Rzekomy sprawca zamachu w Berlinie, Anis Amri został zastrzelony w Mediolanie

Kategorie: 

Źródło: Twitter

Niemiecka policja potwierdza, że podejrzewany o przeprowadzenie zamachu terrorystycznego w Berlinie, Tunezyjczyk, Anis Amri został zastrzelony podczas obławy prowadzonej w okolicach Mediolanu. Tym samym przebieg poniedziałkowego zamachu może być nie do odtworzenia.

Niemiecka policja od początku wydawała się bardzo zaskoczona rozmiarami tragedii w Berlinie. Nie do końca wiedziano kogo szukać. Złapano najpierw jakiegoś Pakistańczyka, którego z braku dowodów po kilku godzinach zwolniono. Potem okazało się, że poszukiwany jest jednak Tunezyjczyk, który na miejscu zbrodni zostawił portfel z dokumentami. Gdy do tego doda się jego śmierć od policyjnych kul jasne staje się, że teraz będzie oczekiwanie, że wszyscy uwierzą w tę nieprawdopodobną historię i o niej zapomną.

 

Nadal nie wiadomo kto prowadził porwaną ciężarówkę podczas zamachu, czy był to rzeczywiście zastrzelony Anis Amri? Tak jednak twierdzi policja, mimo, że nie pokazano żadnych nagrań czy nawet zdjęć z telewizji przemysłowej, a przecież w miejscu ataku z pewnością znajdowało się przynajmniej kilkanaście kamer. Wiadomo też, że policjanci stworzyli specjalną stronę www do wrzucania zdjęć z komórek ludzi będących akurat wtedy na feralnym jarmarku. Nikt nie widział jednak nawet zamazanego kształtu kogoś uciekającego z kabiny.

 

Można odnieść wrażenie, że niemiecka policja mogła celowo sfingować historię z Tunezyjczykiem fajtłapą, który na miejscu zbrodni pozostawia swoje dokumenty pobytowe. Potem co prawda nie zadzwonił do stróży prawa ze wskazówkami gdzie go szukać, ale ostatecznie pozwolił się zastrzelić, żeby żadnych pytań nie trzeba było mu już zadawać.

Trzeba przyznać, że zapotrzebowanie społeczne na rozwiązanie tej nieprzyjemnej historii było duże, zwłaszcza przed świętami. Teraz można rytualnie odetchnąć i uznać, że jest po sprawie podczas gdy tak naprawdę wcale nie jest. Należy zakładać, że nawet jeśli Amri był zaangażowany w organizację zamachu, to był tylko jednym z kilku żołnierzy ISIS operujących w Europie, którzy doprowadzili go do końca. A takich jak oni w milionowym tłumie z Bliskiego Wschodu, może być przynajmniej kilka tysięcy, a następni do radykalizacji czekają w kolejce.

 

To już teraz pełnoprawna islamska armia inwazyjna, która jest w stanie zdestabilizować całe kraje. Społeczeństwa zachodnie coraz bardziej pojmują, że muszą płacić socjal, bo inaczej zacznie się robić nieprzyjemnie. Teraz jednak nie tylko będą płacić, ale też będą ginąć z rąk coraz liczniejszych dżihadystów wspomaganych przez naszych lewicowych szaleńców prowadzących Europę na skraj przepaści.

 

 

 

Ocena: 

5
Średnio: 4.5 (6 votes)
Opublikował: admin
Portret użytkownika admin

Redaktor naczelny i założyciel portalu zmianynaziemi.pl a także innemedium.pl oraz wielu innych. Specjalizuje się w tematyce naukowej ze szczególnym uwzględnieniem zagrożeń dla świata. Zwolennik libertarianizmu co często wprost wynika z jego felietonów na tematy bieżące. Admina można również czytać na Twitterze   @lecterro


Komentarze

Portret użytkownika Akamai

"Niemiecka policja od

"Niemiecka policja od początku wydawała się bardzo zaskoczona rozmiarami tragedii w Berlinie.'

Że niby za mało ofiar ? Gdyby nie polski kierowca-pasażer, byłoby ich znacznie więcej.

I jeszcze ciekawostka. Policja znalazła jeszcze w kabinie TiR-a telefon HTC "zamachowca". Teraz wnikliwie go badają.

To szopka dla ubogich. Normin ma rację. Te tępe łby nie potrafią wymyślić nic oryginalnego. Zawsze jest ten sam schemat operacji fałszywej flagi.

Ale niestety ludzie to kupują.

Prawda nas wyzwoli, 

Ale najpierw nas wku*wi.

 

Naród, który nie wierzy w wielkość i nie chce ludzi wielkich, kończy się. Trzeba wierzyć w swą wielkość i pragnąć jej. S Wyszyński,

W Polsce bije serce swiata(N. Davies ) a czy Twoje bije dla niej? 

Ojcem Mieszka był, według niego, Siemomysł, dziadem Lestek, a pradziadem Siemowit. Z pierwszą żoną, Dobrawą, miał Mieszko syna Bolesława i córkę.

Portret użytkownika Itb

Z wielu źródeł można

Z wielu źródeł można dowiedzieć się o co chodzi z zostawianiem dokumentów w miejscu ataku. Te dokumenty mają być znalezione, to część operacji. Co do kamer, to w Dojczach jest ich dużo mniej niż u nas, ale po co szukać tego typu informacji, tudzież pytać znajomych, którzy tam mieszkają, skoro można po prostu wysunąć tezę, że musi ich tam być dużo, bo tak i od razu założyć, że jest prawidłowa. Nie twierdzę przy tym, że to nie była operacja false flag, ale akurat to się kupy nie trzyma, bo nie po to Niemcy wydają miliony na spoty zachęcające do akceptacji imigrantów, żeby później taką antyreklamę zrobić. Nie twierdzę również, że nie wymyślili sobie sprawcy, ta wersja byłaby bardziej prawdopodobna. Argumenty podrzucenia dokumentów i dziwnym braku kamer do mnie nie trafiają, za to nie rozumiem po co kogoś dźgać nożem skoro ma się broń palną i dlaczego uciekając nie zastrzelił nikogo po drodze.

Strony

Skomentuj