Marzec 2018

Neuralink Elona Muska testuje interfejs mózg-komputer na zwierzętach

Elon Musk jest zwolennikiem transhumanizmu – idei, która postuluje wykorzystanie nauki i technologii do „ulepszania” człowieka pod każdym względem. W 2016 roku, miliarder założył firmę Neuralink, która zajmuje się szeroko rozumianą neurotechnologią. Musk jest zaangażowany między innymi w prace nad funkcjonalnym interfejsem mózg-komputer, który pozwoli na bezpośrednią komunikację pomiędzy mózgiem a dowolnym urządzeniem zewnętrznym.

 

Urządzenie to zapewniłoby człowiekowi zupełnie nowe możliwości. Elon Musk chce sprawić, abyśmy mogli np. pobierać wiedzę bezpośrednio z internetu i zapisywać ją w mózgu. Choć brzmi to dość nieprawdopodobnie, wielu naukowców uważa, że jest to jak najbardziej możliwe do osiągnięcia. Taki interfejs pozwoliłby również zasymulować telepatię. Interfejs mózg-komputer, jeśli powstanie, będzie posiadał ogrom zastosowań między innymi medycznych i edukacyjnych, ale także militarnych.

 

Szczegóły prac firmy Elona Muska są owiane tajemnicą. Jednak jak podaje portal Gizmodo, Neuralink przez pierwszy rok swojego istnienia prowadził badania na Uniwersytecie Kalifornijskim w Davis i zamierzał zbudować swoje własne laboratorium. W specjalnej placówce badawczej, Elon Musk chce produkować implanty mózgowe i prowadzić eksperymenty na zwierzętach – konkretniej na myszach i szczurach, a w przyszłości także na większych osobnikach. Nie wiadomo jednak, czy takie są zamiary, czy też firma już jest zaangażowana w jakieś testy.

 

Powyższe informacje nie zostały w żaden sposób skomentowane przez firmę Neuralink. Również Elon Musk nie udziela żadnych odpowiedzi w tej kwestii. Z jednej strony wydaje się to zrozumiałe, że nową technologię trzeba testować w odpowiednich warunkach i najlepiej na jakimś organizmie żywym, aby sprawdzić jej skuteczność. Lecz z drugiej strony chęć przeprowadzania eksperymentów na mózgach zwierząt, w dodatku w tajemnicy przed społeczeństwem, brzmi co najmniej niepokojąco.

 

Należy dodać, że korporacja Facebook również nie ujawnia szczegółów swoich prac nad interfejsem mózg-komputer. Oczywiście gdyby firmy wyjaśniły na czym będą polegać eksperymenty i jak będą one wyglądać, końcowy produkt będzie bardziej kojarzył się z testami na zwierzętach i cierpieniem, niż z innowacyjnością, a wiemy przecież, że tak nie może być. Postępy w nauce są raczej bardzo trudne do zatrzymania, więc miejmy nadzieję, że z neurotechnologii będzie więcej pożytku niż szkody.

 

Wiadomość pochodzi z portalu tylkonauka.pl

 


Donald Trump niespodziewanie zapowiedział wycofanie wojsk z Syrii

Stany Zjednoczone wkroczyły do Syrii pod przykrywką ochrony tamtego społeczeństwa przed „złym reżimem” i zniszczenia terroryzmu. Teraz gdy większość kraju jest poważnie zniszczona w wyniku działań wojennych, USA ogłaszają zamiar wycofania się.

 

W czwartek Donald Trump wydał zaskakujące oświadczenie, zgodnie z którym amerykańskie siły zbrojne już wkrótce opuszczą Syrię. Prezydent USA stwierdził, że dojdzie do tego zaraz po całkowitym zniszczeniu ISIS. Niedługo potem Trump nakazał zamrozić 200 milionów dolarów z funduszy na odbudowę zniszczeń w Syrii, spowodowanych okupacją Państwa Islamskiego.

 

Komunikat ten wydaje się dość nieprawdopodobny biorąc pod uwagę dotychczasowe stanowisko rządu USA, zgodnie z którym Assad powinien odejść. Jednak w wyniku wieloletniej wojny okazuje się, że obalenie rządu w Damaszku nie jest takie łatwe i wygląda na to, że Stany Zjednoczone zamierzają zmienić strategię lub po prostu opuścić zniszczoną Syrię. Trump stwierdził, że USA wydały na Bliskim Wschodzie 7 miliardów dolarów i teraz nic z tego nie mają.

Zapowiedź wycofania wojsk amerykańskich z Syrii naturalnie nie spodobała się Arabii Saudyjskiej i z pewnością nie spodoba się także Izraelowi. Skorzysta na tym przede wszystkim Iran, który pozbędzie się przeciwnika i wzmocni swoją obecność w regionie. Zadowolona będzie również Turcja, ponieważ Kurdowie bez kluczowego wsparcia Stanów Zjednoczonych będą skazani na unicestwienie.

 

Biorąc pod uwagę to, że Trump mianował niedawno Johna Boltona na nowego doradcę ds. bezpieczeństwa, który jest zwolennikiem wojny z Iranem nie można wykluczyć, że USA wycofają się z Syrii, aby skupić się na tajnej działalności bezpośrednio na terytorium Iranu. To właśnie John Bolton ogłosił w zeszłym roku, że rząd w Iranie zostanie obalony jeszcze przed 2019 rokiem.

 


Totalna inwigilacja w Chinach. System rozpoznawania twarzy wystawia automatycznie mandaty dla pieszych

W Chinach nie unikniesz mandatu za przechodzenie na czerwonym świetle – wszystko rejestruje system inteligentnego rozpoznawania twarzy. Miasto Shenzen niedawno wprowadziło takie rozwiązanie i do dziś złapano na gorącym uczynku aż 13 tysięcy ludzi. To jednak nie koniec kontrolowania chińskiego społeczeństwa.

Chińskie miasto Shenzen posiada aż 12 milionów mieszkańców. Ze względu na tak duże zaludnienie, lokalne władze znalazły nowy sposób na zmuszenie przechodniów do przestrzegania prawa. Przy pasach dla pieszych zamontowano kamery, które rejestrują każdą osobę, która przejdzie na czerwonym.

Oprócz dostania mandatu, wizerunki osób podlegających grzywnie zostają także udostępnione na specjalnej stronie internetowej. Dodatkowo zostają podane ich szczegółowe dane: imiona, nazwiska, a nawet fragmenty numerów dowodów osobistych.

Obecnie władze współpracują z lokalną firmą telekomunikacyjną, która będzie wysyłać powiadomienia o mandacie w smsie, do każdej osoby, która dopuściła się przejścia na czerwonym świetle.

 

Jakby tego było mało, w przyszłości przekroczenie określonej liczby tego rodzaju wykroczeń będzie skutkowało trafieniem na czarną listę w państwowym systemie zaufania społecznego, która pozbawia obywateli Chin praw choćby takich, jak swobodne podróżowanie po kraju.

 

 


Na Księżycu odnaleziono ponad 6 tysięcy nowych kraterów

Sieć neuronowa odkryła sześć tysięcy nieznanych dotąd kraterów na Księżycu, poinformowano na stronie Arxiv.org. Odkrycie pomoże lepiej zrozumieć pochodzenie satelity.

 

W przeciwieństwie do Ziemi, Księżyc nie ma atmosfery, więc lecące do niego niebiańskie ciała nie płoną w skorupie gazu, ale uderzają bezpośrednio w powierzchnię, pozostawiając ślady, które różnią się rozmiarem. Jednocześnie, z powodu braku atmosfery kraterowej, prawie nie ulegają erozji i pozostają widoczne przez setki tysięcy lat. Dzisiaj naukowcy znają ponad 10 tysięcy kraterów i ciągle szukają nowych. Takie wyszukiwania są zwykle wykonywane ręcznie przez astronomów, co zajmuje dużo czasu, dlatego naukowcy zaproponowali zautomatyzowanie procesu za pomocą systemu sztucznej inteligencji.

 

Zespół programistów prowadzony przez Ari Silburt z University of Pennsylvania użył splotowej sieci neuronowej do wykrywania kraterów. Dane do badań zostały wygenerowane na podstawie mapy elewacji zebranych przez stację orbitującą Lunar Reconnaissance Orbiter. Zdaniem naukowców jest to wygodniejsze niż zwykłe fotografie, ponieważ w przypadku mapy elewacji kąt promieni słonecznych nie wpływa na wygląd krateru. Do analiz wykorzystano obrazy o rozdzielczości 256 × 256 pikseli.

 

Testowanie obrazów nowego odcinka Księżyca wykazało, że komputer był w stanie wykryć 92 procent kraterów w zbiorze danych ludzi. Ręczna weryfikacja danych wykazała, że udział fałszywego rozpoznania sygnału wynosi 11 procent. Ponadto sieć neuronowa odkryła około sześciu tysięcy wcześniej nieznanych kraterów. Nowe dane pomogą lepiej poznać historię powstania układu słonecznego i satelity Ziemi.

 

Algorytmy sztucznej inteligencji są coraz częściej wykorzystywane przez astronomów. Na przykład dzięki ich pomocy naukowcy zaproponowali przewidywanie orbit potencjalnie niebezpiecznych komet. Ponadto komputer są już wykorzystany do określenia składu atmosfery egzoplanet i śledzenia ruchu gwiazd w galaktyce.

 


Czarne chmury nad Facebookiem. Kurs akcji pikuje w dół, a Mark Zuckerberg został wezwany przed komisję senacką

Jeszcze do niedawna wydawało się, że Facebook stał się dominującym portalem społecznościowym świata i nigdy się to nie zmieni, ale wydarzenia ostatnich miesięcy wskazują na to, że zmierzch dominacji portalu Zuckerberga właśnie nadchodzi.

 

Wszystko przez ostatnie skandale z wykorzystaniem Facebooka do kreowania decyzji w procesach wyborczych. Do tego dochodzi szok jaki przeżyło wiele osób sprawdzając jakie dane personalne gromadzi ta amerykańska platforma społecznościowa. 

W dużym skrócie jeśli ktoś ma zainstalowaną aplikacje Facebook na swoim telefonie z systemem Android, to prawie na pewno pan Zuckerberg mógł czytać wasze SMSy. To nie podoba się wielu osobom i decyzje o zakończeniu lub zawieszeniu swojej aktywności na Facebooku stają się dla wielu osób oczywiste. 

Niektórzy dopiero odkrywają co się stało z ich prywatnością i właśnie na temat tego aspektu zamierzają rozmawiać z Markiem Zuckerbergiem przedstawiciele amerykańskiego Senatu. Niewykluczone, że konsekwencją ostatniego skandalu będzie wprowadzenie za oceanem prawa wzorowanego na wdrażanej właśnie w Europie dyrektywie GDPR zwanej u nas RODO, która ma unormować wykorzystanie danych osobowych.

 

Biorąc pod uwagę dominującą pozycję Facebooka amerykańskie władze mogą zainteresować się tą korporacją. Może nawet dojść do tego, że Facebookiem zainteresuje się urząd antymonopolowy, który może nakazać nawet podział firmy na kilka mniejszych, tak jak w przeszłości zrobiono z gigantem telekomunikacyjnym AT&T. Wszystko wskazuje na to, że Facebook znalazł się w kluczowym momencie, który zdeterminuje przyszłość tego portalu.

 

 


W Chinach powstał hotel, w którym trzeba dopłacić za czyste powietrze w pokoju

Nie od dziś wiadomo, że Chiny borykają się z problemem silnie zanieczyszczonego powietrza. Nikogo nie dziwią tam przechodnie, którzy noszą maski filtrujące, a także Hotel Cardis w Szanghaju, który oferuje swoim odwiedzającym dość nietypową usługę, polegającą na oddychaniu wyjątkowo czystym powietrzem.

 

Hotel Cardis wyposażono w podwójne filtrowanie powietrza, a każdy z pokoi posiada własny czujnik zanieczyszczeń. Można więc przyjąć, że w dzisiejszych czasach oddychanie czystym powietrzem to już prawdziwy luksus, za który się dopłaca. Taka rzeczywistość istnieje przynajmniej w miastach pokroju Szanghaju, Pekinu czy Delhi.

W 2014 roku Światowa Organizacja Zdrowia sporządziła raport, który informuje o tym, że każdego roku około 7 mln ludzi przedwcześnie umiera z powodu chorób wynikających z zanieczyszczeń powietrza, takich jak rak płuc i zawał serca.

 

Jak widać nie brakuje chętnych do zarabiania na tego typu statystykach. Czyste powietrze zyskuje już miano żywności „bio” oraz „eko”, kilkakrotnie droższej od standardowych produktów na półkach. Póki co przykładem jest hotel z Chin, ale za jakiś czas może okazać się to normą dla większości zurbanizowanego świata.

 

 


W jaskini lodowej obok wulkanu Öræfajökull wykryto zapach siarki. Czy ten islandzki wulkan może rozpocząć erupcję?

Wulkan Öræfajökull jest najwyższym szczytem na Islandii, otoczonym trzema lodowcami: Vatnajökull, Skeiðarárjökull, Skaftafellsjökull. Od 290 lat wulkan tkwił w uśpieniu, jednak bardzo prawdopodobne jest to, że właśnie obudził się do życia, a Europie może grozić z tego powodu prawdziwy kataklizm.

 

W islandzkiej jaskini lodowej, znanej turystom jako Kristallinn, wykryto nietypowy zapach siarki. Informację tę powinno się powiązać z faktem, że jaskinia znajduje się nieopodal wulkanu Öræfajökull, w obrębie którego zidentyfikowano w tym roku aktywność sejsmiczną. Obecnie jaskinia badana jest sprzętem do pomiaru dwutlenku siarki.

 

W listopadzie 2017 roku pewien pilot przelatujący nad wulkanem Öræfajökull zaobserwował nowy stożek wulkaniczny w kalderze wulkanu. Następnie badania wykazały, że kaldera wulkanu pogłębiła się o 20 m, a szczeliny lodowców, które otaczają wulkan, znacznie się rozszerzyły.

 

Na początku lutego 2018 roku w obrębie wulkanu odnotowano najsilniejsze jak dotąd trzęsienie ziemi (dokładne obserwacje rozpoczęto od 1976 roku), o magnitudzie 3,6. Warto dodać, że ostatnia aktywność tego wulkanu rozpoczęła się w sierpniu 1727 roku i zakończyła w maju 1728 roku.

 

Wiadomo już, że wybuchy Öræfajökulla zachodzą regularnie co 300 lat, więc obecny bieg zdarzeń jest nie do uniknięcia – jednak czy nadchodząca erupcja będzie tak niszczycielska, jak poprzednie? Informacje o dawnych erupcjach wulkanu świadczą o tym, że wydarzenia te były katastroficzne. W  1362 roku wiązało się to z największą erupcją oraz wylewami lawy w historii Islandii, a w 1727 roku z powodziami spowodowanymi przez topnienie lodowców otaczających wulkan.

 

W 2010 roku erupcja mniejszego wulkanu Eyjafjallajökull spowodowała ewakuację mieszkańców 2 islandzkich miast, a także paraliż ruchu lotniczego, gdy odwołano aż 100 tysięcy lotów. Tak więc perspektywa tego, że wulkan Öræfajökull jest znacznie potężniejszy, może być silnie martwiąca.

 

 


Chiny wprowadzają juana w rozliczeniach za ropę naftową. Co zrobi USA?

W Szanghaju wprowadzono na rynek długo oczekiwane kontrakty terminowe na ropę naftową. Handel nowymi kontraktami rozpoczął się na Shanghai International Energy Exchange. Cena wyniosła 440,20 juanów (69,70 dolarów) za baryłkę. Jak dotąd sprzedano i kupiono około 18 540 baryłek.

Ten krok wywołał wzrost globalnych cen ropy naftowej. Benchmark Brent Crude osiągnął 71 dolarów za baryłkę po raz pierwszy od 2015 r., a West Texas Intermediate (WTI) osiągnął najwyższy poziom od trzech lat z ceną 66,55 dolarów za baryłkę.

Eksperci postrzegają chińskie kontrakty, które wykorzystują walutę jaką jest juan, jako przyszłość rynku światowego. Przez ten krok Chiny mogą stać się silnym partnerem gospodarczym.

 

Wykorzystanie petrojuana jest postrzegane jako cios w dolara amerykańskiego, który słabnie w ostatnich miesiącach. W poniedziałek wartość dolara w stosunku do japońskiego jena znacząco spadła. Wobec sześciu pozostałych, wiodących walut jego wartość pozostała taka sama.

Chińskie władze miały przyspieszyć start akcji w związku z rosnącym zapotrzebowaniem na import ropy. W ubiegłym roku kraj ten wyprzedził Stany Zjednoczone jako największy na świecie importer ropy naftowej. Dzięki temu kontrakty mogą nie tylko wpłynąć na kontrolę nad światowymi cenami nafty, lecz także skutecznie wypromować wykorzystanie chińskiej waluty w handlu światowym.

 

Skutkiem decyzji wykorzystania juana jako waluty rozliczeniowej w handlu międzynarodowym, może być znaczne osłabienie dolara. Waluta amerykańska musi zacząć słabnąć, gdy tylko inne kraje będą miały mocną alternatywę walutową.  Trudno powiedzieć jak na to zaregaują Stany Zjednoczone. Kraj ten zwykł doprowadzać do wojny w krajach, które miały plany porzucenia dolara w rozliczeniach za ropę. Przykładem niech będzie Irak czy Libia. jednak spacyfikowanie Chin nie będzie już dla USA takie łatwe i można się raczej spodziewać innego rodzaju retorsji na skutek decyzji stworzenia petrojuana.


Brytyjscy lekarze przywrócili wzrok wykorzystując komórki macierzyste

Lekarze z kliniki okulistycznej Murfields w Londynie za pomocą rewolucyjnych metod byli w stanie przywrócić wzrok dwóm starszym pacjentom. Naukowcy mają nadzieję, że ta forma terapii pojawi się w Wielkiej Brytanii w ciągu najbliższych pięciu lat. Metodologia i wyniki badań zostały opublikowane w czasopiśmie Nature Biotechnology.

 

Wzrok został przywrócony dwóm starszym pacjentom z zwyrodnieniem plamki - zaburzeniem siatkówki, które często objawia się po sześćdziesiątym roku życia (objawia się rozmyciami i pojedynczymi martwymi polami). Nowy sposób leczenia choroby został opracowany przez naukowców z University College of London przy pomocy personelu z Narodowego Instytutu Badań nad Zdrowiem.

 

Naukowcy opisali również proces leczenia. Pojedyncze embrionalne komórki macierzyste są hodowane w miejscu tkanki o średnicy 6 milimetrów, zawierającej 100 tys. komórek barwnikowych siatkówki. Następnie w to miejsce umieszcza się cienką rurkę, którą wprowadza się przez małe nacięcie w oku. Miejsce znajduje się za siatkówką, gdzie komórki macierzyste ostatecznie zastępują komórki uszkodzone przez chorobę. Zabieg przeprowadza się w 45 minut w znieczuleniu miejscowym.

 

„Kilka miesięcy przed operacją mój możliwości widzenia były naprawdę okropne. Nic nie widziałem prawym okiem. To, co zrobili, jest cudowne i miałem szczęście, że mój wzrok został przywrócony "- powiedział reporterom jeden z uczestników eksperymentu, 86-letni Douglas Waters. Na stronie internetowej szpitala naukowcy stwierdzili, że obaj pacjenci mogą teraz odczytać do 60 - 80 słów na minutę.

 

Dwunastomiesięczna obserwacja kliniczna Watersa i innego pacjenta wykazała, że u obu uczestników eksperymentu stwierdzono znaczną poprawę. W tym samym czasie przeszczepione komórki nie były idealnym zamiennikiem, a lekarze naprawiali niewielkie oznaki odrzucenia. Niemniej jednak obaj pacjenci „zostali uzdrowieni".

 


Według włoskiej prasy Papież Franciszek stwierdził, że piekło nie istnieje

Katolicy muszą się nieźle nagimnastykować aby jakoś objaśnić dziwne teorie obecnego papieża Franciszka. Najnowsza z nich, że piekło nie istnieje, została wypowiedziana w wywiadzie jakiego udzielił włoskiemu dziennikarzowi Eugenio Scalfariemu, założycielowi gazety La Repubblica.

 

Wywiad stał się na tyle popularny, że do sprawy w oficjalnym oświadczeniu odniósł się nawet Watykan. Stwierdzono, że to co napisano nie stanowi "wiernej transkrypcji słów Ojca Świętego". Scalfari twierdzi, że rozmawiał z papieżem o potępieniu dusz.

"Dusze nie są karane. Ci, którzy okażą skruchę, otrzymają wybaczenie i zajmą miejsce pośród kontemplujących Boga, natomiast ci, którzy nie wyrażą żalu, nie będą mogli otrzymać przebaczenia i znikną. Piekło nie istnieje, istnieje unicestwianie grzesznych dusz"-miał powiedzieć papież

Jezuita na tronie piotrowym, Jorge Maria Bergoglio zwany papieżem Franciszkiem, już od pięciu lat sieje spustoszenie w kościele katolickim i prowadzi go ku ewidentnej schizmie, której jak sam mówi nie wyklucza. Wcześniej zasłynąl twierdzeniami, że ateiści również pójdą do nieba, bo nie trzeba wierzyć w Boga. Teraz dowiadujemy się, że według niego Piekła nie ma.

 

Kilka dni temu papież ten wydał polecenie, aby księża rozgrzeszali "grzech aborcji". Papiez ten wielokrotnie wypowiadał się przeciwko nauce kościoła i jego katechzmowi. Jego adhortacja Amoris Laetitia doprowadziła do konsternacji w zakresie rozumienia nauki papieskiej odnośnie sakramentów dla rozwodników. Można powiedzieć, że papież Franciszek cały czas konsekwentnie redefiniuje pojęcie grzechu dopuszczając kolejno jako akceptowalne takie rzeczy jak aborcja, środki antykoncepcyjne czy homoseksualizm.

 

Można odnieść wrażenie że misję papieża Franciszka jest przeoranie całego kościoła i zmodyfikowanie go w kierunku jakiejś nowej postępowej religii. Obecny Ojciec Święty raz za razem szokuje katolików, którzy nie rozumieją dlaczego odrzuca nauczanie wszystkich swoich poprzedników. Z tego powodu dla coraz większej ilości ludzi identyfikujących się jako katolicy, jest coraz trudniej zrozumieć intencje i sens słów papieża Franciszka, negującego tradycję i wcześniejsze nauczanie kościoła.

 

 


Sól kuchenna może okazać się receptą na globalne ocieplenie

Amerykański klimatolog zaproponował rozpylanie soli w powietrzu, co miałoby spowolnić globalne ocieplenie. Naukowiec uważa, że samoloty mogłyby rozpylać sól w atmosferze, a w efekcie jej cząsteczki odbijałyby promienie słoneczne.

Pomysł, którzy został zaproponowany przez klimatologa Roberta Nelsona, starszego badacza w US Planetary Science Institute, opiera się na idei, że sól będzie odbijać promienie słoneczne z powrotem w kosmos.

Niektórzy naukowcy sugerują, że taka technologia może być wykorzystywana w celu obniżenia temperatury na Ziemi. Inni uważają jednak, że takie działanie może prowadzić do szybkiego globalnego ocieplenia za sprawą zjawiska znanego jako „szok końcowy”.

 

Szok końcowy to stan, w którym wiatr słoneczny rozprasza się, a jego prędkość spada do wartości poddźwiękowych. Odbijanie cząsteczek, mogłoby spowodować ich spowolnienie, a w efekcie mogłoby to spowodować pewne anomalie pogodowe.

Nelson uważa jednak, że chlorek sodu – czyli po prostu sól kuchenna – jest bezpieczny, łatwo dostępny i nie miałby negatywnego wpływu na pogodę.

„Chociaż wyniki naszych eksperymentów są bardzo obiecujące, jesteśmy na początku badań, które są konieczne, aby zrozumieć, w jakim stopniu można uzyskać pożądany efekt w atmosferze.” – powiedział klimatolog.

Badania dotyczące rozpylania soli w atmosferze trwają, nie uwzględniono jednak jaki wpływ będzie to miało na środowisko naturalne. Część badaczy sądzi, że chlor zawarty w soli może uszkodzić warstwę ozonową. Wcześniejsze podobne pomysły mówiły bowiem o tlenku glinu i dwutlenku siarki, jednak te związki niszczą płuca i powodują kwaśne deszcze.

 

 


Dwa samoloty pasażerskie zderzyły się na lotnisku w Tel Awiwie

Dwa samoloty pasażerskie zderzyły się na drodze kołowania na lotnisku im. Ben Guriona w Izraelu. W wyniku zdarzenia nikt nie ucierpiał, informuje The Jerusalem Post.

 

Według publikacji, niemiecki samolot Germanwings podczas holowania dotknął ogona maszyny izraelskich linii lotniczych El Al, który przygotowywała się do wylotu do Rzymu. Po kolizji wszyscy pasażerowie z obu samolotów zostali ewakuowani w trybie pilnym poprzez rampy. W wyniku wypadku nikt nie został ranny.

 

Jeden ze świadków, w wywiadzie udzielonym w radio armii izraelskiej, powiedział, że po wypadku wszyscy pasażerowie byli zdezorientowani i poddenerwowani. Trwa śledztwo, mające na celu wyjaśnienie przyczyn zdarzenia, a w sieci opublikowano film, dokumentujący moment kolizji dwóch samolotów.

 


Arabia Saudyjska zbuduje największy na świecie park solarny

Arabia Saudyjska, która jest największym eksporterem ropy naftowej, zamierza postawić na energię odnawialną. Następca tronu Mohammed Bin Salman podpisał w Nowym Jorku dokument mówiący o współpracy monarchii z japońskim przedsiębiorstwem SoftBank Corporation. Ich wspólnym celem będzie zbudowanie gigantycznego parku solarnego.

 

W Arabii Saudyjskiej ma powstać największy na Ziemi park solarny o ogromnej mocy 200 GW - to jest 100 razy więcej od drugiego największego projektu Solar Choice Bulli Creek PV Plant, który aktualnie powstaje w Australii. Ta niezwykła inicjatywa pochłonie 200 miliardów dolarów, ale utworzy 100 tysięcy nowych miejsc pracy.

 

Monarchia Saudów aktywnie poszukuje alternatywnych źródeł energii i chce zmniejszyć swoją zależność od ropy naftowej. W 2016 roku, państwo posiadało zdolność do produkcji 77 gigawatów energii elektrycznej, która pochodziła przede wszystkim z gazu naturalnego i ropy.

Park solarny to ogromne przedsięwzięcie, które pozwoli zwiększyć możliwości produkcji energii niemal czterokrotnie, a także zwiększyć eksport surowców, takich jak ropa naftowa i gaz. Ponadto, w ciągu kolejnych 25 lat, Arabia Saudyjska zamierza również postawić przynajmniej 16 reaktorów jądrowych o łącznej wartości ponad 80 miliardów dolarów. Jeśli uda się zrealizować te wszystkie projekty, Rijad nie będzie już musiał polegać na ropie naftowej i zwiększy swoje bezpieczeństwo energetyczne.

 


Odkryto nowy, nieznany dotychczas organ człowieka - Interstitium

To niesamowite, ale w 2018 roku odkryto nowy, nieznany dotychczas organ w ciele człowieka. Na dodatek jest on jednym z największych organów i pełni szereg ważnych funkcji życiowych. Jak to możliwe, że do tej pory naukowcy nie mieli o nim pojęcia?

 

Interstitium, bo tak nazwano ten nowy organ, to struktura podobna do elastycznej sieci składającej się z połączonych włóknami kolagenowymi niewielkich przestrzeni wypełnionych specjalnym płynem, który od nazwy organu jest określany mianem interstycjalnego.

 

Nowy organ występuje między warstwami skóry i w tkankach układu oddechowego, pokarmowego oraz moczowego. Wykrywa się też jego ślady w mięśniach i naczyniach krwionośnych. Gdy podsumuje się gdzie występuje interstitium okazuje się, że jest to jeden z największych ludzkich organów. Nikt nie wie jak to możliwe, że pozostawał tak długo niezauważony?

Okazuje się też, że jest on bardzo ważny, bo pełni istotne funkcje, na przykład wywołuje właściwości amortyzujące powodując, że tkanki pozostają w dobrej formie i nie uszkadzają się pod wpływem pracy innych organów, na przykład pompującego krew serca. Uwagę badaczy zwrócił zwłaszcza płyn interstycjalny, który rozprzestrzenia się po całym organizmie. Zwrócono uwagę, że może o pełnić ważną rolę w szybkim rozprzestrzenianiu się komórek nowotworowych.

 

Za odkrycie interstitium odpowiadają naukowcy z USA (NYU School of Medicine, University of Pennsylvania) oraz z Izraela (Mount Sinai Beth Israel Medical Center). W trakcie badania endoskopowego u jednej z pacjentek, wśród pobranych od niej próbek różnych tkanek zauważono taką, która wyglądała na uszkodzoną ze względu na obecność niezidentyfikowanych malutkich pustych przestrzeni. Okazało się, że to pozostałości interstitium, które później badacze wiedzący czego szukać, odkryli również w innych pobranych wcześniej próbkach.

 

To niezwykłe, że do tej pory nie ustalono istnienia tego organu. Eksperci sugerują, że jest to możliwe, ponieważ podczas konwencjonalnych badań bazuje się na analizach wyciętych tkanek, które są martwe, a to oznacza, że płyn interstycjalny nie jest już w nich obecny, a przestrzeń gdzie się znajdował zapada się pozostając niezauważona. Obecność interstitium odkryto tylko dzięki zastosowaniu zaawansowanego endoskopu laserowego, który pozwala wiernie obrazować żywe tkanki.


 

 


Największa na świecie drukarka 3D będzie produkować rakiety nośne

Pochodząca z Los Angeles firma Relativity Space zamierza drukować w gigantycznych drukarkach 3D praktycznie całe rakiety nośne. Z ich pomocą będzie można wynosić satelity na orbitę okołoziemską przy stosunkowo niskich kosztach. Wielkie korporacje rakietowe zyskały poważnego konkurenta.

 

Relativity Space planuje wykorzystać technologię druku przestrzennego do produkcji rakiet nośnych. Mówiąc dokładniej – rakiety te będą się składać z elementów drukowanych w 95%. Firma chce tego dokonać z pomocą największej na świecie drukarki 3D o nazwie Stargate.

Źródło: Relativity Space

Zarówno firma SpaceX, jak i agencja kosmiczna NASA zainteresowane są technologią druku 3D, lecz Relativity Space zamierza drukować niemal całe rakiety, a także zmniejszyć liczbę potrzebnych komponentów ze 100 tysięcy do zaledwie jednego tysiąca. Dzięki temu produkcja rakiet będzie znacznie szybsza i o wiele prostsza.

 

Firma zebrała właśnie 35 milionów dolarów inwestycji i planuje przeznaczyć te pieniądze na zakup kolejnej gigantycznej drukarki oraz powiększenia liczby pracowników. Jeszcze w tym roku odbędą się pierwsze testy wydrukowanych w drukarce 3D silników Aeon. Relativity Space zamierza umieścić dziewięć takich urządzeń na pokładzie rakiety Terran 1. Jej pierwszy lot testowy może odbyć się w 2020 roku.

Źródło: Relativity Space

Start rakiety Terran 1 powinien kosztować około 10 milionów dolarów, zaś wydrukowanie poszczególnych elementów wraz z montażem i przygotowaniem rakiety do startu powinno zająć około 60 dni. Z jej pomocą będzie można dostarczać na niską orbitę okołoziemską ładunek o masie 1.250 kg – dla porównania, rakieta Falcon Heavy należąca do SpaceX potrafi wynieść aż 64 tony ładunku.

 

Jednak Relativity Space posiada bardzo ambitne plany. Początkowo zamierza wynosić komercyjne satelity telekomunikacyjne na niską orbitę, a z biegiem czasu chce także brać udział w misji kolonizacyjnej Marsa. Ciekawostką jest, że firmę Relativity Space założyło dwóch inżynierów, którzy pracowali wcześniej dla SpaceX i Blue Origin.