Wczoraj, w Ankarze został zastrzelony rosyjski ambasador Andrej Karlow. Do zabójstwa doszło w świetle kamer, gdy dyplomata miał swoje wystąpienie na otwarciu wystawy fotograficznej. Władimir Putin powiedział, że konieczne jest ustalenie zleceniodawców zabójstwa.

W poniedziałek 19 grudnia br. na oczach mediów zamordowano w Turcji ambasadora Rosji. Karlow przemawiał podczas otwarcia wystawy fotograficznej „Rosja widziana oczami Turków" w galerii sztuki współczesnej w Ankarze, kiedy za jego plecami pojawił się zamachowiec i otworzył ogień z pistoletu. Wiadomo, że wykrzykiwał islamskie slogany, a także oświadczenia dotyczące syryjskiego Aleppo.

Tureckie media podają, że w ataku ucierpiały w sumie trzy osoby. Według wstępnych danych, na życie ambasadora Rosji targnął się 22-letni Mevlüt Mert Altyntash, który wcześniej pracował dla tureckiej policji. Po dokonaniu morderstwa napastnik został wyeliminowany przez spec służby.

Rosyjski ambasador Andrei Karlow został przewieziony do szpitala w Ankarze, ale rana postrzałowa okazała się być śmiertelna. Oficjalny przedstawiciel rosyjskiego MSZ Maria Zakharowa potwierdziła śmierć dyplomaty w Turcji. Rosja kwalifikuje incydent, jako atak terrorystyczny.

Andrei Karlow miał 62 lata. W 1976 roku ukończył studia na wydziale międzynarodowych stosunków gospodarczych MGIMO, a w 1992 Akademię Dyplomatyczną przy rosyjskim MSZ. W latach 2001-2006 pełnił funkcję ambasadora w Korei Północnej, a od 2013 roku był ambasadorem Rosji w Turcji.