Październik 2018

NASA oficjalnie zakończyła misję Kosmicznego Teleskopu Keplera, który odkrył tysiące egzoplanet

Po dziewięciu latach badań głębokiego kosmosu, misja Kosmicznego Teleskopu Keplera oficjalnie dobiegła końca. Już od miesięcy zapowiadano, że instrument obserwacyjny operuje na resztkach paliwa, które w każdej chwili może się skończyć. Ten dzień właśnie nadszedł.

 

NASA postanowiła zakończyć misję kosmiczną. Kepler znajduje się na bezpiecznej orbicie wokółsłonecznej, daleko od Ziemi. Był to pierwszy teleskop agencji NASA, przeznaczony do poszukiwań egzoplanet. Z jego pomocą udało się potwierdzić istnienie ponad 2600 planet w innych systemach gwiezdnych.

 

Z najnowszych analiz odkryć, dokonanych przez Kosmiczny Teleskop Keplera wynika, że 20-50% gwiazd widocznych na niebie gołym okiem posiada małą, prawdopodobnie skalistą planetę, która pod względem rozmiaru i odległości od gwiazdy macierzystej przypomina Ziemię. To oznacza, że planety te teoretycznie powinny zawierać wodę w stanie ciekłym, lub inną ciecz.

Kosmiczny Teleskop Keplera odkrył wiele planet, które są większe od Ziemi, ale mniejsze od Neptuna – takich ciał niebieskich nie znajdziemy w Układzie Słonecznym. Kepler zidentyfikował bardzo zróżnicowane układy planetarne. Niektóre z nich zawierają wiele planet skalistych, które gęsto orbitują swoją gwiazdę.

Kosmiczny Teleskop Keplera został umieszczony na orbicie wokółsłonecznej 6 marca 2009 roku i rozpoczął obserwacje 150 tysięcy gwiazd w gwiazdozbiorze Łabędzia. W 2012 roku doszło do pierwszej awarii jednego z czterech kół reakcyjnych, lecz Kepler z powodzeniem zakończył misję. W 2013 roku, agencja NASA ogłosiła nową misję, zwaną K2, która skupiała się na obserwacji ponad pół miliona gwiazd.

 

Instrument obserwacyjny dostarczył ogromnej ilości danych, dzięki którym naukowcy mogli lepiej zrozumieć zachowania i właściwości gwiazd, co z kolei pozwoliło uzyskać więcej informacji o planetach, które je orbitują. Dzięki Kosmicznemu Teleskopowi Kepler zaczęto także zagłębiać się w historię Drogi Mlecznej i analizować eksplozje supernowych.

 

Kepler przeszedł już na emeryturę, jednak dostarczył nam tyle danych, że ich analiza zajmie dekadę lub więcej. Dlatego należy spodziewać się kolejnych odkryć. W kwietniu bieżącego roku, na orbitę okołoziemską wysłano nowy teleskop TESS, który zastąpił Keplera w poszukiwaniach planet pozasłonecznych.

 


We Włoszech tajemniczo zniknęło alpejskie jezioro

Znane alpejskie jezioro, Lago Azzurro, znajdujące się we Włoszech, zniknęło. Dowodzą temu zdjęcia wykonane przez turystę, który niedawno znalazł się w jego okolicy.

 

Jezioro Lago Azzurro, znajduje się w prowincji Sondrio, w Alpach na wysokości 1853 metrów. Jego brak zauważył miejscowy fotograf Marco Pugliese, który wspiął się tam, aby wykonać kilka zdjęć. 

 

Podczas trekkingu pan Pugliese odwiedził również znajdujące się niżej Lago di Como, którego poziom wody również został znacznie uszczuplony. Jednak jezioro Lago Azzurro na skutek ubytku wody praktycznie zanikło.

Włoscy eksperci przypominają, że to wysokogórskie jezioro wysychało już w wyniku suszy w 2005 i 2006 roku. Wtedy sądzono nawet, że zostało utracone na zawsze. Ale w lecie 2007 roku, zostało ponownie napełniony wodą w sposób naturalny. Być może teraz również nie zostało utracone na zawsze.
 

 


Piraci porwali polską załogę u wybrzeży Nigerii

Piraci wdarli się na pokład kontenerowca u wybrzeży Nigerii i porwali jedenastu członków załogi. Ośmiu z nich pochodziło z Polski.

Firma Mid Ocean Ltd poinformowała, że w sobotę rano napastnicy wdarli się na pokład statku MV Pomerania Sky, kierującego się w stronę nigeryjskiego portu w Onne i porwali 11 członków załogi. Przedsiębiorstwo zarządzające statkiem dodało, że 9 osób, które pozostały na kontenerowcu, nie odniosło żadnych obrażeń.

 

Mid Ocean zapewnia, że ich priorytetem jest jak najszybsze uwolnienie 11 członków załogi, dlatego nawiązano już ścisłą współpracę z lokalnymi władzami. Rodziny porwanych mają być na bieżąco informowane o sytuacji.

Rzecznik nigeryjskiej marynarki wojennej oświadczył, że służby rozpoczęły już śledztwo i akcję poszukiwawczo-ratowniczą. Pomimo, iż Mid Ocean odmówił podania narodowości porwanej załogi, polskie media, powołując się na ministra spraw zagranicznych, Jacka Czaputowicza, ogłosiły, że osiem osób pochodziło z Polski. Narodowość trzech pozostałych członków nie jest znana.

 

 


Polacy są truci metalami ciężkimi. Czy to podstawowa przyczyna epidemii raka?

Ołów, rtęć i kadm, to najczęstsze przyczyny zatrucia metalami ciężkimi. Według naukowców to właśnie jest praprzyczyną epidemii chorób nowotworowych, które dziesiątkują obecnie ludzi w krajach rozwiniętych. 

 

Przełomowe badania w tym zakresie przeprowadzili szczecińscy naukowcy, którzy odkryli, że połowa ich próby badawczej kobiet z chorobą nowotworową jest zatruta metalami ciężkimi. Z badań wynika, że za masowe powstawanie nowotworów odpowiada szczególnie zatrucie rtęcią, ołowiem i kadmem. Z 76 chorych na raka pacjentek aż 74 były zatrute metalami w stopniu znacznym. 

 

Analiza wykonana przez Wojciecha Marciniaka, pod kierownictwem prof. Jana Lubińskiego z zakładu Genetyki i Patomorfologii PUM w Szczecinie może być przełomem w leczeniu nowotworów. Z badań wynika, że u osoby zatrutej metalami ciężkimi ryzyko wystąpienia nowotworu wzrasta o 650 proc. 

 

Zdaniem polskich naukowców, kluczowe w profilaktyce przeciwnowotworowej może być odtruwanie organizmu z metali ciężkich za pomocą wszelkich możliwych terapii oczyszczających. Właśnie tym mają się obecnie zająć szczecińscy naukowcy. 

Przede wszystkim trzeba się jednak zastanowić skąd biorą się te toksyny. Istnieją tylko dwie możliwości. Albo ludzie są na nie narażeni z powodu zatrucia środowiska naturalnego, albo robi się to celowo. Tak czy inaczej każdemu można polecić terapie odtruwające, które mogą zwiększyć nasze szanse jeśli chodzi o onkologiczne statystyki. 

 

Przede wszystkim trzeba zacząć od własnej diety. Z dużym prawdopodobieństwem spora ilość zatruć metalami ciężkimi to skutek spożywania podejrzanej taniej żywności. Warto też zaopatrzyć się w filtr odwróconej osmozy do wody pitnej. Powinien on zatrzymać większość ewentualnych zanieczyszczeń. 

 

To jednak nie wystarczy przy ciężkich przypadkach. Do najbardziej spektakularnych terapii odtruwających warto zwrócić uwagę na możliwość stosowania specjalnych plastrów, które pochłaniają toksyny przez skórę. 

 

Na rynku dostępne są plastry, które przykleja się w różnych miejscach na ciele, a ich skuteczność każdy musi ocenić sam. Bardzo ciekawą technologią detoksykacji są również bioelektrody w formie plastrów, które osiągają niesamowite rezultaty. 

 

Ta technologia powstała na zamówienie armii amerykańskiej. Polega to na stymulacji pewnych punktów ciała za pomocą czegoś co przypomina elektrody. Ze względu na sposób działania, terapia za pomocą bioelektrod nazywana jest też fototerapią. Osoby zainteresowane tematem mogą dowiedzieć się na ten temat więcej pod tym linkiem.

Oczywiście każdy może znaleźć dla siebie inną, skuteczną formą detoksykacji. Być może warto rozważyć tlenoterapię hiperbaryczną? Trzeba mieć po prostu świadomość tego, że w obecnym świecie detoksykacja jest koniecznością, a nie fanaberią i jeśli ktoś chce dożyć swojej emerytury musi wiedzieć na ten temat więcej. 

 

 


Sonda Parker Solar Probe pobiła rekord prędkości i zbliżenia do Słońca

Parker Solar Probe to pierwsza w historii sonda kosmiczna, która „dotknie” Słońca. Próbnik został wystrzelony w kosmos 12 sierpnia i miną lata, zanim misja zrealizuje wyznaczone cele. Jednak sonda już zdążyła dokonać wielkich czynów.

 

29 października, Parker Solar Probe zbliżyła się do Słońca na odległość około 43 milionów kilometrów. Poprzedni rekord został ustanowiony przez misję Helios 2 w 1976 roku. Co więcej, Parker Solar Probe w tym samym czasie pobiła kolejny rekord, osiągając prędkość heliocentryczną niemal 250 000 km/h i również pod tym względem pokonała sondę Helios 2.

 

Próbnik Parker Solar Probe, należący do agencji NASA, będzie w przyszłości ustanawiał kolejne rekordy. Misja kosmiczna zakłada bowiem wykonanie bardzo bliskiego przelotu w pobliżu Słońca. Sonda ma wykonać pomiary wewnątrz korony słonecznej. W 2024 roku zbliży się do Słońca na odległość nieco ponad 6 milionów kilometrów i w tym czasie rozwinie prędkość około 700 000 km/h.

Misja kosmiczna agencji NASA potrwa do 2025 toku. Parker Solar Probe wykona łącznie 24 zbliżenia do naszej gwiazdy i 7 razy skorzysta z asysty grawitacyjnej Wenus. Z każdym przelotem, sonda znajdzie się coraz bliżej Słońca.

 

Naukowcy opracowali ją w taki sposób, aby mogła przetrwać skrajnie wysokie temperatury, sięgające do 1400 stopni Celsjusza. Parker Solar Probe otrzymała specjalną osłonę termiczną, wykonaną z kompozytu węglowego. Część tej tarczy, zwrócona w kierunku Słońca, została pokryta specjalną warstwą koloru białego, która będzie odbijać promieniowanie cieplne. Całkowity koszt misji pochłonie 1,5 miliarda dolarów.

 


Turcja zagroziła szybkim zniszczeniem Grecji w potencjalnej wojnie

Władze Turcji znów zaczęły formułować groźby pod adresem swojego sąsiada. Yigit Bulut, doradca prezydenta Erdogana powiedział w lokalnej stacji telewizyjnej, że jeśli Grecja zechce pójść na wojnę, Turcja zniszczy ją w ciągu 3-4 godzin.

 

Między Grecją a Turcją już od dłuższego czasu narasta konflikt. Dotyczy on między innymi spornych wysp na Morzu Egejskim. W grę wchodzą także surowce, do których oba państwa roszczą sobie prawo. Jednak Turcja przy każdej możliwej okazji stosuje argument siły.

W centrum zainteresowania obu państw są podmorskie złoża gazu ziemnego. Dwa tygodnie temu, turecki statek Barbaros Hayreddin Paşa wykonywał badania sejsmiczne w ramach poszukiwań surowców. Działo się to jednak w spornym regionie. Statek został przechwycony przez grecką fregatę, po czym Turcja wysłała na pomoc swoje okręty wojenne i zablokowała grecką jednostkę.

 

Władze Turcji regularnie grożą Grecji, choć oba państwa są członkami NATO. Erdogan ostrzegał już, że okręty wojenne i siły powietrzne są gotowe interweniować na Morzu Egejskim, jeśli Grecja zechce przejąć kontrolę nad surowcami. Tymczasem Sekretarz Generalny NATO Jens Stoltenberg uważa, że konflikty między Grecją i Turcją „nie są problemem dla NATO” - wystarczy, że kraje rozwiążą między sobą spory w sposób dyplomatyczny. Problem w tym, że Turcja nie jest zainteresowana dyplomacją.

 


Krakatau podczas erupcji wygenerował spektakularne pioruny wulkaniczne

Indonezyjski wulkan Krakatau dostarczył nam niebywałej rozrywki. Podczas intensywnych erupcji udało się zarejestrować tzw. wulkaniczne pioruny, przypominające typowe wyładowania atmosferyczne, które można zobaczyć w trakcie burzy.

 

Błyskawice zaczęły powstawać, gdy wulkan wyrzucał lawę i gęsty czarny dym. Jest to możliwe przy odpowiedniej temperaturze lawy i rozmiaru chmury. W grę wchodzi wiele różnych czynników, jednak naukowcy do końca nie wiedzą, jak powstają wulkaniczne błyskawice.

Zjawisko tego typu można było zaobserwować podczas ostatnich erupcji Krakatau, który znajduje się na Indonezji. To ten sam wulkan, którego erupcja w 1883 roku doprowadziła do globalnej zimy wulkanicznej.

 


Loty testowe autonomicznych latających taksówek rozpoczną się już w przyszłym roku

W przyszłym roku w Singapurze odbędą się loty testowe autonomicznych latających taksówek. Niemiecka firma Volocopter poinformowała we wtorek, że przeprowadzi loty testowe w Azji w drugiej połowie przyszłego roku.

Niezwykła innowacja ma pomóc ominąć ogromne korki, które utrudniają ruch w kraju. Miliony osób dojeżdżających do pracy musi codziennie walczyć z gigantycznym ruchem ulicznym.

 

Przypominające helikopter elektryczne taksówki Volocoptera startują i lądują w pozycji pionowej. Innowacyjne pojazdy opierają się na technologii używanej do produkcji dronów i mogą przewozić dwie osoby na odległość do 30 kilometrów.

Rzeczniczka firmy powiedziała, że ​​Volocopter może być kontrolowany przez pilota za pomocą joysticka, bądź zdalnie z ziemi. Firma przygotowuje się do wprowadzenia pierwszych stałych połączeń w miastach.

 

Oprócz lotów próbnych, Volocopter planuje utworzyć centrum inżynieryjne w Singapurze, aby wesprzeć plany ekspansji innowacyjnego produktu.

 

 


Niebezpieczny tajfun Yutu uderzył w Filipiny, wywołując groźne osuwiska ziemi

Kilka dni temu, supertajfun Yutu 5 kategorii wywołał spustoszenie na Marianach Północnych na zachodnim Pacyfiku. Od tego czasu, żywioł wyraźnie osłabnął, ale wciąż przemieszcza się na zachód i teraz nawiedził Filipiny.

 

Tajfun wywołał liczne osuwiska w północnej części kraju, które spowodowały śmierć co najmniej sześciu osób. Tysiące ludzi musiało ewakuować się z wiosek, które wciąż dochodzą do siebie po zeszłomiesięcznym potężnym sztormie.

Pojawiają się również niepotwierdzone doniesienia, że jedno z osuwisk kompletnie zasypało budynek rządowy w Mountain Province, który był w trakcie budowy, wraz z ponad 20 osobami. Zablokowane drogi uniemożliwiają służbom dotarcie na miejsce.

Tajfun Yutu, znany na Filipinach jako Rosita, wszedł na ląd w prowincji Isabela. Wiatry wiejące z prędkością 150 km/h powaliły liczne drzewa oraz uszkodziły dachy domów i sklepów. W regionie brakuje również prądu. Sztorm przedarł się przez wyspę Luzon i po opuszczeniu prowincji La Union trafi do Morza Południowochińskiego. Meteorolodzy przewidują, że za kilka dni, tajfun Yutu dotrze do Chin.

 


Chiny zbudują pierwsze lotnisko na Antarktydzie

Chiny oficjalnie ogłosiły, że w listopadzie rozpoczną budowę pierwszego lotniska na Antarktydzie.

Chińska gazeta, Keji Daily, poinformowała, że naukowcy rozpoczęli już prace geodezyjne, będące pierwszym etapem budowy lotniska, które będzie w stanie obsłużyć mały chiński samolot polarny o nazwie Snow Eagle 601.

 

W dzienniku zaznaczono, że Chiny muszą zapewnić odpowiednie wsparcie logistyczne dla własnych działań badawczych prowadzonych na Antarktydzie. Z tego powodu budowa lotniska będzie miała ogromne znaczenie dla wsparcia chińskiej floty lotniczej.

Warto zaznaczyć, że na chwilę obecną kilka krajów posiada już swoje pasy lądowania na Antarktydzie (Stany Zjednoczone zdecydowanie dominują na tym polu, gdyż obsługują około jedną piątą wszystkich pasów). Rosnące zainteresowanie zasobami znajdującymi się na lodowym kontynencie, a także chęć posiadania cennych szlaków handlowych, prowadzących przez polarne regiony, skłoniły Chiny do zainwestowania we własną infrastrukturę.

 

Redaktorka czasopisma naukowego The Polar Journal, Anne-Marie Brady, uważa, że na przestrzeni następnych 10 lat Chiny mogą stać się najważniejszym graczem na Antarktydzie. Według niej, Chiny koncentrują się na trzech strategicznych obszarach: regionach polarnych, głębokich dnach morskich oraz przestrzeni kosmicznej. Czerpanie zasobów z tych obszarów ma zapewnić Chinom pozycję globalnej potęgi i centralnego punktu nowego światowego porządku.

 

 


Chińska agentura wniknęła do zachodnich uniwersytetów i może wykradać technologie

Nie tylko Stany Zjednoczone, ale także wiele innych państw zachodnich nieświadomie wspiera rozwój technologiczny Chin. Najnowszy raport Australijskiego Instytutu Polityki Strategicznej (ASPI) wskazuje, że w ciągu ostatnich 10 lat, Pekin wysyłał do zachodnich uniwersytetów i instytutów badawczych agentów, którzy z łatwością mogli wykradać kluczowe technologie.

 

Jak wynika z dokumentu, na przestrzeni ostatniej dekady, Chiny wysłały do zachodnich uniwersytetów około 2,500 naukowców, którzy mają powiązania z siłami zbrojnymi. Agentura wniknęła w szczególności do pięciu państw: do Stanów Zjednoczonych oraz do Australii, Kanady, Nowej Zelandii i Wielkiej Brytanii, które wymieniają się informacjami wywiadowczymi z USA.

 

Chińscy agenci ukrywali swoje powiązania i publikowali wiele wspólnych prac z zachodnimi naukowcami. Dominującym obszarem współpracy były technologie nawigacyjne, informatyka i sztuczna inteligencja. Szczególnym zainteresowaniem cieszyły się technologie o podwójnych zastosowaniach – cywilnych i militarnych.

Podobny raport został opublikowany w lutym bieżącego roku, lecz ten dotyczył wyłącznie amerykańskich uniwersytetów i instytucji naukowych. Dokument wskazuje, że chińscy agenci dokonali infiltracji licznych ośrodków badawczych w całym kraju. Z zaniepokojeniem wskazano na fakt, że na amerykańskich uniwersytetach, spośród ponad miliona studentów zagranicznych, największą grupę stanowią właśnie Chińczycy - około 350 tysięcy osób.

 

Dzięki takim działaniom, Pekin może z łatwością wykradać patenty technologiczne. Władze USA twierdzą, że Chiny chcą zdetronizować Stany Zjednoczone w roli największej potęgi z pomocą niekonwencjonalnych środków i trzeba przyznać, że osiągają sukces.

 


Hiszpania i Francja pod śniegiem. W Polsce było 18 stopni w nocy w październiku!

Słoneczna zazwyczaj Hiszpania i Francja doświadcza właśnie pierwszego ataku zimy z dużymi opadami śniegu. W tym samym czasie w naszej części Europy znowu zapanowały wiosenne a nawet letnie temperatury. Wszystko za sprawą specyficznego układu barycznego, który pompuje w naszą część kontynentu ogromne masy ciepłego powietrza znad Afryki. 

 

Skutkiem tego dzisiaj w nocy temperatura w wielu miejscach Polski osiągnęła aż 18 stopni Celsjusza. W ciągu dnia nie będzie dużo cieplej bo spodziewane jest maksymalnie 22 stopni Celsjusza. W pewnym momencie doszło do takiej sytuacji, że różnica temperatury w Suwałkach i w Zakopanem (gdzie wiał halny) wyniosła 20 stopni na korzyść stolicy Tatr. 

 

Obecnej fali ciepła towarzyszy silny wiatr o prędkości dochodzącej w porywach do 80 km/h. Ma on jednak sukcesywnie słabnąć i wszystko wskazuje na to, że ta przywiana z Afryki ciepła pogoda da nam możliwość cieszenia się śródziemnomorskim klimatem zamiast typową jeseinną pluchą. Synoptycy sugerują, że potrwa to przynajmniej przez następnych kilka dni.

To już kolejny raz w tym roku doświadczamy wtłoczenia do Europy Wschodniej gorącego powietrza z Afryki. Bardzo możliwe, że umożliwia to obecna sytuacja w zakresie kierunku prądów strumieniowych wiejących w atmosferze ziemskiej. To one mogą wpływać na powtarzalność tego zjawiska w postaci okresowego ocieplenia z powodu mas ciepłego powietrza znad Sahary. 

 

 

 


Ksiądz egzorcysta twierdzi, że katolicy są zmuszani do świętowania okultystycznego Halloween

Noc Halloween jest „nie tylko żartem", powiedział ksiądz Francesco Bamonte, przewodniczący Międzynarodowego Stowarzyszenia Egzorcystów, wskazując na zagrożenia, z którymi borykają się dzieci. Niektóre strony internetowe dla dzieci mają linki prowadzące bezpośrednio do miejsc satanistycznych i okultystycznych, pisze katolicki felietonista.

 

„Społeczni planiści zła" - tłumaczy Bamonte, „wiedzą, że dzieci, przyzwyczajone od pierwszych lat życia, do języka i obrazów okultyzmu jako dorośli, są zagrożone staniem się częścią okultyzmu jako takiego, co dla nowych pokoleń może stać się alternatywą dla chrześcijaństwa".

Ojciec Francesco Bamonte

Z kolei ksiądz Aldo Buonaiuti, koordynator Sekcji do walki z sektami, wyjaśnił w wywiadzie dla Radia Watykan: „31 października jest wigilią festiwalu Wszystkich Świętych. Nawet słowo „Halloween" nie powinno być używane, ponieważ niestety wiąże się ono z innym współczesnym zjawiskiem, z nowym rokiem satanistów i egzaltacją okultystycznego świata, wraz z wszystkimi jego nagrobkowymi koszmarami.

My, chrześcijanie, świętujemy Wszystkich Świętych, czyli ludzi, którzy naprawdę żyli, a nie duchy, zombie, wampiry i potwory: świętujemy bohaterów, którzy oddali swoje życie i pozostali w historii chrześcijaństwa z powodu swoich zdolności do zmiany wydarzeń historycznych w kierunku dobra”.

 

Ksiądz zauważa, że Halloween zawiera mieszaninę różnych aspektów, które nie mogą być krytykowane przez chrześcijan, poczynając od komercjalizacji. Egzorcyści są przekonani, że nawet „zabawny" udział w Halloween może prowadzić do świata okultyzmu.

„Ale nie należy popadać w skrajności" - dodaje ksiądz Buonaiuti. „Niebezpiecznie jest wszędzie upatrywać diabła, ale równie niebezpiecznie jest ignorować pewne zjawiska, traktować je jako banał i nie docenić tego, co może otworzyć drzwi do niebezpiecznego świata”.

Dyrektor Sekcji do walki z sektami zauważył, że to dorośli często stoją za „dziecinną" rozrywką, która świadomie przyciąga dzieci do okultyzmu.

 


Kopanie bitcoinów może podnieść do 2033 roku globalną temperaturę o 2 stopnie

Nowe badania opublikowane w czasopiśmie Nature Climate Change stwierdzają, że Bitcoin może podnieść globalną temperaturę o 2° C do 2033 roku. Zaawansowana technologia wymagana do wydobywania bitcoinów może spowodować podniesienie globalnej temperatury.

Zapotrzebowanie Bitcoina na energię elektryczną spowodowało znaczne trudności i szeroką dyskusję na temat tego, gdzie umieścić urządzenia wykonujące obliczenia. Kolejnym równie ważnym problemem jest wpływ wytwarzania tak ogromnej ilości energii elektrycznej na środowisko.

 

Zespół badaczy University of Hawaiʻi at Mānoa przeanalizował sprawność energetyczna komputerów używanych przez kopalnie bitcoinów, położenie geograficzne „kopalni”, oraz emisje CO2 z produkcji energii elektrycznej w tych krajach. Na podstawie danych naukowcy oszacowali, że użycie bitcoinów w 2017 r. wyemitowało 69 milionów ton dwutlenku węgla.

„Wraz z postępującą degradacją środowiska wywołaną przez zmiany klimatu oraz rozwój technologii, ludzkość pogodziła się z faktem, że pewne przemiany w środowisku są nieuniknione.” – powiedział Camilo Mora, główny autor badania. – „Oczywiście, dalszy rozwój kryptowalut powinien nadal uwzględniać zmniejszenie zapotrzebowania na energię elektryczną.”

 

Naukowcy odkryli również, że jeśli Bitcoin zostanie wydobywany nawet o wiele wolniejszym tempie, jego skumulowana emisja będzie nadal wystarczająca, aby zwiększyć temperaturę planety o 2° C w ciągu zaledwie 22 lat.

 

 


USA wysyłają wojsko na granicę z Meksykiem, aby zatrzymać nielegalnych imigrantów

Stany Zjednoczone podjęły decyzję o wzmocnieniu południowej granicy. Donald Trump ogłosił, że „karawana” migrantów, która przemierza przez Meksyk, zostanie zatrzymana przez wojsko.

 

W ciągu kilku kolejnych dni, na granicy amerykańsko-meksykańskiej pojawi się 5,200 uzbrojonych żołnierzy. Powstaną również bariery i ogrodzenia. W chwili obecnej, ponad 2 tysiące gwardzistów już pilnuje granicy.

 

Tymczasem kilka tysięcy migrantów wciąż maszeruje przez Meksyk. Donald Trump powiedział, że wojsko powstrzyma tę „inwazję”. Jednak migranci znajdują się około 1,600 km od granicy i idą pieszo, więc minie jeszcze kilka tygodni, zanim osiągną swój cel. Można odnieść wrażenie, że Trump podnosi temat nielegalnej migracji, aby zapewnić zwycięstwo partii Republikańskiej w wyborach do Kongresu, które odbędą się już w przyszłym tygodniu.

Władze Stanów Zjednoczonych zapowiadają, że nikt nie zostanie wpuszczony. Jednak migranci mogą domagać się azylu i wtedy muszą zostać przyjęci przynajmniej na czas rozpatrzenia wniosku.

 

Nie ma wątpliwości, że ktoś umyślnie zorganizował ruch migracyjny z Ameryki Środkowej na czas wyborów do Kongresu. Władze USA twierdzą, że ruch został sfinansowany przez ugrupowania lewicowe z USA i Ameryki Środkowej. Całkiem niedawno, rząd oficjalnie oskarżył Wenezuelę o wspieranie masowej migracji. Tymczasem w Stanach Zjednoczonych, obie partie polityczne próbują korzystać z tematu migracji i jednocześnie wzajemnie obwiniają się o jego organizację.