Grudzień 2017

Szkocja wprowadza pilotażowy program bezwarunkowego dochodu podstawowego

Szkockie władze zainteresowały się przyznawaniem bezwarunkowego dochodu podstawowego. Mieszkańcy niektórych regionów wkrótce będą otrzymywać konkretną sumę pieniędzy co miesiąc bez względu na ich sytuację materialną i zatrudnienie. Pilotażowy program może rozpocząć się w 2018 roku.

 

Eksperyment z przyznawaniem dochodu podstawowego zostanie wprowadzony w Glasgow i Edynburgu oraz w regionach Fife i North Ayrshire. Do marca przyszłego roku władze wyznaczonych miast i jednostek administracyjnych mają opracować i przekazać plan dotyczący sposobu przekazywania bezwarunkowego dochodu podstawowego. Szkocki rząd przeznaczy na ten program 250 tysięcy funtów, tj. prawie 1,2 miliona złotych.

Projekt posiada poparcie pierwszej premier Szkocji Nicoli Sturgeon oraz wielu partii politycznych. Zwolennicy wskazują, że bezwarunkowy dochód jest konieczny w związku z automatyzacją zawodów i niepewnością na rynku pracy. Jednak praktycznie nikt nie wskazuje na problemy jakie będą wynikać z faktu, że część społeczeństwa stanie się całkowicie zależna od pomocy państwa. Chodzi o to, że w przyszłości mogą powstać warunki otrzymywania bezwarunkowego dochodu i może to być np. konieczność zaczipowania się i przejścia na pieniądz elektroniczny.

 

Na dzień dzisiejszy Szkocja chce tylko poeksperymentować z podstawowym dochodem. Podobne programy były i wciąż są testowane w wielu państwach na całym świecie. Wyjątkiem jest Szwajcaria - w czerwcu 2016 roku mieszkańcy zagłosowali w referendum, że nie popierają wypłacania dochodu gwarantowanego. Stwierdzono, że takie rozwiązanie może osłabić państwową gospodarkę.

 


WHO uznaje uzależnienie od gier za chorobę psychiczną

Światowa Organizacja Zdrowia oficjalnie uznała uzależnienie od gier wideo za problem psychiczny i postawiła go na równi z uzależnieniem od alkoholu czy narkotyków. Jednocześnie WHO zaznacza, że samo granie w gry komputerowe nie jest złe, dopóki rozrywka nie zaburza naszego życia codziennego. Ustalenie, czy dana osoba jest chorobliwie uzależniona od gier może okazać się bardzo trudne.

 

Uzależnienie od gier wpisano do Międzynarodowej Statystycznej Klasyfikacji Chorób i Problemów Zdrowotnych, która zostanie opublikowana w 2018 roku. WHO postrzega to jako zaburzenie związane z ciągłym lub powtarzającym się zachowaniem, które objawia się ograniczeniem lub całkowitą utratą zdolności do kontrolowania czasu przeznaczanego na gry, stawianiem gier komputerowych ponad wszystkie inne czynności życia codziennego oraz graniem mimo pojawiających się negatywnych efektów zdrowotnych.

 

Światowa Organizacja Zdrowia twierdzi, że uzależnienie od gier powinno być uznane za chorobę psychiczną w sytuacjach gdy granie negatywnie wpływa na życie osobiste, rodzinne, społeczne, edukacyjne lub zawodowe. Wzorzec zachowania gracza może być ciągły lub epizodyczny i powtarzający się i jeśli jest widoczny przez okres co najmniej 12 miesięcy to należy traktować to jako zaburzenie psychiczne nadające się do leczenia. Dotyczy to zarówno gier komputerowych i na konsoli, jak i gier internetowych.

Decyzja organizacji WHO jest dość kłopotliwa. Przeprowadzono dotychczas wiele badań, które potwierdziły pozytywny wpływ gier wideo na zdrowie psychiczne - gry mogą np. poprawiać naszą pamięć, umiejętność podejmowania szybkich i trafnych decyzji oraz ogólnie wpływać na kondycję mózgu, zaś w przypadku osób starszych hamują rozwój choroby Alzheimera. Z kolei w innych badaniach wykazano, że granie w gry może także prowadzić do uzależnień, depresji i agresji. Prawdą jest, że wszystko zależy od nas - jaką kategorię gier wybieramy i jak bardzo dajemy się wciągąć w wirtualny świat.

 

Część naukowców jest zgodna, że gry wideo przynoszą różne rezultaty, ale nie można ich zakazać. Tak samo uzależnienie od gier niekoniecznie musi oznaczać chorobę psychiczną. Według Światowej Organizacji Zdrowia, jeśli czyjeś życie pogarsza się pod wieloma aspektami z powodu gier komputerowych to znaczy, że dana jednostka jest chora. Teraz nie wiadomo jak duża część społeczeństwa graczy mogłaby zostać uznana za chorą psychicznie i jak często postawiona diagnoza byłaby niesłuszna. Po prostu ciężko byłoby lekarzowi ustalić, czy ktoś jest chory psychicznie przez gry wideo i musiałby w tym celu bardzo dogłębnie przeanalizować każdy aspekt życia "pacjenta", który niekoniecznie musi zgadzać się na naruszanie jego prywatności. Jeśli jednak uzależnienie od gier można potraktować jako chorobę psychiczną to WHO powinna do tego zaliczyć również uzależnienie od smartfonów, internetu i serwisów społecznościowych.

 


Naukowcy stworzyli "skórę" dla robotów, która rozciąga się jak ludzka

Współpraca pomiędzy Uniwersytetem Technologicznym w Singapurze oraz Uniwersytetem Carnegie Mellon skutkowała wynalezieniem specjalnego hydrożelu, który swoim kształtem oraz strukturą przypomina tkankę roślinną i zwierzęcą. Innymi słowy – stworzono zaawansowaną „skórę” dla robotów.

Naturalne tkanki potrafią się rozrastać, co w rezultacie daje odrębne, skomplikowane kształty wielu roślinom oraz zwierzętom. Naukowcy postanowili zainspirować się przyrodą i stworzyć własną wariację na temat skóry dla robotów.

„Rozrost” skóry dla robotów osiągnięto częściowo poprzez manipulowanie stężeniem tlenu. Proces może być dodatkowo wzmocniony za pomocą zastosowania miękkiego drutu lub szklanego podłoża, które tworzą wiązania chemiczne z hydrożelem. To właśnie reakcje chemiczne powodują samoorganizację substancji, umożliwiając tworzenie różnego rodzaju struktur.

 

Obecnie robotyczna skóra powstaje przy zastosowaniu technologii druku 3D i można ją modyfikować jedynie poprzez dodawanie lub odejmowanie poszczególnych warstw materiału. Naukowcy postanowili jednak pójść o krok na przód i stworzyć hydrożel, który będzie naśladować proces powiększania się i namnażania żywych komórek.

 

Hydrożel jest powszechnie stosowany w inżynierii tkankowej, a także w dziedzinie miękkiej robotyki. Uważa się, że postępy w miękkiej robotyce mogą mieć ogromny wpływ zarówno na następną generację robotów, jak i na naszą zdolność do tworzenia syntetycznych narządów i zaawansowanych protez. Już teraz możemy produkować sztuczne mięśnie i pracuje się nad drukowaniem sztucznych serc.

 

 


Nieznana dotychczas asteroida 2017 YD2, przeleciała blisko Ziemi

Nowo odkryta asteroida 2017 YD2, przeleciała szczęśliwie obok Ziemi. Najbliżej naszej planety obiekt znalazł się dziś w nocy o 2:37 UTC. Kosmiczna skała minęła nas w bezpiecznej odległości około 2,2 odległości księżycowych (LD), co odpowiada dystansowi około 845 tys. kilometrów. 

 

Asteroida 2017 YD2 została odkryta 23 grudnia. Dokonano tego dzięki programowi badawczemu Mount Lemmon Survey (MLS), który korzysta z 1,52-metrowego reflektora w systemie Cassegraina zainstalowanego w obserwatorium Mount Lemmon, w stanie Arizona w USA. MLS jest jednym z najbardziej produktywnych przeglądów nieba w wykrywaniu obiektów blisko ziemi. Do tej pory z jego pomocą udało się skatalogować już 50 tys. ciał niebieskich.

Według astronomów asteroida 2017 YD2 ma średnicę od 3 do 11 metrów. Ten obiekt krąży wokół Słońca w ciągu 281 dni. Podczas porannego przelotu asteroidy w okolicy Ziemi poruszała się ona z prędkością względem nas wynoszącą 8,3 kilometrów na sekundę. Mniej więcej 4 godziny później po spotkaniu z Ziemią, asteroida 2017 YD2 przechodziła w pobliżu Księżyca, znajdując się wtedy w odległości około 518 tys. kilometrów.

 

Z wyliczeń matematycznych wynika, ze kolejny raz asteroida ta zbliży się do nas 4 października 2020 roku. Wtedy jednak znajdzie się ona w odległości około 64 LD od naszej planety, więc to co było dzisiaj to w porównaniu do tego dosłownie muśnięcie.

 

 


Nadciąga "ekologiczny" podatek od mięsa taki jak od alkoholu i tytoniu

Coraz więcej ludzi uważa, że spożywanie zbyt dużych ilości mięsa może podobnie szkodliwe dla naszego zdrowia, co palenie tytoniu. Co więcej, produkcja mięsa ma zły wpływ także na środowisko, poprzez emisję gazów cieplarnianych. W nowym raporcie analitycy zasugerowali wprowadzenie dodatkowych podatków od mięsa w Stanach Zjednoczonych, na tej samej zasadzie, na jakiej podatkuje się wyroby tytoniowe. Czy podobne zmiany pojawią się także w innych krajach?

Dyrektor Farm Animal Investment Risk and Return (FAIRR), które opracowało raport, twierdzi, że nakłonienie ludzi do spożywania większej ilości białek roślinnych będzie zdrowsze zarówno dla społeczeństwa, jak i dla całej planety. Obecnie ponad 180 krajów nakłada podatek na tytoń, 60 jurysdykcji wprowadziło system podatku węglowego, a podatek od cukru występuje w co najmniej 25 państwach. Amerykanie rozważają wprowadzenie także podatku do mięsa, ze względu na jego coraz szybciej rosnącą konsumpcję.

 

Kraje skandynawskie, takie jak Dania oraz Szwecja, były jednymi z pierwszych, które zaczęły dyskutować na temat zagrożeń związanych z niekontrolowaną konsumpcją mięsa, spowodowaną dynamicznym rozrostem ludzkiej populacji. W 2016 roku Duńska Rada Etyki zaproponowała wprowadzenie podatku od czerwonego mięsa, w trosce o ziemski klimat. Tak zwany „podatek klimatyczny” miałby lepiej uświadamiać konsumentów co do ich wyborów żywieniowych.

Z kolei projekt Uniwersytetu Oksfordzkiego, o nazwie „Nasz świat w danych”, informuje, że globalna produkcja mięsa wzrosła od 1961 roku prawie pięciokrotnie. Sama Azja produkuje od 40 do 45 % mięsa na całej Ziemi. Co więcej, w Azji produkcja mięsa wzrosła od 1961 roku aż 15-krotnie.

 

Zagrożenia wynikające z nadmiernego spożywania mięsa są bardziej złożone od tych, które wynikają z produkcji tytoniu, węgla lub cukru. Przemysł mięsny jest nie tylko dużym źródłem emisji dwutlenku węgla, ale ma także ogromny wpływ na nasze zdrowie – zwiększone ryzyko zachorowania na cukrzycę, raka oraz rozprzestrzenianie się oporności na antybiotyki.

Przewiduje się, że po wprowadzeniu zmian w cenach mięsa część konsumentów natychmiastowo zmieni swoje nawyki żywieniowe, natomiast wielu nadal będzie trzymać się swoich starych przyzwyczajeń. Zmiana z pewnością będzie największym wyzwaniem dla ludzi biednych.

 

Przeciwnicy inicjatywy FAIRR twierdzą, że zamiast karać ludzi za dokonanie złego wyboru, powinno się ułatwiać im podejmowanie właściwych decyzji. Nie od dziś wiadomo, że to właśnie zdrowa żywność ma najwyższe ceny na półkach sklepowych.

 

Nie należy zapominać także o innych, stale rosnących na popularności, pomysłach rozwiązania problemu. Jest to na przykład wprowadzenie do sprzedaży mięsa laboratoryjnego lub produktów białkowych, wytwarzanych z owadów. Jak dotąd nie powstało jednak rozwiązanie, które spełniłoby oczekiwania ogółu.

 

 


Lot rosyjskiego pocisk ICBM typu Topol/SS-25 zaobserwowano nawet w Austrii

Kilka dni temu niezwykłe obserwacje fenomenu wywołanego startem rakiety SpaceX typu Falcon 9, obserwowali mieszkańcy Ameryki Północnej. Wczoraj podobny show zapewniła rosyjska armia, która dokonała testu rakiety balistycznej przenoszącej broń jądrową, typu Topol/SS-25. Jasne obłoki na nocnym niebie powstały na skutek tego testowego wystrzelenia widziano nawet w Austrii.

Test rosyjskiej rakiety ICBM miał miejsce 26 grudnia 2017. Rosyjskie strategiczne siły rakietowe przeprowadziły udany start rakiet Topol/SS-25, którą wystrzelono z poligon doświadczalnego w Kapustin Jar. Rakieta spadła potem zgodnie z planem na poligon w Kazachstanie. 

Źródło: Gerald Reczek

Wygląda na to, że jasne obłoki, które w nocy 26 grudnia widzieli mieszkańcy Rosji nie były klasycznymi obłokami NLC, tylko miały związek z tajną próbą jądrową. Jasne chmury przed wschodem Słońca zaobserwowano w Rostowie nad Donem, w Wołgogradzie, a nawet w Austrii, gdzie jeden z internautów, Gerald Reczek, zdołał wykonać interesujące zdjęcia tego zjawiska.

Źródło: vk.ru

Zestaw rakietowy ICBM typu Topol/SS-25 - źróło: wikipedia

 


Korporacja Facebook przyznaje, że oferuje dane użytkowników na żądanie wielu rządów na świecie

To co do niedawna było tylko "tajemnicą poliszynela", staje się obecnie faktem stwierdzonym w oficjalnym raporcie samego Facebooka. Portal społecznościowy gromadzi dane, które potem przekazuje rządom licznych państw.

 

Korporacja Facebook Inc. oferuje swoje dane na żądanie rządów. Tak przynajmniej wynika z ostatniego raportu o transparentności Facebooka, który został niedawno opublikowany. Okazuje się, że najwięcej próśb o dane formułują władze krajów zachodnich. 

 

Przoduje oczywiście USA z ponad 25 zapytaniami na 100 tysięcy użytkowników. Całkiem podobnie wygląda sytuacja w Wielkiej Brytanii notującej 23 zapytania na 100 tys. użytkowników. Potem plasują się Włochy i Francja z rezultatami kolejno 20 i 18 zapytań na 100 tys. korzystających z serwisu.

W porównaniu do Europy i Ameryki, w Azji i Australii rządy korzystają z danych swoich obywateli znacznie mniej i powyższy wskaźnik ten nie dobija nawet do 10 żądań na 100 tys. użytkowników. Według szefostwa portalu zdecydowana większość przypadków gdy portal przekazuje dane użytkowników to sprawy kryminalne. 

 


Satelity zwiadowcze USA wykryły chińskie statki, które prowadziły nielegalny handel z Koreą Północną

Korea Północna od lat jest w stanie omijać międzynarodowe sankcje, aby zapewnić sobie przetrwanie i rozwój programu jądrowego. Jednak dotychczas oficjalnie nie było wiadome kiedy to następuje i kto pomaga w omijaniu sankcji. Należące do Stanów Zjednoczonych satelity zwiadowcze potwierdziły, że Korea Północna po cichu prowadzi nielegalne w świetle sankcji wymiany handlowe na morzu ze swoim największym sojusznikiem.

 

Południowokoreańska gazeta Chosun Ilbo podaje, że od października zaobserwowano około 30 transakcji handlowych, które zostały dokonane między północnokoreańskimi a chińskimi statkami i obejmowały sprzedaż olejów. Według zdjęć satelitarnych, wymiany odbywały się na Morzu Żółtym w pobliżu Chin. Niektóre zdjęcia pokazują nawet nazwy statków handlowych.

We wrześniu, Rada Bezpieczeństwa ONZ nałożyła sankcje na Koreę Północną, które radykalnie ograniczają eksport rafinowanych produktów naftowych do tego państwa. Następnie w listopadzie Departament Skarbu USA nałożył kolejne sankcje na sześć północnokoreańskich firm handlowych i transportowych po tym, jak udostępniono zdjęcia satelitarne wykonane 19 października, na których widać należący do Korei Północnej statek Ryesonggang 1 wprowadzący nielegalną wymianę handlową z chińską jednostką.

 

Stany Zjednoczone wprowadziły również sankcje na chińskich handlowców, którzy prowadzą biznes z Koreą Północną. Przemyt produktów naftowych do Pjongjngu może odbywać się na dużą skalę, dlatego wydaje się to mało prawdopodobne, aby władze Chin nie miały nad tym kontroli. Można nawet założyć, że Chiny po prostu wspierają Koreę Północną, aby uniknąć jej destabilizacji i upadku oraz nie dopuścić do wielkiego kryzysu na Półwyspie Koreańskim i masowego napływu uchodźców.

 


Świąteczne osuwisko odcięło od świata mieszkańców miejscowości w austriackim Tyrolu

W samą Wigilię Bożego Narodzenia w pobliżu miejscowości Vals doszło do osuwiska, które zasypało doszczętnie jedyną prowadzącą tam drogę. W austriackiej miejscowości zostało uwięzionych około 150 mieszkańców. W same święta, ogromne osuwisko znacznie ograniczyło dla nich kontakt ze światem zewnętrznym. 

 

Główna droga w Vals, w kraju związkowym Tyrol został pogrzebana 50 metrową warstwą skał i ziemi. Na szczęście nikt nie został ranny, ale osuwisko dotarło w pobliże siedzib ludzkich. Mieszkańców 9 domów, zamieszkałych przez 40 osób, ewakuowano helikopterami. 

Jak twierdzą władze lokalne, oczyszczenie drogi zajmie co najmniej trzy tygodnie. Obecnie dostęp do wsi jest możliwy tylko drogą powietrzną i pieszo.

 

 


Japończycy stworzyli najbardziej „ludzkie” roboty na świecie!

Zespół japońskich robotyków zaprezentował niedawno światu swoje dwie nowe maszyny – Kenshiro i Kengoro, które są wyposażone w najdokładniejsze imitacje ludzkiego układu mięśniowo-szkieletowego. Roboty nie są w stanie podnosić ogromnych ciężarów, nie osiągają wysokich prędkości, ale zamiast tego mogą pochwalić się najbardziej jak dotąd rozbudowanym szkieletem oraz otaczającymi go tkankami.

 

Roboty Japończyków posiadają klatkę piersiową, kręgosłup, stawy, syntetyczne ścięgna oraz odpowiednik ludzkiej tkanki mięśniowej. Rezultat pracy jest niezwykle realistyczny i nadaje ruchom maszyn prawie ludzki wizerunek.

 

Robot nazwany Kangaro jest najbardziej zaawansowanym projektem. Oprócz podstawowych ruchów, maszyna jest w stanie się wyginać, podciągać, machać, kucać, a nawet grać w badmintona, w sposób zbliżony do człowieka.

Sztuczne mięśnie, które zastosowano w robotach, opierają się na pracy specjalnych strun, które są rozciągane za pomocą przyporządkowanych napędów. Praca mięśni robotów, podobnie jak u ludzi, wytwarza ciepło, więc wyposażono je w specjalny system chłodzenia – część ciepła jest usuwana w postaci pary, przez małe otwory w aluminiowej obudowie.

 

Konstruowanie robotów tak podobnych do ludzi często wywołuje nieprzychylne opinie. Naukowcy są jednak przekonani, że ich realistyczne maszyny mogą oferować niesamowite możliwości do różnego rodzaju eksperymentów. Roboty mają być stosowane między innymi do testów wypadków samochodowych, gdzie staną się bardziej miarodajne od konwencjonalnych manekinów.

 

 

 


Sztuczne rogi nosorożców zaleją niebawem czarny rynek. Czy to szansa na przetrwanie dla tych zwierząt?

Jak wiadomo w Azji sproszkowany róg nosorożca uważany jest za skuteczny afrodyzjak. Z tego powodu na cały świecie wybije się te zwierzęta w celu pozyskania rzekomo magicznego w działaniu rogu. Walka z kłusownikami jest syzyfową pracą, bo popyt na specyfik jest ogromny. Aby jakoś temu przeciwdziałać pojawiła się ciekawa inicjatywa tworzenia sztucznych rogów nosorożców, które są właściwie nieodróżnialne od prawdziwych trofeów.

 

Pomysł zebrał spore poparcie, choć nie zabrakło głosów sprzeciwu, argumentowanych tym, że podróbki mogą skutkować wzrostem wartości prawdziwych rogów. Według organizacji World Wildlife Fund (WWF), od 2007 roku liczba przypadków kłusownictwa na nosorożcach w RPA wzrosła o 9000 %. Niedochodowa organizacja ochrony zwierząt Save the Rhino szacuje, że w samym 2016 roku zabito nielegalnie ponad 1000 przedstawicieli gatunku.

 

Aby walczyć z mordowaniem zagrożonych wyginięciem ssaków, powstał projekt, który ma zamiar odrobinę namieszać w nielegalnym handlowaniu rogami nosorożców. Produkty mają być zupełnie nie do odróżnienia od prawdziwych rogów, zarówno z wyglądu, jak i na poziomie molekularnym. Założyciel projektu, Matthew Markus, sądzi, że zalanie czarnego rynku syntetycznymi rogami nosorożców może stać się bardziej skuteczne od dotychczasowych prób powstrzymywania kłusownictwa. 

Rogi nosorożców cieszą się częściowo tak dużym popytem, ponieważ wielu ludzi wierzy w ich właściwości medyczne. Praktycy tradycyjnej medycyny azjatyckiej stosują sproszkowane rogi do leczenia na przykład raka. Nawet jeśli tylko 1 % populacji ludzi ze wschodniej Azji chciałoby nabyć prawdziwy róg nosorożca, jest to nadal ponad 10 milionów ludzi, co z łatwością doprowadzi zwierzęta do wyginięcia. Warto jednak wiedzieć, że rogi nosorożców składają się w większości z keratyny, tej samej substancji, która buduje nasze włosy.

 

Pomimo braku dowodów naukowych na to, że rogi nosorożców mają jakiekolwiek właściwości lecznicze, są one nadal towarem, za który wielu ludzi jest gotowych zapłacić horrendalne kwoty. Stąd też argumenty przeciwników projektu Markusa, którzy sądzą, że cena prawdziwych rogów może wzrosnąć jeszcze bardziej. W międzyczasie powstają inne inicjatywy, także motywowane celem ochrony nosorożców, które zakładają umieszczanie nadajników GPS wewnątrz rogów żywych zwierząt, co pomoże odstraszać oraz łapać potencjalnych kłusowników.

 

 


Roskosmos planuje zbudować luksusowy hotel na Międzynarodowej Stacji Kosmicznej

Już wkrótce turystyka kosmiczna stanie się rzeczywistością. Korporacje takie jak SpaceX, Virgin Galactic czy Blue Origin chcą zaoferować niezwykłe loty w kosmos, które początkowo będą oczywiście zarezerwowane wyłącznie dla najbogatszych. Również sam lot nie będzie przypominał podróży luksusowym samolotem - przynajmniej nie na początku.

 

Wśród licznych projektów na turystykę kosmiczną pojawił się właśnie nowy - rosyjska agencja kosmiczna Roskosmos proponuje zbudować luksusowy hotel na Międzynarodowej Stacji Kosmicznej. Bogacze decydujący się na lot w kosmos będą mogli wynająć na stacji bardzo drogi pokój z nieziemskimi widokami.

 

Hotel ten miałby oferować prywatne kabiny z wielkimi oknami, łazienki, dostęp do siłowni i internetu. Dwutygodniowy pobyt ma kosztować 40 milionów dolarów za osobę, lecz za odpowiednią dopłatą można uzyskać dostęp do wyjątkowej atrakcji - za dodatkowe 20 milionów dolarów można wydłużyć pobyt w kosmicznym hotelu o dwa tygodnie z opcją wykonania spaceru kosmicznego.

Źródło: Anatoly Zak/Russianspaceweb.com

W tym celu planuje się zbudować dodatkowy 20-tonowy moduł o długości 15,5 metra, który mógłby zostać podłączony do Międzynarodowej Stacji Kosmicznej. Zawierałby łącznie cztery pomieszczenia sypialniane oraz dwie stacje medyczne i higieniczne. Z wyglądu ma przypominać moduł NEM-1, który powstaje obecnie do celów naukowych.

Źródło: Anatoly Zak/Russianspaceweb.com

Moduł NEM-2 ma zostać zbudowany przez rosyjskie przedsiębiorstwo kosmiczne RKK Energia i może pochłonąć od 279 do 446 milionów dolarów. Aby łatwiej było sfinansować jego budowę, RKK Energia planuje pobierać wstępne opłaty od pierwszych klientów. Projekt jest jednak na bardzo wczesnym etapie rozwoju. Przedsiębiorstwo szacuje, że kosmiczny hotel może powstać najwcześniej za 5 lat. Zatem moduł zostanie podłączony do stacji ISS w 2022 roku lub później. Największym problemem dla tego projektu jest poważne ograniczenie czasowe, ponieważ Międzynarodowa Stacja Kosmiczna prawdopodobnie będzie finansowana tylko do 2028 roku. Kosmiczny hotel musi zatem powstać jak najszybciej, jeśli ma przynieść jakiekolwiek zyski.

 

Wiadomość pochodzi z portalu tylkonauka.pl

 


Na Wyspach Kanaryjskich pojawiły się niebezpieczne komary

Na Wyspach Kanaryjskich zaobserwowano pojawienie się niebezpiecznych insektów, komarów egipskich (Aedes aegypti), które roznoszą wiele chorób tropikalnych. Władze zastanawiają się już nad działaniami prewencyjnymi, które ograniczą ich namnażanie.

 

Mała kolonia komarów z rodzaju Aedes, które mogą przenosić gorączkę denga, żółta febrę czy wirusa Zika, została zlokalizowana w prywatnym domu, który znajduje się w stolicy wyspy Fuerteventura, Puerto del Rosario. Władze lokalne proszą o pomoc w określaniu miejsc rozmnażania się charakterystycznych paskowanych insektów, celem ich eliminacji. 

 

Hiszpańscy eksperci twierdza, że pojawienie się komarów Aedes nie oznacza automatycznie ryzyka zachorowania na tropikalne choroby, ponieważ takie po prostu na Wyspach Kanaryjskich nie występują, ale gdyby doszło do nowych przypadków wtedy z pewnością byłoby to większe zmartwienie. 

Specjaliści uważają, że na Wyspach Kanaryjskich będzie się spotykało coraz więcej moskitów, ponieważ sprzyja temu ocieplenie klimatu obserwowane również tam. Zwraca się też uwagę, że częsty w tych miejscach wiatr nie ułatwia życia komarów, które są przez to mniej aktywne, ale też łatwiej się rozprzestrzeniają między wyspami.

 


Na Florydzie aligator wskoczył do łodzi z turystami wywołując ogólną panikę

Na Florydzie doszło do niecodziennego zdarzenia. Duża aligator poważnie przestraszył grupę turystów, gdy nagle skoczył z brzegu prosto do nich do łodzi. Niemal natychmiast rozpoczęła się niebezpieczna szamotanina. 

 

Łódź z turystami wykonywała rejs po jeziorze i zatrzymano się blisko brzegu na którym wygrzewał się gad. Nieodpowiedzialny przewodnik turystyczny naraził życie ludzi i nawet zachęcał ich, aby wyciągnęli rękę i poklepali aligatora go po plecach. Jak to przeważnie bywa z naturą nie ma żartów i prowokowane zwierze zachowało się w sposób zupełnie nieprzewidywalny.

 

W pewnym momencie aligator nagle wskoczył do łodzi prosto z brzegu. Turyści w panikę, ale drapieżnik nikogo nie zaatakował. Gad przebiegł przez łódkę i wskoczył z powrotem do wody po tym gdy, nie bez trudu, przecisnął się przez balustradę.  To naprawdę wielkie szczęście, że nikt nie został ranny. 

 


 


Apokaliptyczne chmury nad stadionem w Sunderland w Wielkiej Brytanii

Kilka dni temu, w brytyjskim mieście Sunderland można było zaobserwować zupełnie niezwykły zachód słońca. Bardzo wielu kibiców, którzy zgromadzili się akurat na meczu rozgrywanym na miejscowym stadionie, robiła zdjęcia nie mogąc uwierzyć jak dziwacznie wygląda wieczorne niebo.

Zjawisko miało miejsce podczas meczu piłkarskiego rozgrywanego 23 grudnia bieżącego roku. Słońce chyliło się już ku zachodowi i jak wiadomo dochodzi wtedy często do zmiany zabarwienia naszej dziennej gwiazdy w kierunku czerwieni. Tym razem dało to piorunujący efekt, który nie byłby możliwy bez odpowiednie niesamowicie wyglądających chmur.

Całość wyglądała tak jakby w oddali znajdował się Mordor z Władcy Pierścieni, brakowało tylko Oka Saurona.  nic dziwnego że portale społecznościowe zapełniły się licznymi fotografiami tego niezwykłego fenomenu.