Wrzesień 2018

Nasila się konflikt o Morze Południowochińskie

Kilka dni temu, amerykańskie i japońskie siły lotnicze przeprowadziły wspólne ćwiczenia nad Morzem Japońskim i Morzem Wschodniochińskim, gdzie toczy się spór terytorialny. Chiny potraktowały to jako prowokację i postanowiły w sobotę zorganizować własne manewry wojskowe.

 

Amerykańskie bombowce strategiczne B-52 wspólnie ćwiczyły z japońskimi samolotami nad Morzem Wschodniochińskim. W ten sposób Stany Zjednoczone wysłały jasny sygnał, że stoją po stronie Japonii w jej sporze terytorialnym przeciwko Chinom. Podobny konflikt toczy się na Morzu Południowochińskim – Chiny zbudowały tam sztuczne wyspy, zmilitaryzowały je i roszczą sobie prawo do 90% terytoriów w tym regionie.

 

Chiny odpowiedziały na ostatnie manewry, organizując własne ćwiczenia nad Morzem Wschodniochińskim. Władze w Pekinie twierdzą, że Japonia i USA tworzą prowokacje pod przykrywką prawa do swobodnej żeglugi. Jedno jest pewne – kolejne tego typu zdarzenia z pewnością będą jedynie dolewać oliwy do ognia.

Konfliktom w tej części świata towarzyszy wojna handlowa, która toczy się między Chinami a USA. Tak się również składa, że Morze Południowochińskie to kluczowy szlak handlowy, a Stany Zjednoczone wielokrotnie groziły konfrontacją zbrojną o sporne wyspy.

 


Trzęsienie ziemi i tsunami w Indonezji doprowadziły do wielkiej tragedii. Zginęło 832 ludzi

Mieszkańcy indonezyjskiej wyspy Sulawesi poważnie ucierpieli w wyniku piątkowego trzęsienia ziemi o sile 7,5 stopnia, które wywołało kilkumetrowe fale tsunami. Skala zniszczeń jest ogromna, a według najnowszych szacunków zginęło aż 832 ludzi.

 

Służby ratunkowe ratują ludzi uwięzionych pod gruzami budynków. Liczba ofiar śmiertelnych prawdopodobnie jeszcze wzrośnie. Najwięcej zniszczeń odnotowano w mieście Palu, zamieszkiwanym przez około 380 tysięcy ludzi, gdzie zawaliło się tysiące budynków. Wojsko zajmuje się dostarczaniem pomocy dla poszkodowanych, podczas gdy przestępcy wykorzystują zaistniały chaos i okradają lokalne centrum handlowe.

 

Straty, które wyrządziło silne trzęsienie ziemi, tsunami i liczne wstrząsy wtórne są trudne do oszacowania. Służby ratunkowe wciąż nie dotarły do wszystkich poszkodowanych mieszkańców.

Indonezja ledwie podniosła się po licznych trzęsieniach ziemi, które nawiedziły wyspę Lombok, powodując śmierć setek ludzi i doprowadzając do rozległych zniszczeń. Teraz to samo zjawisko dotknęło wyspę Sulawesi. Indonezja znajduje się na aktywnej sejsmicznie strefie, zwanej Pacyficznym Pierścieniem Ognia, gdzie silne trzęsienia ziemi są praktycznie normą.

 

W grudniu 2004 roku, w kraju wystąpił jeden z najpotężniejszych wstrząsów w dziejach świata, którego magnitudę ocenia się na 9,1. Zginęło wtedy około 230 tysięcy ludzi w kilkunastu krajach.

 


NASA ogłosiła plany powrotu na Księżyc i podboju Marsa

Amerykańska agencja NASA przedstawiła plany podboju orbity okołoziemskiej, Księżyca i Marsa. W raporcie pt.: „Narodowa Kampania Eksploracji Kosmosu” wyszczególniono kroki, które zapewnią Stanom Zjednoczonym dominację w kosmosie.

 

Raport NASA powstał w odpowiedzi na podpisaną w grudniu 2017 roku przez Donalda Trumpa dyrektywę Space Policy Directive-1, która wzywa agencję do skoncentrowania swoich wysiłków na eksploracji kosmosu i pozostawienia badań nad Ziemią agencji NOAA i innym. Dokument wskazuje, że partnerstwo publiczno-prywatne pomoże zrealizować wyznaczane cele.

Agencja NASA chce wykorzystać Międzynarodową Stację Kosmiczną dla dalszej komercjalizacji orbity okołoziemskiej i lepszego zrozumienia wpływu przebywania w kosmosie na zdrowie człowieka. NASA chce również rozwijać nowe technologie, które pozwolą zrealizować przyszłe misje w odległym kosmosie.

 

Rząd USA pozostanie głównym partnerem w projekcie Międzynarodowej Stacji Kosmicznej aż do 2024 roku. Po tym czasie, część lub nawet całość stacji zostanie przekazana prywatnym firmom. Będzie to pierwszy krok NASA w kierunku pobudzenia konkurencyjności i innowacyjności.

Kolejne cztery kroki będą koncentrować się na projekcie załogowej stacji kosmicznej Lunar Orbital Platform-Gateway, która zostanie umieszczona na orbicie Księżyca i będzie obsługiwana przez załogowy statek kosmiczny Orion Multi-Purpose Crew Vehicle. Przyszła księżycowa stacja kosmiczna ma radykalnie wydłużyć czas misji, ale będzie też stanowić istotny element w eksploracji Księżyca.

 

Zgodnie z raportem, pierwsza załogowa misja z wykorzystaniem Oriona odbędzie się w 2023 roku, natomiast lądowanie na Księżycu nastąpi w kolejnych latach, najpóźniej do 2030 roku. Księżycowa stacja Lunar Orbital Platform-Gateway pozwoli testować nowe technologie oraz badać wpływ lotów kosmicznych na zdrowie ludzi.

Jeszcze zanim NASA wyląduje na Księżycu, agencja planuje nawiązać współpracę z partnerami komercyjnymi i międzynarodowymi w zakresie zrobotyzowanych misji, mających na celu eksplorację i pobranie próbek, a także w przygotowaniach do budowy pierwszych osad, które pozwolą na stałą obecność ludzi. Gdy to już nastąpi, NASA zajmie się badaniem i wykorzystaniem zasobów Księżyca.

 

Nasz naturalny satelita będzie mieć kluczowe znaczenie dla przyszłych misji na Marsa. NASA chce tam dotrzeć w latach 30. bieżącego wieku i z pomocą nowych technologii, zorganizować załogową misję na Czerwoną Planetę oraz zbudować tam pierwsze kolonie. Zapoczątkuje to erę eksploracji całego Układu Słonecznego, a w odległej przyszłości być może nawet innych systemów gwiezdnych.

 


Fizycy pracujący przy akceleratorze LHC odkryli nowe cząstki

Fizycy pracujący przy Wielkim Zderzaczu Hadronów odkryli dwie zupełnie nowe cząstki oraz „ślady” trzeciej cząstki podczas wysokoenergetycznych kolizji protonowych. Przyszłe badania właściwości tych nowych cząstek rzucą światło na oddziaływanie silne, które wiąże cząstki subatomowe, zwane kwarkami.

 

Nowe cząstki, których istnienie zostało przewidziane przez model kwarkowy, należą do tej samej rodziny, co bariony, które składają się z trzech kwarków. Lecz kwarki zawarte w nowych cząstkach są inne. Podczas gdy protony zawierają dwa kwarki górne i jeden kwark dolny, cząstki oznaczone jako Σb(6097)+ i Σb(6097)- składają się odpowiednio z jednego kwarka niskiego i dwóch kwarków górnych oraz jednego kwarka niskiego i dwóch kwarków dolnych.

 

Cztery spokrewnione cząstki, znane jako Σb+, Σb-, Σb*+ i Σb*-, zostały już wcześniej zaobserwowane w eksperymencie Fermilab i po raz pierwszy udało się odkryć dwa odpowiedniki tych cząstek o większych masach.

 

Badacze natrafili także na ślady trzeciej cząstki Zc-(4100), składającej się z czterech kwarków – a konkretniej, z dwóch kwarków i dwóch antykwarków. Dwa z nich to ciężkie kwarki powabne. Istnienie tak egzotycznych mezonów, jak tetrakwarki, podobnie jak w przypadku pentakwarków, było przewidywane już dawno temu, ale dopiero stosunkowo niedawno udało się je odkryć.

 

Nowe cząstki zidentyfikował detektor LHCb z pomocą klasycznej techniki poszukiwania cząstek, polegającej na szukaniu nadmiaru kolizji na tle zdarzeń w danych, zebranych podczas zderzania cząstek. Liczba 6097 w nazwach odnosi się do przybliżonych mas nowych cząstek, podanych w megaelektronowoltach (MeV).

 

Wiadomość pochodzi z portalu tylkonauka.pl

 


Amazon planuje otworzyć do 2021 roku 3 tysiące autonomicznych sklepów bez kasjerów

Według agencji Bloomberg, korporacja Amazon planuje otworzyć w ciagu 3 lat aż 3000 zautomatyzowanych supermarketów bez kas, sprzedawców i kolejek. Pierwszy zautomatyzowany sklep został otwarty w stanie Illinois i to juz pod koniec 2016 r. Miesiąc później powstał drugi taki supermarket, a trzeci został otwarty w Chicago, w zeszłym tygodniu. 

Według oficjalnych informacji firma planuje otworzyć wkrótce kolejny sklep w Chicago, a następnie w San Francisco. Do końca roku Amazon otworzy 10 autonomicznych sklepów. Kolejne 50 pojawi się w różnych miastach w przyszłym roku. Zdaniem przedstawicieli korporacji Amazon, w latach 2020-2021 powstaną kolejne tysiące placówek.

 

Aby dostać się do takiego sklepu, klient musi zainstalować bezpłatną aplikację na swoim urządzeniu mobilnym, a następnie zbliżyć go do czytnika na wejściu. Po tym możesz po prostu wybrać produkty, które nam się podobają i dodać je do koszyka. System inteligentnych czujników i skanerów zainstalowanych w sklepie określi produkt i jego wartość oraz doda towar do konta przypisanego do tego "koszyka".

 

Po opuszczeniu sklepu całkowity koszt zakupionego towaru zostanie automatycznie pobrany z konta kupującego. Zwroty towarów można będzie realizować po prostu odkładając z powrotem na półkę.

 

Cały proces zakupu przebiega podobnie jak w zwykłym supermarkecie, ale brakuje w nim kas. Za to w zamian w takim sklepie znajduje się duża liczba urządzeń, które będą śledzić każdy krok kupującego. 

 

Automatyzacja wkracza w nasze życie coraz śmielej.  Zresztą w Polsce już kilka lay temu istniała w pełni samoobsługowa sieć stacji paliw Neste. Obecnie w każdym supermarkecie z znajdują się kasy samoobsługowe. W niemal każdej restauracji McDonald's znajduje się panel do zamawiania zastępujący sprzedawcę.

 

Rozwój robotyzacji i automatyzacji to w dużej mierze skutek horrendalnie wysokiego opodatkowania ludzkiej pracy. Automaty nie muszą płacić ZUS, nie chorują, nie zakładają związków zawodowych i mogą pracować bez przerwy. To zapewne tylko kwestia czasu zanim jakiś socjalista zaproponuje opodatkowanie pracy robotów i automatów, co z pewnością skutecznie zahamuje rozwój tej nnowej branży. 

 


Naukowcy ostrzegają przed groźbą wyginięcia orek

Jak wynika z najnowszych badań ekspertów z dziedziny biologii morskiej, wkrótce może dojść do całkowitego zaniknięcia niektórych gatunków ssaków morskich. Ich żywot może być przypieczętowany ze względu na wzrastającą liczbę chemikaliów w oceanach. Międzynarodowy zespół naukowców przeprowadził badanie i stwierdził, że ze względu na chemikalia, które nagromadziły się w środowisku, populacja orek może całkowicie zniknąć już za 50 lat.

 

Zgodnie z wnioskami specjalistów opublikowanymi w czasopiśmie Science, problem stwarzają między innymi polichlorowane bifenyle, które mają negatywny wpływ na układ odpornościowy i rozrodczy zwierząt. Stanowią one zagrożenie szczególnie dla tego gatunku ssaków morskich. Substancje szkodliwe gromadzą się w tłuszczu podskórnym waleni, co powoduje śmierć młodych osobników żywiących się matczynym mlekiem.

 

Naukowcy twierdzą, że ​​te niebezpieczne związki chemiczne zostały wyprodukowane od 1930 roku i były wykorzystywane głównie do produkcji wyrobów z tworzyw sztucznych i płynów chłodzących. W tej chwili polichlorowane bifenyle nie są już produkowane, jednak według naukowców na świecie powstało już ponad milion ton tych chemikaliów, które bardzo wolno podlegają rozkładowi. 

 

 


Nowy wysoce stabilny katalizator może wspomóc produkcję paliwa wodorowego

Zerwanie wiązań pomiędzy tlenem a wodorem jest kluczem do stworzenia paliwa wodorowego, jednak wciąż brakuje do tego ekonomicznie opłacalnej metody. Być może teraz ulegnie to zmianie, ponieważ naukowcy właśnie ogłosili nowy katalizator, który usuwa wiele przeszkód. Dokonanie przedstawiono w czasopiśmie naukowym Angewandte Chemie.

 

Najbardziej wydajne urządzenia tego typu wymagają zastosowania żrących kwasów i materiałów elektrodowych wykonanych ze związków metali, takich jak tlenek irydu czy tlenek rutenu. Dotychczas tlenek irydu wykazał najwyższą stabilność, jednak jest to jednocześnie jeden z najrzadszych pierwiastków na Ziemi, więc naukowcy poszukują alternatywnego materiału.

 

Nowy materiał elektrokatalityczny powstał w wyniku mieszania związków metali z substancją zwaną kwasem nadchlorowym. Wykorzystuje on energię elektryczną do rozbijania cząsteczek wody na tlen i wodór. Naukowcy eksperymentowali z procedurą wytworzenia nowego materiału, stosując różne kwasy i temperatury, aby zwiększyć szybkość reakcji rozszczepiania wody. W ostatnich badaniach odkryli, że przy zastosowaniu dwóch pierwiastków – itru i rutenu, szybkość reakcji znacznie wzrasta.

Po przyjrzeniu się strukturze nowego materiału za pomocą mikroskopu elektronowego, odkryto, że jest on bardziej porowaty i ma krystaliczną strukturę, co odróżnia go od wszystkich pozostałych, które wcześniej wykonano. Największym zaskoczeniem było dla naukowców jednak to, że kwas nadchlorowy, który wybrano jako katalizator tej reakcji, okazał się poprawić strukturę materiału.

 

Dotychczas właśnie stabilność katalizatora była najtrudniejszym do osiągnięcia zadaniem. Następnym krokiem badaczy jest wyprodukowanie urządzenia do wytwarzania wodoru i dalsza modyfikacja jego wydajności.

 

 


Gigantyczne komary opanowały Karolinę Północną

Mieszkańcy Karoliny Północnej zmagają się z chmarą krwiożerczych, i trzy razy większych niż normalnie, komarów. Problem powstał najprawdopodobniej w wyniku powodzi wywołanej przez huragan Florence.

 

Gigantyczne komary wylęgły się w zatrważającej ilości kilkanaście dni po tym, jak minęła intensywna burza. Eksperci twierdzą, że powódź doprowadziła do wyklucia się komarów, które normalnie pozostałyby w uśpieniu do przyszłego roku. Teraz jednak miliardy złośliwych pasożytów unoszą się w powietrzu i szukają swoich ofiar.

 

Gatunek, który dręczy mieszkańców Karoliny Północnej nosi nazwę Gallinipers lub inaczej Psorophora ciliata. Jego przedstawiciele mogą być nawet do trzech razy więksi od przeciętnych komarów i zwykle polują na zwierzęta wodne, takie jak kijanki. Gatunek ten jest zdolny do przebicia się przez dwie warstwy bawełnianego materiału.

W sumie w Północnej Karolinie występuje aż 61 gatunków komarów, z czego między 15 a 20 może nadmiernie mnożyć się w przypadku powodzi. Gdy tylko ludzie ośmielą się wyjść ze swoich domów, od razu są atakowani.

 

Większość gatunków komarów nie radzi sobie dobrze, gdy temperatura powietrza ulega ochłodzeniu, więc eksperci podejrzewają, że obecny rój komarów umrze w ciągu nadchodzących tygodni. Do tego czasu mieszkańcy Karoliny Północnej muszą wyposażyć się w grubą odzież i środki owadobójcze.

 

 


Belgijska armia złoży pozew przeciwko Google

Ministerstwo Obrony Belgii zamierza złożyć pozew przeciwko amerykańskiej korporacji Google. Poszło o zdjęcia z serwisu Mapy Google, na których można zobaczyć wszystkie szczegóły belgijskich baz wojskowych.

 

Władze Belgii już wcześniej zażądały od Google ocenzurowania zdjęć, przedstawiających bazy wojskowe. Korporacja jednak zignorowała wniosek, dlatego Ministerstwo Obrony zapowiedziało pozew, choć nie wykluczone, że Google dopiero teraz zechce podjąć się współpracy.

Okazuje się, że w Mapach Google, dosłownie każdy internauta może zobaczyć dowolny element belgijskich baz wojskowych. Wśród nich jest np. baza sił powietrznych Kleine Brogel, w której Stany Zjednoczone przechowują broń nuklearną, oraz baza we Florennes, gdzie stacjonują amerykańskie myśliwce. Możemy także zobaczyć każdy szczegół krajowego centrum kryzysowego, które znajduje się w Brukseli.

Baza lotnicza Kleine Brogel znajdowała się w centrum zainteresowania islamskich terrorystów. Nieocenzurowane zdjęcia tak istotnych obiektów mogą znacznie ułatwić planowanie zamachów.

 


Najnowszy amerykański myśliwiec F-35 rozbił się po raz pierwszy w historii

W amerykańskim stanie Karolina Południowa, niedaleko bazy US Marine Corps, spadł myśliwiec piątej generacji F-35B. Do zdarzenia doszło w Beaufort w pobliżu Joe Allen Drive.

 

To pierwszy przypadek katastrofy maszyny z rodziny F-35, najnowszego i najdroższego amerykańskiego samolotu – informuje CBS News. Miejscowy szeryf napisał na Twitterze, że pilot zdołał się katapultować, ale wciąż nie wiadomo, czy ucierpiał w wyniku wypadku. Funkcjonariusz opublikował także zdjęcie z miejsca katastrofy. To teren rzadko zaludniony. Brak informacji o rannych.

27 września, wyprodukowany w USA samolot F-35B Lightning II przeprowadzał naloty w Afganistanie. Lot bojowy wykonano z pokładu USS Essex. W akcji wzięło udział sześć jednostek F-35B Lightning II. Wcześniej myśliwce brały udział w misji rozpoznawczej w Somalii, a następnie opuściły strefę Zatoki Adeńskiej na północnej części Morza Arabskiego.

Rodzina wielofunkcyjnych myśliwców piątej generacji F-35 Lightning II została opracowana i jest produkowana od 2001 roku przez amerykańską firmę Lockheed Martin. Myśliwiec jest prezentowany w trzech wersjach: A (dla sił powietrznych), B (z krótkim startem i pionowym lądowaniem) i C (pokładowy).

 


Wielki atak hakerski na portal Facebook. Wyciekły dane ponad 50 milionów użytkowników

Najpopularniejszy portal społecznościowy świata został zaatakowany przez hakerów. W konsekwencji doszło do wycieku danych aż 50 milionów użytkowników, prawdopodobnie głównie z Europy.

 

Jeśli Facebook wylogował kogoś z portalu to prawie na pewno jego dane zostały narażone na utratę. Tak jak w przypadku niedawnego skandalu z Cambridge Analytics, tak i teraz pozyskanie danych wrażliwych było możliwe z powodu błędów znajdujących się w oprogramowaniu Facebooka, które umożliwiają przeglądanie danych użytkowników.

 

Korporacja przyznała, że atak hakerów został odkryty we wtorek. Nie poinformowano jak długo hakerzy mogli korzystać z tej luki bezpieczeństwa, ale można założyć, że zakończyło się to dopiero w tym tygodniu.

Narażone są wszystkie dane osobowe użytkowników Facebooka oraz jego wiadomości prywatne, zdjęcia i wszelkie inne rodzaje zawartości. Poinformowano, że włamanie zgłoszono na policję. Facebook zapewnia też, że luka w systemie bezpieczeństwa została usunięta.

 

W świecie po wdrożeniu RODO bel GDPR, wyciek danych taki jak ten, który przytrafił się Facebookowi, to poważny problem. Takie incydenty trzeba zgłaszać odpowiednim służbom państwowym w ciągu 24 godzin.

Z atakami hakerskimi jest jednak taki problem, że często kiedy trwają nie ma się o nim pojęcia i niekiedy odkrycie, że było się atakowanym nie jest możliwe o ile nie chce tego haker. A skoro coś takiego przytrafiło się potężnemu Facebookowi to jak mogą się przed tym obronić mniejsze portale?

 

 

 

 

 


Bardzo silne trzęsienie ziemi i spore fale tsunami uderzyły w wybrzeże Indonezji,

W okolicy wybrzeża Indonezji doszło do trzęsienia ziemi o sile 7,7 stopni, które wywołało spore fale tsunami. Zniszczeniu uległa część wyspy Sulawesi. Poinformowano, że jest wiele ofiar śmiertelnych.

 

Według doniesień agencyjnych, w głąb wyspy Sulawesi wydarły się fale tsunami o wysokości ponad 3 metry. Trudno się zatem dziwić, że wśród miejscowej ludności wzbudziło to przerażenie, zwłaszcza, że pamięć po wydarzeniach z 2004 roku i wielkiego tsunami w basenie Oceanu Indyjskiego, jest wciąż obecna. Zaatakowane zostało między innymi miasto Palu.

 

Indonezyjskie władze twierdzą, że bardzo wiele budynków znajdujących się na drodze fal, zostało dosłownie zmiecione z powierzchni ziemi. Nie sposób ustalić ile osób zginęło, ale bez wątpienia będzie ich sporo. W sieciach społecznościowych zaroiło się od wstrząsających nagrań wideo tego gwałtownego zjawiska.

Źródło: GFZ Potsdam

Wstrząs, który wywołał tsunami wystąpił na głębokości około 10  km pod powierzchnią ziemi. Jego siła była na tyla duża, aby wywołać śmiercionośne fale, które zaczęły się wlewać w głąb wyspy. Przebieg zjawiska w wielu miejscach był dramatyczny. Ludzie byli bardzo zaskoczeni jego skalą. Co prawda nie były to ponad dziesięciometrowe fale, które atakowały w 2004 roku Tajlandię, Sri Lankę i indonezyjską prowincję Banda Aceh, ale trzymetrowe fale moga być równie śmiercionośne. 

Źródło: Twitter

Cały czas trwa szacowanie strat. Oficjalnie tsunami spowodowało jedną ofiarę śmiertelną. Jednak prawie nikt nie wierzy, że na tym się zakończy. Szacowanie strat potrwa wiele tygodni, a na dodatek cały czas dochodzi do wstrząsów wtórnych. Od czasu wystąpienia wstrząsu głównego było ich już kilkanaście o siły 5 lub więcej stopni w skali Richtera.


Podczas wizyty na Litwie, papież Franciszek zrównał Polaków z nazistami

W trakcie ostatniej pielgrzymki papieża Franciszka do państw bałtyckich wypowiedział on jak zwykle sporo kontrowersyjnych opinii. Jedna z nich była szczególnie szokująca, zwłaszcza dla nas Polaków. Na Litwie zrównał nas z niemieckimi nazistami. 

 

Podczas jednego z przemówień Franciszek jednym tchem wymienił Polaków i Niemców w zestawieniu z Nazizmem. Takim stwierdzeniem papież wyrządził nam wielką krzywdę, ponieważ jego słowa są teraz cytowane na całym świecie. 

"Część tej tragicznej historii Litwy nadeszła z Zachodu, od Niemców, od Polaków" - powiedział papież

Papież Franciszek przedstawił nasz kraj na Litwie jako najeźdźców porównywalnych z niemieckimi bestiami. Nie wspomniał o chrystianizacji pogańskiej Litwy. Nie zająknął się na temat Unii Polsko-Litewskiej, skutkującycej setkami lat wspólnej historii obu narodów. Po prostu porównał nas do niemieckich nazistów. 

Szkoda, że papież Franciszek nie wspomniał przy okazji o tym ile Polacy wycierpieli podczas wojny z powodu działań litewskich kolaborantów. Zamiast tego przedstawił to tak jakby to Polska, a nie Rosja, od wieków uciskała biednych Litwinów. 

 

 

 


Szwedzkie miasto wie, jak rozwiązać problem imigranckich gangów. Przestępcy będą dostawać kawę i kanapki

Miasto Göteborg ma ogromne problemy z przestępczością. Agresywni imigranci czują się tam bezkarni, dokonują rozbojów i handlują narkotykami. Organizacje społeczne i organy ścigania zamierzają rozwiązać ten problem w typowy dla Szwecji sposób – chcą rozdawać przestępcom kawę i kanapki.

 

Szwecja to stan umysłu. Przypomnijmy, że gdy w zeszłym miesiącu, imigranci podpalili ponad 100 samochodów w południowej części kraju, policja zamiast łapać sprawców i wsadzać ich do więzienia postanowiła... porozmawiać z ich rodzicami. Co więcej, policja zaleciła mieszkańcom, aby w środku nocy wychodzili na ulice i pilnowali swoich samochodów.

 

To absurdalne zachowanie służb wskazuje, że przestępcy mogą robić co tylko zechcą i nie muszą obawiać się jakichkolwiek konsekwencji. Można byłoby nawet zakwestionować istnienie szwedzkiej policji, skoro ta nie chce lub boi się dokonywać aresztowania i mówi wprost, że mieszkańcy sami powinni pilnować swojej własności.

Wkrótce w Göteborgu ruszy nowa akcja, wspierana przez organizacje społeczne i agencje policyjne, która zasługuje na ośmieszenie. Dokładnie tak jak w przypadku masowych podpaleń, służby nie mają zamiaru zatrzymywać imigrantów, zajmujących się kradzieżami i handlem narkotykami. Zamiast tego, będą im oferować kawę, kanapki i... rozmowę.

 

W pobliżu centrum handlowego w Göteborgu pojawi się specjalny autobus, w którym pracownicy socjali i służby będą rozmawiać przy kawie z przestępcami z nadzieją, że dobrowolnie przestaną kraść i handlować narkotykami. To nie jest żart – z pomocą kawy i kanapek zamierza się walczyć z kryminalistami.

 

Każdy kolejny tego typu program nie tylko ośmiesza szwedzkie służby i rząd. Imigranci widzą, że mają do czynienia z pseudopaństwem, które ignoruje lub nagradza przestępców, ale tylko wtedy, gdy dotyczy to przyjezdnych z państw Afryki i Bliskiego Wschodu. Nic więc dziwnego, że obcokrajowcy masowo zjeżdżają się do Szwecji, która już w około 20% składa się z imigrantów.

 


Otrzymaliśmy kolejne szczegółowe zdjęcia powierzchni planetoidy Ryugu

Misja kosmiczna japońskiej agencji JAXA przebiega bez zakłóceń. 21 września, dwa łaziki MINERVA-II z powodzeniem wylądowały na planetoidzie Ryugu i dostarczyły na Ziemię kolejne interesujące zdjęcia.

 

Łaziki zostały zrzucone z wysokości 55 metrów nad powierzchnią asteroidy przez sondę kosmiczną Hayabusa-2. Są to niewielkie urządzenia zasilane panelami słonecznymi, które przemieszczają się po planetoidzie Ryugu, wykonując małe podskoki. MINERVA-II to pierwsze łaziki, które udało się umieścić na asteroidzie.

Źródło: JAXA

Agencja JAXA udostępniła kolejne fotografie – tym razem są wyraźniejsze i widać na nich więcej detali. Same zdjęcia są interesujące, choć nie widać na nich nic poza skałami.

Źródło: JAXA

3 października, sonda Hayabusa-2 zrzuci na planetoidę Ryugu próbnik MASCOT. Celem tej misji kosmicznej jest pobranie materiału skalnego z asteroidy i dostarczenie go na Ziemię. Sonda Hayabusa-2 wyruszy z powrotem w kierunku Ziemi w grudniu 2019 roku. Podróż będzie trwała 12 miesięcy.

Źródło: JAXA

Źródło: JAXA

Źródło: JAXA