Polscy politycy robią dokładnie odwrotnie niż mówią

Kategorie: 

Źródło: Dreamstime.com

Jak wiadomo polityka to brudna gra. Wyborcy mają przeważnie pamięć jak rybka akwariowa i wciąż dają się nabrać na opowiadane przez polityków kłamstwa. Okazuje się jednak, że jest pewien klucz wedle którego można odczytać co mają oni naprawdę na myśli. Wystarczy odwrócić ich słowa.

 

Gdy w 2005 roku władzę w Polsce obejmował PiS politycy tej formacji opowiadali banały o socjalizmie, którego pragną rzekomo Polacy. Jednak ze względu na niezbyt pozytywne konotacje dla słowa socjalizm, nazwano go solidaryzmem. Można było zatem oczekiwać, że rządy tej partii będą ociekały rozdawnictwem pieniędzy ukradzionych ciężko pracującym Polakom. Okazało się jednak inaczej i rzekomo socjalistyczny PiS obniżył podatki co spowodowało wzrost gospodarczy.

 

Potem gdy władzę przejęła obecna partia rządząca PO zasada, że politycy robią dokładnie odwrotnie niż mówią zyskała kolejne liczne potwierdzenia. Politycy PO opowiadali, że są za liberalizmem gospodarczym, a premier Donald Tusk mówił, że osobiście wyrzuci każdego, kto zaproponuje podwyższenie jakiegoś podatku. Jak było w rzeczywistości? Oczywiście odwrotnie niż mówili, czyli podatki poszły w górę. Mamy wyższy VAT, zamrożoną od lat kwotę wolną od podatku, która jest na poziomie państw afrykańskich i paliwo po 5 złotych za litr.

 

W tym samym czasie gdy rządzący mówili o "strasznych czasach IV RP", w których rzekomo szalejące służby specjalne wszystkich i wszystko podsłuchiwały, zanotowano w Polsce rekordową ilość podsłuchów i żądań bilingów. Takie przykłady można mnożyć i aż chciałoby się zapytać czy skoro władza do znudzenia mówi o 25 latach wolności, oznacza to, że żyjemy w zniewoleniu?

 

Nauczmy się zatem słuchać polskich polityków na opak, bo najwyraźniej robią dokładnie odwrotnie niż mówią.

 

Ocena: 

Nie ma jeszcze ocen
Opublikował: admin
Portret użytkownika admin

Redaktor naczelny i założyciel portalu zmianynaziemi.pl a także innemedium.pl oraz wielu innych. Specjalizuje się w tematyce naukowej ze szczególnym uwzględnieniem zagrożeń dla świata. Zwolennik libertarianizmu co często wprost wynika z jego felietonów na tematy bieżące. Admina można również czytać na Twitterze   @lecterro


Komentarze

Portret użytkownika achiles

CIEKAWA OCENA: twór

CIEKAWA OCENA:

twór sztuczny??? twór sztuczny to dziecko z probówki, ale nie państwo!
ludzie muszą gdzieś mieszkać, mieć jakiś obszar dla siebie i Polakom naprawdę trafił się - jak widać niesłusznie - całkiem smaczny kąsek. Polacy jednak zamiast kochać swój kraj, włażą w dupę ussamerykanom i jęczą, że źle i śmierdzi. A co ma być?!?

Do durniów nie może dotrzeć, że to jest obojętne, co oni myślą na temat II. wojny i Stalina i ZSRR, ponieważ jedyną istotną kwestią jest i było, czy Polacy mają swój kraj czy go nie mają.

Od 1944 roku Polacy mieli swój kraj i mają go do dziś, z tym, że dziś to mają go już teoretycznie.

Za czasów sojuszu ze Związkiem Radzieckim mieli swój kraj faktycznie: własne wojsko, własny przemysł, własną administrację, szkolnictwo i własną politykę zagraniczną.

Posiadanie własnego wojska, własnego przemysłu, własnej administracji, szkolnictwa i własnej polityki zagranicznej Polacy uznali za przejaw niewoli.

Brak własnego wojska, własnego przemysłu, własnej administracji, szkolnictwa i własnej polityki zagranicznej Polacy uważają za przejaw wolności.

Czyli Polacy są klasycznym przykładem pacjenta dojrzałego do leczenia w psychiatryku.

Ale ponieważ nie jest to możliwe, to należy zostawić Polaków i oni sami się wyzerują: gówno będą uważać za złoto a zniewolenie za wolność.
Ich wola i niech tak będzie, jeśli tak lubią.

Natomiast ja?

Natomiast ja jako Polka krzyczę:

WIECZNA CHWAŁA BOHATERSKIM ŻOŁNIERZOM ARMII CZERWONEJ I JEJ PRZYWÓDCY !

CZEŚĆ ICH PAMIĘCI ! ! !

 
P.S CZEŚĆ ICH PAMIĘCI, BO GDYBY, NIE ONI, TO BY NAS DZISIAJ, NA BANK NIE BYŁO, NA ZIEMI, to mój wkład w powyższą wypowiedź.

Je­dynym do­wodem na to, że is­tnieje ja­kaś po­zaziem­ska in­te­ligen­cja, jest to, że się z na­mi nie kon­taktują. Albert Einstein

Ojcem Mieszka był, według niego, Siemomysł, dziadem Lestek, a pradziadem Siemowit. Z pierwszą żoną, Dobrawą, miał Mieszko syna Bolesława i córkę.

Portret użytkownika achiles

To wszystko dotychczasowe,

To wszystko dotychczasowe, było i jest paskudne, ale to jak NASZE SPOŁECZEŃSTWO  w sposób perfidny i wyrachowany, pod płaszczykiem dobrotliwego baranka obecnie urabia NASZ NOWY PREZYDENT, to dopiero MASAKRA, bo i takie jest dosłownie jego zadanie, POLAKÓW, NA RZEŹ Z ROSJĄ PRZYGOTOWANIE, gdyby jeszcze ktoś z was tego, nie wiedział, TO SIĘ ZORIENTUJCIE O NIEJAKIM NOWYM MINISTRZE SZCZERSKIM PANIE, posłuchajcie pana Waszczykowskiego, co prawi, na TV antenach i sprawdźcie, kto ma kandydować z list Prawicy Zjednoczonej na Podkarpaciu. TAKA TAK NIE KTO INNY, JAK PIERWSZY GŁÓWNY BANDEROWIEC WE WŁADZACH R.P, niejaki pawełek kowalik. TU NAPRAWDĘ BÓJ SIĘ ROZGRYWA, O BYĆ, ALBO NIE, DLA NAS POLAKÓW, NA TEJ PLANECIE i tylko kompletny ignorant, albo ślepiec, TEGO, NIE WIDZI, ALBO, NIE CHCE ZOBACZYĆ. Nawet pogoda i OBECNA SUSZA, przed tym co NAM grozi, Polaków ostrzega. Tamci mieli NAS okradać, by przyszli po nich ci, co mają NAS NA RZEŹ POPROWADZIĆ, a to wszystko zostało wymyślone i skutecznie wdrożone, przez WIELKIEGO I MAŁEGO SZATANA. 

Portret użytkownika Surun

Polskie dzieci na eksport do

Polskie dzieci na eksport do Norwegii
"Pani Ewa Kopacz
Prezes Rady Ministrów
(do wiadomości: Prezes Najwyższej Izby Kontroli, Minister Sprawiedliwości, Prokurator Generalny, Rzecznik Praw Obywatelskich, Rzecznik Praw Dziecka)
Szanowna Pani Premier,
Przeczytałem w sieci wiadomość, która mnie w dzisiejszy upał zmroziła. Cytuję ją w całości, w ślad za portalem „Moja Norwegia”

Centralny urząd ds. Dzieci i Młodzieży w Norwegii zatwierdził wniosek o wznowienie współpracy Adopsjonsforum z Polską.

Adopsjonsforum jest norweskim stowarzyszeniem, którego głównym zadaniem jest znajdowanie rodzin zastępczych w Norwegii dla sierot i porzuconych dzieci z innych krajów. W 2014 roku, za ich pomocą, siedemdziesięcioro dzieci pochodzących m.in z Chin, Etiopii i Indii znalazło rodziców zastępczych. W Polsce, do roku 2005, Adopsjonsforum przeprowadziło łącznie około 30 adopcji. Porozumienie czeka aktualnie na zatwierdzenie władz polskich. Adopsjonsforum będzie gotowe do działania w ciągu kilku miesięcy, jego reprezentant w Polsce został już zatrudniony i zatwierdzony przez władze norweskie.

Ponowne uruchomienie współpracy między Polską a Norwegią w kwestii pomocy przy adopcji dzieci to bardzo dobra wiadomość – zwłaszcza w sytuacjach, w których konieczna jest interwencja Urzędu Ochrony Praw Dziecka (Bavernet). Działalność Adopsjonsforum daje w takich momentach szansę, że dzieci pochodzące z Polski trafią do rodzin polskich, a nie obcokrajowców.

Rozmowy w sprawie przywrócenia działalności Adopsjonsforum w Polsce zaczęły się w styczniu. Wtedy to stowarzyszenie spotkało się z polskimi instytucjami, które zajmują się pośrednictwem w zagranicznej procedurze adopcyjnej – Publicznym Ośrodkiem Adopcyjnym, Krajowym Ośrodkiem Adopcyjnym oraz Katolickim Ośrodkiem Adopcyjnym, wszystkie z siedzibą w Warszawie. Ośrodki były bardzo entuzjastycznie nastawione do przywrócenia współpracy między Polską a Norwegią, zaś dyrektor generalny Adopsjonsforum, Øystein Gudim, pozytywnie ocenia pracę z Polską w tej kwestii. Mówi, że jedyne co pozostało do zrobienia w kwestii przywrócenia współpracy między dwoma krajami, to trochę papierkowej roboty, związanej z wymogami stawianymi przez konwencję haską o ochronie dzieci i współpracy w dziedzinie przysposobienia międzynarodowego z 1993 roku.

Nie ulega wątpliwości, że wznowienie współpracy między Polską a Norwegią w tej kwestii należy ocenić pozytywnie. Nie można także zaprzeczyć, że działalność Adopsjonsforum jest potrzebna – w końcu służy ochronie tych, którzy sami bronić się nie mogą….’

http://www.mojanorwegia.pl
Szanowna Pani Premier!
Czy Pani o tym wie, że toczą się zaawansowane już rozmowy w sprawie adopcji polskich dzieci do Norwegii?
Czy kierowany przez Panią rząd popiera pomysł, żeby dzieci z Polski były kierowane do adopcji w Norwegii? Czy wymienione w notatce ośrodki adopcyjne mają zgodę rządu na pertraktacje w sprawie adopcji polskich dzieci za granicę? Czy mamy w Polsce za dużo dzieci, żeby je do Norwegii eksportować? Czy Polska to kraj z problemami jak Etiopia albo Indie, gdzie bezdomne dzieci żyją na ulicach?
Czy tego rodzaju proceder wysyłania polskich dzieci za granicę dotyczy także innych państw? Jeśli tak, to jakich? Ile polskich dzieci w ciągu ostatnich 5 lat zostało adoptowanych przez rodziny zagraniczne?
Ile polskich dzieci zostało adoptowanych za granica przez pary homoseksualne?
Czy zwiększona w ostatnich latach aktywność sądów rodzinnych w zakresie odbierania dzieci rodzicom, w sytuacjach braku przemocy, demoralizacji czy innych patologii – choćby taka, jak ostatnio opisywana przez liczne media działalność sądu w Nisku – ma związek z planowanymi adopcjami za granicę?
Proszę, by Pani Premier zleciła niezwłoczne zbadanie sprawy tych planów eksportu polskich dzieci do Norwegii. Mam najgorsze podejrzenie, że nie chodzi wcale o szukanie rodzin zastępczych dla polskich sierot, lecz przeciwnie – chodzi o szukanie dzieci, i to wcale nie sierot (według raportu NIK tylko 3 procent dzieci przebywających w domach dziecka jest naprawdę sierotami), tylko najczęściej dzieci przemocą zabranych z polskich rodzin, żeby je dostarczyć zagranicznym rodzinom albo związkom rodzinopodobnym.
Obawiam się, że chodzi o porostu handel polskimi dziećmi.
O zajęcie się ta sprawą proszę też pozostałych adresatów tego listu.
Janusz Wojciechowski"
za: http://wolna-polska.pl/wiadomosci/polskie-dzieci-na-eksport-do-norwegii-2015-08

Portret użytkownika dziadek ze wsi

Wprowadzone w Polsce w 2006

Wprowadzone w Polsce w 2006 roku becikowe nie było w ogóle waloryzowane – obecnie wynosi 1 tys. zł. Na Ukrainie jest 6-krotnie wyższe!
Na biednej i pogrążonej w kryzysie gospodarczym Ukrainie zapomoga państwa dla matki z tytułu urodzenia pierwszego dziecka wynosi obecnie 30-krotność tamtejszego minimum socjalnego (30 x 1.176 hrywien). W przeliczeniu na polskie złotówki (1 hrywna = 0,18 zł) daje nam to kwotę 6.350,00 zł. W Polsce zielonej wyspie, na której dokonał się cud gospodarczy becikowe wynosi 1 tys. zł i od 2006r. utrzymuje się na tym samym poziomie.
Ale to nie koniec – za urodzenie drugiego dziecka na Ukrainie matka otrzymuje od państwa równowartość 60-krotnego minimum socjalnego. To z kolei odpowiada kwocie 12.700,00 zł. Za trzecie i każde kolejne dziecko obywatelka Ukrainy otrzymuje – 120-krotność minimum socjalnego, czyli równowartość 25.400,00 zł! To jest 25-razy wyższa kwota becikowego niż wypłacana w Polsce.

Portret użytkownika Rodak

Ani ładnie , ani  sprytnie

Ani ładnie , ani  sprytnie kłamią, bo  kłamstwo  jest  widoczne  gołym  okiem, ale  trzbe a chciec  je  widzieć  i   mieć  wiedzę, a  kłamstwa  sa  oparte na  przekonaniu, ze  ludzie  wierzą  w  to  co politycy  mówią.

Strony

Skomentuj