Sierpień 2017

Odkłamać Koreę Północną!

Rzekome obozy w Korei Północnej.

Każdy normalny człowiek, który ma dość rozumu, aby nie ufać propagandowej brei, lejącej się strumieniami zarówno z mediów głównego nurtu, jak i rzekomych "alternatywnych" źródeł, z pewnością zadaje sobie pytania w rodzaju: Jaka faktycznie jest sytuacja w Korei Północnej? Jak tam wygląda życie zwykłego człowieka? Okazuje się, że do wiarygodnej informacji można dotrzeć i to nawet w języku polskim. Źródła choć ubogie, istnieją i dają dosyć kompletny i całkowicie odmienny obraz od tego, który malują trolle, pozostające na usługach wiadomych gremiów.

 

 

Kiedy myślimy o Korei Północnej, mogą nam stanąć koszmarne obrazy rodem z ostatnich filmów serii "Rambo". Niech to będzie wskazówka, jak dawno już planowano ogólnoświatową nagonkę na ten piękny kraj, który nie ugiął się przed lichwiarskim dyktatem i pozostał jednym z bardzo nielicznych krajów, zachowujących suwerenność monetarną i gospodarczą. Za do musiał zapłacić i kto wie, czym to się skończy.

Tymczasem, Pan Emil Truszkowski. Polski podróżnik, na stałe zamieszkały w Tokio, żonaty z uroczą Japonką (także prowadzi sympatyczny vlog "Aiko & Emil), zadaje kłam całej tej papce i zwykle, robi to mimochodem. Jak wynika z jego relacji, sytuacja w Korei Północnej nie jest może różowa, ale z pewnością nie jest gorsza a często o wiele lepsza niż wielu krajów rzekomo "demokratycznych". Owszem, panują pewne niedobory towarów. Fakt, że władze pozwalają na działalność fundacji "Manna Mission" dostarczającej nieodpłatnie pieczywo dla dzieci w szkołach, wydaje się potwierdzać tezę, że kraj jest dotknięty kryzysem. Należy jednak pamiętać, że i w Polsce nie brakuje dzieci niedożywionych.

 

Wypada zwrócić uwagę na inicjatywę, której podjął się Pan Truszkowski. Otóż podjął się udziału w ciężkim triathlonie "Ironman" (3.8 km pływania, 180 km rowerem i 42 km biegu), organizowanym w Korei Południowej tylko po to, aby zwrócić uwagę na problem dzieci z KRLD i wesprzeć fundację "Mana Mission". Warto tu odnotować, że żaden z tych "zatroskanych" losem prostego ludu w Korei, nie wspomniał nigdy o możliwości wsparcia tych, nad których niedolą tak straszliwie "ubolewaja". Więcej informacji o inicjatywie można znaleźć tutaj: https://polakpomaga.pl/kampania/ironman-dla-dzieci-w-korei-polnocnej

 

Wróćmy do sytuacji w Korei. Wygląda na to, że ludzie żyją tam skromnie, ale na całkiem przyzwoitym poziomie. Są pogodni i przyjaźnie nastawieni do cudzoziemców. Owszem, panuje pewien rygor i jeśli nie chce się kłopotów, niektórych rzeczy robić nie należy. Czy to takie dziwne? Czy na przykład Polska jest pod tym względem "lepsza"? Wystarczy zapytać o powody i dowody, dla których więziony jest Pan Mateusz Piskorski, aby przekonać się, że i my żyjemy w państwie totalitarnym. Różnica polega na tym, że władza w Korei Północnej, istotnie troszczy się o obywateli i nie traktuje ich żywy inwentarz, który się eksploatuje i prowadzi do rzeźni. Dlatego Korea musi borykać się ze skutkami wszelakich sankcji i to właśnie one, są powodem niedożywienia dzieci.

 

Czy aby nie przypomina nam to reaganowskiego "wsparcia" dla PRL-u? Mimo tego całego "terroru", Pan Emil bardzo często otrzymuje pytania w rodzaju: jak zamieszkać w KRLD? W końcu w jednym z nich udziela kilku porad w tej kwestii. Warto nadmienić, że na tamtejszym rynku, od wielu lat, działa i polska firma joint venture o nazwie "CHOPOL". https://www.youtube.com/watch?v=ou2BxWrOZlE

 

Na vlogu możemy również znaleźć film, w którym autor odnosi się do informacji, która zapewne "umkneła" mediom, o zakazie wjazdu do Korei Północnej, dla obywateli amerykańskich, wydanym przez... USA: https://www.youtube.com/watch?v=2PqRBg4rstI


Pewne pojęcie o panującej tam sytuacji, daje nam też film, w którym podróżnik dementuje mainstreamowe banialuki: https://www.youtube.com/watch?v=L462J8hMi-4 Zresztą, przeglądając kanał, wszyscy mogą zobaczyć, jak owe "doniesienia" mają się do rzeczywistości.


Wiele wskazuje na to, że kanał "Pozdro z KRLD" silnie uwiera w tyłek kogoś z kierownictwa YouTube, bo w pewnym momencie został zablokowany: https://www.youtube.com/watch?v=L462J8hMi-4

 

Na filmach można sobie obejrzeć niemal wszystkie aspekty życia, których turysta może doświadczyć i choć wariaci nadal będą produkować bzdury o jakichś obozach pracy i straszliwym terrorze tam panującym, to każdy może wyrobić sobie własną opinię i niech sam uzna, na ile mogą być wiarygodne, bowiem Pan Emil nie ogranicza się jedynie do zwiedzania centrum Pjongjangu. https://www.youtube.com/user/Pozdrozkrld/playlists

 

Na uwagę zasługują także bezczelne i chamskie komentarze psychopatów urobionych przez media, na które Pan Emil odpowiada z podziwu godną cierpliwością i uprzejmością. To wprost nie do wiary, jak można nienawidzić wszystkiego co nie zgadza się z "jedynie słuszną prawdą". No, ale taką mamy "wolność słowa", "wolność mediów", "wolność ekonomiczną", "wolność fizyczną" (patrz. M. Piskorski), oraz "inteligentów".

 

 


Poparcie francuskiego społeczeństwa dla Emmanuela Macrona gwałtowanie spada

Popularność prezydenta Emmanuela Macrona oraz jego rządu spada coraz wyraźniej w sondażach. Czyżby „cud lewicy i liberałów” miał więcej wad, niż dotąd mogło się zdawać? Na to w tej chwili wygląda.

W ciągu ostatniego miesiąca popularność prezydenta Francji spadła w sondażach o 10% i osiadła na 40% - trend spadkowy utrzymuje się praktycznie od początku jego zwycięstwa wyborczego, czyli odkąd dłonie tego popularnego, francuskiego polityka pozostają nieskrępowane.

 

Premier Edouard Philippe również odnotował spadek popularności – póki co trzyma się jednak lepiej od samego Macrona, bo w oczach opinii publicznej zatrzymał się na aż 40%. Nagły wzrost niechęci do polityków „En Marche!”, jak i ojca-założyciela partii, czyli Macrona, wychwycił tygodnik Journal du Dimanche.

 

Emmanuel Macron szczyt swojej popularności osiągnął 7 maja, w dniu zwycięstwa wyborów prezydenckich, gdy poparcie dla niego plasowało się na 62%, od tego czasu zanotował 22% spadek w dół. Zajęło mu to raptem trzy miesiące. Dla porównania, po tym samym czasie urzędowania w 2012 roku lewicowy prezydent Francois Hollande miał poparcie 54% społeczeństwa – biorąc pod uwagę, że był on uznawany za najgorszego rezydenta Pałacu Elizejskiego od lat, mówi to wiele o aktualnej sytuacji.

 

Nicolas Sarkozy był popierany przez 67% społeczeństwa trzy miesiące po wyborach w 2007 roku.

 

W sierpniu raptem 36% ankietowanych uznało, że satysfakcjonuje ich prezydentura Emmanuela Macrona, natomiast tylko 4% z nich uznało, że są bardzo zadowoleni z początków rządów najmłodszego prezydenta w historii Francji.

 

Najprawdopodobniej jest to spowodowane nieudolnością, a często wręcz niedotrzymywaniem obietnicy chociażby próby podjęcia reform warunków zatrudnienia, łataniem budżetu i cięciem wydatków publicznych. Nie ma na to zbyt wielu usprawiedliwień, szczególnie odkąd to jego ugrupowanie polityczne rozdaje karty we francuskich realiach.

 

 

 


Naukowcy stworzyli narzędzie, które pozwoliło kontrolować ruchy myszy

Na nowojorskim Uniwersytecie w Buffalo zaprezentowano możliwości nowego potężnego narzędzia, które pozwala kontrolować aktywność konkretnej grupy neuronów. Dzięki tzw. stymulacji magneto-termicznej udało się dosłownie przejąć kontrolę nad organizmem myszy i kierować nią niczym zdalnie sterowanym samochodem na baterie.

 

Stymulacja magneto-termiczna działa na podobnej zasadzie co optogenetyka oraz sonogenetyka. Są to techniki umożliwiające kontrolowanie grupy komórek nerwowych odpowiednio z pomocą światła oraz dźwięku. Tymczasem nowy wynalazek naukowców pozwala na zdalne sterowanie aktywnością neuronów dzięki nanocząstkom magnetycznym, które stymulują neurony posiadające wrażliwe na zmiany temperatury kanały jonowe. Po podgrzaniu nanocząstek z pomocą zewnętrznego pola magnetycznego następuje otwarcie tych kanałów, co w konsekwencji powoduje wypalanie się neuronów.

 

W laboratorium przeprowadzono eksperyment z udziałem myszy. Z pomocą inżynierii genetycznej wprowadzono specjalną nić DNA do konkretnych komórek nerwowych. W tych samych regionach w mózgu umieszczono również nanocząstki magnetyczne. Korzystając z nowej techniki naukowcy byli w stanie uaktywnić trzy odrębne regiony w mózgach gryzoni. Stymulując neurony w korze ruchowej sprawili, że zwierzęta zaczęły biegać. Manipulując komórkami nerwowymi w prążkowiu, myszy zaczęły się obracać. Natomiast gdy aktywowano trzeci region, zlokalizowany głęboko w mózgu, gryzonie przestały się ruszać i nie potrafiły poruszać swoimi kończynami.

 

Arnd Pralle, profesor nadzwyczajny na Uniwersytecie w Buffalo oraz główny autor badania rozwijał technikę stymulacji magneto-termicznej przez około 10 lat. Wcześniej zademonstrował skuteczność tej metody kontrolując zachowanie nicieni Caenorhabditis elegans. Stymulacja magneto-termiczna jest zdecydowanie mniej inwazyjna od optogenetyki, która wymaga wprowadzenia światłowodu do mózgu. Jest także bezpieczna - po przeprowadzonych eksperymentach na myszach nie odnotowano żadnych uszkodzeń neuronów.

 

Naukowcy mają nadzieję, że nowe narzędzie przysłuży się w medycynie, a konkretniej w badaniach i leczeniu chorób neurologicznych. Z jego pomocą będziemy mogli lepiej zrozumieć jak funkcjonuje mózg, w jaki sposób poszczególne regiony komunikują się między sobą oraz kontrolują zachowanie i być może pozwoli opracować nowe metody leczenia choroby Parkinsona, urazowego uszkodzenia mózgu, dystonii oraz paraliżu peryferyjnego. Wynalazek może posiadać także inne niemedyczne zastosowania.

 


Państwo Islamskie zagroziło wejściem do Watykanu

Watykan od dawna znajduje się na celowniku tzw. Państwa Islamskiego. Dżihadyści wielokrotnie grozili, że wkroczą do tego niewielkiego miasta-państwa w Rzymie i zorganizują zamachy. Zapowiadali również zamordowanie obecnego papieża Franciszka. W najnowszym materiale propagandowym islamiści ponowili swoje groźby.

 

Na Filipinach wciąż trwa walka pomiędzy siłami zbrojnymi a ISIS, które kontroluje część miasta Marawi na wyspie Mindanao. W nagraniu pokazano walki na terenie miasta oraz kościół katolicki. Terroryści zniszczyli w nim krzyż - symbol chrześcijaństwa, posąg Marii z Nazaretu oraz podarli zdjęcia papieża Franciszka. Zapowiedzieli, że przyjdą do Rzymu a "religia krzyża" zostanie zniszczona.

Tymczasem Christoph Graf, szef tzw. Gwardii Szwajcarskiej, najmniejszej na świecie formacji zbrojnej pełniącej rolę straży przybocznej papieża stwierdził, że zamachy organizowane w Rzymie przez ISIS pozostają kwestią czasu. Watykan podobno od dawna jest przygotowany na islamskie ataki terrorystyczne a w przeszłości udaremniono zamach na życie papieża. [link]

 

Pamiętajmy, że bojownicy Państwa Islamskiego wyraźnie zapowiadali, iż przybędą do Europy jako uchodźcy i będą zabijać niewiernych. Groźby te były jednak bagatelizowane a sam papież wzywał wszystkie państwa europejskie, aby przyjmowały do siebie islamskich imigrantów nawet kosztem bezpieczeństwa narodowego. W ten sposób dochodzimy do wniosku, że papież Franciszek jest kompletnie nieświadomy zagrożenia, albo zwyczajnie odgrywa swoją rolę w islamizacji Europy.

 

Źródła:

http://www.catholicherald.co.uk/news/2017/08/25/isis-threatens-pope-francis-in-new-video/

http://www.newsweek.com/popes-swiss-guards-say-only-matter-time-isis-attacks-rome-vatican-...


Cenzura internetu w Chinach - dodawanie komentarzy będzie możliwe tylko po weryfikacji tożsamości

Podczas gdy tzw. cywilizowany Zachód nakłada cenzurę pod przykrywką walki z mową nienawiści, terroryzmem i fałszywymi informacjami, Chiny zupełnie otwarcie ograniczają wolność słowa i nie pytają nikogo o zdanie. Tamtejsza Administracja Cyberprzestrzeni (CAC) wprowadziła nowe regulacje prawne, które zmuszają użytkowników internetu do podania swoich prawdziwych danych osobowych.

 

Zmiany wejdą w życie już 1 października. Co prawda internet nadal będzie dostępny dla wszystkich, ale zamieszczanie komentarzy na jakichkolwiek stronach internetowych będzie możliwe tylko po weryfikacji tożsamości piszącego. Chińczycy będą musieli dostarczyć swoje dane osobowe, w tym imię i nazwisko, do swoich dostawców usług internetowych.

 

Władze twierdzą, że zabieg ten pozwoli zaprowadzić kulturę wypowiedzi, rozwiązać problem rozprzestrzeniania się fałszywych i "nielegalnych" informacji oraz zadbać o bezpieczeństwo narodowe. Z drugiej strony nowe przepisy raz na zawsze zakończą erę anonimowości w internecie. Podając swoje prawdziwe dane osobowe użytkownicy będą musieli dobrze zastanowić się zanim zamieszczą komentarz. To naturalnie ograniczy wolność słowa a krytycy obecnej władzy będą ścigani za nieprzychylne komentarze.

Podobna regulacja została wprowadzona już na początku 2015 roku, jednak nie była ona tak ściśle egzekwowana. Od 1 października ma się to zmienić a wtedy wszystkie komentarze zamieszczane w sieci będą pod lupą urzędników.

 


Uchodźcy z Afryki pobili Polaka i przez kilka godzin gwałcili jego żonę

Wczoraj nad ranem we włoskim kurorcie Rimini rozegrał się dramat. Grupka młodzieńców określanych przez politycznie poprawne media "imigrantami z Afryki Północnej" napadła parę Polaków spacerujących po plaży. Mężczyznę dotkliwie pobili, a jego żonę wielokrotnie zgwałcili.

Zwyrodnialcy zaatakowali nad ranem, kiedy polska para czekała na wschód słońca. Niestety okazało się, że Rimini we Włoszech,  z powodu napływu nielegalnych islamskich imigrantów, stało się miejscem równie bezpiecznym, co brazylijskie fawele. Nauczeni do normalnych zachowań Europejczycy boleśnie zderzają się z nową islamską rzeczywistością, która zapanowała na zachodzie Europy.

 

Jednym z filarów jest nauczana w islamie jest nauka o pozycji kobiety. Wizerunek kobiety opisany w Koranie określa jej status jako istoty gorszej od mężczyzny oraz jako jego własność. Oznacza to, że islam zakłada odrzucenie praw kobiet jako istot ludzkich. Dla napastników z Rimini 26 letnia Polka była rzeczą i tak została potraktowana.

 

W systemie wartości tych zwyrodnialców, została odebrana właścicielowi więc się z nią zabawili tak jakby nadal byli w Afryce. Zresztą gdyby we Włoszech panowało prawo szariatu, pewnie gwałcicieli by uniewinniono, a ofierze nakazano małżeństwo z jednym z nich, albo by ją ukamienowano za cudzołóstwo. Taka jest właśnie ta podbijająca nas islamska cywilizacja.

Chciałoby się zakrzyknąć - Lewico!! Gdzie twoja operetkowa Konwencja o zapobieganiu i zwalczaniu przemocy wobec kobiet i przemocy domowej? Czyżby dotyczyła tylko białych? Czy wystarczy być islamistą aby być z niej wyłączonym? Jeśli tak to czego chcecie dla europejskich kobiet i dlaczego dyskryminujecie białych. Czy jesteście lewaczki anty-białymi rasistami?

 

Trzeba jawnie potępiać zwyrodnialców białych, jak tych z Łodzi którzy więźili i gwałcili kobietę aż doprowadzili do jej śmierci, oraz śniadych Arabów, którzy zawlekli do Europy swoją islamską pseudokulturę gwałtu. Obrzydliwy zbiorowy gwałt w Rimini jest po prostu jednym z wielu, których dopuszczają się pseudo-uchodźcy. Wstrząsnęło to przynajmniej polską i włoską opinią publiczną. Sprawą zainteresowała się też polska prokuratura. Przekonamy się jak pomocni będą Włosi i czy nie utonęli w powodzi politycznej poprawności.

 

Trzeba przyznać, że ostatnio Włochy robią co mogą, aby przerwać jakoś trwającą islamską inwazję. Mają już nawet pewne sukcesy. Udało im się w znaczący sposób zmniejszyć napływ kolejnych ludzi pustyni w wieku poborowym, którzy na zaproszenie bezrefleksyjnego lewactwa zmierzają do Europy, aby ją podbić. Dokonano tego patrolując przymusowo okręty organizacji pozarządowych, które uprawiały regularny przemyt ludzi pod płaszczykiem rzekomej dla nich empatii. Skłoniono również do działania władze libijskie, które nakazały strzelanie do przemytników. Wszystko to spowodowało przeniesienie naporu chętnych na pieniądze bez pracy oferowane w Europie, na Hiszpanię i Grecję.

Jednak dla Włoch prawdopodobnie jest już za późno. Libia jest za blisko Włoch, co spowodowało, że inwazja islamska na ten kraj nabrała nieprawdopodobnego tempa. Licząc od 2012 do 2017, ilość obcokrajowców mieszkających na terytorium Włoch,  wzrosła o 25 procent. Jednak gdy porównamy rok 2002 do 2017 okazuje się, że ilość cudzoziemców mieszkających we Włoszech wzrosła o 270 procent. Może to oznaczać demograficzną zmianę trendu prowadzącą do nieuniknionej wymiany populacji.

 

Znienawidzony przez lewą stronę lider Ligi Północnej, Matteo Salvini, zaproponował ostatnio, aby w obliczu braku innych możliwości, każdego imigranta z Afryki i Bliskiego Wschodu, który dopuści się we Włoszech gwałtu, po prosto chemicznie kastrować. To jednak raczej objaw włoskiej bezradności i zapewne na gadaniu się skończy. Włosi powoli zaczynają zdawać sobie sprawę z tego, że bezpieczeństwo w ich kraju nie poprawi się w najbliższym czasie. Zamach terrorystyczny jest tylko kwestią czasu. Włoskie służby zastanawiają się nad tym co zrobić, aby zapewnić chociaż minimum bezpieczeństwa, ale przy takiej skali problemu i ilości potencjalnych podejrzanych do obserwacji, zapanowanie nad tymi afrykańskimi "gośćmi" z innej "kultury" wydaje się nieosiągalne. W związku z tym przydałoby się skreślić Włochy ze swojej listy celów wakacyjnych wyjazdów.

 

 

 

 


Węgry zawieszają stosunki dyplomatyczne z Holandią - poszło o Sorosa

Węgry zawiesiły stosunki dyplomatyczne z Holandią. Wszystko przez skandaliczne wypowiedzi holenderskiego ambasadora Gajusa Scheltema, który w wywiadzie prasowym, skrytykował prowadzoną przez węgierskie państwo, walkę z organizacjami George'a Sorosa. Przy okazji porównał z tego powodu wegierski rząd do terrorystów z Państwa Islamskiego. 

 

Holenderski dyplomata ostro zaatakował rząd premiera Wiktora Orbana między innymi za kategoryczną odmowę przyjęcia islamistów zwanych "uchodźcami". Dodatkowo skrytykował Węgry za rzekome ograniczanie wolności słowa, które ma się objawiać poprzez kampanię wymierzoną w znanego spekulanta i internacjonalistę prowadzącego walkę z państwami narodowymi, George'a Sorosa.

 

Wiktor Orban właściwie ocenił niebezpieczeństwa dla Węgier, które definiuje jako nielegalną islamską imigrację oraz działania instytucji Sorosa, które jego zdaniem zagrażają demokracji na Węgrzech. Gdy widzimy co wyprawiają w USA i w Polsce organizacje sponsorowane przez tego spekulanta, trzeba przyznać w tym zakresie rację Orbanowi.

 

Przyczyną zawieszenia węgiersko-holenderskich stosunków dyplomatycznych była wypowiedź ambasadora Holandii, Gajusa Scheltema, który stwierdził, że rząd Orbana sam poszukuje wrogów i tworzy ich tak jak przeciwnicy globalizacji i fanatycy religijni. Skutkiem jego wypowiedzi była stanowcza reakcja węgierskiego MSZ, który odwołał na konsultacje do Budapesztu swojego ambasadora z Holandii.

 

Gajus Scheltema dostał też zakaz wstępu do węgierskich instytucji państwowych. Szef MSZ Holandii, Bert Koenders przyznał, w wywiadzie telewizyjnym, że porównanie węgierskiego rządu do ISIS było nieco nieodpowiednie. Być może holenderski ambasador uznał, że należy walczyć wszelkimi środkami o interesy pana Sorosa, nawet ryzykując konflikt dyplomatyczny.

 

Węgry i Polska są ostatnio regularnie atakowane jako kraje unijne sprzeciwiające się przymusowej islamizacji tych krajów. Polskę za cel wziął francuski prezydent Emmanuel Macron, a Węgrom usiłowali dokopać Holendrzy. Unijne instytucje od dawna już robią co mogą aby wspomóc promowaną i realizowaną między innymi przez instytucje Sorosa, ideę przekształcenia europejskich państw w realny Eurokołchoz, w którym żyją kosmopolityczni ludzie bez tożsamości narodowej. Każdy kto to zwalcza jest nie tylko wrogiem wspomnianego Sorosa, ale też niewybranych demokratycznie unijnych biurokratów.

 
 
 
 

Naukowcy z Chin wykazali, że podwodna komunikacja kwantowa jest możliwa

Chiny ponownie nas zaskakują. Tamtejsi naukowcy pracują nad pierwszą na świecie siecią komunikacji kwantowej. Poprzednie eksperymenty obejmowały wysyłanie splątanych fotonów z satelity do stacji naziemnych i w drugą stronę. Tymczasem podczas najnowszych badań dokonano czegoś zupełnie nowego - chodzi o podwodną komunikację kwantową.

 

Naukowcy z Uniwersytetu Jiao Tong w Szanghaju pobrali słoną wodę z Morza Żółtego i umieścili ją w zbiorniku o długości 3 metrów. Następnie z pomocą laserów zdołali przesłać parę splątanych fotonów przez wodę na taką samą odległość. Osiągnięto sukces, który ma istotne znaczenie dla przyszłości projektu.

 

3 metry to praktycznie nic w porównaniu do 2 400 kilometrów, tj. odległości jaką pokonały splątane fotony w trakcie wcześniejszych testów. Jednak wtedy cząstki światła zostały dostarczone przez satelitę Micius do stacji naziemnych. Natomiast tym razem, splątane pary fotonów zostały przesłane przez wodę, która jak się okazało nie doprowadziła do "rozplątania" cząstek.

 

Jak dotąd jeszcze nikt nie przeprowadził takiego eksperymentu, ale chińscy naukowcy twierdzą, że to dopiero początek. Z przeprowadzonych kalkulacji wynika, iż podwodna komunikacja kwantowa może funkcjonować na większe dystanse - nawet do ponad 900 metrów, co zostanie sprawdzone podczas kolejnych badań. Dzięki nim, przyszłe chińskie okręty podwodne mogłyby zostać wyposażone w systemy komunikacji kwantowej, które pozwolą na bezpieczną wymianę informacji pomiędzy poszczególnymi jednostkami.

 

Wiadomość pochodzi z portalu tylkonauka.pl

 


W obawie przed inwazją USA, Wenezuela zorganizowała wielkie manewry wojskowe

Stany Zjednoczone coraz bardziej angażują się w Wenezueli. W piątek weszły w życie kolejne sankcje przeciwko Caracas. Biały Dom ogłosił, że będzie zwiększał nacisk na prezydenta "dyktatora" Nicolasa Maduro tak długo aż przywrócona zostanie demokracja. Jeszcze wcześniej Donald Trump powiedział, że ma już przygotowaną opcję militarną. Obawiając się potencjalnej inwazji, Wenezuela zorganizowała wielkie manewry wojskowe.

 

Wczorajsze sankcje wprowadzają zakaz zakupu nowych obligacji wydawanych przez Caracas oraz państwowe towarzystwo naftowe PDVSA. W ten sposób USA chcą pozbawić tamtejszy rząd najważniejszego źródła finansowania. Nicolas Maduro ogłosił, że nowe sankcje doprowadzą do zatrzymania eksportu ropy naftowej do USA, ale dodał, iż jego kraj nie będzie miał problemu ze sprzedażą tego surowca na innych rynkach.

 

Tymczasem w samej Wenezueli kryzys się pogłębia. Rząd podjął decyzję o wyłączeniu dwóch kolumbijskich stacji telewizyjnych. Na początku roku zadecydowano również o wyłączeniu stacji CNN, nadającej w języku hiszpańskim. Władza oskarżana jest o zaprowadzanie cenzury w kraju, choć Nicolas Maduro bronił decyzji twierdząc, że Wenezuela padła ofiarą ataków medialnych, które posługują się fałszywymi informacjami i napędzają kryzys. Ponadto, niektórzy liderzy opozycji zostali zamknięci w więzieniu, natomiast inni, w tym była prokurator generalna Luisa Ortega Díaz, postanowili uciec z kraju.

 

Dwa tygodnie temu Donald Trump powiedział, że ma przygotowaną opcję militarną dla Wenezueli. Mniej więcej w tym samym czasie dyrektor CIA Mike Pompeo stwierdził, że Wenezuela może stwarzać zagrożenie dla Stanów Zjednoczonych, ponieważ mają tam stacjonować Kubańczycy, Rosjanie, Irańczycy oraz bojownicy organizacji Hezbollah. Tymczasem Doradca ds. Bezpieczeństwa Narodowego H.R. McMaster powiedział w piątek, że USA nie zastosuje rozwiązania militarnego przeciwko Wenezueli "w najbliższej przyszłości". W grę może jednak wchodzić zamach stanu.

 

W sobotę w kraju Ameryki Południowej rozpoczęły się manewry wojskowe. Bierze w nich udział 200 tysięcy żołnierzy, lotnictwo, marynarka wojenna, organizacje paramilitarne oraz cywilni ochotnicy. W sumie w ćwiczenia zaangażowanych zostanie ponad 900 tysięcy ludzi. W ten sposób Wenezuela chce pokazać, że jest w stanie obronić się przed agresją USA.

 

Źródła:

http://www.bbc.com/news/world-latin-america-41056804

http://www.politico.com/story/2017/08/25/mcmaster-venezuela-military-action-242036

http://www.thedailybeast.com/venezuela-takes-jab-at-us-with-nationwide-military-drills

http://www.breitbart.com/video/2017/08/13/cia-director-mike-pompeo-iran-hezbollah-venezuela/


Emmanuel Macron zaciekle atakuje Polskę czym wywołał największy od lat kryzys dyplomatyczny na linii Francja-Polska

Polska znowu stała się ulubionym europejskim chłopcem do bicia. Francuski prezydent Emmanuel Macron już od czasów kampanii wyborczej atakuje Polskę. Jednak po wyborach bynajmniej się nie uspokoił, wręcz przeciwnie. Wybrał się na tournee po krajach Europy Wschodniej ostentacyjnie omijając Polskę, ale nie szczędząc naszemu krajowi licznych słów krytyki w trakcie przemówień w odwiedzanych stolicach.

 

Macron oskarżał nasz kraj o tak zwany dumping socjalny w związku z tak zwanymi pracownikami delegowanymi. Ma to uderzyć przede wszystkim w prężnie rozwijający się polski transport ciężarowy. Francuski prezydent odrzuca zasady unijnego wspólnego rynku i domaga się ukarania Polski za ten wyimaginowany dumping socjalny.

 

Szczególnie agresywny względem naszego kraju Emmanuel Macron był podczas wizyty w Bułgarii. 

Polska nie definiuje dzisiaj przyszłości Europy i nie będzie definiować Europy jutra. Polacy zasługują na więcej. Europa to region stworzony na bazie wartości, związku z demokracją i swobodami, z którymi Polska jest dzisiaj skonfliktowana.

Wygląda na to, że antypolonizm szerzy się coraz bardziej na zachodzie Europy. Polska jest ulubionym chłopcem do bicia. Wcześniej przecież nienawiść względem Polaków rozpętał politycznie David Cameron. Skończyło się to serią ataków na Polaków. Okazuje się, że atakowanie Polaków jest politycznie poprawne i dozwolone. Staliśmy się zatem popychadłem w przestrzeni międzynarodowej. 

 

Polska premier Beata Szydło onie pozostała mu jednak tym razem dłużna i oświadczyła, że nai ama on doświadczenia, dlatego wybacza mu gafę, ale nie pozwoli się traktowac w ten sposób i oczekuje zmiany jego podejścia do Polski.

Przypominam Panu Prezydentowi Macronowi, że Polska jest takim samym członkiem UE jak Francja. Mamy takie same prawa jak Francja i inne kraje członkowskie i będziemy z nich korzystać dla dobra Polski i Polaków. Polska nie jest w konflikcie z żadnym z krajów UE, ani z nią samą.Doradzam Panu prezydentowi, aby zajął się sprawami swojego kraju, być może wtedy uda mu się osiągnąć takie same wyniki gospodarcze i taki sam poziom bezpieczeństwa swoich obywateli, jaki gwarantuje Polska. O przyszłości Europy nie będzie decydował Prezydent Francji, ani żaden inny przywódca indywidualnie, tylko wszyscy członkowie wspólnoty. Podpowiadam panu prezydentowi, aby był bardziej koncyliacyjny i nie rozbijał UE. Być może jego aroganckie wypowiedzi wynikają z braku doświadczenia i obycia politycznego, co ze zrozumieniem odnotowuję, ale oczekuję, iż szybko nadrobi te braki i będzie w przyszłości bardziej powściągliwy. W sprawie pracowników delegowanych to Polska i Europa Środkowa broni zasad wspólnego rynku, a Francja poprzez swoje działanie próbuje demontować jeden z filarów UE. - powiedziała Beata Szydło w wywiadzie dla portalu wpolityce.pl

Niedawna wizyta Donalda Trumpa i jego historyczne (przynajmniej w zakresie treści) przemówienie, przełamało na chwilę międzynarodowy hejt wymierziny w Polskę. Teraz jednak jako najwierniejszy sojusznik Waszyngtonu w Europie, staliśmy się wrogiem, takim samym jakim dla europejskich przywódców jest obecnie znienawidzony Donald Trump, człowiek nawołujący do przerwania ekspansji Islamu na świecie. 

 

Prawdopodobnie właśnie dlatego trwa obecnie tak wielki atak na Polskę. Trudno spodziewać się, że Macron, który jest czlowiekiem Sorosa namaszczonym do sprawowania władzy dodatkowo przez francuską masonerię, bedzie mówił co innego niż jego protegowany, ale warto sobie zdawać sprawę, że jest jeszcze drugie dno tego francuskiego ataku.

 

Ma to związek z sytuacją budżetową Francji i jej zadłużeniem sięgającym już 100 procent PKB. Dlatego wlasnie Macronowi zależy na powołaniu odrębnego budżetu unijnego dla strefy Euro i drugiego dla pozostałych. Francuzi mają zamiar przekierować do siebie więcej środków unijnych na co jest najwyraźniej zgoda, a komu najłatwiej zabrać pieniądze z funduszy strukturaknych? Oczywiście Polsce, dlatego właśnie trwa podbudowa, aby uczynić z nas winnych temu stanowi rzeczy.

 

Jesli tak rzeczywiście wygląda ta układanka to znaczy to, że Macron jest wykorzystywany przez Angelę Merkel do realizacji swojej antypolskiej polityki. Stawką jest zapewne właśnie ten wspólny budżet strefy Euro i być może również niemiecka zgoda na emisję euroobligacji, na co bardzo zależy Francji.

 

Ostatnie wizyty Emmanuela Macrona w państwach tak zwanego Trójmorza, w trakcie których otwarcie, przy kazdej okazji, krytykował Polskę, to ażnadto jawny sygnał, że francuskiego prezydenta wypuścili na nas Niemcy. Marine Le Pen znowu będzie mogła powiedzieć o aktualnym prezydencie Republiki Francuskiej, to co mówiła o poprzednim, Francois Hollande, którego złośliwie tytułowała w Parlamencie Europejskim, wicekanclerzem Niemiec. 

 

Trudno się dziwić Niemcom, że nie podoba im się zwrot w trakcie którego nagle okazało się, że ich protegowani nagle straciki władzę w Polsce i nagle najważniejszą zagraniczną stolicą przestał być dla nas Berlin i stał się nią Tel Awiw oraz Waszyngton. Niemcy z mozołem budowali coś co nazywali Mitteleuropa.

 

Celem niemieckiego projektu Mitteleuropa nakreślonego jeszcze w XX stuleciu, miało być podporządkowanie sobie krajów  Europy Środkowej i pod względem gospodarczym i politycznym. Jego założenia zdefiniował już w 1915 roku niemiecki politolog Friedrich Naumann. W ramach tej idei państwa bałtyckie i Krym miały być niemieckimi koloniami, a kraje takie jak Polska czy Czechy miały być krajami z rządami zależnymi od Berlina. Brzmi znajomo?

 

Właściwie po wejściu nowych państw członkowskich do Unii Europejskiej rzeczywiście nastąpiła realizacja tego planu. Gospodarka krajów Europy Wschodniej została zdominowana przez niemiecki kapitał. Technologie powstają w Niemczech, a w Polsce, Czechach czy na Słowacji montuje się to co opracowali Niemcy. Politycznej zależności nowych krajów członkowskich UE wzgledem Niemiec nie trzeba chyba udowadniać. 

 

Dlatego właśnie gdy nagle pojawiły się rysy na planie realizacji ich Mitteleuropy, w postaci pojawienia się konkurencyjnego Trójmorza pod przewodnictwem Polski wspartej przez Stany Zjednoczone, zwalczają tę koncepcję wszelkimi możliwymi sposobami i napuszczają na nas zależnych od Berlina polityków, takich jak Emmanuel Macron. 

 

 

 


Korea Północna testuje kolejne pociski rakietowe

Kore Północna odpaliła trzy pociski balistyczne krótkiego zasięgu – twierdzi amerykańskie wojsko. Zostały one wystrzelone z miejscowości w północnokoreańskiej prowincji Kangwŏn i przeleciały około 250 kilometrów.

 

Północnokoreańskie próby rakietowe są często odpowiedzią na południowokoreańskie ćwiczenia wojskowe z udziałem Stanów Zjednoczonych, głównie w formie komputerowych symulacji. Ministerstwo Obrony Korei Południowej ogłosiło, że pociski zostały odpalone w sobotę około godziny 6:50 czasu lokalnego. 

Początkowo wojsko Stanów Zjednoczonych poinformowało, że dwie próby rakietowe były nieudane, ale według późniejszej oceny okazuje się, że jeden pocisk eksplodował niemal natychmiast po starcie, natomiast dwie pozostałe przeleciały około 250 kilometrów w kierunku północno-wschodnim.

 

Południowokoreański Minister Obrony powiedział: „Wojsko śledzi działania Korei Północnej, aby poradzić sobie z kolejnymi prowokacjami ze strony tego kraju”. Obie Koree są technicznie nadal w stanie wojny, ponieważ wojna koreańska w latach 1950-1953 zakończyła się jedynie zawieszeniem broni.

 


Globalne ocieplenie sprawia, że ryby w światowych oceanach stają się coraz mniejsze

Do połowy XXI wieku wiele gatunków ryb może zmaleć o 20-30% z powodu braku wystarczającej ilości tlenu w oceanach, wynikającego z globalnego ocieplenia. Zmiany klimatyczne wpływają na wszystkich mieszkańców Ziemi, zdaniem paleontologów takie zdarzenia miały już miejsce w przeszłości. W ostatnich latach odnotowano spadek masy ciała niektórych gatunków, takich jak renifery. Eksperci twierdzą, że podobny los czeka ryby.

 

W 2014 roku ogłoszono spadek masy kilku gatunków ryb z Morza Północnego, w tym śledzia oraz plamiaka. Naukowcy twierdzą, że proces ten wpłynie nie tylko na ryby, ale także na innych mieszkańców mórz, którzy posiadają skrzela – w tym kalmary i homary.

 

Gdy ocean staje się cieplejszy, ryba zaczyna dostosowywać się do zmian, a metabolizm w jej organizmie przyspiesza. Częstotliwość metabolizmu jest ściśle związana z absorpcją tlenu. Podczas globalnego ocieplenia zwierzęta będą musiały zmierzyć się z dwoma problemami. Po pierwsze, skrzela ze względu na ich szczególną formę nie rosną tak szybko, jak inne organy. Po drugie, z powodu ocieplenia wody, poziom tlenu w oceanach zmniejszy się. 

Według naukowców, przy obecnym tempie ocieplenia, zwierzęta morskie mogą zmniejszyć swoją masę ciała o średnio 20-30%. Dotyczy to przede wszystkim ryb, które potrzebują szczególnie dużo tlenu, takich jak tuńczyk. „Utrata wagi” grozi także rekinom i innym dużym gatunkom zwierząt morskich. 

 


Austriacki turysta zrobił zdjęcie w momencie porażenia piorunem

Mężczyzna, który wędrował po górach Sierra Nevada na północy Kalifornii, został porażony piorunem. Zdarzenie to uwiecznił jego aparat komórkowy, który Austriak trzymał w tym momencie w swoich rękach.

 

Obywatel Austrii o imieniu Matthias, wędrował po górach Sierra Nevada – paśmie górskim w Ameryce Północnej – razem ze swoją dziewczyną oraz przyjaciółmi. Piorun uderzył go na szczycie góry Tinkers Knob. Świadkowie zeznają, że zobaczyli wyładowanie elektryczne i natychmiast wezwali ratowników, którzy odnotowali poważne oparzenia ciała ofiary. Pamiątką pozostała fotografia z chwili porażenia. 

Mężczyzna po porażeniu piorunem był w stanie do samodzielnego poruszania się, chociaż sprawiało mu to trudności. Sfotografowano także jego ubrania oraz buty, na których widać ślady spalenizny. Austriak został przewieziony helikopterem do jednego z lokalnych szpitali, a jego stan został oceniony jako stabilny. 

 


60 milionom ludzi w Pakistanie grozi zatrucie arsenem z zanieczyszczonej wody

Szokująco wysokie poziomy toksycznego arsenu zostały znalezione w wodach podziemnych pod wielkimi częściami Pakistanu, co może doprowadzić do narażenia na poważne ryzyko zatrucia 60 milionów osób.

 

Nowe badania opublikowane w czasopiśmie Scientific Advances dotyczyły próbek zebranych przez prawie 1200 podziemnych pomp w latach 2013-2015 w Pakistanie. Obszary na południu i południowym wschodzie kraju były szczególnie złe, a wiele próbek wody zawierało ponad 200 mikrogramów arsenu na litr. Najwyższe stężenie wynosiło 500 mikrogramów. 

Światowa Organizacja Zdrowia uważa, że już 10 mikrogramów arsenu na litr wody może stanowić niebezpieczeństwo dla ludzkiego zdrowia. Objawy zatrucia arsenem to wymioty, ból brzucha, biegunka oraz odrętwienie ciała. Długotrwałe narażenie na działanie nawet niskich stężeń może powodować zaburzenia pracy wątroby, utratę funkcji układu sercowo-naczyniowego oraz nerek, defekty rozwojowe, neurotoksyczność, cukrzycę oraz różne formy raka.

 

Przyczyna skażenia jest naturalna. Arsen dostaje się do wody ze skał i osadów, przy niewielkich ilościach rozpuszcza się w podziemnych wodach. Pierwiastek nie posiada smaku ani zapachu, jednak jest bardzo toksyczny dla ludzi.

 


NASA planuje stworzyć tlen na Marsie podczas misji w 2020 roku

Mimo, że faktyczne wysłanie ludzi na powierzchnię Marsa jest nadal odległe, NASA toruje już sobie drogę do kolonizacji planety. Amerykańska agencja kosmiczna musi jednak przezwyciężyć kilka poważnych przeszkód, aby bezpiecznie umieścić człowieka na Marsie.

„Kolejny lądownik, który znajdzie się na Marsie w 2020 roku, ma za zadanie przeprowadzić eksperyment, w którym zamierzamy spróbować wytworzyć tlen z marsjańskiej atmosfery” – twierdzi Robert Lightfoot z NASA. 

Do produkcji tlenu na Marsie NASA wykorzysta system MOXIE (Mars OXygen In situ resource utilization Experiment), który został wybrany przez zespoły badawcze z całego świata spośród 58 innych rozwiązań. Naukowcy chcą transportować mikroorganizmy z Ziemi na Marsa, takie jak bakterie i glony, które będą żywić się marsjańską glebą i wytwarzać tlen na planecie.

 

Jeśli proces zadziała, wyeliminuje on potrzebę wysyłania zapasów tlenu, a to umożliwiłoby transport innych ważnych surowców na powierzchnię Czerwonej Planety. NASA jest tak pewna swojego przedsięwzięcia, że już planuje, aby tlen był używany nie tylko przez przyszłych astronautów, ale został również wykorzystywany do produkcji paliwa rakietowego na rzecz podróży z powrotem na Ziemię.