzono większych obaw dotyczących bezpieczeństwa. Wydawało się, że komary nie zostały dotknięte po karmieniu się zaszczepionymi osobami. Potrzebne są dalsze badania, aby sprawdzić, czy szczepionka będzie działać przeciwko poszczególnym patogenom i narażeniu na komary w środowisku naturalnym.
 


Tajemnica dziwnych nasion wysyłanych z Chin

Kto i w jakim celu od kilku miesięcy wysyła nieoznakowane nasiona różnych roślin do USA, Wielkiej Brytanii i kilku innych krajów zachodnich? Czy to jakiś błąd, oszustwo, czy złowroga teoria spiskowa?

 

Od kilku miesięcy wiele osób, głównie mieszkańców Stanów Zjednoczonych i Wielkiej Brytanii, otrzymuje pocztą miękkie, białe torebki z tajemniczymi nasionami. Żadna z tych osób nie zamówiła tych nasion, a na opakowaniu widniały napisy „Chiny”, „Malezja” i „Singapur”, ale od czasu do czasu padały słowa „Uzbekistan”, a nawet „Rosja”.

 

Czasami wszystko wskazywało, że w środku była biżuteria, kolczyki na sztyfcie lub zabawki edukacyjne. Odbiorcy tajemniczych opakowań, którzy próbowali dowiedzieć się, czym są te nasiona i wysiewali je, otrzymali różne wyniki. Ktoś uprawiał ogórki, inny kabaczki, trzeci nasturcję, ktoś inny cebulę lub inne zioła oraz warzywa.

 

Wiele osób bardzo się bało takich paczek, pojawiły się podejrzenia o zatrucie lub masowy sabotaż w celu sprowadzenia jakiegoś wirusa, bakterii lub czegoś innego. Kiedy wiadomość dotarła do władz, pojawiła się wersja, że może to być celowa próba importu szkodliwych inwazyjnych gatunków roślin do innych krajów.

 

Nawet jeśli weźmiemy pod uwagę, że były to tak naprawdę zwykłe nasiona, to w jaki sposób trafiły do odbiorców, skoro ci ostatni zapewniali, że nigdy nie zamówili czegoś w Chinach, Malezji czy Singapurze. Na różnych forach spiskowych roi się teraz od teorii spiskowych dotyczących tych nasion. W międzyczasie Defra (brytyjski Departament Środowiska, Żywności i Spraw Wiejskich) wydał specjalne instrukcje dla tych, którzy otrzymują pocztą koperty z tajemniczymi nasionami:

 

„Nie sadzić ich, nie wyrzucać do kosza (mogą wykiełkować na wysypisku i rozprzestrzenić), zamiast tego daj nam znać i wyślij nam nasiona”.

 

31 – letnia Amy Spearman z Chatham w Anglii, w kwietniu otrzymała paczkę dziwnych nasion. Myślała, że zamówił je ktoś z jej rodziny, bo kobieta aktywnie zajmuje się ogrodem i posiada grządki z pomidorami, cukinią, groszkiem, dynią itp.

 

Amy użyła nasiona, które jej ktoś wysłała i zaczęły z nich wyrastać pomidory. Potem Amy zaczęła często natrafiać na wiadomości na forach ogrodników o tajemniczych nasionach otrzymanych pocztą w nieoznaczonych paczkach. Zdała sobie sprawę, że jej pomidory pochodzą z takiej przesyłki. Teraz pomidory urosły i widać owoce, ale Amy nie zamierza ich próbować. Zamiast tego chce szybko zniszczyć krzaki pomidorów, a jednocześnie bardzo martwi się, skąd ktoś wziął jej dane, aby wysłać jej nasiona.

 

Pomimo badań laboratoryjnych wszystkie testowane nasiona nie wykazały jeszcze niczego szkodliwego. Z wyglądu wydawały się zwykłymi nasionami różnych roślin. Tymczasem w Stanach Zjednoczonych liczba odbiorców nasion przekroczyła już kilka tysięcy, a miesiąc temu rozpoczęto dochodzenie w sprawie wysyłki tajemniczych nasion. Okazało się, że trafiły do mieszkańców ponad 50 stanów i zawierały około 14 gatunków roślin od rozmarynu po gorczycę. Na razie media nie piszą nic o konsekwencjach ich wykorzystania.

 

Jedna z wersji jest obecnie rozważana. Być może to sprzedawcy nasion wysyłali paczki losowo, aby zwiększyć sprzedaż online. Dane mogli uzyskać poprzez przypadkowe wycieki danych z innych platform internetowych. W sumie w Wielkiej Brytanii zarejestrowano ponad tysiąc takich wysyłek i proceder trwa to do dziś. Obecnie w kraju trwają badania nasion, w tym testy DNA, w celu ustalenia, czy są to gatunki inwazyjne lub czy nie zawierają chorób roślin, które mogą stanowić zagrożenie dla bezpieczeństwa biologicznego Wielkiej Brytanii.

 


Naukowcy obliczyli wiek wewnętrznego jądra Ziemi

Wewnętrzne jądro Ziemi jest młodsze od samej planety, co może wydawać się kontrintuicyjne. W którymś momencie historii Ziemi, jej całkowicie płynne żelazne jądro ostygło do tego stopnia, że w jego środku powstała stała kula. Dziś, jądro naszej planety jest podzielone na dwa obszary - wewnętrzny stały żelazny rdzeń jest otoczony płynnym żelazem. Naukowcy nie wiedzą, kiedy dokładnie nastąpił ten podział, ale najnowsze badania pozwalają nam przybliżyć wiek wewnętrznego rdzenia Ziemi.

 

Geolodzy z Uniwersytetu Teksasu w Austin pobrali próbkę żelaza, umieścili ją w diamentowym kowadle i potraktowali laserem, aby ją podgrzać. Naukowcy zmierzyli przewodnictwo elektryczne i cieplne pod ciśnieniem 170 gigapaskali i temperaturze 3 tysięcy Kelwinów.

 

Eksperyment miał zasymulować warunki panujące we wnętrzu Ziemi. Ciśnienia między zewnętrzną granicą zewnętrznego rdzenia a granicą rdzenia wewnętrznego wahają się od 135 do 330 gigapaskali i panują tam temperatury rzędu 4000-5000 Kelwinów. Szacuje się, że w rdzeniu wewnętrznym, temperatura sięga ponad 6 tysięcy Kelwinów.

Gdy naukowcy zmierzyli przewodnictwo w próbce żelaza, okazało się, że jest ono o 30-50% niższe od wartości wymaganej dla oszacowania wieku rdzenia wewnętrznego na 565 milionów lat. Sugeruje to, że geodynamo było utrzymywane przez dwa różne źródła energii i mechanizmy: konwekcję termiczną i konwekcję kompozycyjną. Początkowo geodynamo było utrzymywane wyłącznie przez konwekcję termiczną, a dziś, oba mechanizmy odgrywają niemal tak samo ważną rolę.

 

Nowe informacje na temat przewodnictwa i wymiany ciepła w czasie pozwoliły dokładniej oszacować wiek wewnętrznego rdzenia Ziemi na 1 do 1,3 miliarda lat. Wcześniejsze szacunki, zaproponowane przez różne zespoły naukowców, mówiły o bardzo szerokim zakresie od 565 milionów lat do nawet 4,5 miliarda lat. Dzięki najnowszym badaniom, łatwiej będzie nam zawęzić wiek geodynama, które zasila pole magnetyczne naszej planety.

 


Globalne ocieplenie zmieni smak piwa

Amerykańscy naukowcy ostrzegają przed kolejnym nieoczekiwanym skutkiem zmiany klimatu - donosi Fox News. Zdaniem autorów badań z University of North Carolina, w wyniku globalnego ocieplenia zmienią się warunki uprawy chmielu, co ostatecznie doprowadzi do zmiany smaku piwa.

 

Eksperci pod kierownictwem Colleen Doherty badają stres u roślin, którego normalny wzrost zależy od wielu czynników. W wyniku globalnego ocieplenia noce się ocieplą, wiosny nadchodzą wcześniej, a susze staną się częstsze. Wszystko to zaburza wewnętrzną „chemię” roślin i ostatecznie wpływa na smak i kondycję roślin.

 

Dla porównania badaczka cytuje w rolnictwie termin „terroir”, określając zależność smaku wina, oliwy, sera, kawy czy herbaty od warunków, w jakich rosną rośliny lub pasą się zwierzęta. Wczesna wiosna daje większe szanse na szkodniki, a cieplejsze noce dezorientują rośliny, powodując skutki podobne do różnic czasowych u ludzi.

 

W rezultacie roślina nie jest w stanie zsynchronizować się ze swoim otoczeniem. Wydajność spada, a smak produktu końcowego pogarsza się. Colleen zauważa, że chociaż klimat Ziemi zmienił się w przeszłości, zmiana temperatury była znacznie wolniejsza i dała gatunkom szansę przystosowania się do nowych warunków.

 


Z powodu koronawirusa ludzkości grozi katastrofalny głód

"Pandemia" koronawirusa SARS-CoV-2 powodującego chorobę Covid-19, może doprowadzić do światowej katastrofy na wielką skalę. Nie chodzi jednak o to co zrobi z ludzmi ten kolejny wirus grypopodobny. Bardziej niebezpieczne mogą się okazać sposoby walki z nim, na skutecz czego miliony ludzi na całym świecie mogą stanąć w obliczu głodu.

 

Organizacja Narodów Zjednoczonych wprost ostrzega przed głodem, jaki może być konsekwencją walki z koronawirusem SARS-CoV-2.

„Wszystkie posiadane przez nas dane, w tym prognoza WFP, według której liczba osób cierpiących z powodu niedożywienia wzrośnie o 80 procent do końca roku… wskazuje na prawdziwą katastrofę” – tłumaczy David Beasley, dyrektor wykonawczy Światowego Programu Żywnościowego ONZ (WFP).


Istnieje ryzyko wystąpienia głodu o "biblijnych" rozmiarach. Gwałtowny wzrost liczby osób niezdolnych do wyżywienia się będzie tylko bezpośrednim skutkiem pandemii, która zakłóciła rozwój produkcji żywności i logistyki na całym świecie. Trwalsze szkody nieuchronnie zostaną wyrządzone w nadchodzących latach.

„Jest oczywiste, że napięcie społeczne będzie rosło, migracja będzie się nasilać, konflikty będą eskalować, a głód najprawdopodobniej dotknie tych, którzy wcześniej tego nie doświadczyli”.

ONZ przewiduje, że dramatycznie zmieni się sytuacja w Ameryce Łacińskiej, a liczba osób niedożywionych wzrośnie o 269 procent. Ten sam wskaźnik dla krajów Azji Wschodniej i Środkowej wynosi 135 procent. W Afryce Subsaharyjskiej liczba głodujących może się prawie podwoić!

Eksperci ostrzegają, że globalny głód jest już i tak wielki. Jeśli teraz nie podejmie się odważnych działań, wiele osób umrze, a dzieci przez lata będą cierpieć z powodu niedożywienia. Z tego powodu utracony zostanie cały postęp w walce z głodem, wypracowany w ciągu ostatniej dekady.

 

Koszt bezczynności będzie niesamowicie wysoki. Około 138 milionów ludzi w 83 krajach polega w tym roku na WFP w zakresie dostaw żywności. Dla wielu z nich organizacja humanitarna ONZ jest „ostatnią nadzieją na przetrwanie”. W Sudanie Południowym przybyło 1,6 miliona ubogich, a już wcześniej 5 milionów ludzi było w potrzebie. W Jemenie WFP karmi 13 milionów ludzi.

 

Sytuacja w Libanie stała się szczególnie ponura od czasu niszczycielskiego wybuchu w Bejrucie dwa tygodnie temu. Eksplozja nie tylko zniszczyła zapasy zboża, ale także przecięła łańcuchy dostaw, ponieważ uszkodzony port był używany do transportowania około 85% żywności, której potrzebuje Liban.

 

Beasley wezwał międzynarodowych darczyńców do zapewnienia organizacji dodatkowych funduszy na radzenie sobie z nadchodzącą katastrofą. WFP będzie potrzebować 4,9 miliarda dolarów w ciągu najbliższych sześciu miesięcy, aby wesprzeć swoje programy humanitarne.

 


Naukowcy zaobserwowali tajemniczego rekina, który „ukrywał się” przez 122 lata

U wybrzeży Afryki Południowej zaobserwowano bardzo rzadkiego rekina z nosem opadającym. Ukrywał się przed naukowcami tak długo, że został uznana za gatunek, który wyginął.

Gatunek rekina, znany jako Scylliogaleus quecketti, został po raz pierwszy opisany dopiero w 1902 roku. Jest to mały rekin, który rzadko rośnie do większych rozmiarów niż metr. Nie stanowi on też zagrożenia dla ludzi.

 

Do tej pory spotykano się z nim tylko na południowo-zachodnim Oceanie Indyjskim u wschodnich wybrzeży Afryki Południowej. Lokalni rybacy twierdzą, że czasami napotykają te rekiny w swoich sieciach, ale naukowcy nie zlokalizowali żadnego Scylliogaleusa quecketti aż od 122 lat. Zasugerowano w związku z tym, że gatunek mógł wyginąć na zawsze lub znalazł się na skraju wyginięcia.

 

Po szeroko zakrojonych poszukiwaniach i wywiadach z licznymi rybakami w regionie, zespół naukowców zawęził ostatecznie zdołał złapać przedstawiciela gatunku Scylliogaleus quecketti o długości nieco mniejszej niż metr. Zespół wyposażył rybę w czujnik i wypuścił ją z powrotem do wody. Teraz biologowie będą mogli śledzić jej lokalizacje, co może pozwolić poznać lepiej te tajemnicze i niemal nieuchwytne stworzenia.

 

 


W Izraelu odnaleziono skarb sprzed 1100 lat

Grupa nastolatków odnalazła w Izraelu zakopany pod ziemią skarb składający się z setek złotych monet. 425 z nich zostało schowanych w glinianym dzbanie, jego wieczko zabezpieczono gwoździem i złożono w piaskach dzisiejszego środkowego Izraela.


Złoto leżało ukryte przez ponad 1100 lat, aż do zeszłego tygodnia, kiedy dwóch 18-latków biorących udział w wykopaliskach archeologicznych na zboczu wzgórza w Yavneh wydobyło go spod Ziemi. Monety, które ważą mniej niż kilogram i są wykonane z czystego złota, pochodzą z IX wieku, kiedy kalifat Abbasydów rządził rozległym imperium rozciągającym się od Persji na wschodzie po Afrykę Północną na zachodzie.


Źródło: Heidi Levine


Jak twierdzi Robert Kool, ekspert ds. monet w Israel Antiquities Authority, znalezisko było „rzadkim skarbem”, który może pomóc archeologom w lepszym zrozumieniu tego, co działo się w tym czasie w regionie.

„Skarb składa się z pełnych złotych dinarów, ale także - co jest niezwykłe - zawiera około 270 małych kawałków złota, kawałków złotych dinarów wyciętych, aby służyć jako drobna reszta”

Jeden z wycinków wykopanych w zeszłym tygodniu, zawierał fragment złotej monety solidusowej cesarza bizantyjskiego Teofila, który rządził od 829 do 842 roku. Jego pojawienie się w islamskim skarbie stanowi dowód na istotne powiązania między dwoma rywalizującymi w tym okresie imperiami.