Unia zezwoli bankom na okradanie Europejczyków

Kategorie: 

www.IndependentTrader.pl
Źródło: www.independenttrader.pl

Interesujące komentarze oraz linki, które pojawiły się pod artykułem pt. „Czy banki w Polsce są bezpieczne - aktualizacja” sprowokowały nas do publikacji kolejnego tekstu dotyczącego banków.

 

W artykule sprzed kilku dni zwróciliśmy uwagę, że największe zagrożenie wiąże się z bankami, które w każdym momencie mogą zostać wydrenowane z kapitału przez swoich zagranicznych właścicieli. Taka wizja stała się realna odkąd Polska przyjęła prawo narzucone przez Komisję Europejską. Jak się okazuje, niedawno europejscy politycy wpadli na kolejny cudowny pomysł, który ma wzmocnić stabilność banków na Starym Kontynencie.

 

Blokada środków

Państwa członkowskie Unii Europejskiej rozważają wprowadzenie prawa, które zezwalałoby bliskim bankructwa bankom na zawieszenie wypłaty pieniędzy wszystkich klientów. Wyciągnięcie oszczędności miałoby być niedostępne co najmniej przez 5 dni roboczych (maksymalnie 20 dni w wyjątkowych przypadkach – nic nie stoi na przeszkodzie, żeby przedłużyć ten okres np. na czas nieokreślony). Co ważne, zablokowanie wypłat dotyczyłoby również depozytów poniżej 100 tys. euro.

 

Jak jest obecnie? Na dzień dzisiejszy unijne prawo dopuszcza dwudniową blokadę bankomatów przez zagrożone banki, jednak zasada ta nie dotyczy depozytów poniżej 100 tys. euro.

 

Mówiąc najprościej: Europejscy politycy przyznają, że po niespełna 10 latach od kryzysu finansowego problem pozostał nierozwiązany. Mało tego – próbują narzucić prawo coraz silniej ograniczające swobodę obywateli państw UE.

 

Ubóstwiane przez rynki finansowe skupowanie toksycznych aktywów okazało się niewystarczającym rozwiązaniem. Zamiast pozwolić na oczyszczenie gospodarki, podtrzymano przy życiu wiele źle zarządzanych podmiotów. Nikt nie dobrał się do skóry któremukolwiek z nieodpowiedzialnych dyrektorów czy managerów.

 

Nic dziwnego, że w kolejnych latach politycy pokroju Nigela Farage’a czy Godfreya Blooma nie mieli większych problemów, by przekonać Brytyjczyków do opuszczenia schorowanej Unii Europejskiej. Ileż razy wystarczało im 2-minutowe przemówienie, by dobitnie ukazać absurdy systemu. Wielokrotnie zwracali również uwagę, że do ratowania sektora bankowego konieczne jest okradanie podatników. Dla odświeżenia pamięci – przykładowe wystąpienie Godfreya Blooma. Jeśli ktoś nie ma ochoty oglądać całości, to wklejamy najważniejszy fragment.

„Mówimy nierozważnie o gwarantowaniu depozytów. Gdy banki bankrutują przez ich własną niekompetencję i krętactwo, płaci za to podatnik.”

Godfrey Bloom: Cały system bankowy to przekręt!

 

W nagraniach z Parlamentu Europejskiego jedno pozostaje niezmienne. Są to twarze uniokratów, którzy zdają sobie sprawę z tego co robią, ale jednocześnie są zbyt skorumpowani, by nagle zacząć mówić prawdę.

 

Wracając do tematu warto dodać, że jeszcze w listopadzie 2016 roku Komisja Europejska wykluczyła możliwość zablokowania wypłat osobom z depozytami poniżej 100 tys. euro. Argumentowano wówczas, że „mogłoby to negatywnie wpłynąć na pewność rynku”. Tymczasem sytuacja wygląda jeszcze gorzej, więc trzeba łapać się coraz bardziej rozpaczliwych rozwiązań.

 

Bilion euro w niespłacanych kredytach

Część czytelników zastanawia się pewnie jaka jest skala problemu. W jednym z ostatnich artykułów pokazaliśmy, że sprawozdania finansowe banków działających w Polsce wyglądają przyzwoicie, a prawdziwy problem leży poza granicami naszego kraju. I tak faktycznie jest.

 

Potwierdzenie stanowi unijny raport obejmujący okres do końca 2016 roku. Wynika z niego, że łączna wartość kredytów niespłacanych przez co najmniej 90 dni (NPL – nonperforming loans) dla państw UE wynosi 1,092 bln euro. To niewiele mniej niż PKB Hiszpanii i ponad dwukrotnie więcej niż PKB Polski.

 

Najgorzej wygląda sytuacja w Grecji i na Cyprze. Wskaźnik NPL dla tych krajów wynosi odpowiednio 46% oraz 45%, podczas gdy średnia dla Unii Europejskiej to 5,1%.

 

Kolorowo nie jest również w przypadku Bułgarii, Chorwacji, Węgier, Irlandii, Włoch, Portugalii, Słowenii oraz Rumunii. W tych krajach udział NPL wynosi od 10% do 20%.

 

Wynik Polski to 6,1%. Szczegóły w poniższej tabeli.

Jeśli weźmiemy pod uwagę nie tyle udział NPL, co ich wartość w bln euro to na pierwsze miejsce szybko wysuwają się Włochy (NPL o wartości 276 mld euro). Co ciekawe, na drugim miejscu znajduje się… Francja, którą w tabeli wrzucono do grupy najbezpieczniejszych państw.

 

Z perspektywy polskiego klienta sytuacja wygląda następująco: właściciel BZ WBK pochodzi z Hiszpanii, gdzie niespłacane kredyty stanowią 5,7% całości, jednak ich wartość to aż 141 bln euro. Z kolei BGŻ BNP należy do francuskiego kapitału – w tym kraju wartość NPL to 148 bln euro. Mamy również Millenium Bank, który należy do Portugalczyków. W przypadku tego kraju udział NPL to prawie 20%, a zatem co piąty kredyt prawdopodobnie nie zostanie spłacony. I właśnie te trzy banki (BZ WBK, BGŻ BNP oraz Millenium) odradzaliśmy Wam w tekście sprzed kilku dni.

 

Zwróćcie uwagę, że wszystkie te informacje o setkach bilionów euro w niespłacanych kredytach dotyczą ery zerowych stóp procentowych. Kredyt jest rekordowo tani, a Europejski Bank Centralny skupuje aktywa na gigantyczną skalę. Po raz kolejny okazuje się, że wysiłki bankierów centralnych nie przynoszą poprawy.


Podsumowanie

W pierwszej kolejności trzeba zwrócić uwagę na fakt, że nowe prawo rozważane przez UE obejmuje również blokadę depozytów poniżej 100 tys. euro. To znacząco powiększa skalę kłopotów. Załóżmy, że problemy dotkną jednego dużego banku w większym państwie. Jeśli wypłaty zostaną zablokowane, kilkaset tysięcy osób uświadomi sobie (w końcu) zagrożenie. Trudno przewidzieć reakcje, natomiast w przypadku tak dużej grupy osób rozruchy na ulicach są bardzo prawdopodobne. Wszystko będzie wyciszane przez media, jednak za pośrednictwem Internetu informacje i tak dotrą do reszty UE i mogą wywołać niepokoje w kolejnych krajach. Nie zapominajmy, że run na banki może doprowadzić do upadku nawet te podmioty, które są uznawane za najbezpieczniejsze.

 

Oczywiście opisany wyżej scenariusz oznaczałby dużą niepewność na rynkach finansowych. To z kolei przełożyłoby się na odwrócenie (przynajmniej na jakiś czas) strumienia kapitału, który obecnie płynie na rynki rozwijające się i powoduje umocnienie m.in. polskiego złotego. W razie niepewności w górę ponownie powędrowałyby główne waluty, jak dolar amerykański czy frank szwajcarski.

 

Plany Unii Europejskiej stawiają w nieco innym świetle nasz artykuł o bankach w Polsce. Jeśli komukolwiek przy czytaniu tamtego tekstu wizja drenowania kapitału z Polski wydawała się nierealna, to dziś już wie, że był w błędzie. To całkiem prawdopodobny scenariusz.

 


Zespół Independent Trader

www.IndependentTrader.pl

 

Ocena: 

5
Średnio: 5 (2 votes)
Opublikował: Independent Trader
Portret użytkownika Independent Trader

Komentarze

Portret użytkownika Akamai

Powinno tak być, ala państwo

Powinno tak być, ala państwo polskie działa na korzyść obcych karteli finansowych, a nie na korzyść obywateli RP.

W Konstytucji z 1997 roku Kwaśniewski-Stolzman, który cieszy się cały czas wolnością i pokazuje swoją opaloną na solarium gębę w telewizji, wprowadził do Konstytucji z 1997 r. taki oto zapis: 

Rozdział 10, art. 220 pkt. 2:

„Ustawa budżetowa nie może przewidywać pokrywania deficytu budżetowego przez zaciąganie zobowiązania w centralnym banku państwa”.

Oznacza to, że rząd polski nie może pożyczać pieniędzy w Narodowym Banku Polskim i na pokrycie deficytu budżetowego, który jest niezmiennie planowany od lat, musi pożyczać pieniądze na wysoki procent w zagranicznych bankach. 

Za coś takiego "Oluś - Krętacz" powinien spędzić resztę swego życia w kolonii karnej na Syberii, a wspomniany zapis powinien być już dawno wykreślony.

Ależ gdzie tam.

Żadnej z rządzących dotychczas partii nie przeszkadza, że pasiemy od lat zagranicznych lichwiarzy.

Prawda nas wyzwoli, 

Ale najpierw nas wku*wi.

 

Portret użytkownika Arya

Uzytkownicy ZnZ nie mają

Uzytkownicy ZnZ nie mają wiedzy w tym temacie i Cię nie zrozumią. Na chwilę obecną BTC jest zbyt drogi dla przeciętnego Polaka, a kurs nie wiadomo w jaką stronę teraz pójdzie. Na dłuższy czas jak najbardziej kupno BTC jest opłacalne, ale... myślę, że teraz czas na lekką korektę. Jak będzie korekta to warto się załadować, a tym bardziej, że przewidywana cena BTC w połowie pryszłego roku to 6000 dolarów (obecnie nieco ponad 4000). Jak ktoś ma jakieś obiekcje w stosunku do kryptowalut to polecam poczytać: https://www.money.pl/gospodarka/wiadomosci/artykul/sgh-wprowadza-studia-podyplomowe-z,23,0,2357527.html

 

Zastanawiam się też, czy na chwilę obecną nie lepiej inwestować w ETH. ETH teoretycznie jest bardziej rozwojowe od BTC. Cena ETH może w niedalekiej przyszłości wzrosnąć do 2000 dolarów. Pod względem wartości za token ETH raczej nie przegoni BTC, ale pod względem kapitalizacji za rok albo dwa ETC może być numerem jeden w branży kryptowalut.

 

Generalnie warto zaintersować się tematem i obserwować rynek krypto.

 

Jeszcze jedno. Wiele osób myśli, że jak wyłaczą internet to  nie da sie płacić kryptowalutami. W przypadku BTC nie będzie to problemem: http://emoney.info.pl/2017/08/16/pierwsza-satelita-bitcoin/ Jeśli coś takiego zostanie wdrożone także dla innych kryptowalut.... 

Wszyscy zmierzamy w tym samym kierunku-z powrotem do Źródła.

Portret użytkownika Ractaros96

Nie jestem przekonany do

Nie jestem przekonany do innych kryptowalut, niż Bitcoin. Co chwilę czytam, że nowe firmy akceptują Bitcoina jako metodę płatności, a co ma do zaoferowania Ethereum? Gdy deweloperzy Core wprowadzą Lightning Network, to Bitcoin zmiecie wszystkich pozostałych. Bitcoin będzie mógł wtedy naprawdę konkurować z bankami. Nie mogę się doczekać, kiedy w zwykłym sklepie spożywczym będę mógł zapłacić Bitcoinem.

Jedynym wyznacznikiem popularności i wiarygodności kryptowaluty jest ilość podmiotów akceptujących ją jako formę płatności. Wszystko się do tego sprowadza.

PS: Tak w ogóle co to znaczy "zbyt drogi dla przeciętnego Polaka"? Ja staram się regularnie kupować Bitcoina, jak tylko dostaję wypłatę. Czasy kiedy Bitcoiny kupowało się w ilości większej niż 1 na raz się skończyły. Posługuję się Bitcoinem już rok i bardzo żałuję, że nie zainteresowałem się nim wcześniej, jak chodziłem jeszcze do szkoły średniej, mówi się trudno.

"Trudności materialne nigdy nie powinny być przeszkodą na drodze rozwoju człowieka" - Moje własne słowa

Portret użytkownika Arya

Istnieje coś takiego jak

Istnieje coś takiego jak wartość wrodzona. Jej definicji chyba jednak nie znajdziesz w internecie. Wartość wrodzoną ma na przykład zloto, bo oprócz monetyzacji jest wykorzystywane np. w elektronice. Oprócz wartości wrodzonej jest jeszcze wartość i cena. Wiele osób nie rozumie róznicy między wartością a ceną. Wartość złota to jest koszt jego wydobycia(ceny maszyn opłacenie pracy ludzi itp.), a cenę reguluje popyt i podaż. Tak samo jest w przypadku kryptowalut, ale.... żadna kryptowaluta nie ma wartości wrodzonej. Wartość BTC według mnie na chwilę obecną to około 1000 dolarów(koszt koparek i prądu i być może kilku innych czynników), cena nieco ponad 4000 dolarów. Cenę BTC ustalił rynek. I teraz najważniejsze. Jeśli jakiejś kryptowalucie uda się nabyć wartość wrodzoną (choć nie mam pojęcia co mogłoby to być), to prawdopodobnie w tą kryptowalutę będzie się najbardziej opłacało inwestować. Już chodzą słuchy, że BTC może nabyć wartość wrodzoną, ale moim zdaniem droga do tego daleka.

Lightning Network ok zrobi swoje, ale ... gdyby na BTC weszły smart contracty, to dopiero wtedy pokaże on swoją siłę. I tu na razie ETH ma przewagę na bitcoinem.

Pisząc, że BTC jest zbyt drogi dla przecietnego Polaka chodziło mi o mentalność. Kto kupi 1 BTC po obecnej cenie? By to zrobić trzeba mieć przekonanie, że cena pójdzie w góre, a aby mieć takie przekonanie, trzeba mieć wiedzę na ten temat. A tej wiedzy naszemu społeczeństwu niestety brakuje. Od wielu osób słysze, że to jest piramida, że Ci co za tym stają wydoją baranów itp. Po za tym KNF wydał ostrzeżenie w sprawie kryptowalut, a ludziska łykają to co usłyszą w telewizji (nie wszyscy oczywiście).

Wszyscy zmierzamy w tym samym kierunku-z powrotem do Źródła.

Portret użytkownika inzynier magister

Wszystkie banki są zarządzane

Wszystkie banki są zarządzane przez banksterów, ale nad nimi są już tylko iluminaci, a nad iluminatami ufonauci ! W ich planie jest spowodowanie wyczerpania finansowego ludności ! "W tym samym czasie inne państwa, ponownie podzielone w tej kwestii będą powstrzymywane do punktu kompletnego wyczerpania fizycznego, moralnego, duchowego oraz ekonomicznego. Wypuścimy Nihilistów oraz ateistów oraz sprowokujemy niezwykły socjalny kataklizm..."

https://gloria.tv/article/kbvNaP9CAWfz4C3pywTZQuT6i

Jak widać unia przygotowuje się do drenażu na wielką skalę ! wymyślą sztucznie wywołany krach i zabiorą wszystkim kasę ! Należy się przygotować duchowo do wielkiej bitwy satanistów NWO z chrześcijanami ! Nie wolno siępoddawać, należy się modlić do Jezusa Zbawiciela !

Ojcem Mieszka był, według niego, Siemomysł, dziadem Lestek, a pradziadem Siemowit. Z pierwszą żoną, Dobrawą, miał Mieszko syna Bolesława i córkę.

Portret użytkownika Ractaros96

No i dziękujęmy urzędnikom UE

No i dziękujemy urzędnikom UE za takie prawo, bo to tylko doprowadzi do popularyzacji alternatywnych metod płatności, jak Bitcoin. Wystarczy, że zostanie on wystarczająco spopularyzowany, a jeśli opłaty transakcyjne będą odpowiednio niskie, to zwykłe sklepy zaczną oferować takie możliwości. Ludzie się nie będą zastanawiać, jeśli będą mogli Bitcoinami zapłacić za chleb, bo transakcji Bitcoina nie można "odgórnie" wstrzymać. Wtedy banki będą mogły sobie wsadzić swoje blokady wypłat z bankomatów.

A tak w ogóle, póki co niby płacenie kartą i przelewy nie są zagrożone, ale z bankiem-bankrutem nigdy nie wiadomo.

"Trudności materialne nigdy nie powinny być przeszkodą na drodze rozwoju człowieka" - Moje własne słowa

Skomentuj